Jakich projektów miejskich najbardziej potrzebujemy? Otodom docenia inicjatywy architektoniczne przyjazne człowiekowi

Centrum Praskie Koneser w Warszawie, Ogrody Anny w łódzkiej Fuzji czy Park linearny UWI – to jedne z nagrodzonych konceptów w konkursie “Zaprojektowane po Ludzku”[1]. Wśród laureatów aż trzy projekty były stworzone przez deweloperów i są przykładem najlepszych praktyk architektonicznych. Jak widać po nagrodzonych projektach, proces rewitalizacji może być inspirujący i odkrywczy, a nie tylko odtwórczy.

W miastach mieszka już 60% Polaków[2]. Jedne rosną, inne się wyludniają, wciąż jednak uczymy się je budować i dostosowywać do ewoluujących potrzeb i oczekiwań mieszkańców. Czasami odbywa się to poprzez implementację innowacji i nowinek technologicznych. Innym razem motorem do czynienia przestrzeni, w której żyjemy lepszą, jest zaangażowanie człowieka, grupy, społeczności. Jeszcze w inny sposób oddziałują duże firmy, za którymi stoi kapitał. Ważne, że coraz więcej takich działań w centrum zainteresowania stawia człowieka.

 Nie ulega wątpliwości, że rynek nieruchomości odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu doświadczeń mieszkańców miast. Na szczęście od kilku lat doświadczamy transformacji w podejściu do realizacji projektów deweloperskich. Planowanie inwestycji przez pryzmat doświadczeń użytkownika, to dziś jeden z najważniejszych trendów. Coraz więcej firm działających w branży nieruchomości wznoszenie budynków zamienia na tworzenie miejsc. Deweloperzy dostrzegli i przejęli na siebie ciężar organizowania nowo powstającej tkanki miejskiej już nie tylko w wymiarze architektonicznym czy urbanistycznym, ale również społecznym– mówi Ewa Tęczak, ekspertka Otodom.

Z tego też powodu do łask wróciła koncepcja miast 15-minutowych, a na popularności zyskują projekty wielofunkcyjne. Aż dwa z trzech zrealizowanych przez deweloperów projektów, które zostały wyróżnione w konkursie “Zaprojektowane po Ludzku” to część takich inwestycji deweloperskich.

Stare na nowo

Nieprzypadkowo termin „mixed-use” kojarzymy z trendem rewitalizacji. Blisko połowa istniejących projektów tego typu to obiekty o walorach historycznych, które poddano gruntownej modernizacji i przebudowie. Takie obiekty oferują specyficzną atmosferę, której nie da się łatwo stworzyć w zupełnie nowych realizacjach. Inwestycje te wykraczające poza granice działki, na której są realizowane, bo oprócz swojej podstawowej roli mają ogromny wpływ na organizowanie społeczności, spajanie nowej tkanki z już zastaną i wprowadzanie na nowo życia w… całej okolicy. Tak stało się z owianą złą sławą Warszawską Pragą Północ, gdzie jeden z pierwszych tego typu projektów zrealizowanych w Polsce – rewitalizacja Fabryki Polskiej Wódki Koneser – dał impuls do dalszej dynamicznej przemiany tej części miasta.

– Miastotwórczy i placemakingowy charakter placu Konesera, będącego zarazem sercem Centrum Praskiego Koneser, doceniany jest również przez turystów. Przez cały rok odbywają się tam dziesiątki rozmaitych wydarzeń – występów teatralnych, koncertów, warsztatów, targów i wielu innych. Połączenie różnorodnych funkcji tego obiektu: kulturalnej, rozrywkowej, handlowej, restauracyjnej, usługowej, eventowej, mieszkalnej czy biurowej, z „zielonymi” rozwiązaniami, to przepis na stworzenie unikalnej, różnorodnej i inkluzywnej społeczności oraz wyjątkowej, kreatywnej przestrzeni – dodaje Magdalena Socorro-Czerwińska, Retail Operational Director Centrum Praskiego Koneser.

Nowoczesna rewitalizacja

Rewitalizacja w dosłownym tłumaczeniu jest “przywróceniem do życia”. Ogrody Anny w łódzkiej Fuzji są przykładem tego, że można nie tylko ożywić stare, ale że można to zrobić z troską o przyszłość. Echo Inwestment, które podjęło się stworzenia nowego oblicza miasta na terenie zabytkowych zakładów włókienniczych Karola Scheiblera w Łodzi postawiło na różnorodność. Różnorodność wyrażona w architekturze, dotyczy również tego co tę architekturę spaja. Przed secesyjną elektrownią, w duchu placemakingu, którego bardzo istotnym elementem jest tworzenie miejsc w sposób zrównoważony ekologicznie, powstała miejska przestrzeń otwarta na ludzi, ale też na przyrodę Ogrody Anny zostały podzielone na dwie strefy – mineralną i wegetalną. W jednej dominuje “dzika” zieleń, w drugiej zacieniony zaplanowany porządek. Każdy, kto się w tym miejscu znajdzie, może korzystać z tego, czego w danym momencie potrzebuje najbardziej

Udostępniamy tę przestrzeń seniorom, a także dzieciom i młodzieży. Zapewnimy strefę cienia i umożliwić odpoczynku. Uwalniamy plac od klasycznej posadzki, tworząc w zamian powierzchnię, przez którą przedziera się natura – wymienia Justyna Siwińska-Pszoniak, kierownik całego projektu ze strony pracowni Medusa Group. –Zieleń współistnieje z otoczeniem. Z naszych doświadczeń wynika, że właśnie takie przestrzenie są dziś wyraźną społeczną potrzebą, na którą odpowiadamy naszym projektem – dodaje architekt.

Natura w centrum świadomości

Głos naturze w przestrzeni miejskiej oddał również Deweloper UWI Inwestycje autor parku linearnego w Poznaniu. Składają się na niego trzy lasy kieszonkowe, miejski sad i trzy łąki kwietne, w tym jedna miododajna. To inicjatywa zrealizowana wspólnie z organizacją pozarządową Dzieci w Naturę i mieszkańcami miasta. Trzy lasy o łącznej powierzchni 750 mkw posadzone przy ul. Milczańskiej składać się będą z 35 gatunków drzew i krzewów. Dlaczego są tak ważne? Bo ich rolą jest likwidacja wysp ciepła, zatrzymywanie wody, stłumienie hałasu i wydzielenie dodatkowej ilości tlenu. Ukłonem w stronę bioróżnorodności są także trzy łąki kwietne które znalazły się w parku. I co najważniejsze troska o środowisko stanowiła nie tylko cel ale i podstawę projektu – i to dosłownie, bo do tworzenia parku nie został użyty torf, którego wydobycie szkodzi środowisku.

Laureaci ogólnopolskiego konkursu

Wszystkie powyższe projekty zostały docenione w II edycji konkursu „Zaprojektowane po Ludzku”, którego organizatorem było wydawnictwo AGORA, a partnerem strategicznym Otodom. Rozwiązania oceniała kapituła konkursowa, w skład której weszli eksperci (m.in. naukowcy, socjologowie, działacze miejscy i projektanci). To wszystko w ramach czterech kategorii: produkt – obiekt, miejsce – przestrzeń, inicjatywa – działanie oraz inne. Przyznano także indywidualne wyróżnienia.

Pełna lista laureatów konkursu „Zaprojektowane po Ludzku” pod linkiem.

[1]Otodom jako partner strategiczny konkursu „Zaprojektowane po ludzku” organizowanego przez wydawnictwo AGORA

[2] Dane Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 r.

 

Materiał pochodzi z informacji prasowej otodom.pl

Start VI edycji konkursu Top Woman in Real Estate

Wystartowała VI edycja konkursu Top Woman in Real Estate. To wyjątkowy plebiscyt dedykowany kobietom, działającym w branży nieruchomości na rynku polskim, które w ubiegłym roku odniosły sukces lub wyróżniły się osiągnieciami na tle innych. Dodatkowo wyłonione zostaną firmy wspierające kobiety oraz zespoły zarządzane przez kobiety, które w ostatnim roku odniosły sukces w swojej dziedzinie.

Do konkursu można zapisać się samemu, zgłosić mogą nas koleżanki i koledzy z pracy, a także pracodawca, agencja PR lub organizacja branżowa. Składanie kandydatur trwa od 15 lutego do 26 marca 2023 roku. Aby przystąpić do konkursu należy wypełnić formularz zgłoszeniowy dla kandydatki lub firm i zespołów dostępny na stronie https://www.topwoman.pl/konkurs/.

„My kobiety ciągle, mimo wielu przegadanych godzin na ten temat, szkoleń i naszej dużej świadomości nadal mamy ten sam problem – za mało się same doceniamy i cenimy.

Na co dzień mam do czynienia z kobietami na różnych stanowiskach i tak naprawdę, niezależnie od funkcji pełnionej w biznesie i stażu zawodowego, my, kobiety jesteśmy zbyt skromne.

Zdarzało się w poprzednich edycjach, że panie zgłoszone przez osoby z zewnątrz, które doceniły ich osiągnięcia mówiły nam: „nic takiego nie zrobiłam, po prostu dobrze wykonuję swoją pracę, nie jestem gotowa na Top Woman”. Wiem z doświadczenia, że jeśli to samo zaproponowałabym mężczyźnie, nie wahałby się ani przez moment, aby wziąć udział w konkursie,  jest to cecha, której my, kobiety, powinnyśmy się uczyć od mężczyzn.

Od dawna wiadomo, że dobry PR czy Personal Branding to połowa sukcesu, dlatego zapraszam wszystkie kobiety świata nieruchomości, które osiągają sukcesy do zgłoszenia w konkursie, bo udział w nim dodaję rozpędu karierze i pomaga rozwinąć skrzydła” mówi Krystyna Swojak, Managing Director, Top Woman.

Zgłoszenia konkursowe będą dodatkowo premiowane za wskazanie osiągnięć w obszarze prowadzenia odpowiedzialnego biznesu i wdrażanie działań z zakresu ESG, czyli ochrony środowiska, społecznej odpowiedzialności biznesu oraz ładu korporacyjnego, a także różnorodności i integracji.

Uczestniczki zostaną ocenione w 18 kategoriach, w tym 4 kategoriach specjalnych, które wyłonią najlepszy zespół zarządzany przez kobietę, firmę wspierającą kobiety, osobowość roku – czyli kobietę zajmującą stanowisko top management, która miała największy wpływ na branżę nieruchomości, oraz niezależną kategorię People’s Choice – online voting, w którym spośród finalistek konkursu internauci wybierają swoją laureatkę.

Jury oceni zarówno konkretne osiągnięcia, jak i szczególne umiejętności. Uhonorujemy kobiety z niemal wszystkich obszarów nieruchomości i budownictwa, w tym architektury, inżynierii, rozwoju, finansów, sprzedaży, pośrednictwa, marketingu i zrównoważonego rozwoju.

Kategorie konkursu 2023:

  • Architecture, Design & Work Place
  • Asset & Property Management
  • Banking & Finance
  • Business Development
  • Business Management
  • Commercial Sales & Leasing
  • Facility Management
  • Green Building, Innovation & Technology
  • HR & Employer Branding
  • Legal Advisory Services
  • Marketing & PR
  • Project Management
  • Residential Sales & Leasing
  • Tax & Accounting Services

Kategorie specjalne:

  • Best Team
  • Pro-women Company
  • Personality of the Year
  • People’s Choice – online voting

Opisy każdej kategorii wraz ze szczegółowymi kryteriami oceny dostępne są tutaj: https://www.topwoman.pl/kategorie-2023//

Wyniki konkursu

Finalistki i laureatki zostaną wyłonione podczas obrad kapituły Jury konkursu. W skład Jury wchodzą autorytety z branży nieruchomości i budownictwa, wyróżniające się wybitną wiedzą i doświadczeniem. W każdej kategorii zostanie wyłonionych nie więcej niż 5 finalistek. W kategorii specjalnej People’s Choice – online voting, znajdą się finalistki wszystkich kategorii konkursu, na które będzie można oddawać swoje głosy. Głosowanie online potrwa od 26 kwietnia do 15 maja.

Pełna lista finalistek zostanie umieszczona na stronie internetowej konkursu www.topwoman.pl do dnia 26 kwietnia 2023 roku, wraz z opisem ich sylwetek i osiągnięć. Zwyciężczynie z każdej z kategorii ogłoszone zostaną na finałowej Gali Top Woman in Real Estate, która odbędzie się 15 czerwca w Warszawie.

Już można rezerwować bilety na wydarzenie na stronie www.topwoman.pl

 

O inicjatywie Top Woman in Real Estate

Top Woman in Real Estate to projekt, który powstał z potrzeby docenienia i pokazania światu roli kobiet, które prowadzą ważne i przełomowe projekty w branży nieruchomości i budownictwa. Jako pierwszy powstał konkurs i gala, podczas której nagradzamy najważniejsze panie działające w nieruchomościach komercyjnych. Kolejnym etapem był program mentoringowy, którego celem jest łączenie doświadczenia z świeżym spojrzeniem na biznes.  „Działamy po to, aby panie ma wysokich stanowiskach poznawały się ze sobą, wymieniały doświadczeniami, wspierały wiedzą młodsze koleżanki.” – tłumaczy Krystyna Swojak. Celem programu jest dodawać skrzydeł, wyposażać w narzędzia i wspierać mentorsko kobiety obdarzone wiedzą i talentem, na rzecz realizacji ich marzeń zawodowych i osobistych.

Czy nie będzie w Polsce recesji?

Na ostatnim posiedzeniu RPP po raz piąty z rzędu nie doszło do zmiany wysokości stóp procentowych.

Stopa referencyjna NBP wciąż wynosi 6,75% w skali roku, a ostatnia podwyżka stóp procentowych miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Jak powiedział prezes NBP prof. Adam Glapiński: „Dane pokazują, że w Polsce nie będzie recesji, będziemy mieć miękkie lądowanie, a potem przejdziemy do średniego tempa wzrostu.” Prezes tego dnia zasłynął z dość kontrowersyjnych wypowiedzi, sugerując min., że zaczniemy schodzić z płaskowyżu, a inflacja zacznie spadać, w grudniu 2023 może będzie wynosić 6%.

Na te słowa prof. Leszek Balcerowicz określił słowa prezesa NBP, jako totalną głupotę.

Rynek nie ma szans zareagować tak optymistycznie, a zapowiedzi Glapińskiego wydają się być niczym nie potwierdzone. Prof. Balcerowicz nie zostawił suchej nitki na wypowiedziach i metaforach Glapińskiego i sugerował dobrze obserwować rynek, który oczywiście może mieć tendencję schodzenia z wysokiej inflacji, jednakże wg prof. Balcerowicza, przed nami długa droga przed zejściem do 10%, czyli takich wyników, jakie osiąga większość krajów Unii Europejskiej.

Czemu się jednak dziwić, skoro na październikowej konferencji RPP, prezes NBP zapowiadał 6% już w pierwszych miesiącach I kwartału 2023 r., a jak widać początek lutego wybił nam blisko 18% inflacji.

RPP ostatni raz stopę procentową podniosła we wrześniu zeszłego roku i od tamtego momentu stopy procentowe utrzymywane są bez zmian. Chociaż inflacja zaskakiwała jeszcze od tamtego czasu i pojawiały się sugestie, że stopy mogą jeszcze wzrosnąć, Rada pozostawała niewzruszona. Teraz przy oczekiwaniu odbicia inflacji na początku roku raczej nikt nie widział szansy na to, że stopy mogłyby jeszcze wzrosnąć. Dlatego decyzja prezesa NBP o pozostawieniu , czy może raczej utrzymaniu stóp procentowych na poziomie 6,75% nie zaskakuje. Nawet najbardziej jastrzębi członkowie, którzy chcieli podwyżek wskazują, że stopy pozostaną bez zmian w tym roku. Jedyną możliwością podwyżek byłby spory skok inflacji, najprawdopodobniej powyżej 20%.

Ta sytuacja może mieć wpływ na przedłużenie wakacji kredytowych.

Chociaż rząd na ten moment nie mówi zbyt wiele na temat przedłużenia wakacji kredytowych, to utrzymanie stóp bez zmian na dłuższy czas bez zmian może doprowadzić do tego, że do takiego przedłużenia dojdzie.

Nadciąga program „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” na pierwsze mieszkanie

Nadciąga program „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” na pierwsze mieszkanie

  • Nie należy się obawiać, że zabraknie środków, nie trzeba ustawiać się w kolejkach do banków z wnioskami. Zakładamy, że każdy kto spełni warunki, dostanie prawo skorzystania z preferencyjnego kredytu 2 proc. –  tak zapewnia Waldemar Buda, minister Rozwoju i Technologii.

Kto będzie mógł zakupić mieszkanie ?

Mowa o projekcie ustawy, która ma zapewnić własne M osobom do 45 roku życia, nie posiadającym jeszcze mieszkania. Mieszkanie będzie musiało być przeznaczone na własny użytek i nie będzie można go odsprzedać ani wynajmować w celach komercyjnych. Ponadto wnioskujący o mieszkanie na własne cele będzie musiał w nim mieszkać przez 10 lat.

Na co można będzie przeznaczyć kredyt 2 proc.?

Ze środków pochodzących z kredytu będzie można:

  • Nabyć prawo własności mieszkania lub domu na rynku pierwotnym lub wtórnym
  • Pokryć wkład budowlany w spółdzielni mieszkaniowej.
  • Planujący budowę domu, również mogą liczyć na dofinansowanie kredytu, jeśli przeznaczą go na nabycie nieruchomości gruntowej lub wydatki związane z budową. Warto zwrócić uwagę, że jeśli staramy się o finansowanie wydatków związanych z budową, posiadana działka budowlana może być potraktowana jako wkład własny, nie może być ona jednak obciążona kredytem i to na niej musi zostać wzniesiona nieruchomość.

Kiedy ruszy program? Jaki poziom dofinansowania ?

Projekt jest w trakcie konsultacji i ma trafić w lutym pod głosowanie rządu. Jego przyjęcie i podpisanie ma nastąpić w Sejmie w kwietniu. A samo uruchomienie programu już w lipcu. Rząd planuje udostępnić ok. 20 tys. wniosków. To co ważne, projekt zakłada możliwość zakupienia mieszkania zarówno z rynku pierwotnego, jak i wtórnego, a wkład własny kupującego ma być na poziomie 200 tys. zł. Będzie jednak możliwość wniesienia wkładu w postaci gruntu pod budowę. Jeśli zatem finansujemy kredytem budowę domu, to działka stanowi nasz wkład własny. Wtedy wartość działki powiększona o kwotę kredytu będzie musiała się zmieścić w kwocie 1 mln.

 Limit kwotowy nabywanej nieruchomości będzie oscylował w granicach 700-800 tys., zł.

Dopłaty będą limitowane.
Zamiast 10 lat będzie obowiązywał zapis „2 razy po 5 lat”. Zatem w ciągu 60 rat będzie wyznaczona stopa oprocentowania. Dopłata do miesięcznej raty wyliczana jest na podstawie średniego oprocentowania kredytów hipotecznych z okresowo stałą stopą z poprzedniego kwartału pomnożonego przez wskaźnik 0,9. Zakłada się przy tym, że pozostałe 0,1 to obszar marży, czyli swobodnej konkurencji pomiędzy kredytodawcami. Od tego wskaźnika odejmuje się 2 i w ten sposób powstaje stawka wyliczana na potrzeby dopłaty do „Bezpiecznego Kredytu 2 proc.”. Po 5 latach spłat kalkulacja będzie przeprowadzana ponownie, oczywiście dla nowych stawek.
W okresie trwania dopłat kredyt będzie spłacany obowiązkowo w formule raty malejącej. Uwzględniając dopłaty, powinno to dać ratę poniżej „rynkowego” kredytu z ratą równą. Natomiast po zakończeniu dopłat, domyślną formułą staną się raty równe, chyba że kredytobiorca zdecyduje inaczej.

Wyjątki od zasady „pierwsza nieruchomość”

Osoby wchodzące w skład gospodarstwa domowego będące kredytobiorcami mogą mieć prawo własności lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego w udziale nie wyższym niż 50% nabyte w prawie dziedziczenia, za wyjątkiem, że od co najmniej 12 m-cy nie zamieszkują w tej nieruchomości lub kredyt z programu będzie możliwy do nabycia pozostałych 50% udziałów.

Drugi wyjątek dotyczy nieruchomości, która ucierpiała w wyniku katastrofy budowlanej lub klęski żywiołowej.

Oba wymienione warunki dotyczą spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego.

Co w sytuacji, gdy z przyczyn losowych właściciel mieszkania będzie chciał sprzedać nieruchomość przed upływem 10 lat. Czy wówczas będzie zmuszony zwracać dotację?

Projekt ustawy zakłada konieczność mieszkania przez okres 10 lat. Rata kredytu w tym czasie ma mieć stały charakter. Kredytu nie będzie można nadpłacać przez pierwsze 3 lata. Podobno projekt ustawy zakłada, że w wyniku utraty płynności finansowej, kredytobiorca będzie mógł sprzedać nieruchomość, ale utraci prawo do ponownego skorzystania z programu. Nie będzie jednak musiał oddawać otrzymanej dotacji państwowej.

 

Początek odwilży na rynku mieszkaniowym?

Komisja Nadzoru Finansowego złagodziła warunki oceny zdolności kredytowej potencjalnych nabywców mieszkań. Eksperci portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl oceniają, jaki wpływ może mieć ta decyzja na rynek mieszkaniowy.

Nie ulega wątpliwości, że do zapaści na rynku kredytów hipotecznych w 2022 r. przyczyniła się nie tylko seria podwyżek stóp procentowych, którą Rada Polityki Pieniężnej zapoczątkowała w październiku 2021 r.  Gwoździem do trumny okazała się marcowa zmiana rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), która drastycznie ograniczyła zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorcówmówi ekspert GetHome.pl Marek Wielgo.

I przypomina, że po wejściu w życie tego typu wytycznych dla banków, dramatycznie skurczyła liczba wniosków o kredyt mieszkaniowy. Ożywienie na rynku kredytowym w marcu 2022 r. było spektakularne, ale krótkotrwałe. Po prostu wielu kredytobiorców chciało się załapać się na korzystniejsze zasady. Od kwietnia 2022 r. banki zaczęły liczyć zdolność kredytową biorąc pod uwagę cenę kredytu wyższą od rzeczywistej aż o 5 pkt proc.

Według Biura Informacji Kredytowej (BIK) w całym 2022 r. banki udzieliły zaledwie 133,3 tys. tego typu kredytów, czyli przeszło o połowę mniej niż rok wcześniej. W praktyce oznaczało to także zduszenie popytu na mieszkania, który i tak malał z powodu wzrostu oprocentowania kredytów i obaw o skutki gospodarcze wojny w Ukrainie. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w 7 największych miastach deweloperzy sprzedali w 2022 r. łącznie tylko nieco ponad 32,7 tys. lokali, czyli o 35% mniej niż w 2021 r. Najbardziej popyt skurczył się we Wrocławiu (o 43%), Gdańsku (o 38%) i w Warszawie (o 34%).

–  Oczywiście sam bufor na wypadek wzrostu stóp procentowych jest potrzebnym rozwiązaniem, ale wątpliwości budził moment zaostrzenia rekomendacji S oraz objęcie jednakową stawką wszystkich kredytobiorców niezależnie od ich udziału własnego i rodzaju oprocentowania kredytu – komentuje Marek Wielgo.

Już kilka miesięcy temu deweloperzy i banki prosiły o obniżenie buforu bezpieczeństwa do 2,5 pkt proc. KNF w końcu odpowiedział na ich postulaty. Andrzej Prajsnar, ekspert RynekPierwotny.pl wyjaśnia, że złagodzenie rekomendacji ma dotyczyć przede wszystkim kredytów o czasowo stałej stopie procentowej, zmienianej zwykle co pięć lat. W przypadku kredytów o zmiennym oprocentowaniu KNF zalecił bankom stosowanie podwyższonego buforu. Jego wysokość mają one określać w oparciu o samodzielną ocenę ryzyka dalszych podwyżek stóp procentowych.

Najbliższe tygodnie pokażą, czyi w jakim zakresie banki skorzystają z możliwości jaką dał im KNF. Gdyby ściśle dostosowały się do jego wytycznych, zdolność kredytowa potencjalnych nabywców mieszkań wzrosłaby nawet o 20% – przyznaje Andrzej Prajsnar.

Z jego wyliczeń wynika, że zmiana zdolności kredytowej spowodowana obniżeniem bufora z 5 do 2,5 pkt proc. może być następująca:

  • kredyt na 25 lat dla singla z łącznym dochodem 5 tys. zł netto miesięcznie – wzrost zdolności kredytowej ze 175 tys. zł do 210 tys. zł,
  • kredyt na 25 lat dla pary z łącznym dochodem 8 tys. zł netto miesięcznie – wzrost z 280 tys. zł do 330 tys. zł,
  • kredyt na 25 lat dla rodziców jednego dziecka z łącznym dochodem 10 tys. zł netto miesięcznie – wzrost z 330 tys. zł do 390 tys. zł.

–  Jak widać, szacunkowa zdolność kredytowa po obniżeniu bufora bezpieczeństwa wzrośnie o 18-20%. Jednak wciąż będzie niska za sprawą wysokiego oprocentowania „hipotek” – ocenia ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Zwraca też uwagę, że kredytobiorcy niekoniecznie będą chcieli pożyczać środki z oprocentowaniem wynoszącym aż 8,5-9% przez pięć lat. Tym bardziej, że rząd zapowiedział uruchomienie kredytów o stałej stopie procentowej na 2%. Ponadto rynek spodziewa się pierwszych obniżek stóp procentowych NBP w perspektywie najbliższych 12 miesięcy.

Marek Wielgo dodaje, że decyzję KNF można odczytywać jako sygnał, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest spadek inflacji, a w konsekwencji – stóp procentowych.  Ekspert GetHome.pl nie wyklucza, że do biur sprzedaży firm deweloperskich i agencji pośrednictwa w obrocie nieruchomościami prawdopodobnie wrócą na razie głównie ci, którzy wstrzymali się z decyzją o zakupie mieszkania w obawie przed wzrostem i oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Oczywiście mówimy tu o osobach, które mają zdolność kredytową. Ponadto perspektywa ożywienia popytu może zadziałać dopingująco na posiadaczy znacznych nadwyżek finansowych, którzy inwestują w mieszkania w celu ich wynajmowania. Tym bardziej, że nie doczekali się wyraźnej korekty cen mieszkań. Co ciekawe, w sytuacji kurczącej się podaży, coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, kiedy znów zaczną one drożeć.

 

KNF zmniejsza rygor bufora Rekomendacji S do 2,5%

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego złagodził warunki oceny zdolności kredytowej i wskazał, że najniższy, minimalny poziom bufora (2,5 p.p.) powinien być stosowany dla kredytów z tymczasowo stałą stopą proc., a dla kredytów ze zmienną stopą proc. bufor powinien być adekwatnie wyższy – poinformował Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF.

UKNF zgodził się, by bufor wrócił do poziomu 2,5 pkt proc., przy czym wskazał, by banki różnicowały go dla głównych typów pożyczek. Jak zaznacza rzecznik urzędu Jacek Barszczewski kluczowa kwestia to: minimalny poziom bufora, czyli 2,5 pkt proc., powinien mieć zastosowanie dla kredytów opartych na tymczasowo stałej stopie procentowej. W przypadku kredytów oprocentowanych zmienną stopą powinien zostać zastosowany adekwatnie wyższy poziom bufora. Za właściwą ocenę ryzyka i przyjęcie adekwatnych rozwiązań w tym obszarze jest odpowiedzialny zarząd banku.

Przypomnijmy, dotychczas na zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego banki miały obowiązek zwiększać tzw. dodatkowy bufor przy liczeniu zdolności kredytowej, czyli doliczać dodatkowe 5 pkt proc. Ten duży wzrost stóp procentowych „zdemolował” rynek kredytów hipotecznych. Ostatnie miesiące przyniosły załamanie się akcji kredytów mieszkaniowych. Bardzo słabo wygląda także pod tym względem początek 2023 roku. Biuro Informacji Kredytowej informowało wcześniej, że popyt na kredyty mieszkaniowe w styczniu spadł o 56,1 proc. rdr. Liczba wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w styczniu spadła o 52,7 proc. rdr.

Aktualnie Komisja Nadzoru Finansowego poluzuje wymogi doliczania dodatkowych stóp procentowych z 5 % do 2,5%, z uwagi na wprowadzany od lipca program „Bezpieczny kredyt 2%”. Będzie to możliwe poprzez konstrukcję kredytu, zakładającego stałą stopę procentową, dzięki której w latach objętych dopłatami spłacana będzie duża część kapitału, więc po „uwolnieniu” oprocentowania te raty będą już niższe niż są dotychczas. Dodatkowo przy poluzowaniu bufora przez KNF, zdolność kredytowa wyraźnie wzrośnie – w niektórych przypadkach nawet o 70 proc.

Rzecznik podał, że UKNF przekazał właśnie bankom informację o możliwości zmiany minimalnej stopy procentowej, jaka powinna być przyjmowana w procesie oceny zdolności kredytowej przy udzielaniu kredytów oprocentowanych zmienną i okresowo stałą stopą procentową.

Konstrukcja spłaty (raty malejące) daje szansę na znaczący wzrost dostępności tego typu kredytów. Jeśli dodatkowo KNF zmniejszy bufor z 5 do 2,5 pkt proc. dla kredytów z oprocentowaniem stałym, to dostępna kwota kredytu z dopłatą może być o 70 proc. wyższa niż wynosi obecnie dla zwykłego kredytu z ratą stałą lub nawet o 80 proc. wyższa przy buforze 1,5 proc. Z kolei dla zwykłego kredytu z oprocentowaniem stałym zdolność wzrośnie o 19 proc. w porównaniu do sytuacji obecnej.

Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF przekazał, że: „Nadzór wskazał w przekazanej właśnie bankom informacji, że najniższy minimalny poziom bufora, tj. 2,5 p.p., powinien mieć zastosowanie dla kredytów opartych na tymczasowo stałej stopie procentowej. W przypadku kredytów oprocentowanych zmienną stopą procentową powinien zostać zastosowany adekwatnie wyższy poziom bufora. Za właściwą ocenę ryzyka i przyjęcie adekwatnych rozwiązań w tym obszarze jest odpowiedzialny zarząd banku.”

Powodem złagodzenia przyjętego prawie rok temu podejścia nadzoru jest obecnie niższe prawdopodobieństwo znacznego wzrostu stóp procentowych. Zmiana podejścia wpływa też stymulująco na wprowadzanie przez banki do oferty kredytów mieszkaniowych opartych o okresowo stałą stopę procentową. Ryzyko wzrostu kosztów obsługi zadłużenia z uwagi na możliwy wzrost stóp procentowych jest aktualnie niższe w porównaniu do sytuacji sprzed kilku miesięcy.
– W związku z ustabilizowaniem poziomu stóp procentowych i obniżeniem prawdopodobieństwa ich wzrostu oraz aktualnym zachowaniem portfeli kredytów mieszkaniowych banków, na znaczeniu tracą przesłanki stosowania buforu 5 pkt proc.” – przekazał Barszczewski Polskiej Agencji Prasowej.

Zakupy hurtowe mieszkań a podatek PCC 6%

Era klienta kredytowego odeszła w zapomnienie. Przypomnijmy, że popyt na kredyty hipoteczne załamał się po cyklu podwyżek stóp procentowych i wprowadzeniu rekomendacji KNF, zgodnie z którą banki, szacując zdolność kredytową klienta, do obecnej stopy procentowej doliczają 5 pkt proc. Dynamiczny wzrost stóp procentowych spowodował zapaść na rynku kredytowym – zależnie od miesiąca spadki rok do roku wynosiły jesienią nawet 70%.

Kolejnych kilka kwartałów może być również trudne – Zwłaszcza jeśli potencjalni kredytobiorcy będą czekać na spadki inflacji i definitywne zakończenie podwyżek stóp procentowych. NBP komunikuje na razie, że to tylko pauza. Uwzględnić należy też większą niepewność w zakresie sytuacji na rynku pracy i oczekiwanie na „Bezpieczny Kredyt 2” od rządu – wyjaśnia dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. Dlatego co najmniej od roku, deweloperzy dostrzegają odpłynięcie tego klienta.

Dziś za to nie brakuje klientów, którzy za gotówkę kupują mieszkania dla siebie. Jak mówią deweloperzy na warszawskich osiedlach połowa klientów kupuje mieszkania w celach inwestycyjnych. A na osiedlu, które powstaje w dobrej, centralnej lokalizacji, prawie 100 proc. klientów to inwestorzy.

Angelika Kliś – członek zarządu dewelopera Atal – potwierdza, że większość zakupów to zakupy inwestycyjne. – W lokalizacjach centralnych największych rynków ta tendencja jest jeszcze wyraźniejsza – zauważa. – Mamy też klientów, którzy kupują po kilka–kilkanaście mieszkań, przy czym portfel tych nieruchomości jest zazwyczaj zdywersyfikowany. Trafiają do niego mieszkania w różnych regionach czy na różnych osiedlach w danym mieście – wyjaśnia.

Taka sytuacja nie będzie już możliwa po wprowadzeniu ustawy zakazującej hurtowy zakup mieszkań, przekraczający 5 nieruchomości. Może zatem, to teraz jest czas na większe zakupy, po to, aby uniknąć daniny.

Czy będzie możliwość obejścia tej sytuacji? A może ten podatek będzie skierowany tylko do dużych funduszy inwestycyjnych, którzy hurtowo kupują całe budynki , przeznaczając je na rynek najmu mieszkań instytucjonalnych – PRS. Są głosy, że ustawa zostanie podzielona na dwie sekcje: skierowaną za hurtowe zakupy przez fundusze i prywatne kupowanie mieszkań przez inwestorów.

Szczegółów na razie nie ma ze strony ustawodawcy, ale słychać głosy, że na razie rząd ma się zająć pakietowymi zakupami dokonywanymi tylko przez fundusze, odkładając w czasie zakupy przez pojedynczych inwestorów. Jak będzie ostatecznie?

Co będzie dalej z inwestorami i zakupami hurtowymi, skoro ustawodawca przewidział wprowadzenie podatku PCC (podatek od czynności cywilno – prawnych) w wysokości 6% przy zakupie powyżej 5 mieszkań?

Tym bardziej sytuacja jest kuriozalna, że jest to niezgodne z prawem. Aktualnie, fundusze kupując mieszkania są opodatkowane VAT a nie PCC. Jeżeli dodamy do transakcji podatek od czynności cywilno-prawnych to będzie to niezgodne z ordynacją podatkową i prawem unijnym, które harmonizuje kwestie związane z VAT.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło informacje o nowym podatku i jego założeniach.

Powód wprowadzenia podatku ma zwiększyć dostęp do ofert dla przeciętnego Kowalskiego. Wg ekspertów taki manewr ministerstwa nie ograniczy podaży. Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, uważa, że należy ograniczyć skupowanie mieszkań nie tylko przez duże podmioty, ale też firmy prywatne. Wg niego: „hurtownicy” mają ograniczać ofertę dla Polaków. – Bez względu, czy to jest instytucja, czy osoba fizyczna – jeżeli hurtowo skupuje mieszkania, to oznacza to jedno dla przeciętnej rodziny, która szuka mieszkania – wyższe ceny i mniejszy wybór – uzasadnia.

Wg ekspertów, propozycja Ministerstwo Rozwoju i Technologii to już kolejna próba opodatkowania właścicieli mieszkań lub inwestorów. Rząd wie, że nie uda się wprowadzić w Polsce powszechnego podatku katastralnego, więc szuka innych dróg, by w imię walki o dobro obywateli, zwiększyć przychody budżetowe. Zdaniem ekspertów nieruchomościowych, zdecydowanie bardziej skutecznym sposobem wpływania podatkami na podaż nieruchomości byłoby wprowadzenie zmian na kształt podatku katastralnego dla spółek czy funduszy inwestycyjnych posiadających określoną liczbę nieruchomości gruntowych lub mieszkalnych. Jeśli wpłynąłby on na rentowność takich pakietowych zakupów, mógłby pomóc w regulowaniu dostępności mieszkań dla zwykłych kupujących. Z drugiej strony pojawiają się głosy, w których jasno wynika, że kupowanie hurtowe mieszkań przez fundusze inwestycyjne, to zaledwie mała kropla w morzu.

Barbara Bugaj, analityk rynku nieruchomości, zwraca uwagę, że zakupy w celu sprzedaży spekulacyjnej – czyli granie na wzroście cen mieszkań – umarły śmiercią naturalną, od kiedy Polacy nie mają zdolności kredytowej, a ceny mieszkań ustabilizowały się bądź zaczęły spadać (szczególnie na rynku wtórnym). Ekspertka zauważa też, że w 2022 roku zakupy dokonywane przez fundusze PRS były dużo mniejsze niż w 2021 roku. – Poza tym zakupy pakietowe, o jakich mowa w wypowiedziach, czyli ponad sześć mieszkań w jednej transakcji, stanowią na polskim rynku niewielki procent całości obrotu i nie wpływają na rynkowe ceny mieszkań dla Kowalskich. To za mała skala – zauważa.

Według założeń nowym podatkiem 6% miałby być objęty każdy, kto przekroczy limit pięciu posiadanych mieszkań lub sumy 315 mkw. powierzchni użytkowej i przed upływem 12 miesięcy będzie chciał kupić kolejny lokal. W limit wliczają się też lokale, które dana osoba zbyła w ostatnich 12 miesiącach w drodze darowizny, czyli np. przepisała na dzieci. Wystarczy jednak odczekać rok, żeby kupić kolejną nieruchomość bez podatku. Jest również inna możliwość, o której w środowiskach inwestorskich się dyskutuje, kupienia kolejnych 5 mieszkań na najbliższych. Inwestorzy mogą kupować „ponadliczbowe” nieruchomości na mamę, tatę, babcię, siostrę, brata, ale będą tworzyć liczne spółki, lub kupować domy i grunty, by obejść przepisy.

Poza tym większość wynajmujących posiada w swoim portfelu maksymalnie trzy – cztery mieszkania, więc ich te przepisy nie wystraszą. Ci zaś, którzy flippują, będą mogli dokonywać handlu przez różne podmioty.
Czy będzie to praktykowana forma, zobaczymy w czasie. Jak i przekonamy się czy ustawodawca zajmie się wpierw funduszami, czy również zastosuje ograniczenie kupowania mieszkań przez inwestorów.