Pandemia COVID-19 vs deweloperka 2020 – Strefa Nieruchomości

Urszula Socha (Nr 8 str. 48)

Pandemia COVID-19 vs deweloperka 2020

Na rynku nieruchomości można byłoby się spodziewać wszystkiego, ale czy ktoś kiedyś
pomyślał, że zakażeniu może ulec również rynek deweloperski? Raczej nie.
Można było spodziewać się kryzysów gospodarczych, finansowych, bankowych, ale nie
paraliżu wszystkiego na raz. Koronawirus stał się śmiertelnym zagrożeniem dla wielu
startujących, jak i obecnie realizowanych przedsięwzięć deweloperskich.

ZAKURZONE NARZĘDZIA PRACY

To nie jest właściwa pora by stać w miejscu, by szukać wymówek z przeszłości. W tych trudnych chwilach należy wykorzystywać maksymalnie narzędzia pracy, którym nie poświęcaliśmy dotychczas uwagi. Dopracujmy nowe strategie komunikacji z Klientem, zobrazowane prezentacje inwestycji, projektu, większą ilość wizualizacji. Szukajmy rozwiązań w spacerach 3D, komunikatorach dynamicznych, czatach, wideo czy telekonferencjach, by w tych nietypowych okolicznościach móc najpierw obrazami pokazać inwestycję a później móc ją opowiedzieć. Oby te dotąd niewykorzystywane przez nas środki przyczyniły się do zdalnego podpisania umów – które też są zjawiskiem jak najbardziej możliwym. To chwilowe antidotum na „zasmarkany i nie wiadomo jak bardzo zainfekowany” rynek nieruchomości. Działanie nie pozwoli nam na utratę kontaktów z dotychczasową grupą potencjalnych Klientów, przecież sami wiemy jak długo na to pracowaliśmy. Za żadne skarby nie traćmy kontaktu z ludźmi z branży, zabiegajmy o jeszcze bardziej wartościowe onlinowe relacje, bo bezpośrednich kontaktów brakuje wszystkim. Szukajmy rozwiązań, kontentów, innych form przekazu, szukajmy innej komunikacji, bo będzie można je wzbogacić o bezpośrednie kontakty w mam nadzieję niedalekiej przyszłości.

DEWELOPERSKIE POWIKŁANIA PO PANDEMII

Projekty, transakcje deweloperskie z pewnością będą w mniejszym stopniu dotknięte bieżącymi zawirowaniami. Ale w obecnej sytuacji znaczenie słów „w mniejszym stopniu” nabiera innego znaczenia i nie wygląda aż tak źle. Jest trochę zbyt wcześnie, aby ocenić skalę szkód spowodowanych wybuchem pandemii COVID-19, ale jej efekty odczuje z pewnością cała gospodarka, w tym również nasz jakże wydawało się bezpieczny rynek nieruchomości. Jak się okazało on też choruje przez paraliż kancelarii notarialnych, paraliż sytuacji kredytowej, sytuacji bankowej, paraliż urzędników, paraliż kupujących, sprzedających, paraliż komunikacyjny, bezpośrednich spotkań. Mam nadzieję, że mamy do czynienia jedynie z przesunięciem transakcji w czasie. Wszyscy zostaliśmy częściowo zarażeni strachem i wirusem, ale … przejdźmy do pozytywów jakie odnajdziemy w tej trudnej sytuacji.

URZĘDY CHORUJĄ ALE URZĘDUJĄ

W czasie pandemii koronawirusa procedury budowlane można załatwić online – co dotychczas było niespotykanym zjawiskiem i czasem najbardziej wystawiało dewelopera na próbę własnych cierpliwości. Wcześniej nie pozostawało nic innego, jak w konfliktowej sytuacji opanować się, wyjść z urzędu, ochłonąć i próbować wrócić ponownie z wymalowanym uśmiechem na twarzy. Teraz wiele spraw można załatwić online, a na ewentualne uzupełnienie braków formalnych będziemy mieli 14 dni po zakończeniu stanu epidemii. W tym czasie organy te mogą dokonać analizy złożonej elektronicznie dokumentacji, tak by móc załatwić sprawę możliwie szybko po dostarczeniu wymaganych oryginałów. To już jest coś dla dewelopera z doświadczeniem, trzaskającego czasem drzwiami na protest dziwnych urzędniczych interpretacji. Zdarzyło mi się czasem, ale nie warto korzystać z tej taktyki. Za pomocą poczty elektronicznej można załatwić większość procedur takich jak: wydanie pozwolenia na budowę czy na rozbiórkę, zmiany pozwolenia na budowę, zgłoszenia budowy lub innych robót budowlanych, zawiadomienia
o zamierzonym terminie rozpoczęcia robót budowlanych, zawiadomienia o zakończeniu budowy lub wydania pozwolenia na użytkowanie obiektu budowlanego
– o ile Nadzór Budowlany nie ma zakazu wychodzenia na teren inwestycji.

Z BANKÓW UBYWA – NA RYNKU GOTÓWKI
PRZYBYWA

W drugim, trzecim tygodniu zawirowania odebrałam niesamowitą i niespodziewaną ilość telefonów: „Pani Urszulo – chcę kupić apartament, obojętnie jaki metraż, płacę gotówką”. Dziwna sytuacja, ale to były telefony od nowych, potencjalnie zainteresowanych osób, które wycofywały panicznie środki z banków,
ze świecącej na czerwono giełdy, jakiekolwiek środki finansowe z banków chcieli przeznaczyć na zakup nieruchomości. Nikt nie pytał o cenę, ale w rozmowach dominował istotny aspekt zamiany gotówki na coś co dla Klientów jest bezpieczniejsze. Nikt na chwilę obecną nie rozwodził się nad tematem czy będzie
to wynajmował na krótki czy długi termin, część Klientów zamienia pieniądze na coś bezpieczniejszego, co w efekcie nie straci na wartości tak jak nasza złotówka. Tym samym utrzyma swoją wartość a w przyszłości, być może jeszcze zyska. „Klienci uciekają z łodzi na mniejszą łódkę, ale świadczy to o tym, że rynek nieruchomości jest dla nich jedną z najbezpieczniejszych przystani”. Bądźmy świadomi, że konkurencja w nowych, rozpoczynających się inwestycjach będzie mniejsza, ilość nowych projektów przez najbliższy czas będzie szczuplejsza, a wybór ofert z rynku pierwotnego – skromniejszy.

DEWELOPERSKA PRZYSZŁOŚĆ

Zapewne wszystkich Was drodzy deweloperzy: działający, rozpoczynający, budujący apartamenty, wieżowce, domy, Klienci pytają o spadki cen. Nie odpowiem jednoznacznie, bo brakuje mi umiejętności jasnowidzenia, ale logicznie rzecz biorąc na cenę 1m2 sprzedaży kluczowe znaczenie ma wartość wytworzenia 1m2
. Kluczowe znaczenie ma również długość trwającego i paraliżującego okresu pandemii, gdyż miesiąc, dwa nie będzie dla nas tak bardzo szkodliwy, jak okres kilku miesięcy niewiedzy i bezruchu. Im krócej będzie trwała ta niewyjaśniona sytuacja tym lepiej. Jeśli ten stan nieważkości w działaniach potrwa dłużej, to wtedy
do problemów dewelopera dodatkowo dołączą się trudności z dostępnością materiałów, logistyką, transportem, bezpieczeństwem i terminowością zamówień
oraz sytuacją finansową kontrahentów itp. Jakby było mało firmy wykonawcze też „chorują”. Zagraniczna siła robocza wyjedzie i nie wróci, nie dlatego że nie chce, zamknięcie granic spowoduje, że wrócić nie będzie mogła. Dlatego dużym niebezpieczeństwem jest dla nas deweloperów całkowity lub częściowy paraliż branży wykonawców. Ale na jak długo? Na to pytanie nie ma odpowiedzi, ale wniosek jest jeden … wiele czynników będzie wpływało na wzrost kosztów budowy
a co za tym idzie … utrzymanie się lub wzrost wartości sprzedaży. Wracając do samego pytania czy spadną ceny? Małych, bezpiecznych metrażów mieszkań, apartamentów czy domów – NIE. Duże, drogie mieszkania, apartamenty czy domy są obarczone większym ryzykiem spadku cen, te kredytowane przez inwestora czy te do zakupu potencjalnie na kredyt – TAK. Tutaj kluczowe będą ograniczenia możliwości kredytowych, zdolności kredytowej
Klientów jak i kredytowanie przez właściciela, ściśle związane z wymuszoną sprzedażą z powodu utraty płynności finansowej. Reasumując krótkotrwałą chorobę społeczeństwa i przeciwności losu jakoś wytrzymamy, długotrwała choroba społeczeństwa będzie trudniejsza do przetrzymania. Jako deweloper mamy ograniczoną możliwość działania, ale możemy chociaż działać na „pół gwizdka”.

Optymistycznie kończąc pamiętajmy, że: …

„Małe kroki, decyzje czy szanse są często początkiem większych, czy wielkich przedsięwzięć. Nie bój się iść powoli i ostrożnie w czasie kryzysu obawiaj się jedynie stania w miejscu …”

Urszula Socha

Prywatnie jestem szczęśliwą osobą, mamą, Kobietą w Deweloperce, która stara się realizować w każdym zadaniu i każdej dziedzinie. Moja rodzina i moja ukochana druga połówka – równie wyjątkowa jak ja – daje mi ogromną siłę do działania. Dzięki nim mam niesamowitą energię, radość życia, ciągle ambitne plany, do których wspólnie, konsekwentnie dążymy i które wspólnie realizujemy.

Ryzyka inwestycyjne – Strefa Nieruchomości

Aneta Nagler (Nr 8 str. 39)

Ryzyka inwestycyjne TOWARZYSZĄCE PROJEKTOM DEWELOPERSKIM, CZYLI JAK SIĘ ZABEZPIECZYĆ W DOBIE KORONAWIRUSA?

Rozmawiamy z Wojciechem Orzechowskim i Tomaszem Górą o tym, co robić w trudnej gospodarczo sytuacji na rynku nieruchomości? Pomówimy o tym, czy koronawirus może wstrząsnąć rynkiem deweloperskim i jak poradzić sobie z nadchodzącą recesją, realizując duży projekt „100 Kamienic”.

Macie już pierwsze doświadczenia w zakupie i adaptacji mieszkań w kamienicach na gotowce inwestycyjne, a teraz od ponad roku realizujecie duże projekty deweloperskie. Co było najważniejsze przy podejmowaniu decyzji w zakresie realizacji projektu „100 Kamienic”? Na pewno zakładaliście różne scenariusze. O przegrzanym rynku nieruchomości mówi się już od ponad pół roku, oczywiście trudno było sobie wyobrazić scenariusz związany z koronawirusem…

Wojciech: Podeszliśmy do tych projektów z innej strony. A mianowicie zweryfikowaliśmy ceny, analizując, po ile nieruchomości się sprzedają w danym momencie. A ponieważ mamy ciągle deficyt mieszkań, to przyjęliśmy założenie – jakiej ceny możemy się spodziewać za dwa lata, biorąc pod uwagę różne czynniki, w tym ewentualną recesję gospodarczą. Dopiero później szukaliśmy kamienic oraz gruntów, które kupimy w dobrej cenie, aby nawet w warunkach takiego kryzysu, jak koronawirus, można było z czasem zarobić na nieruchomościach. I tu przykładem jest ostatnia nasza kamienica na Narutowicza 47, gdzie nieruchomości do remontu w tej okolicy można dziś kupić w okolicach 7 tys. zł/m2 , a trzeba zaznaczyć, że jest to jedna z topowych lokalizacji, z uwagi na bliskość Teatru Wielkiego, Piotrkowskiej, dworca Łódź Fabryczna, a także nowego centrum Łodzi. My kupiliśmy takie mieszkania w kamienicach po 1800 zł/m2. Wyliczenia pokazują, ile możemy na nich zarobić. Ale też w momencie spadku cen za pół roku czy za rok, te ceny nie spadną o 50%. Może będą to wahania na poziomie 20–30%. Zatem my mamy bardzo bezpieczny bufor.

Jeżeli mamy popyt na mieszkania w dobrej lokalizacji, w dobrej cenie, to Wasze działania odpowiadają klasycznej tezie popytu i podaży z zachowaniem dobrej analizy ryzyka…

Wojciech: Tak. Ale normalnie, jak wchodzi duży deweloper i robi badanie popytu, to on angażuje odpowiednią jednostkę, która przygotowuje cały raport na ten temat. A my mogliśmy sobie to darować, ze względu na to, że od wielu lat jesteśmy w nieruchomościach i widzimy, jakie zapotrzebowanie jest i jakie nieruchomości znikają z dnia na dzień. Ponadto ja osobiście przeżyłem kryzys finansowy w 2008 r. i wyciągnąłem wiele wniosków z tamtej sytuacji.

Ale to znaczy, że lokalizacja i cena były kluczowymi składnikami?

Wojciech: Tak. Lokalizacja i cena. Gdyby podobna kamienica była na Janowie w Łodzi, to raczej byśmy się tym tematem nie interesowali. Dla nas ważne było ścisłe centrum, dlatego nasze inwestycje realizujemy tylko w Śródmieściu. I to ścisłe centrum najlepiej sobie poradzi w dobie czekającej nas recesji. Ludzie zawsze będą chcieli mieszkać w centrum, zatem dobra cena zakupu naszych inwestycji oraz lokalizacja obronią się same.

Tomasz: Chodzi też o zabezpieczenie na przyszłość w przypadku kryzysu. Bo istotą rzeczy było, żeby podejmować działania, które uwzględniają czynnik ewentualnych zmian rynkowych, ewentualnych spadków cen. Wiemy, że sytuacja epidemii ma charakter czasowy i wkrótce wszystko powinno wrócić do normy. Oczywiście trudno jest określić kiedy, w jakim stanie i z jakim poziomem cen. Nie zakładam jednak gwałtownego wyhamowania. Ponadto nasze projekty są długofalowe. Nie mówimy o sytuacji, w której flipper musi sprzedać mieszkanie jak najszybciej, aby nie tracić zysku przy ewentualnie zaciągniętym kredycie.

Czy brany przez Was pod uwagę trend demograficzny może być zbawienny dla projektu „100 Kamienic”? Dziś więcej osób chce mieszkać, wynajmować, kupować mieszkania w centrum miast. I bez względu na kryzys i pandemię koronawirusa nie powinno to ulec zmianie w ciągu najbliższych dwóch lat.

Tomasz: Tak. Ten trend również wzięliśmy pod uwagę jako czynnik kluczowy przy wyborze naszych inwestycji. Szczególnie teraz w Łodzi, gdzie zdarzają się takie budynki, że w całej kamienicy mieszkają tylko 2 rodziny. Miasto utrzymuje takie kamienice. A w nowych, wyremontowanych wnętrzach mieszkania rozchodzą się bardzo szybko. Ludzie chcą wracać do Śródmieścia. Sądzę, że na ten aspekt koronawirus nie będzie miał wpływu.

Pomówmy o ryzykach inwestycyjnych w takich projektach jak Wasz?

Tomasz: Pierwsza sprawa to uwarunkowania prawne nieruchomości, którą kupujemy. Czyli tutaj mamy zagrożenia związane z ziemią i jej przyszłością, budynkiem i przeszłością właścicieli, czy kupujemy pewnie pod kątem prawnym, czy to jest potwierdzone, gwarantowane. Jeżeli kupiliśmy już ową nieruchomość, to trzeba przeanalizować wszystkie rzeczy związane z możliwością podłączenia wody, prądu i ciepła miejskiego. Trzecia sprawa to kwestia możliwości uzyskania bądź też kupienia ziemi z pozwoleniem na budowę lub też chociażby z warunkami zabudowy, jeżeli nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Jeśli kupujemy kamienicę i chcemy ją przygotować pod luksusowe apartamenty, to mniej więcej wiemy, jaki będzie czas działania wydziału urbanistyki, konserwatora itd.

Wojciech Orzechowski

Inwestor, deweloper, mentor. W wieku 37 lat został rentierem. W 2018 r. został wyróżniony prestiżową nagrodą SYMBOL 2018. Pomysłodawca i Mentor Warsztatów WIWN.pl®, które w 2019 r. otrzymały Złote Godło w kategorii QI Product Najwyższej Jakości. Autor książek „Zarabiaj na Nieruchomościach”, „Wszystko o FLIPACH – 200 pytań do Eksperta” oraz gry „Rentier”. Zapraszany do telewizji TVN, Polsat i DOMO+ w roli eksperta na rynku nieruchomości. Organizator największej w Polsce konferencji dot. inwestowania w nieruchomości – Maraton WIWN®.

Tomasz Góra

Przedsiębiorca, inwestor, menadżer projektu, deweloper. Od 1995 prowadzi własne firmy, specjalizuje się w finansach, inwestycjach, dużych nieruchomościach. Obecnie prowadzi wraz z Wojtkiem Orzechowskim 7 dużych projektów deweloperskich na łączną kwotę 150 mln zł.

Wojciech: Tak, oczywiście, ale są nieprzewidziane sytuacje, które mogą nam popsuć całkowicie plan. Bo np. przy jednej nieruchomości, którą robiliśmy, okazało się, że w międzyczasie został zmieniony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i uchwalono nowy. To pokrzyżowało nam plany, bo nie mogliśmy rozpocząć budowy na podstawie dokumentów, które mieliśmy, na podstawie wcześniejszych warunków zabudowy.

Tomasz: Trzeba było zatem dostosować poprawiony cały projekt. A to zajęło nam kolejne 3–4 miesiące.

Czyli trzeba było znowu zmieniać, czekać. A czas leciał…

Wojciech: Tak. To było coś zupełnie nieprzewidzianego. Jeżeli możemy coś przewidzieć, to możemy to przeanalizować. Ale weźmy pod uwagę inną nieruchomość, gdzie aby zacząć proces inwestycyjny, musieliśmy czekać na uzyskanie WZ (warunki zabudowy). A już samo barowanie się z urzędem po to, żeby otrzymać WZ, może trwać, jak w naszym przypadku przy jednej nieruchomości, nawet do siedmiu miesięcy.

Jak wyglądało czasowe wyprowadzanie lokatorów z mieszkań? To
też jest bardzo ważny czynnik.

Tomasz: Jeżeli chodzi o Tuwima 48, to na pewno warto podkreślić, że zajęło nam rok wyprowadzenie wszystkich lokatorów.

Wojciech: Każda rodzina przechodziła do lepszego lokum. Nad wszystkim czuwała Pani Mecenas. Myślę, że w tym wypadku zmieściliśmy się w czasie. To było dobrze przeprowadzone. Chociaż ryzyko istniało. Bo mogło się zdarzyć tak, że napotkamy na bariery czy to prawne, czy to ze strony rodzin, które są eksmitowane
i oczywiście mogą być problemy z lokatorami. Należy też dodać, że są kamienice bez lokatorów. Takie na pewno są bezpieczniejsze.

Czy napotkaliście opór sąsiadów
podczas prac budowlanych?

Tomasz: I tu dochodzimy do ważnego wątku, do relacji społecznych. Pojawiają się sąsiedzi, którzy na etapie prac są coraz bardziej zainteresowani tym, co dzieje się obok ich posesji.

Wojciech: Zdarzyło się tak, że jeden z mieszkańców z sąsiedztwa zaczął z nami pertraktować, licząc może, że uda mu się dużo ugrać. Znaleźliśmy jednak na to sposób. Przy 6. Sierpnia 72 były wcześniej stare budynki, musieliśmy je wyburzyć, a żeby tego dokonać, musieliśmy mieć na to pozwolenie. Jeden z sąsiadów mocno protestował, twierdząc, że jak wyburzymy te budynki, to wszystkie gołębie, które tam zamieszkują, przylecą do niego na kamienicę i będą ją zanieczyszczać.

Czas jest największym ryzykiem w projekcie deweloperskim, a konkretnie nieplanowane przesunięcia. W aktualnej sytuacji, kryzys spowodowany przez koronawirusa blokuje wiele prac, do tego zbliża się do Polski światowa recesja. Czy to też kalkulowaliście w swoich analizach ryzyka?

Wojciech: Czas oczywiście ma wpływ na rentowność projektu. A więc jeżeli projekt jest wydłużony, to spada rentowność. U nas jest taka sytuacja, że do projektu przyłączyli się inwestorzy, którzy oczekują określonych stóp zwrotu. Projekt może się przedłużyć nawet o rok, to jest przez nas zaplanowane. Natomiast epidemia koronawirusa może trwać zgodnie z tym, co podpatrujemy w Chinach, do 6–9 m-cy, blokując wiele działań. Oczywiście nie bez znaczenia będą inne sytuacje gospodarcze. Jednak w międzyczasie ceny mogą spaść, a potem gwałtownie wzrosnąć na tyle, aby zniwelować chwilowy przestój. Zakładam, że przedłużenie tego projektu niweluje stopę zwrotu, a inwestor przez rok ma zaangażowane pieniądze na bardzo dobry procent. Największe niebezpieczeństwo jest wtedy, kiedy okazuje się, że inwestor na tym traci. Ale na szczęście przedłużenie projektu nawet o rok (to jest maksymalne założenie) nie ma aż tak wielkiego wpływu na rentowność całego projektu, żeby położyć całość projektu. Jeżeli zakładamy stopę zwrotu na poziomie 60%, to jest pytanie, czy dzielimy ją na 2, 3 czy 4 lata. Wiadomo, że im krótszy okres, tym jest ona wyższa i zadowolenie inwestorów wzrasta. Natomiast jeżeli ta stopa zwrotu cały czas jest w miarę atrakcyjna, czyli powyżej 15%, to raczej nie ma problemu.

Tomasz: Ja też twierdzę, że nasze założenie biznesowe, czyli podział zysku pół na pół, daje naprawdę komfort naszym inwestorom. Jeśli z projektu mamy wyciągnąć określony zysk, który załóżmy daje w ciągu 3 lat inwestorom 20% roczną stopę zwrotu, to w najczarniejszym scenariuszu, jeśli wszystko potrwa 6 lat
a nie 3, to inwestorzy otrzymają 10% rocznej stopy zwrotu. Nasze projekty są wyjątkowe też z innych względów. One sprawiają, że ryzyko takie, że klient Cię nie znajdzie albo będzie stała nieruchomość, jest dosyć niskie, ponieważ tam już się nic nie dobuduje. Więc jeżeli ktoś chce mieszkać w nowym centrum Łodzi, to ma do wyboru mieszkania w kamienicy naprzeciwko Teatru Wielkiego (Narutowicza 47) czy lofty na Wólczańskiej, gdzie przejęliśmy w świetnym miejscu cały teren po fabryce jedwabiu. Dzisiaj każdy, kto kupuje w centrum Łodzi, to za 5–7 lat wygra. Bo po prostu to już będzie zupełnie inna rzeczywistość. To sprawia, że nasze projekty mają rację bytu i, co najważniejsze, nawet w czasach kryzysu są bezpieczne.

Co każdy inwestor powinien wiedzieć – Strefa Nieruchomości

Grzegorz Chojnacki (Nr 8 str. 35)

CO KAŻDY INWESTOR POWINIEN WIEDZIEĆ o planowaniu przestrzennym?

System planowania przestrzennego to zbiór zasad, których celem jest ochrona najwartościowszych elementów przestrzeni oraz umożliwienie jej przekształcania i zagospodarowywania. Lokalizacja inwestycji budowlanych jest zależna od systemu planowania przestrzennego, który jest oparty na przepisach obowiązujących powszechnie oraz lokalnie.

Aktów dotyczących tematu są dziesiątki. Najważniejsza jest ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Istotne zagadnienia są też zawarte między innymi w przepisach dotyczących ochrony środowiska, ochrony zabytków, prawa budowlanego, prawa wodnego. Do tego dochodzą przepisy lokalne – akty prawa obowiązujące każdego, ale o ograniczonym zasięgu terytorialnym (miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, rozporządzenia wydawane przez organy administracji, zarówno rządowej, jak i samorządowej). Mogą dotyczyć one obszarów chronionych ze względu na ich wartości przyrodnicze lub kulturowe lub obszarów, na których występują ograniczenia inwestycyjne (szczególne sąsiedztwo, przyczyny geologiczne, tereny zalewowe). Poruszanie się po przepisach
i uwarunkowaniach nie jest proste. Specjalizują się w tym urbaniści – osoby posiadające kompetencje do projektowania przestrzeni w dużej skali, czyli całych obszarów lub fragmentów gminy, miasta. Urbaniści muszą proponować rozwiązania, mające na celu przesądzenie o przeznaczeniu i zasadach zagospodarowania lub ochrony poszczególnych terenów, kierując się przy tym przepisami prawa, ładem przestrzennym i zrównoważonym rozwojem. To oni biorą udział w tworzeniu dokumentów o podstawowym znaczeniu dla lokalizacji wszelkich inwestycji (studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego czy decyzje o warunkach zabudowy). Są to najistotniejsze dokumenty dla każdego inwestora, ale znaczenie tej części
procesów inwestycyjnych bywa zapominane.

Proces inwestycyjny można podzielić na 3 zasadnicze etapy:

  1. Planowanie przestrzenne – etap decyzji, gdzie i jakiego rodzaju inwestycje mogą funkcjonować (prace te koordynują głównie urbaniści)
  2. Projektowanie inwestycji – etap wykonywania konkretnych projektów (prace te koordynują głównie architekci)
  3. Realizacja inwestycji – etap wznoszenia obiektów lub ich modernizacji i przekazania do użytkowania (prace koordynują głównie inżynierowie)

Istnieją możliwości wpływania na treść dokumentów planistycznych w ww. etapie 1. Po pierwsze, każdy ma prawo wnioskować o sporządzenie lub zmianę studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego lub planu miejscowego. Po drugie, w każdej procedurze są wyznaczone okresy, w których można wpływać na to, co się znajdzie w dokumencie: jest czas na składanie wniosków na początku procedur, jest czas na składanie uwag do już powstałego projektu, jest też dyskusja publiczna, w trakcie której można przedstawić swoje oczekiwania. Są też sesje rad gmin, w których każdy może uczestniczyć.
W przypadku decyzji o warunkach zabudowy można pomóc sobie poprzez odpowiednie przygotowanie wniosku. Oprócz obowiązkowych załączników i danych można przekazać też dokładną koncepcję planowanej inwestycji, a w uzasadnieniu dokładne dane o otoczeniu w szczególności o obiektach, do których chcielibyśmy nawiązać naszą inwestycją.

Relacje pomiędzy administracją planistyczną i architektoniczno-budowlaną a inwestorami bywają postrzegane jako przepychanka. Inwestorzy są w nich widziani jako bezduszni kapitaliści, mający na uwadze wyłącznie swój interes, a nie ład przestrzenny czy komfort mieszkańców. Urzędnicy postrzegani są zaś jako oportuniści, rzucający kłody pod nogi i nierozumiejący zasad ekonomii – podaży i popytu. Ani jeden, ani drugi sposób myślenia nie jest prawidłowy. Najważniejsze jest bowiem środowisko i my, ludzie w nim żyjący. Zarówno administracja, jak i inwestorzy, pełnią funkcję usługową wobec reszty społeczeństwa. Ci pierwsi muszą pamiętać, że dbając o interes społeczny nie mogą pozbawić możliwości osiągania zysków przez inwestorów. Ci drudzy nie mogą zapominać, że ich działania będą ważne dziś, ale i oceniane przez następne pokolenia.

Rolą urbanisty jest pomagać wszystkim stronom znajdować równowagę i rozwiązania. Nie zawsze kompromis jest możliwy do znalezienia i nie zawsze satysfakcjonuje wszystkich. Urbaniści występują więc często z jednej strony ramię w ramię z zarządzającymi przestrzenią, ale z drugiej strony pomagają inwestorom.

Inwestorom polecamy nasze usługi:

  1. Szkolenia dotyczące systemu planowania przestrzennego, w szczególności skierowane do osób związanych z finansowaniem nieruchomości i inwestycji budowlanych, pośredników w obrocie nieruchomościami, pracowników firm deweloperskich, zarządców nieruchomości, pozwalające inwestorom dowiedzieć się między innymi w jaki sposób wpływać na kształt dokumentów planistycznych, czy jak planowanie przestrzenne wpływa na wartość nieruchomości.
  2. Opinie, ekspertyzy, wnioski i uwagi do dokumentów planistycznych.
  3. Raporty planistyczne dotyczące nieruchomości, zawierające najważniejsze informacje ze studiów i planów miejscowych (w tym parametry potencjalnej zabudowy), informacje o formach ochrony przyrody lub zabytków i innych ograniczeniach formalnych, które mogą mieć wpływ na zagospodarowanie nieruchomości, ocenę możliwości wydania decyzji o warunkach zabudowy w przypadku braku planu, badanie czy wobec terenu nie są prowadzone procedury mogące mieć wpływ na jej zagospodarowanie, ocenę potencjalnych możliwości inwestycyjnych nieruchomości, rekomendacje i zalecenia
    do dalszych procesów inwestycyjnych. Raport może być inspiracją do projektowania albo pomocą przy sprzedaży lub kupnie nieruchomości.

www.kanon.waw.pl, www.sunbar.pl

Szkolenia z nieruchomości – Strefa Nieruchomości

Warsztaty i szkolenia (Nr 8 str. 34)

Szkolenia i warsztaty z nieruchomości – gdzie? kiedy? kto prowadzi?

Warsztaty WIWN®
Warsztaty Inwestowania w Nieruchomości WIWN®

Jeśli chcesz się zapisać na Warsztaty WIWN®, to wejdź na stronę www.wojciechorzechowski.pl i poproś o ankietę. Po wypełnieniu wyślij ją na adres wojciech.orzechowski@wiwn.pl. Sprawdzimy ją i poinformujemy Cię, czy zakwalifikowałeś się do udziału w Warsztatach WIWN®.

Warsztaty WIWN® trwają rok. Przez cały ten okres możesz korzystać z pomocy i wsparcia Wojciecha Orzechowskiego. Dostajesz pełnię wiedzy i zastosujesz ją
w praktyce. To unikalne szkolenie, nieporównywalne do żadnego innego na rynku. W terenie działa już ponad 800 osób w całej Polsce. Osoby te z powodzeniem inwestują. Nie zostaniesz z żadnym pytaniem, na które nie uzyskasz odpowiedzi. Dostaniesz dokładną instrukcję działania oraz możliwość rozwiązywania powstających problemów na bieżąco.

Szkolenia WIWN®
Warsztaty Inwestowania w Nieruchomości WIWN®

Zapisy przez cały rok. Dostępne szkolenia online, jak i stacjonarne

Na warsztaty WIWN® możesz otrzymać dofinansowanie z UE.
Napisz na adres: dotacje@wiwn.pl i pozyskaj informacje, jak zdobyć aż 80 % dofinansowania.

      • I etap Warsztatów WIWN®
        WARSZTATY W RAMACH ROCZNEGO MENTORINGU
        Terminy: 19-20 kwietnia, 25-26 maja, 28-29 czerwca,
        26-27 lipca, 30-31 sierpnia 2020 r.
      • II etap Warsztatów WIWN®. REMONT
        2-DNIOWE SZKOLENIE STACJONARNE W RAMACH
        MENTORINGU ORAZ SZKOLENIE OTWARTE
        Z REMONTOWANIA
        Terminy: 5-6 kwietnia, 28-29 czerwca 2020 r
      • III etap Warsztatów WIWN®.
        NAUKA SPRZEDAŻY III
        2-DNIOWE SZKOLENIE STACJONARNE W RAMACH
        MENTORINGU ORAZ SZKOLENIE OTWARTE – NAUKA
        SPRZEDAŻY MIESZKAŃ
        Termin: 28-29 czerwca 2020 r
      • 2-dniowe szkolenia stacjonarne WIWN®
        Terminy: 26-27 kwietnia, 14-15 czerwca, 28-29 czerwca,
        19-20 lipca, 23-24 sierpnia 2020 r.
        Miejsce szkolenia: Kolumna Park, Przygoń (k. Łodzi),
        ul. Hotelowa 1
      • Szkolenie z rynku pierwotnego
        – Flipy na rynku pierwotnym
        2-DNIOWE SZKOLENIE STACJONARNE
        Prowadzący: Maciej Welman, Patryk Sołtysiak
        Terminy: 25-26 kwietnia, 16-17 maja 2020 r.
      • Spotkanie regionalne WIWN®
        Termin: 30 kwietnia 2020 r. godz. 18:00-21:00
        Miejsce szkolenia: Rzeszów
        Prowadzący: Paweł Preisner – Od zera do dewelopera!

Więcej informacji w zakładce szkolenia z inwestowania na stronie: wiwn.pl/kalendarium-szkolen

Koronawirus vs flipp na pierwotnym – Strefa Nieruchomości

Patryk Sołtysiak, Maciej Welman (Nr 8 str. 45)

Koronawirus vs flipp na pierwotnym

Czego dowiesz się z poniższej treści artykułu: Jaki jest nasz punkt widzenia odnośnie światowej gospodarki i zachodzących zmian w związku z korona wirusem? W jaki sposób obostrzenia nałożone przez polski rząd mogą wpłynąć na cenę i dynamikę sprzedaży mieszkań z rynku pierwotnego? Jakie obecnie podejmujemy działania w kontekście obrotu mieszkaniami z rynku pierwotnego? Jak naszym zdaniem będzie kształtował się rynek nieruchomości w Polsce w przyszłości?

Kiedy piszemy ten tekst jest 27 marca 2020 roku. Należy to podkreślić, ponieważ nasz punkt widzenia zmieniał się diametralnie od początku tego miesiąca. Jeszcze 2 marca spożywaliśmy śniadanie wspólnie z zespołem w Krakowie, a telewizja nad naszymi głowami komunikowała o nowych przypadkach zachorowań
w kolejnych krajach Europy. Wtedy wymienialiśmy się spostrzeżeniami, czy może to mieć wpływ na bliżej nieokreślony zastój w gospodarce, ale nie spodziewaliśmy się, że wir tak szybkiego przebiegu sytuacji może wzbudzić tyle paniki wśród ludzi w Polsce. 10 marca wiedzieliśmy już, że to dopiero początek
i sytuacja jest bardzo poważna. 15 marca zaczynaliśmy się martwić o nas i naszych bliskich i o to czy nadejdzie wielka lawina zachorowań w Polsce. Dzisiaj zastanawiamy się czy więcej będzie przypadków śmiertelnych po przejściu koronawirusa czy po krachu gospodarczym. Większość firm planuje redukcję zatrudnienia w związku z obecną epidemią. Przedsiębiorstwa czekają na pomoc państwa, ale wdrożenie jej zapewne potrwa do kilku tygodni i nie będzie adekwatna do potrzeb i oczekiwań większości firm w kraju. W najgorszej sytuacji jest branża turystyczna, transportowa, handel i branża motoryzacyjna. Zamknięte restauracje, centra handlowe, wstrzymane są loty, zamknięte granice. Sektory małych i średnich przedsiębiorstw w większości przypadków nie będą miały szans na przetrwanie, w związku z tym możliwy jest scenariusz ze znacznym wzrostem bezrobocia. Światową gospodarkę czekają bardzo trudne miesiące.
W takim razie co dalej? Czy kwarantanna jest nam potrzebna? Jak długo potrwa? A może koronawirus to pretekst do wywołania światowej wojny informacyjnej? Prawdopodobnym jest, że COVID-19 to nie tylko wirus biologiczny, ale też wirus cybernetyczny. Spotykamy się w tej chwili z różnymi skrajnie odmiennymi poglądami w tym temacie, a społeczeństwo jest bardzo chwiejne i podatne na wszelkiego rodzaju przesłania płynące z Internetu i mass mediów. Nie wiemy czy
w tym czasie największe mocarstwa: Chiny, Rosja i USA układają karty w kolejnym rozdaniu. Niektórzy już są zdania, że to Chiny sterują wirem całego zamieszania związanym z koronawirusem, chcąc zająć pozycję nowego światowego hegemona. Nie jesteśmy jednak specjalistami od sytuacji geopolitycznej i w tej kwestii nie będziemy zabierać głosu. Wiemy jednak, że jeżeli poddamy się całkowicie „newsom” płynącym z mass mediów, to na ulicach może szybko polać się krew. Zachowujemy więc spokój i rozwagę w filtrowaniu wszelkich wypływających informacji, a szerzej opiszemy jedynie to, co obserwujemy w naszej pracy każdego dnia, co mówią nasi klienci oraz jaki mamy pogląd na dalszy rozwój obrotu mieszkaniami z rynku pierwotnego w Polsce. W pierwszej kolejności skupmy się na reakcji deweloperów w odniesieniu do obostrzeń nałożonych przez polski rząd. Mija dopiero trzeci tydzień od ogłoszonego stanu epidemicznego w Polsce,
a obecna sytuacja na rynku już przypomina pewnego rodzaju wojnę pozycyjną, gdzie obie walczące strony – klienci i deweloperzy, zajmują swoje pozycje
w okopach. Między „walczącymi” stronami znajduje się tzw. ziemia niczyja, nad którą żadna ze stron nie ma kontroli. Klienci, którzy byli na wczesnym etapie procesu zakupowego odkładają decyzję w czasie, czekając na rozwój sytuacji. Wychylają się niczym surykatki i wypatrują z daleka znacznego spadku cen. Natomiast, póki co, deweloperzy wrzucają gdzieniegdzie do sieci oferty promocyjne w postaci 50% rabatu na… komórki

Większość mieszkań w inwestycjach, których sprzedaż rozpoczęła się jakiś czas temu, już znalazła nabywców. Dlatego deweloperzy nie mają powodu do znacznych obniżek cenowych, ponieważ realizują już czysty zysk.

lokatorskie. Większa część przedsiębiorców zdobyła już znaczne doświadczenie w budowie i za tym idący kapitał, dlatego znajdują się w bardzo dobrej sytuacji finansowej i dzięki temu ich inwestycje są w pewnym stopniu zabezpieczone środkami „z własnej kieszeni”. Przede wszystkim większość mieszkań w inwestycjach, których sprzedaż rozpoczęła się jakiś czas temu, już znalazła nabywców. Dlatego deweloperzy nie mają powodu do znacznych obniżek cenowych, ponieważ realizują już czysty zysk. Deweloperzy dopiero co przygotowali systemy wsparcia przy obsłudze klienta, który może skonsultować się z doradcą online nie wychodząc z domu. Finalnie klient może podjąć decyzję o zakupie mieszkania w trakcie budowy za sprawą makiety VR (virtual reality), którą w sprzedaży umiejętnie stosuje sprzedawca dewelopera. Natomiast póki co, większość jest zdania, że jeżeli uda się opanować epidemię w najbliższych tygodniach, to nie będzie ona miała znaczącego wpływu na cenę sprzedaży. Niektórzy nawet uważają, że ceny jeszcze lekko wzrosną, argumentując to opóźnieniami w realizacji projektów
i wzrostem cen materiałów. Według nich oczywiście nie obędzie się też bez wyjątków – powoli zaczną się pojawiać oferty okazyjne dotyczące mieszkań niecieszących się znacznym zainteresowaniem. Natomiast w naszej opinii, widoczne jest już w tym momencie hamowanie realizacji nowych projektów w związku z niepewnością i potencjalną możliwością generowania strat. To z kolei spowoduje, że w przyszłości, w nadchodzących latach, odnotowany zostanie spadek podaży mieszkań. Pewnym jest, że w najbliższym czasie na rynku nastąpi znacząca redukcja sprzedaży mieszkań w związku ze spadkiem optymizmu, rosnącą paniką oraz potencjalnym wzrostem bezrobocia. To jednak na ten moment nasze spekulacje. Za jakiś czas, mając do dyspozycji dane statystyczne, będzie można wyciągnąć więcej wniosków. Jednym z nich, który już teraz się nasuwa jest fakt, że wielu ludzi nie będzie w najbliższym czasie stać na zakup własnych mieszkań, polityka udzielania kredytów hipotecznych może zostać mocno zaostrzona. Inwestorzy również w znaczny sposób wyhamują z zakupami mieszkań z rynku pierwotnego w celu ich dalszego wynajmu. Wynajem całego mieszkania stanie się zbyt drogi. Zakup mieszkań pod wynajem na pokoje ulegnie redukcji, ponieważ w dobie koronawirusa większość najemców będzie szukała wyizolowanej przestrzeni i w alternatywie prawdopodobnie wybiorą najtańsze oferty mikrokawalerek. Dlatego takie układy mieszkań z możliwością podziału i stworzenia tak zwanego gotowca inwestycyjnego z mniejszymi mieszkaniami w dalszym ciągu będą cieszyć się zainteresowaniem. Na pewno, na rynku pierwotnym, w najbliższych 2 miesiącach nie zabraknie też okazji cenowych od inwestorów sprzedających obecnie mieszkania „na cesję”, którzy nie będą dysponować kapitałem do ich wykupu.

Zachowujemy spokój i rozwagę w filtrowaniu wszelkich wypływających informacji.

NASZE DZIAŁANIA, JAKIE PODEJMUJEMY
W ZWIĄZKU Z OBECNĄ SYTUACJĄ, OPIERAJĄ
SIĘ NA PONIŻSZYCH ZAŁOŻENIACH:

  • nie panikujemy, nie obniżamy cen, jeżeli nie musimy – wstrzymujemy się do czasu aż sytuacja się ustabilizuje, żeby zobaczyć jak będzie reagował rynek po ustaniu okresu kwarantanny. Postępujemy spokojnie i bez emocji;
  • nie rezygnujemy z umów rezerwacyjnych – one do niczego nie zobowiązują (warto wziąć pod uwagę czy ich nie przedłużyć), przy zwróceniu uwagi, jak został sformułowany zapis o zwrocie całości bądź części kwoty zaliczki, jeśli tak to jakiej wysokości;
  • wychodzimy z ofertą do klientów poprzez tworzenie reklam na portalach społecznościowych. Wcześniej nie było takiej potrzeby, ale w tej chwili nie ma innej drogi. Społeczeństwo nie wychodzi z domu i jeśli ktoś planuje zakup mieszkania, próbujemy maksymalnie skrócić drogę klienta do zakupu nieruchomości
    i pokazać nasze mieszkania poprzez wirtualny spacer i ujęcia inwestycji z drona;
  • w wyjątkowej sytuacji, tam gdzie jest taka konieczność, rozmawiamy z deweloperami w celu odroczenia terminu zapadalności płatności kolejnej transzy.

To są tymczasowe działania w okresie kwarantanny, podczas której ruchy wszystkich uczestników rynku są czasowo zamrożone, do czasu odwołania. Niestety do końca nie wiemy jak bardzo pandemia wpłynie na cenę i dynamikę sprzedaży mieszkań w przyszłości. Nikt na ten moment nie jest w stanie z całą pewnością stwierdzić, czy w perspektywie najbliższej przyszłości, w związku z prawdopodobną recesją i wzrostem poziomu bezrobocia, ceny nieruchomości będą znacząco spadały. Można dywagować, czy w związku ze słabnącym popytem, ale również słabnącą podażą, ceny na rynku pierwotnym będą skorygowane jedynie w niewielkim stopniu. Pamiętajmy, że dość istotnym zdarzeniem, mającym miejsce obecnie, jest kreowanie waluty do systemu przez banki centralne w celu ratowania gospodarki światowej i zdewaluowania zadłużenia publicznego. To może skutkować znacznym wzrostem inflacji i co za tym idzie, spadkiem wartości pieniądza. Co z kolei jest powodem wzmożonych ruchów kapitału w stronę innych aktywów. Są to m.in. nieruchomości, a szczególnie mieszkania – jako jedna
z bezpieczniejszych form lokowania kapitału – które dużo łatwiej jest upłynnić niż chociażby domy czy grunty. Jesteśmy przekonani, że dzięki ludziom inwestującym w nieruchomości i będącym obecnie lub w najbliższym czasie w tak zwanym „konstruktywnym stresie”, w przyszłości będziemy mogli korzystać
z bardzo ciekawych rozwiązań, które usprawnią nam poruszanie się i zarabianie na rynku nieruchomości. Zapewne powstaną różne ciekawe platformy internetowe i efektywne narzędzia skracające drogę zakupu mieszkania. Inwestorzy i flipperzy (oraz ich pomysły na zarabianie) będą mieli także coraz większy wpływ na wzrost i spadek cen nieruchomości, przez co rynek stanie się jeszcze bardziej wymagający. Wygrają: wiedza, doświadczenie i przemyślane wybory okazji inwestycyjnych. Wielu inwestorów, jak i konsumentów kupujących mieszkania w celu użytkowym, zauważy znaczącą różnicę między rynkiem pierwotnym
i wtórnym oraz dostrzeże korzyści płynące z każdego z nich. Mieszkania parterowe z ogródkami zyskają na wartości, gdyż w czasie kwarantanny każdy doceni dodatkową przestrzeń. Prawdopodobnie ogródki przy zakupie mieszkania w stanie deweloperskich będą wymagały dopłaty. Być może w nowych projektach
z rynku pierwotnego powstaną układy z wydzielonymi gabinetami, ze względu na rosnąca popularność pracy w trybie home office, czy schowki przy kuchni jako spiżarnie do przechowywania żywności zapasowej. Niektórzy bardziej szaleni kreatorzy być może już mają w zamyśle tworzenie mieszkań z dodatkowymi przynależnościami w postaci schronów? Kto wie… przyszłość pokaże.

Maciej Welman

Inwestor, deweloper, doradca kredytowy. Ukończył zarządzanie i marketing. Od zawsze fascynuje go motoryzacja. Poszukuje nieszablonowych koncepcji inwestycyjnych na rynku nieruchomości. Od 3 lat z sukcesami obraca mieszkaniami na rynku pierwotnym. Jest nieugięty w dążeniu do celu i do granic możliwości realizuje swoje pomysły oraz zaraża nimi innych.

Patryk Sołtysiak

Inwestor i negocjator. Od 2014 roku specjalizuje się w wyszukiwaniu okazji inwestycyjnych na rynku nieruchomości. Robi to, by spełniać swoje marzenia i tym samym pomaga znaleźć innym sposób na lepsze życie. Patryk przeszedł całe szkolenie WIWN® i od tamtej pory zrealizował 10 inwestycji mieszkaniowych (flipów). Osiąga bardzo dobre wyniki w efektywności flipowania, obecnie jest liderem grupy Uczestników WIWN® w Poznaniu, był prelegentem na Maratonie WIWN® w styczniu 2017 r.

CASE STUDY – przypadki inwestorów – Strefa Nieruchomości

Case Studies (Nr 8 str. 32)

CASE STUDIES – przypadki inwestorów JAK REALIZUJE SIĘ ODSTĄPIENIE OD JEDNEJ UMOWY PRZEDWSTĘPNEJ NA RZECZ INNEJ, O KORZYSTNIEJSZYCH WARUNKACH?

To pytanie nie dawało spokoju jednemu z Uczestników Warsztatów WIWN®. Chciał zabezpieczyć się przed utratą klienta pomiędzy umowami (kiedy jednemu zwrócił podwójny zadatek, a drugi jeszcze nie wpłacił). Zastanawiał się, czy umowa przedwstępna zawarta u notariusza musi być rozwiązana u notariusza,
czy wystarczy wysłać rozwiązanie umowy listem poleconym.

TEN PRZYPADEK ROZPATRUJE:
Marcin Witkowski – Radca prawny z Kancelarii
Chudzik i Wspólnicy Radcowie Prawni Sp. p.:

Umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości zawarta w formie aktu notarialnego może być rozwiązania za porozumieniem Stron, przy czym porozumienie
o rozwiązaniu umowy powinno być zawarte w formie aktu notarialnego. Jeżeli w umowie przedwstępnej przewidziano zadatek, to w przypadku uchylania się
od zawarcia umowy przyrzeczonej przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej. Oświadczenie o odstąpieniu od takiej umowy może wówczas nastąpić w formie pisemnej. Proszę jednak pamiętać, że zawarcie umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego ma też i ten skutek, że w przypadku gdy druga strona uchyla się
od zawarcia umowy przyrzeczonej, możliwe jest zamiast odstępowania od umowy dochodzenie przed sądem zawarcia umowy przyrzeczonej. Poza tym umowa przedwstępna zawarta w formie aktu notarialnego może być także podstawą wpisu w dziale III KW roszczenia o zawarcie umowy przyrzeczonej. Istotnym jest,
że odstąpienie od umowy może nastąpić dopiero, gdy kupujący uchyla się od zawarcia umowy przyrzeczonej, czyli dopiero po upływie terminu na zawarcie umowy przyrzeczonej. Jeżeli zarówno strona sprzedająca, jak i kupująca nie chce już zawrzeć umowy przyrzeczonej, to najlepszym wyjściem będzie zawarcie porozumienia przed notariuszem dot. rozwiązania umowy przedwstępnej.

CZASAMI WSPÓŁPRACA Z EKIPĄ REMONTOWĄ UKŁADA SIĘ… NIE PO NASZEJ MYŚLI. FACHOWCY KRĘCĄ, NIE PRZEDSTAWIAJĄ FAKTUR, SĄ
OPIESZALI. KIEDY MOŻEMY ZREZYGNOWAĆ ZE WSPÓŁPRACY Z EKIPĄ REMONTOWĄ? I JAK TO ZROBIĆ? CZY BRAK ZAUFANIA DO EKIPY MOŻE STANOWIĆ PODSTAWĘ ZERWANIA UMOWY?

Przyjrzyjmy się następującemu przypadkowi:

„Zgodnie z umową za materiały mamy się rozliczać z ekipą remontową na bieżąco. Po pierwszych realizacjach zgodziłem się na przedpłaty na koszty związane
z materiałami. Po 4 tygodniach wykonawca nie dostarczył faktur pokrywających minimum 90% przekazanych kwot. Więc po wykonanym podsumowaniu zerwałem umowę ze względu na brak zaufania do wykonawcy. Przekazałem mu wypowiedzenie oraz zaproponowałem rozliczenie zgodnie z wykonana pracą. Zakładam, że na dniach dostanę odpowiedź od wykonawcy, że nie odda mi nadpłaty. Chcę się na to przygotować i mieć gotową odpowiedź, tak aby odzyskać maksymalną sumę przekazanych funduszy (nawet jeżeli będzie to sprawa w sądzie)”.

TEN PRZYPADEK ROZPATRUJE:
Marcin Witkowski – Radca prawny z Kancelarii
Chudzik i Wspólnicy Radcowie Prawni Sp. p.:

Nie ma podstaw do wypowiedzenia umowy z przyczyn wskazanych przez Pana w projekcie pisma. Umowa o remont lokalu nie jest umową zlecenia. Nie ma zatem podstaw do jej rozwiązania za wypowiedzeniem z uwagi na utratę zaufania. Zgodnie z art. 644 kodeksu cywilnego dopóki dzieło nie zostało ukończone, zamawiający może w każdej chwili od umowy odstąpić, płacąc umówione wynagrodzenie. Jednakże w wypadku takim zamawiający może odliczyć to,
co przyjmujący zamówienie oszczędził z powodu niewykonania dzieła. Trzeba podkreślić, że odstępując od umowy na podstawie art. 644 k.c., zamawiający ma obowiązek zapłacić wykonawcy całe umówione wynagrodzenie. Może odliczyć tylko to, co wykonawca oszczędził z powodu niewykonania dzieła. Koszty osobowe
i koszty stałe, które przyjmujący zamówienie musi ponieść mimo przerwania prac, nie powinny być odliczane Oszczędności przyjmującego zamówienie
w rozumieniu art. 644 k.c. nie są tożsame z umowną wartością prac niewykonanych, ponieważ idzie tu o oszczędności z zaprzestanych prac, a nie w pracach zrealizowanych przed odstąpieniem. Ciężar dowodu co do oszczędności spoczywa na zamawiającym.
Nie będzie to zatem z Pana punktu widzenia korzystna podstawa do rozwiązania umowy

Inną jeszcze możliwością rozwiązania umowy byłoby odstąpienie od niej na podstawie art. 635 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, żeby zdołał je ukończyć w czasie umówionym, zamawiający może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić jeszcze przed upływem terminu do wykonania dzieła. W grę wchodzi jeszcze art. 636 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli przyjmujący zamówienie wykonywa dzieło w sposób wadliwy albo sprzeczny z umową, zamawiający może wezwać go do zmiany sposobu wykonania i wyznaczyć mu w tym celu odpowiedni termin. Po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu zamawiający może
od umowy odstąpić albo powierzyć poprawienie lub dalsze wykonanie dzieła innej osobie na koszt i niebezpieczeństwo przyjmującego zamówienie.
Powyższe podstawy odstąpienia od umowy mają charakter sankcyjny. Aby z nich skorzystać, muszą zaistnieć opisane w tych przepisach sytuacje.

„Muszę zauważyć, że zawarłem umowę, która składa się z 12 etapów i powinna trwać 2 miesiące (czyli 8 tygodni). Prace pierwszego etapu nie zostały zakończone (w piątym tygodniu). Na potwierdzenie tego faktu posiadam stosowną dokumentację zdjęciową oraz podsumowanie prac obustronnie omówione i podpisane przez wykonawcę. Zakładam, że zasadnym jest wypowiedzenie na podstawie art. 635 kodeksu cywilnego, ponieważ nie jest możliwe zakończenie remontu
w postaci realizacji pozostałych 10 etapów w 3 tygodnie. Dlatego chciałbym zapytać, jak mam dostarczyć wypowiedzenie zgodne z art. 635 kodeksu cywilnego.
Czy moja interpretacja jest zasadna?”

Zgodnie z umową wykonawca ma jeszcze prawie miesiąc na dokończenie prac. Jeżeli uważa Pan, że nie jest możliwe ukończenie remontu w tym czasie, może Pan odstąpić od umowy na podstawie art. 635 k.c. W razie sporu sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy odstąpienie od umowy było skuteczne (zapewne będzie konieczne powołanie biegłego). Chodzi tu o obiektywną niemożliwość realizacji remontu w czasie umówionym. Oświadczenie o odstąpieniu od umowy należy wysłać na adres wykonawcy (najlepiej listem poleconym za potwierdzeniem odbioru). Na skutek odstąpienia od umowy strony są zobowiązane do zwrotu wzajemnych świadczeń. W przypadku gdy zwrot świadczeń nie jest możliwy, strona może żądać zapłaty wartości dotychczas wykonanych prac.

Koszty prac remontowych – Strefa Nieruchomości

Damian Kleczewski (Nr 8 str. 30)

Koszty prac remontowych W TRAKCIE PROCESU INWESTYCJI W KAMIENICE

Temat kosztów remontowych dla inwestora jest dość kłopotliwy. Wymaga bowiem dokładnej analizy budynku, zanim przystąpi się do planowania wydatków. Zdecydowanie łatwiej jest przyjąć budżet na remont pojedynczego lokalu, bo jesteśmy ograniczeni ścianami wewnętrznymi i z jednej strony, poza lokalem, nic nas nie interesuje a z drugiej strony nie mamy na nic wpływu.

Szacowanie kosztów remontowych budynku będzie zależeć wprost od scenariusza jaki wybierzemy. Trzeba przemyśleć czy po zakupie kamienicy remonty części wspólnych będą stanowiły bezpośredni koszt inwestora czy też zrealizuje i sfinansuje je powstająca wspólnota mieszkaniowa. Są dwa obszary do kalkulacji: części wspólne i PUM (powierzchnia użytkowa mieszkań). Każdy z tych obszarów charakteryzuje inny zakres prac i cen wykonawstwa. Odnowienie elewacji zaczyna się od 70zł/m2 (w tej kwocie jest sama robocizna). Materiał zależy cenowo od docelowej jakości lub od wskazań konserwatora (np. kolor/farba przygotowywana
na zamówienie). Elewacja jest tematem bardzo złożonym. Jeśli mamy do czynienia z budynkiem bez zdobień z prostymi balkonami i ościeżami okien to koszt będzie proporcjonalnie mniejszy od elewacji, która okaże się wymagająca. Dla elewacji ze zdobieniami ogranicza nam się też ilość wykonawców na rynku, bo nie każdy dysponuje odpowiednim sprzętem i doświadczeniem w takich realizacjach. Można jednak przyjąć na całość wydatek rzędu 150–200zł/m2.
Koszt odnowienia schodów to przedział od 50 do 150zł/m2 (wiele zależy od materiału, kosztu robocizny firmy wykonującej). W ramach schodów należy wliczyć
w zakres tralki, pochwyty, wangę, podstopnice, nastopnice i balustradę. Każde schody są inne, ale stanowią one zarówno element ozdobny klatek, jak i użytkowy. Stąd wybór materiałów powinien opierać się opierać się na kryteriach jakościowych, ścieralności i trwałości powłok, które będą użyte do wykonania wszelkich
prac. Szczególnie ważny jest ciąg schodowy z uwagi na ciągłą eksploatację. Pomalowanie schodów zwykłą farbą nie jest dobrym pomysłem. Trzeba wybierać farby specjalistyczne, na ruch pieszy i położyć dwie warstwy powłok, aby uzyskać lepszy efekt. Dziś na rynku jest szeroka gama produktów przeznaczonych
do odnawiania schodów. Warto porównać koszt samego materiału i osobno robocizny, bo może się okazać, że materiał gotowy i łatwiejszy w montażu będzie początkowo droższy niż prace stolarskie ze szlifowaniem, ale i tak warty ceny, bo czas realizacji będzie krótszy. Nie zawsze należy kierować się wyznacznikiem cenowym przy produkcie, bo sposób aplikacji też daje wymierne oszczędności na robociźnie.

SZACHTY KOMINOWE

Analizując stare szachty kominowe (inwentaryzacja kominiarska i przegląd bieżący z kominiarzem), które są pełne sadzy przyklejonej do ścian komina, warto rozważyć montaż tzw. alufolii. Są to elastyczne rękawy wielowarstwowe służące do uszczelniania przewodów kominowych. Takie rozwiązanie pozwala zachować dotychczasowy przekrój kanału i tym samym zaliczyć go docelowo do wentylacji. Jest to bardzo ważny obszar, bo zwiększa inwestorowi liczbę punktów wentylacji do pomieszczeń przeznaczonych na stały pobyt ludzi. Wentylacja jest szczególnie ważna, jeśli chcemy dzielić duże lokale na mniejsze i tym samym będzie potrzeba znacznie więcej kominów wentylacyjnych niż pierwotnie używano. Cena od 270 zł/mb.

PIONY WODNO-KANALIZACYJNE

Piony wodno-kanalizacyjne warto najpierw poddać analizie, gdzie dokładnie mają one przebiegać. Należy unikać dużej ilości zakrętów i łączeń, aby nie generować potencjalnych awarii. Instalacje wodne/centralnego ogrzewania położone w przestrzeniach stropowych należy przeprowadzić w taki sposób, aby były one jak najmniej narażone na przypadkowe przewierty w toku dalszych prac, a także w miejscach, do których będzie w przyszłości łatwy dostęp. Koszt i robocizna
w przypadku pionów kanalizacyjnych i instalacji wodnej wynosi ok. 1100 zł/pion/kondygnacja.

ELEKTRYKA

Elektryka części wspólnych i zbudowanie nowych rozdzielni to bardzo ważny aspekt wśród strategicznych instalacji użytkowych. W kosztorysie można uwzględnić opcje rozdzielni na każdym z pięter lub wykonanie jednej dużej w pomieszczeniu niezależnym, np. piwnicy, holu przejściowym. Inwestor powinien pamiętać
o zwróceniu uwagi na materiał proponowany przez elektryka. Przekrój kabli powinien być większy, jeśli mamy robić z dużego lokalu kilka mniejszych. Trzeba dać zwiększenie mocy, liczniki 3-fazowe. Takie zmiany powodują zwiększenie kosztów, ale też są wyznacznikiem bezpieczeństwa. Koszt budowy średniej wielkości rozdzielni to około 13 000 zł wraz z licznikami i rozprowadzeniem instalacji do lokali. Są jeszcze inne obszary, które trzeba brać pod uwagę w kosztorysie: skrzynki pocztowe, oświetlenie elewacji, klatek, piwnic, izolacja fundamentów, drzwi wejściowe do budynku. Remont klatki schodowej w uproszczeniu kosztowym należy przyjąć ramowo między 900 a 1500zł/m2. Remont w lokalu mieszkalnym w kamienicy do stanu deweloperskiego to koszt od 1500zł/m2.
Należy pamiętać, że im więcej będzie m2 do wykonania, im więcej materiałów należy zakupić, tym koszty jednostkowe za produkty czy robociznę będą maleć.
W kamienicy mamy całkiem sporo do zrobienia a to wiąże się z dużą ilością metrów bieżących instalacji, rur i innych materiałów. Kosztorys w praktyce będzie musiał być bardzo elastyczny, bo w toku działań mogą pojawić się obszary, które będzie trzeba wykonać z lepszej lub innej jakości/rodzaju materiału niż zakładano. Inwestor musi mieć na uwadze dwie rzeczy. Pierwsza to wszystkie te obszary, które są strategiczne do użytkowania lokali i budynku a druga to obszary dodatkowe i poprawiające wizerunek wnętrz czy części wspólnych. Oba są ważne, jednak nie zawsze budżet pozwoli na wykonanie wszystkiego od razu. Wysoką jakość pamięta się bowiem znacznie dłużej niż cenę. Dlatego przede wszystkim nie można oszczędzać na instalacjach strategicznych, które są w stropach lub ścianach. Nie można oszczędzać także na ekipie specjalistów, którzy te instalacje montują. Hydraulik czy elektryk to ważne ogniwa w przypadku tych dwóch obszarów. W związku z tym, że temat kosztów remontowych kamienicy jest dość złożony to chciałbym ułatwić inwestorom ramową kalkulację kosztów, wysyłając darmowy kosztorys remontowy w Excelu. Wyślij do mnie zapytanie mailowe. powołując się na ten artykuł ze „Strefy Nieruchomości” a w odpowiedzi otrzymasz plik.

„Póki co kamienice mają się dobrze. To zawodnik sumo na rynku nieruchomości. Są niezwykłe, bo mają złożony proces inwestycyjny, który sprawia, że nie ma
na nie takiego popytu jak na mieszkania. Dodatkowo ich zakup wiąże się z naprawdę dużym wydatkiem. Z kolei cena za metr kwadratowy wyodrębnionego lokalu jest dla inwestora trzykrotnie niższa od stawki rynkowej. Mając taki bufor można spać spokojnie, choć przestoje spowodowane obecnym paraliżem działań prawno-technicznych sprawią, że realizacja każdego takiego projektu będzie wydłużona w czasie. That’s all.”

Damian Kleczewski

Damian Kleczewski

Inwestor na rynku nieruchomości. Autor książek: „Skuteczne sposoby inwestowania w nieruchomości”, „Rozruch inwestycyjny”, „Poradnik Inwestora Rynku Nieruchomości”, „Kompendium inwestora”. Twórca marki Zrozumieć Nieruchomości i prowadzący audycję w Radiu Kontestacja. Wykładowca studiów MBA Nieruchomości szkoły ASBIRO. Doradca i szkoleniowiec. Specjalizuje się w wyszukiwaniu okazji inwestycyjnych w kamienicach oraz wielkiej płycie. Planuje i wyznacza strategie działań remontowych, podatkowych i optymalizacyjnych.

Mój mail: damian@zrozumiecnieruchomosci.pl.

Wirtualny spacer, wideokoferencja, dron, czat… – Strefa Nieruchomości

Natalia Drysiak (Nr 8 str. 28)

Wirtualny spacer, wideokoferencja, dron, czat…
NOWE SPOSOBY NA SPRZEDAŻ NIERUCHOMOŚCI W DOBIE
KORONAWIRUSA

Ostatnio na rynku odnotowywaliśmy stały wzrost cen nieruchomości. Działo się tak do lutego włącznie. Jednak szalejąca pandemia spowodowała, że w marcu nastąpiła zmiana. Jakie są prognozy na kolejne miesiące i jak wirus wpłynie na tę branżę?

WIRUS KONTRA RYNEK NIERUCHOMOŚCI

Patrząc na raporty, ceny nieruchomości w ostatnim miesiącu przestały rosnąć. Czy ta tendencja się utrzyma, zależy to w pewnym stopniu także od inwestorów
i flipperów. Trudno przewidzieć, co stanie się za miesiąc czy dwa. Na pewno w lepszej sytuacji są osoby, które zakupiły nieruchomość za gotówkę, bo wtedy jedynym stałym kosztem jest czynsz. Gorzej mają ci, którzy zaciągnęli kredyt lub skorzystali z innych form dźwigni finansowej. W ich wypadku stałe koszty stanowią zarówno czynsz, jak i rata pożyczki. Niepokój może zwiększać fakt, że wśród potencjalnych nabywców wzrosła niepewność. Jeśli mogą, to wstrzymują się się od decyzji zakupowych i wolą poczekać na dogodniejszy moment. Wielu z naszych rodaków nie ma pewności czy utrzyma stanowisko pracy, a to przekłada się na mniejsze zainteresowanie kredytami. Oczywiście, jest także dużo klientów, którzy muszą kupić mieszkanie. Dotyczy to osób, które np. zmieniają miejsce pracy lub którym powiększyła się im rodzina. Co można zrobić, by przyszłość wyglądała bardziej optymistycznie?

DOSTOSOWAĆ SIĘ DO REALIÓW

Jak wiemy, wirus rozprzestrzenia się bardzo łatwo, więc tym bardziej musimy zadbać o bezpieczeństwo zarówno swoje, jak i klientów. Jest to istotne szczególnie teraz, kiedy mamy wprowadzone zaostrzone środki ostrożności. Spokój i rozsądek wobec aktualnych wydarzeń, a także wykorzystanie współczesnej technologii mogą ułatwić naszej branży płynne funkcjonowanie. Z drugiej strony wiemy, że skuteczna sprzedaż jest oparta na rozmowie z klientami. Wiąże się to
z budowaniem relacji, pokazaniem nieruchomości oraz atrakcyjnej okolicy, co wpływa na emocje kupujących, które są istotne w podejmowaniu przez nich decyzji. Jak zatem wrócić do choćby namiastki normalności i na nowo zwiększyć sprzedaż?

WIRTUALNA PRZECHADZKA

W obecnej sytuacji ogłoszenia w Intrenecie z wyczerpującymi opisami i pięknymi zdjęciami niestety mogą nie wystarczyć. Klient musi poznać rozkład pokoi, zobaczyć widok z balkonu, obejrzeć klatkę schodową itp. Dlatego idealnym rozwiązaniem jest dołączenie do każdego ogłoszenia tzw. wirtualnego spaceru. Dzięki takiej prezentacji można bez wychodzenia z domu zajrzeć w każdy kąt i stwierdzić, czy jest się zainteresowanym zakupem. Podczas pandemii warto pokazać w wirtualnej wycieczce to, czego wcześniej nie nagrywaliśmy, tzn. zadbać o pokazanie budynku z zewnątrz, „pospacerować” po okolicy, zobaczyć drzwi wejściowe
i klatkę schodową, tak aby potencjalny kupiec mógł w bezpiecznych warunkach zapoznać się ze wszystkim, co go interesuje. W ten sposób oszczędzamy czas
i zmniejszamy liczbę interesantów, którzy chcą tylko pooglądać mieszkanie. Dzięki temu trafią do nas jedynie klienci już zainteresowani kupnem i nasza efektywność pracy wzrośnie.

OPROWADZIĆ KLIENTA BEZ KLIENTA?

Innym sposobem na pokazanie nieruchomości jest wideokonferencja. Łączymy się internetowo, pokazując mieszkanie klientowi na żywo poprzez kamerę w smartfonie. Rozwiązanie to może być zastosowane zamiast lub w następstwie wirtualnego spaceru. Minusem jest fakt, że trzeba każdorazowo dojeżdżać
osobiście do nieruchomości. Z drugiej strony, podczas takiej rozmowy mamy możliwość odpowiedzieć na pytania klienta, opowiedzieć o szczegółach, które są dla niego ważne, jak choćby głębokość szafy czy intensywność hałasu dochodzącego z ulicy przy otwartym oknie. Dodatkowo możemy wpłynąć na emocje klienta. Wszystko dzieje się na żywo, więc widzimy oraz słyszymy reakcję drugiej strony. Jest to substytut spotkania, podczas którego można także porozmawiać o cenie czy innych warunkach umowy. Spacer wirtualny zostawia wszystko w rękach klienta, natomiast podczas wideorozmowy, mamy większy wpływ na decyzję dotyczącą zakupu, dlatego ta forma kontaktu, pomimo czasochłonności, jest często korzystniejsza.

NIE TYLKO POPATRZEĆ, ALE TEŻ DOTKNĄĆ

Co zrobić, jeśli klient chce zobaczyć swoje przyszłe cztery kąty, dotknąć i poczuć to, czego nie da się przekazać online? Odpowiedź jest prosta: zaprosić go
do nieruchomości, oczywiście zachowując wszystkie środki ostrożności. Najłatwiej przeprowadzić taką prezentację w lokalu, który na co dzień nie jest zamieszkiwany. Warto przygotować odpowiednio nieruchomość, pamiętając o dezynfekcji klamek, włączeniu światła, wywietrzeniu… Następnie czekamy
na klientów w pobliżu, utrzymując kontakt telefoniczny i odpowiadając na bieżące pytania. Dzięki temu kupujący może spokojnie sam wszystko obejrzeć. Następnie po odbytej prezentacji, nie widząc się z klientem, zamykamy drzwi, ponownie odkażamy mieszkanie i czekamy na kolejnych gości.

SPRZEDAŻ W CZASACH ZARAZY

Pomimo trudnej sytuacji możemy dalej prezentować nieruchomości, czyniąc to w sposób efektywny i bezpieczny. Ważne, by nie poddać się negatywnym emocjom i zachować zimną krew. Nie bójmy się – pandemia nie spowoduje, że nasza branża się załamie. Obrót nieruchomościami jest stałym elementem rynku. Ludzie muszą gdzieś mieszkać, a niektórzy będą nadal chcieli ulokować oszczędności w czymś trwałym i bezpiecznym. To my inwestorzy, flipperzy i pośrednicy kształtujemy rynek, dlatego ważne jest, aby starać się cały czas utrzymać poziom cen i szybkość sprzedaży. Te czynniki możemy dodatkowo zwiększyć, przygotowując odpowiednio nieruchomość i dostosowując do warunków prezentacji. Znając rynek nieruchomości wiem, że dalej pojawiają się zapytania od klientów i pracy dla pośredników jest dużo, dlatego zachęcam do zachowania spokoju i ulepszenia sprzedaży online przy pomocy technologii lub zlecenia tego zaprzyjaźnionemu pośrednikowi. Powodzenia.

Natalia Drysiak

Przedsiębiorca, menadżer grup sprzedażowych ds. nieruchomości. Nieruchomościowa influencerka. Od 2008 roku pośrednik
w obrocie nieruchomościami (NR Licencji 22249), od 3 lat głównie
specjalizuje się we współpracy z inwestorami/ flipperami, dostarcza
perełki i gotowe piękne flippy sprzedaje w niebotycznie wysokich cenach! Amatorka nieszablonowych rozwiązań. Szkoleniowiec z technik
sprzedaży nieruchomości i negocjacji oraz nawiązywania relacji pośrednik-klient. Wykładowca i prelegent największych wydarzeń branży
nieruchomości. Związana z branżą rozwoju osobistego.

Najważniejsze są relacje z ludźmi – Strefa Nieruchomości

Aleksandra Zalewska – Stankiewicz (Nr 8 str. 24)

Najważniejsze są relacje z ludźmi

Agnieszka i Artur Przysowowie. Z reguły Agnieszka rozpoczyna myśl, Artur kończy. On zarządza budżetem, dogląda spraw technicznych, panuje nad całością. Ona przygotowuje wizje mieszkań, urządza je i potrafi nawet ze starych, zaniedbanych lokali wydobyć duszę. Mają na koncie 20 flippów. Klienci czekają w kolejce na kolejne. Zbudowali markę „Twoje Piękne Mieszkanie”. Małżeństwo z Zielonej Góry opowiada o swojej drodze do zawodowego i życiowego spełnienia.

Od 3 lat jesteście mocnymi graczami na zielonogórskim rynku nieruchomości. Jednak pojawiliście się na nim dość niespodziewanie.

Agnieszka: Wcześniej pracowaliśmy w korporacji. Tam się poznaliśmy. Wiedliśmy intensywne życie zawodowe, niby wszystko było poukładane, ale poszukiwaliśmy innego pomysłu na życie. Nieruchomości interesowały nas od dłuższego czasu, jednak nie wiedzieliśmy, jak zabrać się za ten temat. Wtedy Artur
znalazł w sieci informację o webinarze prowadzonym przez Wojtka Orzechowskiego. Postanowiliśmy zapisać się na warsztaty stacjonarne. Razem.

Artur: Nabraliśmy przekonania, że jeśli nie spróbujemy teraz, to potem będziemy żałować. Początkowo mieliśmy plan, aby przeprowadzić się do Warszawy,
która wydawała nam się miejscem idealnym do inwestowania. Zielona Góra wzbudzała w nas wiele obaw. Dopiero gdy zaczęliśmy robić badanie rynku okazało się, że to miejsce z ogromnym potencjałem. Nie chcieliśmy już szukać dalej. Jako pierwsze osoby z Zielonej Góry dołączyliśmy do projektu Wojtka.

Od razu połknęliście bakcyla i poczuliście chęć, aby inwestować?
Czy ograniczał Was strach i brak doświadczenia?

Agnieszka: Postanowiliśmy zaryzykować. Stwierdziliśmy, że skoro na Warsztatach WIWN® uczymy się teorii, to chcemy tę wiedzę wykorzystać w praktyce. Kupiliśmy mieszkanie z licytacji komorniczej, zgodnie z wytycznymi Wojtka, w wieżowcu, na pierwszym piętrze, o powierzchni 61 mkw., z oddzielną sypialnią, mniejszym pokojem i salonem z kuchnią.

Udało się je sprzedać z zyskiem, czyli odrobić zadanie domowe?

Artur: Tak, choć był to najdłuższy remont w naszej historii, trwał ponad trzy miesiące. Nie mieliśmy ekipy, a cały remont oparliśmy na jednej osobie. Później przez 1,5 miesiąca szukaliśmy nabywcy, ale ostatecznie mieszkanie udało się sprzedać, a my cieszyliśmy się ze swojej odwagi.

Nabraliście wiatru w żagle?

Agnieszka: Oczywiście, od razu zapisaliśmy się na kolejne etapy Warsztatów WIWN®: REMONT, a potem SPRZEDAŻ. Zaczęliśmy szukać kolejnych nieruchomości. Choć z tyłu głowy mieliśmy poczucie, że spadamy, że cały proces przebiega zbyt wolno.

Artur: Największym problemem było znalezienie ekipy. Od samego początku zakładaliśmy, że chcemy trzymać się bardzo wysokiego standardu mieszkań,
a w efekcie mieć zadowolonych klientów. Z racji doświadczenia korporacyjnego wiedzieliśmy, że najlepszą reklamą jest właśnie usatysfakcjonowany klient
i marketing szeptany. Osoby, z którymi finalizowaliśmy transakcję polecały nas kolejnym. Tak jest do dziś. Ze wszystkimi klientami utrzymujemy kontakt.

Czyli właśnie ten kontakt z klientami to cecha, która jest Waszym znakiem rozpoznawczym.

Agnieszka: Tak, stawiamy na relacje z kupującymi. A to wiąże się z najwyższą jakością mieszkań, jaką chcemy im proponować. Dążymy do tego, aby każde mieszkanie było inne od poprzedniego, choć zdarza się, że klienci chcą mieć identyczne mieszkanie, jak te, które widzieli w naszym portfolio. Stawiamy też
na funkcjonalność.

Jak brzmi definicja funkcjonalności wg Was?

Artur: Kluczem jest interesująca lokalizacja na konkretnych osiedlach, choć dla każdego idealnie usytuowane mieszkanie oznacza coś innego. Młodzi ludzie patrzą na infrastrukturę, na dojazd do pracy, na bliskość szkoły i przedszkola. Wolą kupować mieszkania od deweloperów, w nowych blokach. Pytają o windę, plac zabaw, szerokie korytarze. Osoby starsze są zainteresowane parterem lub pierwszym piętrem, ewentualnie drugim, gdy w bloku jest winda.

Agnieszka: Jednak przede wszystkim mieszkanie musi mieć „to coś”. Ostatnio sprzedaliśmy mieszkanie rodzinie, która zastrzegała, że nigdy w życiu nie zamieszka w wieżowcu. Sprzedali domek pod Zieloną Górą i nie chcieli przeprowadzać się do blokowiska. Jednak, kiedy zobaczyli nasze mieszkanie, powiedzieli, że nie chcą żadnego innego! Było dla nas ważne. Czekaliśmy na nie bardzo długo, pomogliśmy właścicielom załatwić sprawy spadkowe. Na jego przykładzie nauczyliśmy
się, jak poruszać się po skomplikowanych procedurach.

Co jest dla Was najważniejsze w tej
działalności?

Agnieszka: Bez wątpienia ludzie! Tak się dzieje, że kupujemy mieszkania wyłącznie od pozytywnych osób. Takim też staramy się je sprzedawać. To dla nas ważne, ponieważ w każdym mieszkaniu zostawiamy cząstkę siebie, to kawałek naszej historii.

Artur: Bywały sytuacje, że odmówiliśmy transakcji, jeśli z potencjalnym kupującym nie czuliśmy porozumienia. Pieniądze nie są najważniejsze. Czasem wolimy mniej zarobić, ale poczekać, aż mieszkanie trafi we właściwe ręce. To dla nas bardzo ważne, że są klienci, którzy czekają na nas, nie chcą powierzyć swojego mieszkania nikomu innemu. Robimy projekty, realizujemy też remonty na zlecenie. Współpracujemy ze sprawdzonymi firmami, zarówno jeśli chodzi o dostawców materiałów, jak i ekipę remontową.

Jak reagujecie na tzw. okazje? Działacie szybko, czy jesteście cierpliwi?

Agnieszka: Cierpliwość to jedno, ale decyzje podejmujemy szybko. Kiedyś szukaliśmy okazji, wertowaliśmy oferty. Jednak informacje o tym, co robimy, szybko rozprzestrzeniły się po Zielonej Górze. Dziś wieści o okazjach same do nas trafiają. Zwłaszcza, jeśli chodzi o rynek wtórny.

Artur: Pomagamy też ludziom sprzedawać mieszkania, Agnieszka działa jak pośrednik. Ale nie funkcjonujemy jak typowa agencja nieruchomości, nie mamy biura ani pracowników. Łączymy kilka form działalności – pośrednictwo, home staging, jednak podstawą są flippy. Zespół „Twoje Piękne Mieszkanie” to Agnieszka
i ja oraz nasz zespół: Dana Salej, projektantka, która jest z nami od początku oraz projektant Tomek Kasa.

Z każdych wakacji będziecie teraz wracać z mieszkaniem? Mam na myśli oczywiście ostatnie wakacje
w Albanii.

Agnieszka: Rzeczywiście, ostatnio tak było. Wybraliśmy się na wakacje do miejscowości Saranda w Albanii. Kilka tygodni wcześniej, dzięki Ani Wiśniewskiej, którą poznaliśmy na warsztatach, udało się sprzedać warszawskie mieszkanie Artura, takie z czasów studenckich. Transakcja przebiegła bardzo sprawnie, a my uwolniliśmy się od kilometrów. Mieszkanie, w którym mieszkaliśmy w czasie wakacji, też należało do Ani i Macieja Wiśniewskich. Kiedy już byliśmy na miejscu, okazało się, że można kupić bardzo podobne w korzystnej cenie. Zdecydowaliśmy się od razu, akt notarialny podpisaliśmy pod koniec urlopu. Tak więc, reasumując, uwolniliśmy się od kilometrów dzielących nas z Warszawą, a w zamian sprawiliśmy sobie Albanię

Jak kupuje się mieszkanie w Albanii?

Agnieszka: Tak jak w Polsce, od sprawdzonego źródła. Nasze było bezpieczne, bo z polecenia. Mieszkanie urządziliśmy samodzielnie, kilka razy polecieliśmy w tym celu do Sarandy. Albania jest dopiero na etapie rozbudowy, funkcjonuje tam niewiele marketów budowlanych, więc wybór materiałów do wykończenia
i urządzenia mieszkania nie był duży. To też było dla nas ciekawe doświadczenie, że trzeba spośród niewielu produktów wybrać te, które nam się najbardziej podobają. Ale udało się urządzić mieszkanie zgodnie z naszym gustem i standardem.

Artur: Lokal jest przeznaczony pod wynajem, zgodnie z kalendarzem rezerwacji. Opiekuje się nim rezydent. Okazało się, że Albania stała się miejscem integracji. Ostatnio właśnie tam urządziliśmy zakończenie sezonu, zjechali się właściciele czterech mieszkań z rodzinami. Za kilka miesięcy planujemy kolejne spotkanie, tym razem na otwarcie sezonu. Ta historia też pokazuje, jak duży wpływ na nasze obecne życie mają ludzie, z którymi pracujemy. Wzajemna pomoc
i wsparcie – to jest bezcenne.

Czyli o powrocie do korporacji pewnie nie myślicie?
Poza nowymi znajomościami, co jeszcze jest
głównym atutem Waszego życia po zmianie?

Artur: Na pewno swoboda i planowanie swojego dnia. To jest kierunek, który chcemy zachować, bo on daje radość i zadowolenie. Uwalnia z pewnych ram, zapewnia wolność. Dziś mamy też więcej czasu dla dzieci. Kiedy pracowałem od godziny 5 do 21, przegapiłem wiele ważnych momentów w życiu naszych córeczek. Tych chwil nie da się już powtórzyć.

Agnieszka: Kiedyś to głównie ja zajmowałam się Oliwią i Kają. Dziś dziewczynki mają 9 i 7 lat, a od dwóch lat to Artur przejmuje sprawy związane ze szkołą,
jak choćby wywiadówki.

Dziewczynki są ciekawe tego, czym
się zajmujecie?

Agnieszka: Jasne! Chętnie jeżdżą ze mną do sklepów w poszukiwaniu oświetlenia, tapet czy gadżetów, które nadają klimat wnętrzom. Można powiedzieć, że to one są dekoratorkami pokoi dziecięcych.

Co w przyszłości?

Artur: Wyznaczamy sobie krótkie cele. Chcielibyśmy w najbliższym czasie dopiąć kilka flippów. Zależy nam na tym, aby nasze projekty były różnorodne. Zamierzamy skupić się na dalszym budowaniu i rozwoju naszej marki „Twoje Piękne Mieszkanie”.

Agnieszka: I zamierzamy działać lokalnie, nie globalnie. Pojeździliśmy po Polsce, rozpoznaliśmy rynek i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że to Zielona Góra jest naszym miejscem na ziemi.

Kiedy wieje wiatr zmian – Strefa Nieruchomości

Aneta Nagler (Nr 8 str. 17)

Kiedy wieje wiatr zmian,
JEDNI BUDUJĄ SCHRON,
INNI BUDUJĄ WIATRAKI

Kryzys to nie tylko zagrożenia dla Inwestorów, ale i szansa na podążanie nową, czasem lepszą ścieżką rozwoju. Dla Pawła Albrtechta, który w wieku 26 lat został milionerem i stworzył wokół siebie prężnie działającą organizację Albrecht International, kryzys zgodnie z chińskim powiedzeniem, jest szansą na tworzenie nowych rozwiązań biznesowych. Dlatego, jak mówi w wywiadzie, nie budujmy schronów, nie chowajmy się przed rzeczywistością w nadziei, że ona zniknie.
Tylko wychodźmy sytuacji naprzeciw. Porozmawiamy z Pawłem o tym, jak w czasie kryzysu można być skutecznym i rozwijać swój biznes.

Na Twojej stronie można przeczytać, że w wieku 26 lat zarobiłeś
pierwszy milion na nieruchomościach. To chwyt marketingowy czy
faktycznie ten czas był dla Ciebie
taki sprzyjający?

To prawda. Nie stało się to jednak w rok. Pracowałem bardzo ciężko przez kilka lat, aby dojść do tego miejsca, w którym dziś jestem. Zbierałem kontakty, budowałem relacje i nadszedł moment, w którym w ciągu roku zarobiłem swój pierwszy milion złotych. Trzeba dodać, że to wszystko się skumulowało
w najlepszym okresie, kiedy ceny nieruchomości były w bardzo przystępnej cenie i najważniejsze, na rynku było bardzo mało konkurencji.

O jakim roku mówimy?

Mówię o grudniu 2017 roku. A tak naprawdę o przełomie 2016-2017 r. To był czas, kiedy mogłem śmiało powiedzieć, że nie mam konkurencji. To, co robiliśmy, nie było tak szeroko znane. Kilka osób w Polsce łączyło inwestorów i wyszukiwało dobre okazje. I to był ten moment, kiedy można było zarobić naprawdę duże pieniądze. W 2019 r. osiągnąłem swój kolejny cel, zarobiłem milion dolarów, tak jak sobie założyłem. Przeskoczyłem zatem poziom wyżej.

Powiedzenie „cash is the king” w
Twoim przypadku to umiejętność
pomnażania pieniędzy na nieruchomościach.

Gdy zarobiłem pierwszy milion, to postanowiłem ograniczyć pracę. Chciałem jak najwięcej moich obowiązków zautomatyzować, aby móc podróżować. Szczególnie w obecnej sytuacji zamkniętych granic widzę, że było warto. Wspomnień nam nikt nie zabierze, w przeciwieństwie do pieniędzy. Podróże pozwoliły
mi również spojrzeć na wiele rzeczy z innej perspektywy. Na początku tego roku zrozumiałem, że różnica między milionerami a miliarderami jest taka,
że milionerzy, którzy osiągają swój poziom bezpieczeństwa i komfortu finansowego, po prostu odpuszczają, tak jak ja to zrobiłem. Miliarderzy nigdy nie stopują, pracują coraz ciężej, do ostatnich chwil swojego życia. Zamknięte granice są dla mnie idealną okazją do tego, aby zmusić się do ciężkiej pracy i rozwoju
po kilkanaście godzin dziennie.

Który produkt inwestycyjny przyczynił się wówczas do tak dużego
przypływu gotówki?

Na pewno sprzedaż gotowców inwestycyjnych plus pośrednictwo, np. w zbieraniu kapitału albo w przekazywaniu okazji inwestycyjnych. Gdy ja zaczynałem,
na spotkania networkingowe przychodziło po 30 osób. Na webinary zapisywało się 50 osób, a na listach mailingowych było kilkaset osób, a nie kilkadziesiąt tys. jak to dziś obserwujemy. Ciężko było znaleźć osobę, która profesjonalnie zajmowała się sourcingiem. Nikt nie uczył profesjonalnej prezentacji oferty
dla inwestora. Te osoby, które się tym zajmowały były po prostu unikatowe na rynku. Każdy chciał mieć w swoim telefonie kontakt do „łowcy okazji”. W 2017 roku byłem jedną z pierwszych osób, która zaczęła pokazywać innym, w jaki sposób na tym zarabiać. Dzięki temu stworzyłem siatkę osób, które dostarczały okazje
tylko do mnie. Ja te e-maile i telefony przekierowywałem do inwestorów z kapitałem, którzy wynagradzali mnie prowizją. Zdalny biznes, bez dużego wysiłku
w dużej skali.

Później nastąpił rozwój Twojej
strategii biznesowej. Zacząłeś też
inwestować na rynkach zagranicznych i zwiedzać świat?

Od początku miałem dwa cele. Jeden – zarobić pierwszy milion i drugi – zwiedzić wszystkie kraje, które są na liście ONZ. Chciałem to połączyć z zarabianiem pieniędzy. Przez to, że byłem zapraszany na wydarzenia w całej Europie, w Australii, w Tajlandii, w Dubaju, poznałem mnóstwo ludzi, którzy tam mieszkają
i inwestują w nieruchomości. Poznałem praktycznie każdą Polonię inwestującą na świecie. Zachęcałem lokalnych liderów do organizacji cyklicznych spotkań
i zapraszania ciekawych gości. Dzięki temu w wielu miejscach do dzisiaj prowadzone są spotkania i budowane silne relacje. W związku z tym im więcej występowałem za granicą, tym więcej inwestorów znajdowałem, którzy kupowali nieruchomości w Polsce za moim pośrednictwem. Mając dobry wgląd do wielu miejsc, prywatnie do inwestowania własnego kapitału wybrałem Polskę i Wielką Brytanię.

Przejdźmy do aktualnej sytuacji w
Polsce i na świecie. Czy pandemia
koronawirusa i zbliżająca się recesja gospodarcza wg Ciebie da się
silnie we znaki nieruchomościom?
Kto straci a kto zyska?

Kryzys – po chińsku to z jednej strony jest szansa, a z drugiej zagrożenie. W polskim słowniku słowo kryzys oznacza tylko dramat, spadki cen, problem.

Jeżeli ktoś ma dziś jedno mieszkanie na wynajem i ceny nieruchomości spadną, to będzie miał po prostu niższe lub żadne wpływy z tej inwestycji. Sama nieruchomość będzie jednak dalej jednym z bezpieczniejszych sposobów na ulokowanie kapitału. Więksi przedsiębiorcy, którzy kupowali dotychczas po kilka mieszkań, traktowali te inwestycje jako „save game”. Zarabiali pieniądze w swoim biznesie, a „zapisywali” je w nieruchomościach. Nie zależało im na casfhlow,
ale na bezpiecznej ucieczce od cyfrowego pieniądza. Teraz, kiedy przedsiębiorca ma z jednej strony kilkadziesiąt tysięcy kosztów miesięcznie, a z drugiej małe przychody – to przyjdzie taki moment, w którym zacznie sprzedawać nieruchomości, żeby utrzymać swoją płynność finansową. I tu się pojawia okazja dla ludzi,
którzy chcą kupić te mieszkania dla siebie albo nimi handlować. Zamykając to jedną klamrą: dla ludzi, którzy zajmują się nieruchomościami, to będzie złoty okres do zarabiania na nieruchomościach, ponieważ pojawią oferty, wystawiane przez ludzi, którym nie zależało na casfhlow, tylko na transferze pieniędzy z banku
do nieruchomości. Bieżące zobowiązania mogą wymusić na nich szybkie pozbycie się „lokaty”, która poprawi ich płynność finansową. Człowiek, który kupuje kilka nieruchomości rocznie za gotówkę po prostu nie liczy na „drobne” kilka tysięcy złotych z najmu.

Powiedz, jak Ty radzisz sobie ze
strachem w takich sytuacjach, jakie dotykają nas dzisiaj? Każdego
dnia bombardują nas newsy o tragicznych skutkach koronawirusa
w wielu krajach, o zbliżającej się
recesji gospodarczej, o bezrobociu
i upadku wielu firm?

Przeprowadziłem niedawno taki webinar, który zatytułowałem „Kiedy wieje wiatr zmian, jedni budują schron, a inni stawiają wiatraki” – to jest chińskie przysłowie, które opisuje idealnie dzisiejszą sytuację. Znam ludzi, którzy w czasie kryzysu boją się i są przerażeni. Załamują ręce w domu i budują bunkier – gromadzą żywność, tną koszty i nie robiąc nic czekają, aż świat ich uratuje. Natomiast pozostali widząc, że idzie bardzo duża zmiana, nabierają wiatru w żagle
i wykorzystują każdą możliwą sytuację. Nie skupiają się tylko na redukcji kosztów, a na maksymalizacji źródeł przychodu i pozyskiwaniu najlepszych ludzi
z rynku. Jedyna rzecz, której się boję to pogorszenie wzroku od ciągłego patrzenia się w ekran komputera. Kryzys to przede wszystkim korzystna sytuacja dla ludzi, którzy są przedsiębiorczy i szybko adaptują się do zmian. Osoby, które nie stawiały do tej pory na swój rozwój przeżyją teraz olśnienie. Ciężkie czasy pokażą im, że bez specjalistycznych umiejętności ciężko będzie zarobić pieniądze. A zatem znów odniosę się do chińskiego przysłowia. Ten kryzys dla jednych będzie zagrożeniem, a dla innych ogromną szansą na rozwój. Spójrz na firmy kurierskie czy centra logistyczne – te firmy się nie bunkrują, nie redukują zatrudnienia, tylko zatrudniają tysiące dodatkowych osób, żeby jeszcze bardziej zwiększyć skalę swojego biznesu, przyzwyczaić ludzi do zakupów online. Oni budują wiatrak.
I tak powinniśmy postępować.

To przejdźmy teraz do Twojej strategii inwestycyjnej. Specjalizujesz
się w gotowcach inwestycyjnych,
w kwaterach pracowniczych, podnajmie, inwestujesz za granicą.
Poza tym prowadzisz podcasty i
organizujesz szkolenia w ramach
swojej organizacji Albrecht International. Powiedz, które Twoje
produkty inwestycyjne najlepiej
radzą sobie w bieżącej sytuacji?

Branża nieruchomości jest bardzo szeroka. Najpewniejsze nieruchomości, które były, są i będą, to te w najmniejszych metrażach, położone w najlepszych lokalizacjach. Im mniejsze mieszkanie (kawalerka, 2-pokojowe mieszkanie), tym lepiej. Takie lokale obronią się jako pierwsze – szczególnie te w wyższym standardzie. We Wrocławiu zgodnie z danymi GUS za IV kw.2019 r. odnotowaliśmy wzrost przy mieszkaniach o metrażu do 35m2 aż o 18 %. W metrażu do 45 m2
o 13 %. Dlatego kiedy ktoś chciał kupić kawalerkę na początku roku, po miesiącu – dwóch była już o kilka, kilkanaście tysięcy droższa. Cena rosła razem
z rynkiem. Teraz ze względu na zmotywowanych sprzedających nastąpi reset okazji inwestycyjnych. W najczarniejszym scenariuszu załamania się rynku najmu – w pierwszej kolejności odpadną mieszkania wielopokojowe. Bo jeżeli w cenie pokoju sprzed kryzysu będzie można wynająć kawalerkę to one znikną jako pierwsze. Każdy będzie wolał mieszkać sam, szczególnie w czasach epidemii. Dlatego ludzie, którzy robili gotowce inwestycyjne na kawalerkach, mikrokawalerkach, szczególnie w blokach deweloperskich, powinni spać spokojniej. To, co zawsze warunkuje popyt na najem, w każdym miejscu świata, to praca. Jeżeli najemcy mają stabilne zatrudnienie, to będą wynajmować nieruchomości. Pytanie na ten moment bez odpowiedzi to jak zmieni się wskaźnik bezrobocia
w poszczególnych miastach.

A kwatery pracownicze? Czy będą
miały szanse obronienia? Jest propozycja rządu, aby osoby, które
miały 6-miesięczny pobyt w Polsce,
miały automatycznie wydłużany
pobyt w związku z pracą w Polsce.

Temat jest bardzo prosty. Jeżeli jest praca, to kwatery pracownicze będą wynajmowane. Wszystkie branże, które są związane z e-commerce, magazynami, logistyką, żywnością będą potrzebowały pracowników. Takie osoby często wynajmują miejsca w kwaterach pracowniczych. Wobec tego firmy będą potrzebowały miejsc noclegowych, tak długo jak będą mogły funkcjonować na dużą skalę. W związku z tym kwatery pracownicze będą miały się dobrze, przy mocnych strefach ekonomicznych.

Ty jak widzę, nie poddajesz się kryzysowi i dostosowujesz swoją ofertę
do aktualnych, trudnych warunków
rynku. Czyli kryzys nie podciął Ci
skrzydeł. Nie możesz zrobić konferencji czy spotkań stacjonarnych,
to postanowiłeś przygotować szkolenia online w ramach Albrecht International.

Zawsze chciałem być autorem dużego portalu biznesowego, na którym użytkownicy znajdą wiedzę dotyczącą poszerzania umiejętności do zarabiania pieniędzy. Studia na uniwersytetach kompletnie do tego nie przygotowują, a kursy MBA pozostawiają wiele do życzenia. Dlatego potrzebne jest jedno miejsce, w którym szkolenia będą dostępne w kilku językach świata. Dzięki temu wiele osób będzie mogło nauczyć się, jak budować swój majątek będąc przedsiębiorcą. Z racji tego, że moja działalność związana z nieruchomościami pochłaniała bardzo dużo czasu, nie miałem czasu, aby zająć się budowaniem platformy online. Globalna pandemia była więc dla mnie idealną szansą na wdrożenie mojego pomysłu w życie. Mamy już gotową nową stronę internetową, sklep, studio filmowe i większość wspaniałego zespołu, który jest nam potrzebny do realizacji tego projektu. Teraz rozwijamy krok po kroku każdy szczegół, aby międzynarodowy portal stał się
rzeczywistością. To dopiero początek.

Będą też spotkania live? Czaty
przez Skype, spotkania z Tobą czy
z innymi trenerami?

Nie ma nic bardziej wartościowego niż spotkania networkingowe na żywo. Dlatego chcemy łączyć ze sobą 3 spójne elementy. Po pierwsze eventy stacjonarne,
po drugie nagrania online, a po trzecie webinary z prelegentami, którzy utrzymują stałe relacje z członkami zamkniętych grup tematycznych. Chcemy przede wszystkim ułatwiać przedsiębiorcom zarabianie pieniędzy. Stworzymy im gotowe rozwiązania wdrożeniowe. Osoba, która prowadzi firmę zatrudnia nowych ludzi – musi przekazać im sprawdzoną wiedzę. Uczenie innych zabiera cenny czas przedsiębiorcy. Dlatego wygodniej jest skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań, procedur, nagrań i spotkań stacjonarnych, które wdrożą pracownika w nowe stanowisko pracy. Tutaj z pomocą przychodzimy my. Wiem jak bardzo ułatwia
to pracę, ponieważ sam w poprzednim roku wydałem równowartość kawalerki we Wrocławiu na organizację pracy w firmie.

Powiedziałeś, że to nie będą tylko
kursy i szkolenia dotyczące nieruchomości, ale również przedsiębiorczości. Planujesz stworzyć
przewodnik online w stylu „Umysł przedsiębiorcy – zarób swój pierwszy milion”?

Gdy miałem już 16 lat, oglądałem wszystkie możliwe kursy rozwojowe. Były to szkolenia z płatnych szkoleń, z archiwum Harvardu, Massachusetts Institute
of Technology (MIT), TEDx czy polskiego ASBiRO. Chciałem zdobyć jak najwięcej informacji, żeby zrozumieć dlaczego niektórzy są całe życie biedni, a inni zdobywają fortunę. Wraz z rozwojem mojej działalności i poznawaniem setek przedsiębiorców zauważyłem powtarzalne schematy. Wiele osób
nie zdaje sobie po prostu sprawy z tego, że zarabianie pieniędzy to nie przypadek. Prowadzenie firmy to ułożenie odpowiednich schematów. Kluczem
do pojawiania się wyników jest odpowiedni zespół i sprzedaż. Umiejętność sprzedaży i komunikacji z innymi ludźmi warunkuje po prostu ilość pieniędzy jakie zarabiamy. Ja wszystkie te elementy po prostu aktualizuję na bieżąco i podaję je na tacy wraz z procedurami wdrożeniowymi. Nasza organizacja zarabia pieniądze na agregowaniu i prezentowaniu sprawdzonej, rzetelnej wiedzy biznesowej.

Wg mnie źródłem Twojego sukcesu
jest tworzenie biznesu w oparciu o
zaufanie i budowanie relacji. Czy
tym właśnie wyróżnia się Twoja
oferta, że gromadzisz wokół siebie
tak dużą społeczność?

Tak, od 4 lat intensywnie budowaliśmy relacje z ludźmi, z którymi spotykaliśmy się na żywo. Nie ma drugiej takiej organizacji, tworzących tyle imprez networkingowych, na których ludzie świetnie się bawią do białego rana. Te osoby teraz to nasi znajomi i przyjaciele. Znamy osobiście łącznie kilkanaście tysięcy ludzi, którzy są przedsiębiorcami, inwestują w nieruchomości. Taka długotrwała relacja oparta na zaufaniu zawsze profituje. To nie jest tak, że dziś ktoś otwiera sobie biznes online, kopiuje naszą ofertę i zaczyna działać. Trzeba mieć zbudowaną wokół siebie społeczność, która nam ufa. Przy okazji mam więc radę
dla osób, które chcą rozpocząć działalność w świecie cyfrowym. Nie sztuką jest stworzyć „mądry” produkt. Wyzwaniem jest sprzedaż tego produktu do szerokiej grupy odbiorców. Do tego trzeba wzbudzać zaufanie i mieć reputację na rynku. To jest tak naprawdę klucz do zarabiania pieniędzy. Organizacja Albrecht International ma zbudowaną ogromną i lojalną społeczność. Jeszcze przed okresem epidemii co miesiąc organizowaliśmy wydarzenia dla 300-400 nowych osób. Na ostatnim Zjeździe Absolwentów, zapytałem naszych Uczestników: „Kto z Was dzięki mnie zarobił co najmniej milion złotych?”. Przynajmniej kilkanaście osób podniosło rękę. Stało się to dzięki nawiązanym kontaktom z inwestorami, dostawcami okazji i klientom, których poznali na naszych wydarzeniach. Naszą siłą jest to, że ludzie dzięki naszej wiedzy lub wydarzeniom po prostu zarabiają pieniądze i mówią o tym znajomym. Prowadząc firmę trzeba więc odpowiedzieć sobie
na pytanie – jaką realną wartość daję swoim klientom.

Porada w czasach kryzysu od
Pawła Albrechta dla czytelników Strefy Nieruchomości:

  1. W świecie globalizacji, nieoczekiwane wydarzenia wymuszają na nas błyskawiczną adaptację do zmian. Trzeba działać pomimo wszystkich zewnętrznych okoliczności. Te osoby, które reagują od razu – są na wygranej pozycji.
  2. Drogi czytelniku pamiętaj, nie ma drugiego tak kreatywnego i błyskotliwego narodu na świecie jak Polacy. Historia pokazuje, że jesteśmy najmocniejsi
    w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia.
  3. Udowodnijmy światu po raz kolejny jak nieugiętym i przedsiębiorczym jesteśmy społeczeństwem.