Aneta Nagler, Wioletta Odalska
Czy my kobiety jesteśmy jakieś inne? A może to świat oszalał? Wciąż od siebie bardzo dużo wymagamy i cały czas staramy się „coś komuś udowodnić”. Tylko czy to nas nie spala i nie hamuje w rozwoju? Na te pytania odpowiadała Dorota Jagodzińska, która jest Life & business Coachem. Na co dzień z pasją wspiera innych w dążeniu do realizacji ich własnych celów życiowych i zawodowych. Jednocześnie jest też inwestorką na rynku nieruchomości, a przez ostatni rok przeprowadziła 20 inwestycji mieszkaniowych (flipów).
My, kobiety jesteśmy inne… I może na tym powinnyśmy budować naszą siłę?
[/betteroffer]
[betterpay amount=”1.00″ button=”http://www.strefanieruchomosci.info/wp-content/uploads/2019/01/kup-teraz.png” validity=”0″ validity_unit=”d” ids=””]
Dorota Jagodzińska: Och, jak ja nie lubię podkreślać tej „inności”. I zawsze wtedy dodaję, że to mężczyźni są inni od kobiet, a nie kobiety od mężczyzn. A tak poważnie – w swojej pracy coacha staram się uciekać od stereotypów. Oczywiste jest, że kobiety i mężczyźni różnią się od siebie w wielu obszarach – na poziomie wyglądu, fizjologii, siły fizycznej czy chociażby emocjonalności. Jednak to, czy będziemy w życiu silni psychicznie, wytrwali oraz czy odniesiemy sukces, na szczęście nie zależy od płci. Na nasze życie – kobiet i mężczyzn – bardzo duży wpływ ma środowisko, wychowanie, narzucane role społeczne. Od małego dziecka jesteśmy w jakiś sposób kształtowani, chłoniemy wszystko od rodziców, kolegów ze szkoły, nauczycieli, idoli z książek czy gier. Kreuje się nasz światopogląd, a co za tym idzie, nasze przekonania. Jeśli uwierzymy, że jesteśmy inne od mężczyzn, czyli gorsze i słabsze, to tak właśnie będzie, a wszystko, co będziemy robić w życiu, i jakie decyzje podejmować, będzie tego potwierdzeniem. A jeśli uwierzymy, że jesteśmy inne od mężczyzn, czyli wytrwalsze, cierpliwsze, z lepszą intuicją i empatią – to również tak będzie. Na pewno znacie takie powiedzenie: Jeśli wierzysz, że się uda, to masz rację, a jeśli wierzysz, że się nie uda, to też masz rację. Chodzi o to, że w osiągnięciu sukcesu czy w realizacji celów życiowych najważniejsze jest nasze nastawienie i sposób myślenia. I dlatego właśnie nie jest istotne podkreślanie różnic między kobietami czy mężczyznami. W ostatecznym rozrachunku tak naprawdę nie mają one znaczenia w dążeniu do obranych celów. Istotne jest to, co mamy w naszej głowie i czy jesteśmy gotowi na zmiany, na ciężką pracę, na wychodzenie ze strefy komfortu i radzenie sobie z przeciwnościami.
Czy jednak my kobiety, mimo wszystko nie za mało walczymy o siebie? Siedzimy cicho w kącie i często nie precyzujemy naszych oczekiwań.
Dorota: Niestety… Z przykrością stwierdzam, że tak jest. Różnice kulturowe i role społeczne, jakie są nam przypisywane od urodzenia, bardzo często determinują nasze zachowanie. To się oczywiście zmienia na przestrzeni lat, nie tylko dlatego, że kobiety stają się coraz bardziej świadome swojej wartości, ale też dlatego, że mężczyźni w obecnych czasach nie muszą się już wykazywać swoją siłą fizyczną czy ukrywaniem słabości. Do zarobienia na rodzinę nie jest potrzebne polowanie na zwierzynę czy walka z wrogiem, lecz spryt, umiejętność komunikacji i konsekwencja, a więc tak naprawdę wszystko to, czego my kobiety mamy pod dostatkiem.
Jedna z większych różnic między kobietą sukcesu a mężczyzną polega na języku, którym się posługują.
Dorota: Tak, a co ciekawe, to jeśli posłuchamy kobiet, które osiągnęły sukces, to zaobserwujemy, że ich sposób komunikacji wcale nie jest taki sam jak mężczyzn. Mężczyźni często się przechwalają, kobiety nie mają takiej potrzeby, a wręcz przeciwnie: chętniej doceniają pracę całego zespołu. Mężczyźni udają, że ze wszystkim świetnie sobie radzą, kobiety w tym czasie cierpliwie szukają rozwiązań. Ego mężczyzn często przeszkadza im być konsekwentnym, wolą odpuścić, niż się zbłaźnić. My kobiety często przełkniemy gorzką porażkę i zaczniemy wszystko od nowa.
Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, jak jest z tym ryzykiem u kobiet?
Dorota: Świetne powiedzenie! Na szczęście mam nadzieję, że nie skłoni ono ani mnie, ani innych kobiet do większego ryzyka w biznesie. Może jedynie do częstszego picia szampana, aby uczcić sukcesy. Rzeczywiście, kobiety są mniej skłonne do podejmowania ryzyka, co wbrew pozorom jest naszą ogromną siłą. Bo czy w biznesie liczy się ryzyko? Powiedziałabym, że liczy się odwaga, umiejętność obserwacji i szybkość w podejmowaniu decyzji w oparciu o konkretne
dane, a nie wróżenie z fusów. Szczególnie w nieruchomościach, w branży, w której pracuję na co dzień, skłonność do ryzyka nie jest dobrym doradcą. I obserwując inne kobiety w mojej branży, widzę to samo – analityczne i spokojne podejście, maksymalne skupienie i duża odporność na stres to nasze atuty. W ogóle w branży nieruchomości widzę coraz więcej zdeterminowanych i odnoszących sukcesy kobiet, co mnie bardzo cieszy. A najbardziej chyba to, że my się nie wykruszamy. Jak już zaczniemy działać, to pokonujemy te wszystkie napotkane przeciwności. Może dlatego właśnie, że mamy wszystko przemyślane i działamy rozważnie. Często ci, którzy podjęli ryzyko bez analizy, po prostu odpadli. Namawiam jednak do częstszego picia szampana właśnie , a dokładniej nagradzania się za sukcesy i zwycięstwa, nawet te drobne. Kobiety często o tym zapominają albo najzwyczajniej w świecie nie mają na to czasu. Bo zakupy, dzieci, dom… A tymczasem takie zatrzymanie się na chwilę bardzo dobrze wpływa na nasze kolejne działania i podnosi samoocenę.
To jak znaleźć równowagę pomiędzy walką o spełnienie w życiu zawodowym a balansem w życiu prywatnym? I czym właściwie ta równowaga jest?
Dorota: Myślę, że każda kobieta, zanim postawi sobie pytanie, jak znaleźć równowagę między życiem prywatnym a zawodowym, powinna odpowiedzieć sobie na pytanie, czego tak naprawdę chce od życia. Ja, jako coach, pracując ze swoimi klientami na indywidualnych spotkaniach, zawsze cały proces zmiany życiowej zaczynam od ustalenia hierarchii wartości. Niestety to, co obserwuję, to najczęściej brak znajomości samego siebie. A poznanie siebie jest podstawą w osiągnięciu sukcesu! Dlaczego? Dlatego że sukces dla każdego z nas jest czymś innym. Dla jednych będzie to praca, kariera i pieniądze, a dla innych poświęcenie się dla domu,
rodziny czy dla hobby. Jeśli nie zrozumiemy siebie, nie będziemy wiedzieli, do czego chcemy dążyć. Jeśli nie poznamy swoich pragnień, to często nasze działania będą nietrafione, nastawione na oczekiwania innych, albo na wymagania społeczne. Dopiero kiedy dokładnie będziemy wiedzieli, czego w życiu chcemy, możemy zacząć je budować świadomie. Przy świadomym działaniu równowaga przyjdzie sama, nie trzeba będzie walczyć.
Czy są jakieś cechy, które predysponują do tego, że łatwiej nam osiągnąć równowagę? Jeśli tak, to jakie?
Dorota: Kobietom jest trudniej osiągnąć równowagę. Często staramy się dążyć do perfekcji we wszystkim, co robimy. Mamy też wewnętrzny przymus udowadniania sobie i innym, że damy radę za wszelką cenę. Dodatkowo mamy dużo obowiązków po pracy, niezwiązanych z pracą. To wszystko może powodować frustrację i zmęczenie. Doba się nie rozciągnie, a często im bardziej czegoś chcemy, tym większą ponosimy porażkę. Dobra wiadomość jest taka, że aby
osiągnąć więcej, musimy robić… mniej. Dążenie do celu to nie tylko plan działania i silna wola w jego realizacji , ale też umiejętność zrezygnowania z wielu, czasem bardzo ważnych rzeczy. Trzeba przestać „musieć” i skupić się na „chcieć”.
Dorota Jagodzińska – Life & business Coach, inwestorka na rynku nieruchomości. Na co dzień z pasją wspiera innych w dążeniu do realizacji ich własnych celów życiowych i zawodowych. Jednocześnie przez ostatni rok przeprowadziła 20 inwestycji mieszkaniowych (flipów).
www.dorotajagodzinska.pl
Instagram:
@dorotajagodzinska.coaching
[/betterpay]