Projekt ŁÓDŹ.WORK – Strefa Nieruchomości

PRZY DOWBORCZYKÓW 18 OTWIERA SIĘ DLA NAJEMCÓW. Prace budowlane zostały już zakończone 

Nowa przestrzeń dla start-upów, agencji kreatywnych, freelancerów, firm IT, prawników, doradców oraz wszelkich innych, poszukujących niebanalnej powierzchni biurowej, zaczyna już działać w centrum Łodzi. W zrewitalizowanym budynku fabryki Teodora Meyerhofa już lada moment pojawią się pierwsi najemcy. Kolejni zgłaszają się z zapytaniami do inwestora, wpisując się na tzw. waiting list. Za realizację projektu ŁÓDŹ.WORK odpowiada spółka OKAM Global Commercial zależna od OKAM Capital, która znana jest w Łodzi m.in. z kulturalno-rozrywkowej przestrzeni przy ul. Piotrkowskiej 217

Początkowo w zabytkowej, XIX-wiecznej fabryce przy ul. Dowborczyków 18 mieściły się zakłady włókiennicze, potem przez wiele lat zakłady graficzne. Dziś fabryka zmieniła się w nowoczesny obiekt biurowy oferujący elastyczną i designerską powierzchnię utrzymaną w industrialnym klimacie. Każdy, kto chciałby go poczuć, może skorzystać z działającego w budynku „show-roomu”, w którym można zapoznać się z estetyką i funkcjonalnościami obiektu.

Jednym z największych atutów nowego biurowca są elastyczne zasady, na jakich odbywa się tu najem, zaczynający się już na poziomie 48 zł za m2 . Powierzchnię biurową w ŁÓDŹ.WORK można wynająć na okres nawet pół roku, moduły biurowe dowolnie łączyć i dzielić, a także samodzielnie decydować o aranżacji, dostosowując biuro do indywidualnych potrzeb. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom najemców, przygotowaliśmy również elastyczne umowy typu „flex”, które upraszczają procedury i zapewniają możliwość wynajmu powierzchni nawet od 250 m2 . Każdego klienta staramy się traktować bardzo indywidualnie i dopasowywać naszą ofertę pod jego konkretne potrzeby o tłumaczy Arie Koren CEO, OKAM Global Commercial.

Niewątpliwą zaletą obiektu jest jego lokalizacja. Biurowiec wpisuje się w realizowaną od kilku lat koncepcję Nowego Centrum Łodzi, umiejscowionego między ulicami Narutowicza, Kopcińskiego, Tuwima i Piotrkowską. W obszarze tym, poza ŁÓDŹ.WORK, znajdują się nowoczesne obiekty takie jak: Narodowe Centrum Kultury Filmowej EC1, Centrum Nauki i Techniki czy dworzec Łódź Fabryczna. W pobliżu są liczne urzędy, kawiarnie, restauracje, hotele, przystanki komunikacji miejskiej, miejsca rekreacji i sportu.

To niejedyne zalety ŁÓDŹ.WORK. Najemcy, którzy zechcą wprowadzić się do dawnej fabryki Meyerhofa, mogą liczyć na szereg bardzo współczesnych udogodnień. – Najważniejszym z nich jest dobre skomunikowanie oraz duża ilość miejsc parkingowych, o które niełatwo w centrum miasta. Naszym najemcom oferujemy ponadto możliwość skorzystania z darmowej wypożyczalni: elektrycznych pojazdów Twizy, którymi można jeździć nawet ulicą Piotrkowską, rowerów, a także hulajnóg, które będą wyłącznie do użytku najemców. Na terenie obiektu dostępna jest stacja do ładowania pojazdów elektrycznych oraz miejsce do parkowania własnych rowerów i innych jednośladów. Użytkownicy tych pojazdów będą mogli skorzystać również z prysznica i przechowalni rzeczy – dodaje Dagmara Grębowska, Project Manager, OKAM Global Commercial, odpowiedzialna za wynajem powierzchni w ŁÓDŹ.WORK. Dbając o komfort i dobre samopoczucie osób pracujących w ŁÓDŹ.WORK, inwestor stworzył dla nich strefę świeżego powietrza w reprezentacyjnej recepcji wyposażonej w oczyszczacze powietrza, a także „strefę chillout” zlokalizowaną na zewnątrz budynku. 

OKAM Capital od ponad 15 lat jest liderem wśród frm developerskich specjalizującym się w budownictwie mieszkaniowym i komercyjnym. W portfolio OKAM znajdują się 22 projekty w 7 miastach w Polsce. W Łodzi, poza biurowcem Łódź. Work, OKAM jest właścicielem kreatywnej przestrzeni handlowo-biurowo-gastronomicznej przy ul. Piotrkowskiej 217. 

MODERN LOFT MIESZKANIA, KTÓRE ODKRYWAJĄ HISTORIĘ ŁODZI – Strefa Nieruchomości

Wielkimi krokami zbliża się rozpoczęcie prac rewitalizacyjnych na terenie dawnych zakładów włókienniczych Karla Gottlieba Sängera, Karola Weilego i Stanisława Landaua w Łodzi. Wkrótce pełną parą ruszy adaptacja XIX-wiecznej elektrowni, dziś wchodzącej w skład osiedla mieszkaniowego ART MODERN. Zabytkowy budynek pomieści Ϻϻ klimatycznych lofów o zróżnicowanym metrażu i układzie, które trafią do specjalnej oferty MODERN LOFT. Aktualnie jest to jedyna oferta lofów w mieście włókniarzy.

Mimo kameralnej skali przestrzeni, wybór mieszkań w ramach oferty MODERN LOFT jest niezwykle awangardowy i eklektyczny – podobnie jak sztuka i historia samej Łodzi. Inwestorzy znajdą tu m.in. dwupoziomowe, liczące ponad 100 mkw. penthouse’y umożliwiające zaaranżowanie czterech pokoi, w tym domowego gabinetu do pracy, domowej sauny czy efektownego, aż dwudziestometrowego tarasu. Do oferty trafiły także kompaktowe lofty o powierzchni już od 43 mkw – To wyjątkowa propozycja dla statecznego singla, młodej pary lub po prostu każdego, kto własną przestrzeń do życia i pracy pragnie postrzegać w kategoriach sztuki – podkreśla Anna Osińsk, Sales and Marketing Manager w OPG Property Professionals, firmie zarządzającej projektem.

TRADYCJA…

Przyszli mieszkańcy zyskają coś więcej, niż stylowe i funkcjonalne mieszkania. Starannie opracowane, ceglane elewacje czy olbrzymie pod względem wielkości, zamknięte półokręgami otwory okienne, które dawniej doświetlały halę maszyn, stanowią żywe detale przenoszące nas do czasów kulturalnego i przemysłowego rozkwitu Łodzi. – Dawna elektrownia wyróżnia się znaczącą jakością architektoniczną i jest jednym z najpóźniejszych przykładów tego typu obiektów na terenie miasta, zrealizowanych w stylistyce modernistycznej – podkreśla Michał Styś, Dyrektor Zarządzający OPG Property Professionals. – Powstając w latach 20. ubiegłego wieku, budynek był świadkiem twórczości takich wielkich artystów, jak Katarzyna Kobro czy Władysław Strzemiński. MODERN LOFT stanowi więc prawdziwą gratkę dla osób zakochanych w barwnej historii i architekturze Łodzi – dodaje.

…I NOWOCZESNOŚĆ

Industrialna surowość, jaka charakteryzuje loftowe wnętrza, bynajmniej nie musi iść w parze z brakiem współczesnych udogodnień. O komfort mieszkańców MODERN LOFT zadba szereg możliwych do wprowadzenia funkcjonalności spod znaku Smart Home, umożliwiających sterowanie i automatyzację systemów ogrzewania, chłodzenia czy oświetlenia. Dodatkowym atutem będzie dostosowanie przestrzeni do potrzeb osób o ograniczonej zdolności ruchowej – Dzięki szeregowi funkcjonalnych rozwiązań, m.in. w postaci pochylni przy wejściu do budynku, przestronnej windy i dojść do poszczególnych mieszkań czy choćby pryszniców bezbrodzikowych, zarówno nasi mieszkańcy, jak i ich goście będą czuć się w pełni komfortowo – podkreśla Anna Osińska. 

DOBRY ADRES 

Dodatkowym atutem inwestycji jest kameralna, a jednocześnie bardzo dobrze skomunikowana z centrum lokalizacja. W najbliższym otoczeniu osiedla ART MODERN znajduje się m.in. aż pięć parków miejskich, Centrum Handlowe Sukcesja i Pasaż Łódzki, a także rozbudowana infrastruktura wypoczynkowo-rekreacyjna, na czele z centrum sportowym Politechniki Łódzkiej Zatoka Sportu oraz lodowiskiem Bombonierka. Aktualnie kończą się prace budowlane przy II etapie osiedla. Tuż obok zabytkowej elektrowni do użytku oddany zostanie nowoczesny, 6-piętrowy budynek mieszczący 73 rozkładowe i wysoce funkcjonalne mieszkania. Jeszcze w tym roku ruszyć ma budowa III etapu, w ramach którego powstanie kolejnych 106 lokali, od kompaktowych kawalerek o powierzchni 25 mkw., przez rozkładowe mieszkania trzy- i czteropokojowe, aż po luksusowe, ponad stumetrowe apartamenty znajdujące się na ostatnim, piątym piętrze. Część mieszkań z oferty III etapu znalazło już nabywców.

Trendy w aranżacjach mieszkań na sprzedaż – Strefa Nieruchomości

Tekst: Sylwia Płonka

Czy walczyłaś/walczyłeś kiedyś z ekipą remontową? Nie mogłaś/mogłeś zdecydować się, którą lampę wybrać…? Czy jest Ci to skądś znane?!

Wychodzimy Wam naprzeciw i odpowiadamy na wszystkie problemy związane z remontem i aranżacją wnętrz. Luksusowych wnętrz, które nigdy nie tracą na swojej wartości. Kiedy kilka lat temu razem ze swoimi wspólnikami podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu inwestowania w nieruchomości, chcieliśmy się czymś wyróżnić, było mnóstwo inwestorów, więc chcieliśmy znaleźć swoją drogę… i tak wyremontowaliśmy pierwsze… drugie i kolejne mieszkania.

Nie były to jednak zwykłe mieszkania. Nasze inwestycje były w wyższym standardzie i w pełni umeblowane, w porównaniu do tych, które można było spotkać na rynku. 

Sektor premium – okazał się być naszym kierunkiem. Chcieliśmy trafć do klientów, którzy oczekują czegoś więcej, ale nie mają na to czasu czy dodatkowych pieniędzy. Mieszkania sprzedają się w bardzo dobrych cenach, nasi klienci są zadowoleni, ponieważ otrzymują gotowe mieszkania, do których mogą się tylko wprowadzić.

Z potrzeby rynku moje Biuro Projektowe zajęło się głównie projektami mieszkań dla inwestorów w segmencie PREMIUM. Wykonaliśmy już mnóstwo projektów takich mieszkań, chcemy się wyróżniać, bo TYLKO WYJĄTKOWI przetrwają na aktualnym rynku.

Klienci z sektora premium zasługują na indywidualne podejście. Projekt mieszkania rozpoczyna się od dokładnego wysłuchania potrzeb i upodobań inwestora. Szukamy inspiracji, przedstawiamy układy funkcjonalne, wstępne wizualizacje oraz niezbędne produkty, które dopełnią wnętrze. A wszystko po to, aby klient czuł się dopieszczony na każdym etapie naszej współpracy. Powstają zarówno wnętrza klasyczne, jak i przytulne, dla osób ceniących sobie spokój i harmonię, ale nie brakuje mieszkań z odrobiną szaleństwa w postaci czarnych suftów, luster w sztukaterii czy kwiatów na ścianach dedykowanym klientom stawiającym na oryginalność. Tak zaprojektowane mieszkania znajdują swoich nowych właścicieli w ekspresowym tempie. Tworzymy również wnętrza na indywidualne potrzeby klienta. Zależy nam, żeby klienci cieszyli się mieszkaniami każdego dnia. KREATYWNOŚĆ I NIETUZINKOWOŚĆ to cechy, którymi kierujemy się w naszej pracy

Jak w czasie kryzysu radzą sobie projektanci i architekci? – Strefa Nieruchomości

Wypowiedzi architektów i projektantów (Nr 8 str. 89)

Jak w czasie kryzysu radzą sobie projektanci i architekci?
Wypowiedzi architektów i projektantów

Zdalna praca wymusiła przestawienie się na nowe formy współpracy z klientem. Oto kilka pomysłów, jak radzą sobie różne pracownie architektoniczne w dobie kwarantanny i pracy home office.

Adam Budzyński
wiceprezes zarządu Decoroom

Dobry kontakt mailowy i telefoniczny to standard. Teraz korzystamy dodatkowo z telekonferencji. Tworzymy wizualizacje i udostępniamy klientom pulpity
z projektami, dzięki czemu możemy w czasie rzeczywistym nanosić zmiany i uwzględniać wszelkie uwagi. Konsultacje przebiegają niezwykle sprawnie. Choć nasze kontakty są obecnie w większości wirtualne, to komunikacja przebiega sprawnie. Wiemy, co robić, i sprawnie realizujemy powierzone nam zadania w zakresie projektowania i wykańczania wnętrz. Największe zmiany dotyczą prezentacji materiałów wykończeniowych. W showroomie posiadamy ich ogromną ogromną ilość. Architekci wykorzystują je m.in. do tworzenia moodboardów. Tak pracujemy na co dzień, jednak z uwagi na obecną sytuację zmieniliśmy jedynie na chwilę formę ich prezentacji Klientom. Mogą oni zobaczyć na zdjęciach lub podczas wideorozmowy, jak dokładnie będą wyglądać zestawienia konkretnych materiałów
i kolorów.

Aga Kobus, Grzegorz Goworek
Studio. O.

Pracownia przeszła w tryb home office. Spotkania z klientami również się nie odbywają. Nasza współpraca opiera się jednak na zaufaniu, w wielu kwestiach mamy wolną rękę. Mając doświadczenie w pracy zdalnej po realizacji projektów zagranicznych w Londynie, Monachium, na Bali, w Holandii, pozostałe sprawy ustalamy e-mailowo lub podczas telekonferencji – mówi Grzegorz Goworek. Traktujemy izolację jako czas na nadrobienie branżowych lektur i okazję do refleksji nad tym, co tworzymy. Coraz bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że najbardziej wartościowe jest to, co ponadczasowe. Projekty dyktowane trendami z biegiem czasu bardzo łatwo zakwestionować, a szlachetny design zawsze starzeje się z klasą – dodaje Aga Kobus.

Magdalena Federowicz-Boule
prezes zarządu Tremend

Nasi Klienci nie wstrzymali prac na budowach, więc wciąż pracujemy nad projektami rozpoczętymi przed wprowadzeniem stanu epidemii. Jeśli chodzi o wspólne tworzenie prezentacji czy pracę nad wizualizacjami – prowadzimy je z domów, komunikując się za pośrednictwem Skype’a i korzystając z narzędzi Google, które umożliwiają między innymi udostępnianie ekranu uczestnikom konferencji i wspólną pracę nad projektem w czasie rzeczywistym. Nie rezygnujemy także
z „wizyt” na budowach – tu wykorzystujemy wideorozmowy – wyjaśnia architekt Magdalena Federowicz-Boule.

Architektki Krystyna i Ida Mikołajskie
współwłaścicielki pracowni architektonicznej MIKOŁAJSKAstudio

Jesteśmy w pełni przygotowani, by pracować zdalnie. Robimy to na co dzień! Na swoim koncie mamy dziesiątki projektów wnętrz, zrealizowanych od początku
do końca bez bezpośredniego spotkania twarzą w twarz z inwestorem. Najbardziej spektakularny przykład to apartament w Monachium, który zrealizowaliśmy pod klucz dla inwestora z Bliskiego Wschodu. Gotowy apartament czekał na właściciela w pełni umeblowany i kompleksowo wyposażony w sprzęt RTV i AGD, dekoracje, kwiaty, ręczniki, a nawet pościel. Oczywiście najfajniej jest móc spotkać się z klientem w siedzibie pracowni, poczęstować go dobrą kawą
i w wyjątkowej atmosferze biura, które jest naszą najlepszą wizytówką, porozmawiać o projekcie. Nie zawsze jest to jednak możliwe, a co więcej, dla powodzenia projektu, takie spotkanie wcale nie jest konieczne. Wystarczy skontaktować się z pracownią telefonicznie lub e-mailowo. Można też odbyć wirtualny spacer po naszej pracowni. W zasadzie zdalny proces prac nad projektem w bardzo małym stopniu różni się od standardowego. Większość klientów po pierwszym spotkaniu face-to-face z uwagi na brak czasu, dojazdy preferuje kontakt mailowo-telefoniczny. Jeśli jest taka potrzeba organizujemy dodatkowe spotkania online. Poszczególne rozwiązania omawiamy przy pomocy udostępniania ekranów, przygotowujemy też fotorealistyczne wizualizacje. Całą dokumentację projektową, jak również umowę, faktury itp. możemy przekazać inwestorowi w formie elektronicznej. Dostosowaliśmy pracę biura do obecnej rzeczywistości i staramy się w niej normalnie funkcjonować. Choć wymagało to pewnego wysiłku, całą operację logistyczną udało się sprawnie przeprowadzić. Architekci pracowni MIKOŁAJSKAstudio pracują teraz w trybie home office, mają dostęp do niezbędnego oprogramowania i baz danych. Jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie telefonicznym, organizujemy także wideokonferencje. Dla wielu z naszych ludzi zdalna praca to nic nowego, ponieważ korzystali z takiej możliwości już wcześniej.

Trendów jest wiele – Strefa Nieruchomości

Aneta Nagler (Nr 8 str. 87)

Trendów jest wiele.
JAK WIĘC Z NICH KORZYSTAĆ?

Coraz częściej słyszymy, że wnętrza powinny być przede wszystkim osobiste. Odzwierciedlać styl życia ich mieszkańców. Kierunków w projektowaniu jest teraz tak wiele, że trudno mówić o jednej obowiązującej modzie. Architektki Krystyna i Ida Mikołajskie – właścicielki pracowni MIKOŁAJSKAstudio, laureatki głównej nagrody European Property Awards 2019 w kategorii Office Design Europe – zgodnie twierdzą, że z trendów trzeba umieć mądrze korzystać. Co ich zdaniem będzie modne w nadchodzącym sezonie i jak odnosi się to do oczekiwań polskich inwestorów?

Skoro wnętrza stają się coraz bardziej osobiste, czy to znaczy, że wszystko nam wolno? Czy warto jeszcze podążać za modą? Do czego może nam się przydać znajomość aktualnych trendów?

arch. Ida Mikołajska: Każdy, kto obejrzy nasze portfolio, od razu dostrzeże, jak różnorodne są prezentowane tam projekty. To dlatego, że pracę zaczynamy zawsze od dokładnego wysłuchania oczekiwań klienta. Jeśli jakiś kierunek stylistyczny jest w danym momencie na topie, to pojawia się w wielu odsłonach
w Internecie i w prasie i dzięki temu staje się bliski odbiorcy. Ale ostateczne preferencje to zawsze mieszanka indywidualnych upodobań – co do materiałów, kolorów czy detali. My nadajemy tej wizji sens i tworzymy wspólnie z inwestorem spójną całość.

arch. Krystyna Mikołajska: Tak, to prawda. Z obowiązujących akurat tendencji stylistycznych warto korzystać, ale mądrze. Często bywa tak, że formy bardzo oryginalne, mocne w wyrazie, stają się jedynie chwilowym „krzykiem mody”. Szybko męczą użytkownika i mają małe szanse na przetrwanie próby czasu. Jako architekci wnętrz zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności za przestrzenie, które tworzymy. Dobrze przemyślany układ funkcjonalny i dobry design się nie starzeją. Jeśli po 10-15 latach przedmioty i meble nadal wyglądają dobrze, nie „trącą myszką”, wiemy, że osiągnęłyśmy sukces stworzenia wnętrza ponadczasowego.

Rok 2019 upłynął pod znakiem zagrożeń klimatycznych i rosnącej świadomości ekologicznej społeczeństw. Dużo mówiło się o odpowiedzialnym projektowaniu, eko-designie i tworzeniu przestrzeni bliskich naturze. Czy można powiedzieć, że takie myślenie znalazło odzwierciedlenie w oczekiwaniach polskich inwestorów?

arch. Krystyna Mikołajska: Największą trudnością związaną z ekologią, dotyczącą polskich mieszkań, jest ich tymczasowość, przejawiająca się w częstej wymianie elementów wykończeniowych, mebli i sprzętów. Tanie wyposażenie po kilku latach wymaga niestety zmiany na nowe – a to proces nie bez znaczenia dla kieszeni inwestora, jak również dla środowiska. Dlatego kierunkiem, w stronę którego powinniśmy iść, są sprzęty i materiały wysokiej jakości.

Jakie widzicie ciekawe tendencje w projektowaniu wnętrz? Skąd będziecie czerpać inspiracje?

arch. Ida Mikołajska: Istotną rolę odgrywać będą kolory ziemi z rozgrzewającym odcieniem teracotty i zgaszoną zielenią. Ten zbalansowany i elegancki kierunek sugerują wspomniane wcześniej eko-trendy i ostatnie, październikowe targi ceramiki w Bolonii. Ciemniejsze, nasycone złamaną kolorystyką wnętrza, lansowane są zresztą od kilku sezonów. Drugi kierunek – bardziej wyrazisty – znajduje odbicie w okrzykniętym przez Pantone Kolorem Roku 2020 odcieniu Classic Blue. Życie designu zatacza koło, bo odcienie niebieskiego inspirowały prawie wiek temu znanych twórców, takich jak Piet Mondrian czy Ives Klein. Ten ostatni stworzył nawet swój własny odcień niebieskiego: IKB – Ives Klein Blue.

arch. Krystyna Mikołajska: Od pewnego czasu obserwujemy wyraźne nawiązania do lat 60. i 70. XX wieku, ale w uwspółcześnionym wydaniu. Mam tu na myśli coraz bardziej dojrzewające formy geometryczne – intensywne, często podkreślone konturem. Myślę, że ta stylistyka – mocno wydłużone prostokąty z zaoblonymi krótszymi bokami czy rozciągnięte trójkąty rozwartokątne – osiągnie swoje apogeum właśnie w tym roku, by następnie powoli zacząć powszednieć
i ustąpić kolejnemu trendowi.

Jak polscy inwestorzy reagują na światowe trendy? Na ile ich oczekiwania zgodne są z tym, co dzieje się w dziś branży wnętrzarskiej?

arch. Ida Mikołajska: Z naszej perspektywy widzimy, że do końcowego użytkownika stylistyczne trendy docierają z pewnym opóźnieniem. Ponadto w wersji lansowanej przez producentów i media, mogą być odbierane jako zbyt intensywne. Inwestor oczekuje od nas wariantu delikatniejszego, neutralnego. Po latach
odchodzimy od urządzania mieszkań w stylu loftowym.

arch. Krystyna Mikołajska: Wśród polskich odbiorców, którzy przez ostatnie dziesięć lat zachwycali się prostotą stylistyki skandynawskiej (oczywiście przetransformowanej, w naszym rodzimym wydaniu), od jakiegoś czasu sukcesy święci powrót do klasyki. Klienci oczekują dziś wnętrz w stylu tzw. modern classic czy amerykańskim. Ten ostatni ma jeszcze dodatkowo dwie odmiany: może występować w bogatej wersji nowojorskiej oraz swobodniejszej – Hamptons.

Projekty pod flippy to fascynująca gra z czasem – Strefa Nieruchomości

Aneta Nagler (Nr 8 str. 83)

Projekty pod flippy to fascynująca gra z czasem.
OD PROJEKTU DO WYKOŃCZENIA
POD KLUCZ!

Rozmawiamy z Emilią Krysińską – architektką wnętrz, businesswomen, inwestorką na rynku nieruchomości. Emilia z wykształcenia inżynier architekt, prowadzi
własną pracownię DCODE, która obsługuje inwestorów lokujących swój kapitał m.in. we flippy.

W której z tych ról spełniasz się najbardziej?

Architektura wnętrz to moja praca ale i pasja. 2 lata temu, przy okazji uczestnictwa w Maratonie WIWN® Wojtka Orzechowskiego odkryłam nieruchomości. Dzięki Maratonowi sama zaczęłam inwestować, a w tym momencie większość projektów, które wykonuję, to projekty flipów i gotowców inwestycyjnych – przeważnie wykonane online.

Co wydarzyło się na Maratonie? Zobaczyłaś, że można skalować biznes i pracę architekta wnętrz?

Zbiegło się kilka zdarzeń. Jako architekt zaczęłam poznawać coraz więcej inwestorów zajmujących się flippami. Wciągnęła mnie tematyka, o której rozmawialiśmy podczas prac nad projektami. W tym samym czasie zobaczyłam w internecie reklamy Maratonu WIWN® i zdecydowałam się pójść. Podczas poszczególnych prelekcji zapragnęłam wziąć udział w warsztatach Wojtka, jednak w tamtym momencie nie stać mnie było wykupienie rocznego szkolenia. I tutaj niespodzianka – na końcu Maratonu podczas losowania nagród wygrałam pełne 3 etapy Warsztatów! I to okazało się jednym z ważniejszych wydarzeń w moim życiu. Odnalazłam się w tej tematyce zarówno jako inwestor, jak i architekt i bizneswoman.

Jednym słowem, było Ci to pisane.

Chyba tak po prostu miało być. Wszystko, co mi się przydarza w życiu, udowadnia, że nieruchomości to właśnie ta droga, którą powinnam iść.

A jak się pracuje z inwestorami, którzy chcą szybko przygotować mieszkanie i sprzedać je z jak największym zyskiem?

Bardzo lubię pracę z inwestorami. Szybko podejmują decyzje, wiadomo, że czas jest dla nich cenny, nie prowadzą długich rozważań dotyczących materiałów. Takie projekty zazwyczaj zawierają nieco tańsze materiały, które muszą być łatwo dostępne i w całości nie przekroczyć określonego budżetu. Zawsze jednak dodaję jakiś element, który nie jest dostępny standardowo w markecie, zamawiamy coś oryginalnego, co pozwoli się wyróżnić spośród szerokiej oferty mieszkań na sprzedaż. Dzięki temu, że sama inwestuję, wiem, na czym może zależeć inwestorom podczas współpracy z architektem wnętrz, wiem, jak dopasować wnętrze do klienta i co robi na nich największe wrażenie.

Co wyzwala u Ciebie najwięcej emocji przy takim projekcie?

Zdecydowanie etap realizacji. Tutaj w trakcie prac pojawiają się ciekawe pytania od ekip remontowych, wyzwania do pokonania na odległość. Jest sporo ekip, które nie pracowały z projektantem i nie wiedzą, jak czytać dokumentację. Zdarzają się również zmiany projektu związane z „pojawieniem” się elementu konstrukcyjnego, rury czy innego rodzaju stropu niż klient przewidywał. Najważniejszy w tym wszystkim: jest efekt końcowy. Tu z niecierpliwością wypatruję zdjęć z realizacji – i efektu całej naszej pracy – czyli sprzedaży mieszkania.

Robisz wizualizacje dla klientów?

Tak. Tworzę najpierw model 3D, a później z niego wizualizacje fotorealistyczne, czyli takie, które trudno odróżnić od prawdziwego zdjęcia. Coraz więcej Inwestorów chce zobaczyć efekt przed rozpoczęciem prac ekipy, ale również z wizualizacjami mogą wystawić ogłoszenie o sprzedaży mieszkania jeszcze przed zakończeniem remontu.

Najciekawszy projekt, który realizowałaś dla inwestora?

To się zmienia w czasie. Jeszcze dwa lata temu projekty inwestycyjne nie zawierały home stagingu, planowano bardzo mało mebli, była standardowa kolorystyka: szarości i biele – taki skandynawski styl. A teraz inwestorzy proszą o bardziej indywidualne projekty i w końcu powstają piękne i różnorodne wnętrza, których nikt się nie powstydzi. Inwestorzy zaczynają szarości wymieniać na odważne, np. ciemne kolory, butelkową zieleń, granatowy z kontrastowymi złotymi lub czarnymi dodatkami. Pojawił się styl glamour, loft itp. Znudziły się już szare płytki na podłodze i białe meble kuchenne.

A Twój najtrudniejszy projekt?

Zdecydowanie projekty w kamienicach. Najtrudniejszym do tej pory było mieszkanie na parterze, w którym dopiero w trakcie prac remontowych okazało się,
że stropy są za słabe. Wstrzymano prace, opinia konstruktora była taka, że trzeba wymienić parę belek. Zaczęłam więc załatwiać pozwolenie na budowę. Okres oczekiwania był długi, a miałam do czynienia z inwestorem pasywnym, który musiał wszystko przekalkulować sobie jeszcze raz. W kamienicach najczęściej pojawia się temat wentylacji, pionów kanalizacyjnych – rysunki mówią jedno, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Sąsiedzi, do których nie można się dostać, nieosiągalne klucze do wyjścia na dach, brak kontaktu z administratorem, ochrona konserwatorska – dopilnowanie wszystkiego jednocześnie z zakupami
i nadzorem było dla mnie wyzwaniem. Wszystko się jednak udało, mieszkanie zostało sprzedane jako gotowiec wraz z umówionymi najemcami, a ja zdobyłam nowe umiejętności i wiedzę.

No to powiedzmy o tych niespodziankach w kamienicach.

Najlepiej oceniać stan techniczny mieszkania w kamienicy z fachowcem – architektem lub konstruktorem, po zdjęciu wszystkich starych okładzin ściennych, podłogowych i sufitowych. Pojawiają się wtedy kominy, elementy konstrukcji, pęknięcia, zawilgocenia, które można zweryfikować. Nie każdą cienką ściankę można wyburzyć, nie każdy wolny kanał można wykorzystać na własne potrzeby. Drewniane podłogi mogą być zniszczone, pogniłe, ściany zawilgocone, zagrzybione. Warto wszystkie te defekty odnaleźć i naprawić, gdyż inaczej pojawią się ponownie w pierwszym roku użytkowania.

Zatem wolisz pracować w kamienicach czy w budynkach z wielkiej płyty?

Jako architekt łatwiej pracuje mi się na mieszkaniach, szczególnie w trybie online, gdzie nie mogę podjechać na oględziny, ale większe wyzwanie stanowią
dla mnie kamienice i wciąż się ich uczę. Marzy mi się zaprojektowanie dużego, wysokiego i prawdziwie eklektycznego mieszkania w łódzkiej kamienicy z zachowaniem istniejącej sztukaterii, pieca kaflowego i klimatu.

Twoja strategia idealnie wpasowuje się w aktualną sytuację, gdy wszyscy pracujemy zdalnie. Jak wygląda realizacja takiego projektu online?

W podstawowej wersji inwestor otrzymuje projekt drogą elektroniczną, w postaci rysunków technicznych, modelu 3D wraz z wybraną przeze mnie kolorystyką. Całą resztę musi sobie już sam zorganizować, w tym pomiary do projektu. W poszerzonej wersji jest dodatkowo kosztorys i wizualizacje. Cały proces trwa 2 tygodnie i nie trzeba rezerwować terminów na wiele miesięcy do przodu.

Na rynku jest wielu architektów, którzy zaczęli specjalizować się w projektach pod flippy. Czym Ty się wyróżniasz?

Widzę, że jest coraz więcej projektantów, którzy pracują z inwestorami i liczba ta na pewno będzie rosła. Klienci doceniają naszą pracę – dzięki nam zyskują
na czasie i na kosztach, łatwo jest też oddelegować to zadanie, gdy realizują kilka flippów jednocześnie. Już niedługo będziemy specjalizować się w różnych rodzajach wnętrz. Ja lubię lekko surowe wnętrza, jasne, nowoczesne i nieprzeładowane dodatkami, ktoś inny sprawdzi się lepiej we wnętrzach klasycznych. Skierujesz się do odpowiedniej osoby. Na pewno fakt, że sama jestem inwestorką powoduje, że mam trochę inne podejście do projektu wnętrz – liczy się równowaga między kosztem, efektem i jakością. To gra z czasem, gdzie najbardziej oszczędny projekt może przegrać z długim etapem realizacji, a bardzo oryginalny projekt może wydłużyć sprzedaż mieszkania. Czas jest w tym przypadku walutą. Pomaga mi również inżynierskie wykształcenie, znajomość przepisów budowlanych i praktyka na budowach. Na studiach nie uczono nas, jak wygląda rura kanalizacyjna, jak się łączy plastikową z żeliwną w bloku czy na jakiej wysokości powinien być odpływ. Tego nauczyłam się ze swoją ekipą, z którą od lat remontujemy prywatne mieszkania w Łodzi. I ta wiedza nie raz uratowała życie inwestorowi, bo jestem w stanie wiele przewidzieć przed rozpoczęciem prac. Tak samo ze zdjęciami – jak ktoś mi zleca projekt online, to proszę o wiele zdjęć,
bo z tych zdjęć wyłapuję bardzo dużo takich newralgicznych sytuacji. Architekt prosto po studiach niestety nie ma takiej wiedzy. Musi dużo czasu spędzić na budowach, żeby się tego dowiedzieć.

Jesteś ambasadorką marki Inwestorki.pl i współtworzysz ich łódzką grupę.

Pojawiłam się na pierwszym Forum Kobiet w Nieruchomościach (w sierpniu 2019 r.) i bardzo pomysł mnie zainteresował. Okazało się, że w Łodzi jest więcej dziewczyn, które podobnie podchodzą do nieruchomości i które bardzo dobrze sobie radzą w tej dziedzinie. Wraz z Emilią Kolowacik skontaktowałyśmy
się z Olgą Marciniak i Katarzyną Dziubałką, organizatorkami Forum, które zgodziły się nas wspierać. Teraz dwie Emilie organizują co miesiąc spotkania inwestorek i za każdym razem mamy coraz więcej uczestniczek.

Czujesz się spełniona? Co chciałabyś robić za kilka lat?

Teraz pracuję intensywnie, rozwijam umiejętności, uczę się delegować zadania, tak aby w przyszłości (mam nadzieję niedalekiej), biznes, który powstał z pasji, przynosił też założony dochód, jednocześnie pozostawiając mi jeszcze czas na odpoczynek, rodzinę i pomoc innym.

MIESZKANIA Z DUSZĄ NOWA FORMA LUKSUSU CZ. 2 – Strefa Nieruchomości

Tekst: Żywia Nowicka-Wlaź

Mieszkania z duszą, czyli jakie? Przestronne, z wysokimi suftami, z ozdobnymi sztukateriami, dużymi, skrzynkowymi oknami, wykuszami, kafowymi piecami ocieplającymi wnętrze i drewnianymi klepkami ułożonymi w jodełkę… 

Historyczna atmosfera takich wnętrz i ich duży potencjał do aranżacji z dnia na dzień zyskują na wartości, a trend inwestowania w kamienice, zwłaszcza zabytkowe, staje się coraz bardziej popularny. W tym numerze pragnę Wam opisać estetyczne i praktyczne zagadnienia wykorzystania przestrzeni architektonicznej kamienic.

Ważnym aspektem w aranżacji kamienic są pokaźne ściany, pięknie doświetlone przez duże skrzynkowe okna czy wykusze okienne. Wielu architektów stara się odkryć te ceglane i wyeksponować na nowo ich piękno, co – jeśli się udaje – przynosi dużą satysfakcję. 

Zwróćmy też uwagę na fakturę ścian do remontu w takich wnętrzach. Często zdobią je wiekowe wzory – można je zachować, odświeżyć, a nie od razu niszczyć. Przykładowo, surowe, oryginalne ściany w Atelier u Katarzyny Złamaniec zostały odświeżone, a tylko w niektórych miejscach – dla podtrzymania ciągłości wzoru – został dodany tynk dekoracyjny. Efekt – jedyny w swoim rodzaju. Dodatkowo, wysokie ściany w kamienicach są idealnym tłem do wyeksponowania obrazów czy innych dzieł z naszych prywatnych kolekcji.

Drzwi to kolejny element architektoniczny, który nadaje charakter kamienicom. Jak przy wcześniejszych elementach, tak i w tym przypadku najlepiej, jeśli będą to drzwi oryginalne, odrestaurowane, z charakterystycznymi dla nich mosiężnymi klamkami i frezowaniem na drewnie. Jeśli drzwi nie nadają się już do użytku, warto je wymienić – na rynku jest wiele firm specjalizujących się w produkcji drzwi i opasek stylizowanych, oczywiście na wymiar.

W kamienicach można jeszcze znaleźć wiekowe żeliwne kaloryfery czy piece kaflowe i je także potraktować jako dodatkowy walor architektoniczny i dekoracyjny. Pani Monice Gruszce ze studia Luumo bardzo zależało na odratowaniu takich starych elementów. Gdy spogląda się na jej realizacje, widać wyraźnie, że piece oraz kaloryfery odzyskały drugie życie i idealnie wkomponowały się w nową wizję kamienicy – wyglądają jak rzeźby architektoniczne.

Jeśli chodzi o układ pomieszczeń, kamienice stwarzają szerokie pole do nietuzinkowych rozwiązań podziału przestrzeni. Nie bójmy się wysokich sufitów czy zaokrąglonych ścian – są świetną okazją do stworzenia nietypowego projektu. Wysokie sufity dają możliwość postawienia antresoli i wydzielenia przestrzeni do aranżacji na wysokości, np. sypialni czy biura. Jest to pewnego rodzaju przywilej, bo w większości mieszkań nie można sobie na to pozwolić. Tak samo nietypowe kształty pomieszczeń można sprytnie podzielić za pomocą szklanych ścian, oczywiście dalej w stylu paryskim lub loftowym, tak jak w przypadku projektu studia Luumo. 

Pani Małgosia Wojdal, właścicielka studia Lila Home, umiejętnie stosuje takie rozwiązania w swoich projektach. Używając metalowych drzwi ze szprosami w stylu loftowym, dzieli nimi strefy poszczególnych przestrzeni. Jednocześnie nie pomniejsza optycznie wnętrz, czym skutkuje np. wstawianie standardowych ścianek działowych. Nie przeszkodziły jej nietypowe kształty pomieszczeń – we wszystkich jej projektach są wręcz ciekawostką.

Dobrze zaprojektowane mieszkania w kamienicy, w których architekci zadbali o utrzymanie ducha czasu oraz przytulność, z całą pewnością są wyjątkowymi domami dla ich mieszkańców. Biorąc pod uwagę stylistykę wnętrz, nic nie stoi na przeszkodzie, aby łączyć w nich stare z nowym, przedwojenne detale z nowoczesnymi. Eklektyzm doskonale sprawdza się we współczesnych aranżacjach takich pomieszczeń. Polacy coraz częściej inspirują się klimatem paryskich kamieniczek i przemycają ten styl do swoich mieszkań. Jeśli do tego interesujemy się projektowaniem, posiadamy meblarskie ikony designu, to kamienice są idealnym tłem do wyeksponowania ich walorów oraz ponadczasowości, które są spójne z duchem takich wnętrz. Połączenie klasyki z nowoczesną stylistyką jest z pewnością nową formą unikalnego luksusu.

Fotografia na rynku pierwotnym – Strefa Nieruchomości

CASE STUDY OBSŁUGI FOTOGRAFICZNEJ INWESTYCJI DEWELOPERSKICH 

Żyjemy w pięknych czasach – przynajmniej jeśli chodzi o marketing. Przywykliśmy do reklam, świateł i intensywnych kolorów wypełniających naszą codzienność. Nawet ogłoszenia promocyjne w radio odtwarzane są nieco głośniej niż najlepsze solówki gitarowe w rockowych audycjach.

Konkurencja ta nie ominęła również branży nieruchomości. Ilość mieszkań i domów na sprzedaż stale rośnie, a wraz z nią oczekiwania kupujących. Jak więc wyróżnić ofertę, tak by dotarła do szerokiego grona odbiorców, generowała transakcje, a co za tym idzie – zyski dla dewelopera?

MINIATURKA, CZYLI KROK PIERWSZY W SPRZEDAŻY 

Przeglądając popularne serwisy ogłoszeniowe w poszukiwaniu ofert z rynku pierwotnego, można łatwo zaobserwować, że zdecydowana większość nieruchomości reklamowana jest grafikami komputerowymi. 

Najczęściej przewijają się wizualizacje budynków z zewnątrz, zaraz za nimi rendery 3D konkretnych mieszkań, rzadziej proste rzuty. Wszystkie te miniaturki mają wspólną cechę – są jednolite, wręcz nijakie i… sugerują, że inwestycja jest w fazie projektu. To utrudnia sprzedaż, szczególnie deweloperom dopiero budującym swoją markę. 

Kupujący cenią czas, ale przede wszystkim chcą czuć się bezpiecznie. Zdjęcia obrazujące inwestycję skutecznie eliminują obawę przed słynną „dziurą w ziemi”, dając pewność, że budynek stoi, można go obejrzeć i fizycznie dotknąć. Na ich podstawie ocenią również termin oddania, a doskonale wiemy, jak duży procent ludzi skrupulatnie czyta opisy ofert…

Za zdjęciami stoi również aspekt marketingowy. Przewijając codziennie listy ofert w poszukiwaniu wymarzonego „M”, kupujący przywykli do stonowanych grafik i płaskich rzutów. Warto to wykorzystać.

Dobrze skomponowane zdjęcie, wykonane w odpowiednich warunkach oświetleniowych, skutecznie zatrzyma wzrok, generując przy tym wejście w ofertę. To swoisty lejek sprzedażowy, pierwszy krok do stworzenia relacji skutkującej transakcją.

ZŁOTA GODZINA I SIŁA KOMPOZYCJI

Fotografując budynki z zewnątrz, wykorzystaj najlepsze warunki oświetleniowe w ciągu dnia. Mowa tu o tzw. złotych godzinach. Ten słynny termin oznacza czas, w którym słońce rzuca miękkie i łagodne światło, przyjemne dla ludzkiego oka. Ogólnie rzecz ujmując, to godzina po wschodzie oraz godzina przed zachodem słońca. Warunki wówczas panujące pozwolą idealnie podkreślić cienie i wydobyć naturalne, ciepłe barwy. Pamiętaj również o odpowiedniej kompozycji. Z pomocą przychodzi tu reguła trójpodziału. Kadr podzielony na 3 równe części w pionie i poziomie tworzy swego rodzaju szachownicę. Miejsca przecięć linii to punkty skupiające największą uwagę odbiorców – umieszczaj w nich obiekty ważne dla zdjęcia.

BETON, GIPS I WISZĄCE KABLE 

Prawdziwe wyzwanie zaczyna się jednak we wnętrzach. W mieszkaniu z rynku wtórnego zawsze znajdzie się coś, czym można skupić uwagę odbiorcy – szczegół warty pokazania. Wnętrza w inwestycjach deweloperskich są prawdziwym wyzwaniem dla umiejętności postprodukcyjnych fotografa. Ważne jest przygotowanie do sesji. Fotografowane pomieszczenia muszą być posprzątane, okna umyte, a wszelkiego rodzaju folie zabezpieczające usunięte. W pustym pomieszczeniu każdy niepotrzebny detal natychmiast rzuci się w oczy i zaburzy odbiór zdjęcia.

Często jedynym wątkiem kolorystycznym w mieszkaniu deweloperskim jest widok z okna, dlatego ważne jest, by go pokazać, nawet jeśli do dyspozycji mamy tylko błękitne niebo. Aparat w trybie automatycznym nie zbalansuje jednak odpowiednio światła dostępnego wewnątrz pomieszczenia z tym, jakie jest za oknem. Z pomocą przyjdzie technika HDR, wykorzystująca ten sam kadr wykonany w różnych czasach naświetlania lub umiejętne użycie lamp błyskowych. Wiszące z suftu kable, miejsca pod instalacje wodne i elektryczne nie są atrakcyjne dla oka, ale ważne z punktu widzenia kupującego. Warto więc posiadać dwie wersje zdjęć. Pierwszą – z usuniętymi tego typu artefaktami na potrzeby prezentacji w Internecie, druku w katalogach i materiałach marketingowych, oraz drugą – bez retuszu, dostępną w biurze sprzedaży. Dzięki niej można sprawnie pokazać klientom, w którym miejscu i jak wykonane są instalacje.

Warto pamiętać, by cała sesja była spójna. Należy zwracać uwagę na jednolitą jasność zdjęć, balans bieli oraz perspektywę we wszystkich fotografowanych pomieszczeniach. 

WYKORZYSTAJ MIESZKANIE POKAZOWE

Idealnym uzupełnieniem sesji deweloperskiej są profesjonalne zdjęcia mieszkania pokazowego. Warto je udostępniać w biurze sprzedaży lub podczas prezentacji inwestycji. Zdjęcia pobudzą wyobraźnię kupujących, ułatwiając zwizualizowanie sobie mieszkania w stanie gotowym do zamieszkania. Zaowocuje to wzrostem zaufania do marki dewelopera.

Łukasz Banaszek 

Fotograf reklamowy, specjalizujący się w obsłudze rynku nieruchomości. Właściciel marki Fotografia Nieruchomości.eu, realizującej sesje zdjęciowe dla hoteli, inwestorów i deweloperów na terenie całego kraju. Doświadczenie w branży zdobywał pracując jako specjalista ds. sprzedaży w największych biurach nieruchomości w Polsce. Autor szkoleń i warsztatów z zakresu fotografii reklamowej.

Mieszkania z duszą – Strefa Nieruchomości

Tekst: Żywia Nowicka-Wlaź

NOWA FORMA
LUKSUSU, cz. 1

MIESZKANIA Z DUSZĄ, CZYLI JAKIE?

Przestrzenne, z wysokimi sufitami, z ozdobnymi sztukateriami, dużymi, skrzynkowymi oknami, wykuszami, kaflowymi piecami ocieplającymi wnętrze
i drewnianymi klepkami ułożonymi w jodełkę… Historyczna atmosfera takich wnętrz i ich duży potencjał do aranżacji z dnia na dzień zyskują na wartości,
a trend inwestowania w kamienice, zwłaszcza zabytkowe, staje się coraz bardziej popularny. Śmiało można powiedzieć, że dobrze odrestaurowane mieszkania
w kamienicy są wyznacznikiem nowej formy luksusu – biją na głowę mieszkania z wielkiej płyty, co przekłada się na wzrost ich wartości rynkowej i zyski przy sprzedaży lub wynajmie. Co więcej, mieszkań w kamienicy jest dużo mniej w porównaniu do pozostałych, a są usytuowane w najlepszych lokalizacjach w centrum.

Żywia Nowicka-Wlaź

Dusza artystyczna, absolwentka łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych na wydziale Wzornictwa i Architektury Wnętrz oraz wielu szkoleń branżowych, w tym home stagingu i stylizacji wnętrz do sesji zdjęciowych. Pasjonuje ją zwłaszcza praca przy sesjach fotograficznych do magazynów wnętrzarskich. Dzięki Wojtkowi Orzechowskiemu inwestuje również w nieruchomości, a jej ulubione to nietypowe wnętrza kamienic czy loftów, przestrzenie z duszą.
www.zywia-nowicka-wlaz.pl

CO ZROBIĆ, ABY NIE ZATRACIĆ TEJ WYJĄTKOWOŚCI PODCZAS REMONTU?

Przede wszystkim pamiętajmy, że przedwojenny klimat kamienic zobowiązuje. Nie są to wnętrza, które idealnie współgrają z masowymi trendami wnętrzarskimi. Są wymagające, potrzebują aranżacyjnej konsekwencji i śmiałości, aby zachować swoje walory. I wcale nie mówimy tu o odtworzeniu całej aranżacji sprzed wojny. Chodzi raczej o umiejętne zaprojektowanie takiej nietypowej przestrzeni w niesztampowy sposób. Każda kamienica jest inna i ma swój urok. Każda z nich wymaga odrębnego podejścia i wyczucia pod kątem stylistycznym. Dlatego przy zakupie kamienicy poza kosztami finansowymi weźmy pod uwagę kwestie estetyczne. Zastanówmy się, co możemy ocalić od zapomnienia i odrestaurować, tak aby mieszkanie w kamienicy wyróżniało się na tle innych mieszkań sprzedawanych na rynku wtórnym i rzeczywiście dawało poczucie luksusu.
W pierwszej kolejności pomyślmy o podłogach i sufitach. Są to elementy wystroju, które głównie skupiają naszą uwagę. Podłogi w dużej mierze decydują
o charakterze wnętrza – upewnijmy się, czy jest sens ją demontować, pozbywać się cementowych płytek na rzecz powielania trendów sezonu. Może wystarczy uzupełnić tylko braki, usunąć starą farbę olejną i postawić na cyklinowanie? Często takie zabiegi nie są jednak wystarczające. Może okazać się, że przywracanie świetności starym klepkom, zwłaszcza w sytuacji ponownego wypoziomowania podłogi usunięcia wilgoci i montażu jej od zera, jest nie lada wyzwaniem. Koszty takich działań często przewyższają wyobrażenia niejednego inwestora. Jednak gra jest warta świeczki, gdy potem widzimy spektakularne efekty końcowe – zachowanie pierwowzoru naszych przodków. W taki oto sposób został zachowany w całości parkiet w rzeszowskim Atelier Katarzyny Złamaniec – drewniana mozaika rewelacyjnie podkreśla cały charakter tej nietypowej kamienicy przeznaczonej pod wynajem atelier. Oczywiście, nie zawsze będziemy mogli ocalić „zabytkową” podłogę i będziemy zmuszeni do montażu nowej. Jeśli następuje taka sytuacja, zastanówmy się, jaki wzór podłogi najwierniej oddałby klimat wnętrza. Popularnym zabiegiem jest po prostu ponowne położenie wzoru jodełki paryskiej – tylko w nieco nowocześniejszej odsłonie, np. za pomocą dębowego drewna. Taka podłoga jest równie solidna i trwała jak ta naszych przodków, a ponadczasowość tego wzoru jest idealnym zwieńczeniem każdego remontu w takich kamienicach.

Architekt Justyna Wasiluk-Ptaszyńska z pracowni wnętrzarskiej Home and Wood bezbłędnie wkomponowała nowoczesną wersję jodełki paryskiej w swoich projektach kamienic. Wiedziała, że jest to detal, który gra pierwsze skrzypce w całej aranżacji przestrzeni i nadaje ten pożądany przez każdego sznyt luksusu. Jeśli jednak skłaniamy się ku nowoczesnej podłodze i nie przepadamy za wzorem paryskiej jodełki, typowe ułożenie podłogi drewnianej na wzór angielski prosty także spełni swoje zadanie, a do tego jest znacznie tańsze. Przy czym, przy takim standardowym ułożeniu podłogi postarajmy się przemycić do naszej aranżacji inne detale nawiązujące do stylu przedwojennych kamienic. Możemy wówczas skorzystać z gipsowych sztukaterii na sufitach czy stylizowanych paneli ściennych. Takie detale zgrabnie wkomponowane w całościowy projekt wnętrz będą wskazywać na to, iż jest to nadal wyjątkowe mieszkanie w kamienicy, a nie standardowe mieszkanie z wielkiej płyty.

Zatrzymując się jeszcze na chwilę przy sufitowych detalach, warto podkreślić fakt, że mieszkania w kamienicach automatycznie dają wrażenie poczucia większej przestrzeni. To za sprawą wysokich sufitów. Pamiętajmy też, że zastosowanie stylizowanych sztukaterii, gzymsów i rozet niekoniecznie musi narzucać powagę naszym wnętrzom i że elementy te nie muszą być w barwach neutralnych. Aktualne trendy w projektowaniu kamienic wyraźnie wskazują na zabawę kolorami, więc śmiało malujmy sztukateryjne detale różnymi odcieniami i bawmy się ich formą. Wysokie sufity są do tego doskonałą okazją. W projekcie pracowni Home and Wood „Oh, My Bosh” taki zabieg idealnie podkreślił charakter wnętrza oraz jego walory.

Analizując walory niesztampowych kamienic, można zauważyć, że w Atelier Katarzyny Złamaniec sufity, na których znajdują się freski, także pozostały niezmienione i odrestaurowane zgodnie z ich historią, co przyczyniło się do spektakularnego efektu końcowego. Sufity z nutką finezji oraz zabytkowa podłoga stanowią szykowną parę. Tak samo w projekcie pań architektek z Nasciturus Design – Agnieszki Komorowskiej-Różyckiej i Katarzyny Kiełek – niektóre fragmenty sufitów nie zostały przykryte podwieszanymi sufitami celowo. Udało się dzięki temu odkryć cegłę na nowo i wyeksponować ją dodatkowo pod oryginalnym łukowym sklepieniem. Jak widać, takie proste aranżacyjne zabiegi przynoszą wiele dodatkowych wartości, zarówno aranżacyjnych, jak
i estetycznych.

O kolejnych pomysłach na aranżację wnętrz kamienic opowiem Wam w kolejnym numerze „Strefy Nieruchomości”

Skuteczna fotografa wnętrz. – Strefa Nieruchomości

Tekst i zdjęcia: Marta Małyska

KLIKA SŁÓW O CECHACH FOTOGRAFII WNĘTRZ

Fotografia wnętrz jest niezwykle wymagającą dziedziną, a profesjonalny fotograf mieszkań i domów to jedna z najważniejszych osób w procesie sprzedaży lub wynajmu nieruchomości. Wysokiej jakości zdjęcia to efekt nie tylko wiedzy na temat kadrowania czy panowania nad światłem. Profesjonalne zdjęcia wymagają także wykwalifikowanego sprzętu, przemyślanej obróbki w programach graficznych oraz dbałości o detale. Wnętrza prezentowane na profesjonalnych zdjęciach są przestronne i jasne. Takie fotografie pokazują pomieszczenia z najciekawszej strony.

DLACZEGO WARTO ZROBIĆ PROFESJONALNE ZDJĘCIA?

Zdjęcia sprzedają lepiej naszą nieruchomość
Dobre zdjęcia mieszkania lub domu to bardzo istotna składowa skutecznej sprzedaży lub wynajmu nieruchomości. Ludzie – dosłownie – kupują oczami
i najchętniej wybierają do obejrzenia te lokalizacje, które na ogłoszeniach wyglądają najbardziej atrakcyjnie.
Obecnie większość transakcji na rynku rozpoczyna się od przedstawienia oferty w formie elektronicznej. Jednym ze sposobów na wyróżnienie się na tle innych ogłoszeń są właśnie zdjęcia. Oferta, wzbogacona w profesjonalne fotografie, przyciąga uwagę osób, które przeglądają portale ogłoszeniowe, a co za tym idzie, zwiększa liczbę zainteresowanych. Łatwo wywnioskować, że dzięki dobrym zdjęciom szybciej sprzedajemy i wynajmujemy oferowane lokale. Co więcej, odpowiednio przygotowane i sfotografowane nieruchomości osiągają także wyższe ceny transakcyjne.

KIEDY WARTO SKORZYSTAĆ Z USŁUG FOTOGRAFIA WNĘTRZ?

Z usług profesjonalisty warto skorzystać zawsze, kiedy zależy nam na szybkiej transakcji. Szczególnie wtedy, gdy nasza nieruchomość jest odświeżona lub wyremontowana i zależy nam na pokazaniu jej od jak najlepszej strony.
Fotograf wnętrz potrafi tak zaaranżować ujęcia, by wyeksponować w naszym mieszkaniu to, co w nim atrakcyjne. Profesjonalny fotograf będzie nie tylko potrafił wydobyć potencjał z naszej nieruchomości, ale także uchwyci jej właściwy klimat. Podczas sesji warto słuchać jego podpowiedzi dotyczących tego, co należałoby sprzątnąć, a co przesunąć.
Profesjonalista posługuje się wyspecjalizowanym sprzętem, dzięki któremu uzyskuje efekty niemożliwe do uchwycenia kompaktowymi aparatami czy telefonami komórkowymi. Najlepsze są zdjęcia, które przedstawiają jasne pomieszczenia i na których przez okna dociera widok na ogród, park czy błękit nieba. Tego efektu nie da się uzyskać amatorskimi metodami.

Koszt sesji fotograficznej mieszkania, w zależności od jego powierzchni, zaczyna się od 300–500 zł netto, w zależności od miasta i wielkości nieruchomości.

PRZYGOTOWANIE MIESZKANIA DO SESJI ZDJĘCIOWEJ

Przede wszystkim należy zadbać o porządek. Trzeba usunąć z widoku osobiste przedmioty, zdjęcia rodzinne, pamiątki czy ubrania. Chowamy do szaf to, co zbędne – jedzenie z blatów kuchennych, naklejki i magnesy z lodówki, przybory higieniczne z łazienki. Ograniczamy ilość zabawek w pokojach dziecinnych, a w korytarzu akcesoria dla zwierząt.
Jeśli zależy nam na fachowej poradzie na temat sposobów przygotowywania naszego mieszkania czy domu do sprzedaży, powinniśmy skorzystać z usługi home stagera.

5 SZYBKICH RAD DLA AMATORÓW
– WSKAZÓWKI OD PRAKTYKA

Przy zdjęciach wnętrz najważniejsze jest stworzenie fotografii ostrej i jasnej, która pokazuje możliwie jak największy fragment fotografowanego pomieszczenia oraz oddaje realistyczne kolory

ŚWIATŁO

Światło odgrywa najważniejszą rolę w fotografii. Zawsze warto fotografować wnętrza za dnia, kiedy światła jest dużo i nadaje przedmiotom naturalny kolor. Pomoc zewnętrznych lamp błyskowych to dodatek, który powinien być wykorzystywany tylko tam, gdzie jest to konieczne, jako wsparcie światła naturalnego. Bez doświadczenia lepiej unikać robienia zdjęć w samo południe, kiedy ostre promienie z zewnątrz uniemożliwiają nam właściwe doświetlenie wnętrza. Lepiej wykorzystać słońce poranne lub popołudniowe i zaobserwować, kiedy wpadające do pomieszczeń światło dzienne nie jest zbyt ostre. Nie polecam fotografowania wnętrz wieczorem lub w nocy – tracimy wówczas zbyt wiele cennego uroku.
Możemy też skorzystać z oświetlenia sztucznego, nawet gdy robimy zdjęcie w ciągu dnia. Światło lamp pozwoli podkreślić strefy w mieszkaniu lub doświetlić ciemniejsze miejsca. Sztuczne światło przydaje się też w budowaniu ciekawego klimatu w sypialni czy w łazience. Jeśli mamy kominek, warto rozpalić w nim ogień. Stworzy to bardzo przytulny i domowy nastrój.

SPRZĘT

Dużą przewagę daje nam obiektyw szerokokątny, aparat z manualnymi ustawieniami oraz stabilny statyw. Obiektyw o parametrach już od 16 mm pozwoli nam uchwycić bardzo szeroki kąt, dzięki czemu, pokażemy jak w rzeczywistości wyglądają nasze pomieszczenia.
Statyw pozwoli nam na wykonanie nieporuszonego zdjęcia nawet przy niewielkiej ilości światła. Ważne jest również, aby korzystać z samowyzwalacza lub radiowego wyzwalacza migawki, a to po to, by nie poruszyć aparatu podczas naciskania spustu migawki. Taki zabieg zapewni nam odpowiednią ostrość zdjęcia.

USTAWIENIA APARATU

Dla odpowiedniego naświetlenia zdjęcia przy fotografii wnętrz potrzebne jest dłuższe naświetlanie – musimy zwrócić uwagę na odpowiedni czas otwarcia migawki. Parametrem ISO warto sterować tylko do poziomu, który daje nam pewność, że nasz aparat nie utraci jakości a na zdjęciu nie pojawi się tzw. ziarno. Najlepiej trzymać się najniższych możliwych wartości ISO – do 300.
Zdjęcia wnętrz mają pokazywać całe pomieszczenia, dlatego przysłona powinna dawać w miarę szerokie spektrum ostrości. Każdy powinien eksperymentować
z ustawieniami, które sprawdzają się najlepiej, ale najczęściej stosowane przysłony to f od 5,6 do 11.

KADR I KOMPOZYCJA

Odpowiednia kompozycja ujęcia to kolejny bardzo ważny aspekt każdego zdjęcia wnętrz.
Linie pionowe w rzeczywistości muszą być pionowe na zdjęciu. Trzeba zwrócić uwagę na linie ścian, podłogi oraz sufitu a przed wykonaniem każdego ujęcia aparat poziomujemy. Jeśli nie mamy wprawy i nie znamy się na kompozycji obrazu, warto wybierać proste kadry, np. na wprost stołu czy sofy. Nie trzeba pochylać aparatu, lepiej trzymać sprzęt równolegle do ścian na wysokości ok 120 cm.
W miarę doświadczenia odnajdywanie ciekawej kompozycji i szukanie odpowiednich kątów widzenia okaże się świetną zabawą. Sztuka polega również na tym, aby zadbać o odpowiedni pierwszy, drugi i trzeci plan. Np. mały, nieostry fragment rośliny w pierwszym planie może urozmaicić zdjęcie.

POSTPRODUKCJA ZDJĘĆ

Dla bardziej wprawnych amatorów polecam skorzystanie z programów i aplikacji do obróbki zdjęć. W Internecie dostępne są darmowe aplikacje. Ściągniemy
je bez problemu. Dzięki nim możemy lekko poprawić kontrast i nasycenie kolorów, rozjaśnić ciemniejsze elementy zdjęcia. Poprawiamy linie pionowe i poziome, które nie wyszły nam proste podczas fotografowania.
Postprodukcja jest także bardzo pomocna przy korekcie zdjęć pomieszczeń z oknami. Charakteryzują się one zazwyczaj dużą różnicą naświetlenia między elementami we wnętrzu i widokiem za oknem.
Korzystając z powyższych rad, każdy może doskonalić swoje umiejętności w zakresie wykonywania zdjęć wnętrz. Mam nadzieję, że te informacje przekonały czytelników, że warto profesjonalnie prezentować swoje wnętrza. Szczególnie ze względu na to, że przyciągają znacznie więcej klientów, wyróżniają naszą ofertę
i pomagają szybciej sprzedać lub wynająć nasze mieszkanie.

Marta Małyska

Założycielka firmy Wow House, inwestorka na rynku nieruchomości. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Podyplomowo ukończyła kierunek Rynek nieruchomości – wycena na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. Prywatnie wielbicielka minimalizmu. Doświadczenie w pracy dla deweloperów pomaga jej ocenić możliwości związane z nieruchomością oraz dopasować poziom standardu wykończenia, który będzie adekwatny do każdego projektu wnętrz. Home staging i dekorowanie wnętrz to pasja, która pozwala łączyć wrażliwość artystyczną oraz wspieranie klientów w ich sukcesach sprzedażowych.