Mariola Bressler – poznaj moją historię

Cześć! Pozwól, że opowiem Ci moją historię – historię kobiety, która zamiast hodować storczyki, woli szukać skarbów  na rynku nieruchomości i zamieniać je w prawdziwe perełki. Nazywam się Mariola Bressler i jestem tym dziwnym typem człowieka, który widzi piękno tam, gdzie inni widzą tylko zagrzybioną ścianę, pleśń na suficie i obdarte tapety. W sumie… chyba jestem taką nieruchomościową psycholożką – potrafię zajrzeć w duszę zaniedbanego mieszkania i wydobyć z niej to, co najlepsze.

Poszukiwaczka Zaginionych Mieszkań (i Ich Potencjału)


Moja przygoda zaczyna się od detektywistycznej roboty, choć bez lupy i notesu. Zamiast szukać zaginionych naszyjników, przeszukuję rynek nieruchomości, przeglądam ogłoszenia, jeżdżę, oglądam i… czuję. Tak, po prostu czuję, czy w danym mieszkaniu drzemie potencjał, czy ma w sobie tę „iskrę”, która zwiastuje przyszły sukces inwestycyjny. Kiedy już znajdę taką nieruchomość, która krzyczy do mnie: „Hej, tu jestem! Daj mi nowe życie! Zaczyna się prawdziwa zabawa. Zamykam oczy i w mojej głowie rodzi się projekt – wizja totalnej metamorfozy. Widzę, jak można rozłożyć przestrzeń, gdzie postawić ściankę działową, a gdzie zburzyć tę, która blokuje potencjał. To takie moje architektoniczne puzzle, które zawsze układają się w logiczną, piękną i przede wszystkim funkcjonalną całość. Czasem to wyburzanie ścian, innym razem przesuwanie drzwi o zaledwie kilka centymetrów – liczy się efekt końcowy. Moje doświadczenie podpowiada mi, że nawet najmniejsza zmiana w układzie może diametralnie wpłynąć na odbiór całego lokum.

Od Wizji do Wcielenia: Kafelki, Farby ,Panele 


Tip: Użyj neutralnych kolorów, aby przyciągnąć szersze grono odbiorców, ale dodaj kilka akcentów, które nadadzą charakteru.
Kiedy już wiem, co i jak, przechodzę do konkretów, bo przecież diabeł tkwi w szczegółach. 

To chyba moja ulubiona część – wybieranie materiałów! Wyobraź sobie setki wzorów płytek, paneli, próbek farb, tapet… To jak dzieciak w sklepie ze słodyczami, tylko zamiast cukierków wybieram to, co podniesie wartość Twojej inwestycji! Dobieram kolory, które sprawią, że mieszkanie będzie jasne, przestronne i , tapety, które dodadzą charakteru, ale nie przytłoczą, i detale, które wyróżnią nieruchomość z tłumu, nadając jej unikalny sznyt. Moje oko do kolorystyki to jedno, ale prawdziwa magia dzieje się, gdy dobieram światło. Wiem, że odpowiednie oświetlenie potrafi całkowicie odmienić wnętrze, podkreślić jego atuty, ukryć niedoskonałości i stworzyć niesamowitą, ciepłą atmosferę, która sprawia, że chce się tu zostać na dłużej. To często klucz do sukcesu – perfekcyjna aranżacja świetlna sprawia, że klienci od razu czują się komfortowo . Pamiętam jak na mojej realizacji gdzie mieszkanie przeszło totalną metamorfozę Klientka, młoda kobieta z wyrafinowanym gustem, była wyjątkowo podekscytowana wizytą. Wiedziałam, że to mieszkanie ma w sobie coś szczególnego, ale to, co wydarzyło się w łazience, zaskoczyło nawet mnie.


Kiedy weszłyśmy do łazienki, jej oczy zaświeciły się jak dwa małe słońca. Zafascynowana projektem, od razu zauważyła starannie dobrane kafelki w naturalnych odcieniach , które harmonizowały z eleganckimi dodatkami . Ale to nie kafelki przykuły jej uwagę – to było oświetlenie, które sprawiało, że cała przestrzeń nabrała zupełnie nowego wymiaru. W momencie, gdy włączyłam delikatne, ciepłe światło, łazienka zamieniła się w prawdziwą oazę relaksu.
Klientka, zaintrygowana, podeszła do wanny, która stała w centrum tej magicznej przestrzeni. Z uśmiechem na twarzy powiedziała: „Już czuję, jakbym się tu kąpała!” Po czym, ku mojemu zaskoczeniu, weszła do wanny.


Widząc to, nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. To był moment, w którym zrozumiałam, że stworzyłam coś więcej niż tylko ładne wnętrze. I rzeczywiście, kilka dni później otrzymałam telefon – oferta została zaakceptowana. Dla takich chwil chce się tworzyć piękne wnętrza.


A potem? Potem zaczyna się remont. Moja rola? Jestem niczym dyrygent orkiestry, która gra symfonię remontową, ale tym razem mam do dyspozycji nie tylko instrumenty, ale i prawdziwych wirtuozów. Pilnuję, żeby każda nuta była zagrana perfekcyjnie – od położenia pierwszej płytki po ostatnie pociągnięcie pędzlem. Współpracuję z zaufaną, sprawdzoną firmą remontową, która wie, że nie ma zmiłuj – jakość to podstawa, a terminy to świętość! A jeśli potrzebne są meble na wymiar, bo chcę, żeby kuchnia była idealnie dopasowana do przestrzeni, a szafa wnękowa pomieściła wszystko, co potrzebne, wtedy do akcji wkracza mój zaufany stolarz. Dzięki tej współpracy mam pewność, że każdy element wnętrza, nawet ten najbardziej niestandardowy czy wymyślny, będzie wykonany z dbałością o każdy detal.

Ja pilnuję, żeby wszystko szło zgodnie z planem, budżetem i moim, nieco szalonym, ale zawsze skutecznym, projektem. 

Czary Mary: Jak Mieszkanie Zaczyna Mówić do Kupującego 


Po bitwie, kiedy kurz opadnie i ostatnia ekipa remontowa zniknie za rogiem, wkraczam ja – uzbrojona w moją niezawodną estetykę i artystyczny zmysł! To moment, w którym mieszkanie dostaje duszę, serce i swój niepowtarzalny urok! To  mój ulubiony homestaging, czyli sztuka aranżacji wnętrz, która sprawia, że nieruchomość staje się wymarzonym domem dla potencjalnego kupca, zanim jeszcze zdąży przekroczyć próg. Nie wstawiam po prostu mebli, ja tworzę całą historię i scenariusz życia, który kupujący może sobie od razu wyobrazić. Rozstawiam poduszki, dodaję kwiaty i drobne akcenty, które sprawiają, że każdy, kto przekroczy próg, poczuje się jak w domu, a nie jak na oględzinach pomieszczeń. Stawiam na harmonijne kolory, które optycznie powiększają i uspokajają. 


A co z zapachami? To klucz do podświadomości kupującego! Żadne intensywne odświeżacze, które maskują, zamiast zapraszać. Stawiam na subtelność – świeżo parzona kawa,  lub delikatny zapach który wniesie życie do wnętrza. 


Lubię też, kiedy w mieszkaniu coś się dzieje, ale bez przesady. Czasem to właśnie te drobne detale, które wydają się błahe, decydują o szybkiej sprzedaży i potrafią przekonać najbardziej niezdecydowanego klienta. To właśnie ta dbałość o stworzenie odpowiedniego nastroju sprawia, że klienci naprawdę szybko decydują się na zakup nieruchomość. Nie kupują zimnych ścian, kupują marzenie o życiu w pięknym i funkcjonalnym miejscu, które już na nich czeka.
A potem? Potem wkraczam z profesjonalnym aparatem.  Moim celem jest stworzenie kadrów, które oddają całe piękno nieruchomości, jej duszę, i potencjał . Kiedy patrzysz na te zdjęcia, masz wrażenie, że już tam jesteś  i widzisz jak  słońce wpada przez okno do  salonu. To właśnie te obrazy sprawiają, że nawet najbardziej wymagający klienci klikają „zobacz więcej” i już na tym etapie zaczynają sobie wyobrażać życie w tym miejscu, a ich  myśli sprowadzają się do chęci  zakupu .I wtedy sprzedaję. Szybko, sprawnie i z uśmiechem od ucha do ucha, bo przecież nic tak nie cieszy, jak zadowolony klient i szybka transakcja!

Dlaczego Warto Ze Mną Pracować? Twój Zysk, Moja Pasja!


No właśnie, dlaczego? Bo ja nie tylko remontuję mieszkania, ja tworzę wartość, buduję marzenia i generuję zysk. Widzę to, czego inni nie widzą, zamieniam problemy w rozwiązania, a stare niefunkcjonalne nieruchomości  w funkcjonalne przestrzenie, które niemalże same znikają z rynku. Jeśli jesteś inwestorem, który chce zarabiać na nieruchomościach, ale nie ma czasu, głowy do detali, cierpliwości do ekip remontowych, albo po prostu nie chce mu się babrać w remoncie – jestem Twoim wybawieniem!


Zostaw to mnie. Ja zajmę się wszystkim – od znalezienia nieruchomości o ukrytym potencjale, przez projektowanie i remont z najlepszą ekipą i zaufanym stolarzem, aż po perfekcyjny homestaging i sprawną sprzedaż. Ty tylko czekasz na telefon z magicznym słowem: „Mamy to! Mieszkanie sprzedane!” 


Moja pasja, doświadczenie, nieprzeciętna intuicja  do idealnie dobranej aranżacji  to mój sprawdzony przepis na sukces w świecie nieruchomości.
Brzmi jak coś, czego szukasz? Porozmawiajmy o Twojej kolejnej inwestycji i sprawmy, że będzie ona zarówno piękna, jak i niezwykle rentowna!

Mariola Bressler

http://bresslerstaging.pl/

https://instagram.com/bresslermariola

Metamorfoza mieszkania 20 m² – Maksymalna funkcjonalność i styl na małej przestrzeni

Małe mieszkania to wyzwanie, ale jednocześnie ogromna szansa na stworzenie przestrzeni, która będzie zarówno funkcjonalna, jak i stylowa. Prezentowana metamorfoza mieszkania o powierzchni 20 m² udowadnia, że nawet niewielki metraż może stać się komfortowym azylem pełnym praktycznych rozwiązań.

Założenia projektu

Celem metamorfozy było maksymalne wykorzystanie dostępnej przestrzeni bez rezygnacji z estetyki i komfortu. Kluczowe założenia obejmowały:

  • Stworzenie strefy dziennej zarówno do wypoczynku jak i pracy,
  • Zapewnienie miejsca do przechowywania,
  • Wykorzystanie jasnych kolorów i naturalnych materiałów dla optycznego powiększenia przestrzeni,

Kolorystyka i materiały

Podstawą projektu stały się jasne odcienie szarości i ciepłego dębu. Ściany utrzymane w jasnych barwach doskonale odbijają światło, powiększając optycznie wnętrze. Kolor ciepłego dębu na wybranych elementach meblowych wprowadza ciepło i przytulność.

Strefa dzienna i sypialniana w jednym

W niewielkim mieszkaniu kluczowe było sprytne połączenie strefy dziennej, sypialnianej oraz kącika do pracy. Udało się to osiągnąć, natomiast nie było to łatwe. Otworzyliśmy przestrzeń, która łączy przedpokój z salonem, zastosowaliśmy ledy w suficie podwieszanym oraz jednakową kolorystykę dla wszystkich pomieszczeń. Dzięki temu zabiegowi, mieszkanie wydaje się być większe.

Przedpokój

Jak już wspomnieliśmy, wyburzyliśmy cześć ściany między salonem i przedpokojem. Wpuściliśmy tu więcej światła i przestrzeni. Na ścianie przykleiliśmy duże lustro, co powiększyło to wnętrze. Jest tez duża szafa na odzież, obuwie i odkurzacz, a także niewielka półka na odłożenie kluczy.

Praktyczna kuchnia i funkcjonalna łazienka

Kuchnia, mimo niewielkich rozmiarów, została zaprojektowana z myślą o codziennym komforcie. Blat w odcieniu drewna doskonale komponuje się z drewnianymi meblami w salonie. Szafki nad blatem pozwalają pochować wszystkie kuchenne przybory, dzięki czemu w mieszkaniu panuje porządek i harmonia. Zdecydowaliśmy się na zastosowanie dwupalnikowej płyty indukcyjnej, zyskaliśmy dzięki temu więcej blatu roboczego. Pod blatem jest tez niewielka lodówka, wystarczająca dla jednej osoby. W kuchni zdecydowaliśmy się też schować pralkę. Niestety nie było na nią miejsca w mikroskopijnej łazience.

Przejdźmy zatem do wywołanej do łazienki. Łazienka utrzymana w neutralnych tonach została wyposażona w prysznic ze szklanymi składanymi drzwiami, co optycznie powiększa przestrzeń, oraz niewielką szafkę pod umywalką, zapewniającą dodatkowe miejsce na kosmetyki. Mamy tu również wisząca szafkę z lustrzanym frontem, która powiększyła nam łazienkę, ale również jest miejscem gdzie można schować szczoteczkę do zębów i inne przybory.

Oświetlenie i dodatki

Kluczem do przytulności tego mieszkania stało się odpowiednio dobrane oświetlenie. Połączenie sufitowych punktów świetlnych z ciepłym światłem lamp, ledów i kinkietów pozwala na tworzenie różnorodnych scen świetlnych dostosowanych do potrzeb mieszkańca.

Metamorfoza mieszkania o powierzchni 20 m² pokazuje, że nawet najmniejsze przestrzenie mogą stać się wygodne i piękne. Kluczem jest przemyślany projekt, odpowiednie wykorzystanie kolorystyki oraz zastosowanie praktycznych rozwiązań meblowych. Efekt? Przestrzeń, w której każdy metr kwadratowy został maksymalnie wykorzystany, a mieszkanie zachwyca harmonią, przytulnością i nowoczesnym charakterem.

Chcesz abyśmy zaprojektowali również Twoje wnętrze, skontaktuj się z nami.

www.blaszczykdesign.pl

600-330-288

Izabela Błaszczyk – projektantka i współwłaścicielka Biura projektowego Błaszczyk Design Sp. z o.o. , dla której pasja do tworzenia łączy się z podróżowaniem, aktywnym stylem życia i dążeniem do niezależności. Każdy dzień to dla niej okazja do ruchu i świeżego spojrzenia na świat – czy to podczas intensywnego treningu, relaksujących spacerów, przejażdżek rowerowych, czy emocjonujących rozgrywek w padla. Aktywność fizyczna stanowi dla niej nie tylko sposób na zdrowie, ale i źródło inspiracji w pracy twórczej.

Wierzy, że kluczem do spełnienia jest harmonia między zawodowym rozwojem a osobistą wolnością. Dlatego obok projektowania z pasją buduje swoją drogę do finansowej niezależności. Dla niej wolność to możliwość wyboru – pracy na własnych zasadach, podróżowania, podejmowania nowych wyzwań i życia w zgodzie ze sobą.

Pełna determinacji i otwarta na nowe doświadczenia, pokazuje, że można żyć aktywnie, tworzyć z sercem i jednocześnie realizować marzenia o samodzielności i stabilności.

Kolor roku 2025 czyli Mocha Mousse  – ciepło, elegancja i ponadczasowy styl

Kolor Mocha Mousse to odcień, który łączy w sobie ciepłe brązy kawy z mlekiem, głębie czekolady oraz subtelny beż. To kolor stworzony z myślą o wnętrzach, które mają emanować harmonią, komfortem i ponadczasową elegancją. W porównaniu z peach fuzz 2024 r jest to zdecydowanie cieplejsza propozycja.  Jest idealnym wyborem do wnętrz, a zaobserwowaliśmy to już na koniec 2024r, kiedy to zakrólował na salonach. W naszym portfolio mamy projekt właśnie w tym kolorze, i obserwujemy jak wiele budzi pozytywnych emocji. Wnętrze emanuje przytulnością, ale jednocześnie jest niezwykle eleganckie i nowoczesne. Zaprezentowane zdjęcia doskonale ukazują, jak wszechstronny i efektowny może być ten kolor.

Mocha mousse w wiatrołapie i przedpokoju – pierwsze wrażenie ma znaczenie

Wiatrołap to wizytówka domu. Wykorzystanie koloru mocha mousse na ścianach i meblach, drzwiach, ale również listwach przypodłogowych tworzy ciepłą i gościnną atmosferę. Na zdjęciu widać elegancką zabudowę z drewnianymi frontami w odcieniu przypominającym mleczną kawę, który idealnie komponuje się z podświetlanym lustrem o designerskim kształcie. Subtelne oświetlenie LED dodaje lekkości i podkreśla głębię barw.

Przejdźmy do garderoby. Czyż to nie jest idealna garderoba przedpokoju? Ciepła, przytulna ale jednocześnie funkcjonalna, nie wymagająca ciągłego sprzątania. Kolor Mocha Mousse to przykład, jak ten kolor może wprowadzić spokój i luksus do codziennego życia. Ciepłe drewno, oświetlenie LED podkreślające fakturę materiałów oraz beżowo-brązowe tony sprawiają, że przestrzeń staje się estetyczna i ponadczasowa.

Spójrzcie na tą klatkę schodową-dwa rodzaje forniru, jaśniejszy i nieco ciemniejszy. Nasz ulubiony kolor kawy z mlekiem. Połączyliśmy go z kamiennymi schodami i dębowymi stopniami. Jeszcze chwile pozostaniemy na parterze, tu dzieje się życie. Przejdźmy do salonu.

Salon to wizytówka domu, zaraz po wiatrołapie powinien stworzyć efekt woow i tak się dzieje w przypadku tego salonu. Niezwykle ciepłe wnętrze, beżowe ściany, naturalne materiały, drewniane meble i kamienne blaty. Czy może być lepiej? Kolorystyka sprzyja wypoczynkowi, wymarzone miejsce po dniu pełnym emocji.

Czy chcielibyśmy spojrzeć na sypialnie? Zapraszamy…

Sypialnia – strefa komfortu

Mocha Mousse doskonale komponuje się z tekstyliami o różnych fakturach. We wnętrzu sypialni ten kolor może być bazą dla miękkich narzut i welurowych zagłówków  ale również ciepłych tonacji ścian i sufitu. Połączenie go z dodatkami w odcieniach grafitu i karmelu nadaje przestrzeni głębi i przytulności. Zaprojektowaliśmy tu dwa rodzaje oświetlenia, neutralne dzienne oraz ciepłe wieczorowe, idealnie sprawdzi się w długie zimowe wieczory. Fajnie, kiedy sypialnia łączy się z garderobą oraz własną łazienką. Mamy tu przykład takiego połączenia. Z sypialni przechodzimy do garderoby, a następnie prywatnej łazienki. Również tu mamy nawiązania do koloru roku. Fornirowane meble, ciepłe tonacje i eleganckie oświetlenie. Szczegółowo zaplanowana garderoba to podstawa.

Zabierzemy Was teraz do łazienki gościnnej.

Łazienka z charakterem – kiedy mocha mousse spotyka kamień

Kolor mocha mousse świetnie sprawdza się także w łazience, co potwierdzają zaprezentowane aranżacje. Marmurowe płytki w jasnych tonach kontrastują z ciepłymi frontami szafek, a czarne detale (jak ramy luster) dodają całości nowoczesnego designu. Dzięki temu pomieszczenie wydaje się jednocześnie przytulne i luksusowe. Dużą łazienkę oddzieliliśmy szklanymi drzwiami za którymi jest strefa relaksu.

Porada: Chcesz dodać łazience wyrafinowania? Wybierz dodatki w kolorze głębokiego granatu lub butelkowej zieleni – pięknie współgrają z mocha mousse.

Dlaczego warto postawić na kolor mocha mousse?

Uniwersalność: Pasuje zarówno do nowoczesnych, jak i klasycznych aranżacji.
Ciepło i przytulność: Idealny do stworzenia domowej atmosfery.
Ponadczasowość: Neutralna paleta barw nigdy nie wychodzi z mody.
Łatwość łączenia: Świetnie komponuje się z drewnem, marmurem, metalem i szkłem.

Kolor mocha mousse to doskonały wybór dla osób ceniących subtelność, elegancję i komfort we wnętrzach. Niezależnie od tego, czy planujesz remont przedpokoju, łazienki czy innego pomieszczenia, ten odcień wprowadzi harmonię i ponadczasowy styl do Twojego domu.

Izabela Błaszczyk – projektantka i współwłaścicielka Biura projektowego Błaszczyk Design Sp. z o.o. , dla której pasja do tworzenia łączy się z podróżowaniem, aktywnym stylem życia i dążeniem do niezależności. Każdy dzień to dla niej okazja do ruchu i świeżego spojrzenia na świat – czy to podczas intensywnego treningu, relaksujących spacerów, przejażdżek rowerowych, czy emocjonujących rozgrywek w padla. Aktywność fizyczna stanowi dla niej nie tylko sposób na zdrowie, ale i źródło inspiracji w pracy twórczej.

Wierzy, że kluczem do spełnienia jest harmonia między zawodowym rozwojem a osobistą wolnością. Dlatego obok projektowania z pasją buduje swoją drogę do finansowej niezależności. Dla niej wolność to możliwość wyboru – pracy na własnych zasadach, podróżowania, podejmowania nowych wyzwań i życia w zgodzie ze sobą.

Pełna determinacji i otwarta na nowe doświadczenia, pokazuje, że można żyć aktywnie, tworzyć z sercem i jednocześnie realizować marzenia o samodzielności i stabilności.

Mój styl – eklektyzm kontrolowany

Kinga Majewska
Zdjęcie Kingi Majewskiej: Iwona Dziuk. Zdjęcia wnętrz: Kinga Majewska

Potrafi mieszać, kombinować, łączyć różne style. W efekcie jej działań powstaje spójne i harmonijne wnętrze, którego nie sposób powtórzyć. O kim mowa? O Kindze Majewskiej – projektantce, która umiłowała styl eklektyczny. Zafascynował ją na tyle, że przearanżowała swoje mieszkanie. Teraz pomaga innym urządzać jedyne w swoim rodzaju mieszkania.

„Najbardziej lubię tworzyć wnętrza niepowtarzalne, szyte na miarę i całkowicie skrojone pod potrzeby i osobowość osób, które tam mieszkają”

Marta Kubacka: Daleko Ci do bezdusznych i pozbawionych charakteru realizacji wielkich studiów projektowych. Taką informację można przeczytać na Twojej stronie internetowej www.pieknostylu.pl. Możesz to wyjaśnić?
Kinga Majewska: Mam poczucie, że wiele biur tworzy dość podobne realizacje, w których brakuje składników tworzących charakter. Oczywiście są takie, które podziwiam, dlatego że ich realizacje są niesztampowe i inspirujące. Stawiając siebie w opozycji do dużych studiów projektowych, chciałam zaznaczyć to, co jest dla mnie najważniejsze w procesie projektowym. Są to: pewien indywidualny rys, ciepły klimat, połączenie nieoczywistych elementów. Najbardziej lubię tworzyć wnętrza niepowtarzalne, szyte na miarę i całkowicie skrojone pod potrzeby i osobowość osób, które tam mieszkają.

M.K.: Nie lubisz nowoczesności?
K.M.: Zimny, bezduszny minimalizm to nie moja bajka. Lubię nowoczesność w duecie ze stylem vintage. Wtedy tworzy się dopiero niepowtarzalne połączenie.

M.K.: Zgromadziłaś spore grono obserwatorów w mediach społecznościowych. Można tam zobaczyć, jak urządziłaś swoje mieszkanie. Jest niczym profesjonalne portfolio. To zamierzone działanie czy tak po prostu wyszło?
K.M.: Profil na Instagramie stworzyłam w dosyć trudnych okolicznościach. Po pierwsze zaczęła się pandemia, która zamknęła nas na bodźce zewnętrzne
i kontakty z ludźmi, a po drugie rozpoczęła się moja przygoda z macierzyństwem. Kanał w mediach społecznościowych miał być oknem na świat, miejscem wymiany myśli z osobami, które tak jak ja są pasjonatami wnętrz i designu oraz jednym ze źródeł pomysłów na zmiany aranżacyjne w moim mieszkaniu. Regularnie podglądam, jak inne dziewczyny urządzają mieszkania. Zazwyczaj nie są to wnętrza katalogowe, ale prawdziwe domy, w których mieszkają ludzie
z krwi i kości. Takie właśnie wnętrza chcę kreować.

M.K.: Twoją twórczość można określić jako łączącą różne elementy stylów, w efekcie czego powstaje spójny i harmonijny wystrój. Jak tego dokonać, żeby nie
wiało nudą, ale też, żeby nie przesadzić?
K.M.: Myślę, że dotknęłaś teraz tego, co jest sednem dobrze zaprojektowanego wnętrza. Najtrudniejsze jest właśnie złapanie tej równowagi i harmonii.

M.K.: Jak więc mieszać style, żeby wyszło ciekawie?
K.M.: Nie ma tutaj złotej zasady. Wydaje mi się, że kluczem jest wyczucie i intuicja projektanta. Ja zawsze się tym kieruję i jeszcze się nie zawiodłam. Jeśli miałabym coś doradzić, to: kiedy mieszamy style, zadbajmy o to, żeby zachować dyscyplinę w doborze kolorów. I odwrotnie: jeśli zależy nam na wykorzystaniu wielu kolorów, to bądźmy konsekwentni w aspekcie stylu. To oczywiście duże uproszczenia, ale na pewno dla osób, które rozpoczynają przygodę z aranżacją wnętrz, takie zasady mogą okazać się bardzo pomocne.

M.K.: A co zrobić, żeby wystrój mieszkania był spójny?
K.M.: Jest wiele zasad, ale wspomnę o trzech, którymi najczęściej się kieruję. Na pewno kluczowa jest dobra, spójna baza: jednolita posadzka, drzwi, listwy przypodłogowe, karnisze i listwy dekorujące okna, zastosowanie tych samych materiałów wykończeniowych we wszystkich pomieszczeniach. Druga zasada, którą często stosuję, to zasada trzech kolorów i proporcji 60-30-10, czyli wybieram jeden kolor dominujący, drugi uzupełniający i trzeci jako akcent kolorystyczny. Po trzecie oświetlenie – staram się, aby miało wspólny mianownik. Nie muszą to być lampy z tej samej kolekcji (nawet nie powinny), ale dobrze, jeśli łączy je styl, kolor lub materiał, z którego są wykonane.

M.K.: Eklektyzm kojarzy się z wyszukanymi, unikatowymi przedmiotami. To rzeczy od projektantów, czyli bardzo drogie, albo znalezione w niecodziennych miejscach, na przykład na pchlim targu. Czy rzeczywiście tak jest?
K.M.: Nie do końca się z tym zgadzam. Myślę, że najbardziej liczy się pomysł na wnętrze, a czy meble i dodatki kupimy w drogim designerskim sklepie, czy popularnej sieciówce, to drugorzędna sprawa. Faktycznie, oryginalne, nadgryzione zębem czasu unikaty z targów staroci to jeden ze składników przepisu na ciekawe, eklektyczne wnętrze. Bardzo lubię taki klimat i myślę, że coraz więcej osób docenia również swoje pamiątki rodzinne i chętnie pokazuje je w swoich mieszkaniach.

M.K.: Łatwo jest urządzać mieszkanie od podstaw, a co zrobić, gdy jest już wyremontowane i wyposażone, ale okazuje się, że to nie jest to – bo nie czujesz się tu dobrze? Jak zmienić styl bez większych kosztów?
K.M.: Jeśli mamy pomysł i trochę czasu, możemy w łatwy sposób spersonalizować nijakie meble: malowanie, wymiana uchwytów, przyklejanie dekoracyjnych listew sztukateryjnych to najprostsze sposoby. Polecam też zawsze zagranie dodatkami: tekstylia, ceramika, kwiaty to elementy, które „robią klimat” i dzięki którym możemy szybko, łatwo i niedrogo odmienić styl mieszkania. Spektakularne zmiany możemy również wprowadzić poprzez położenie ciekawej tapety, położenie sztukaterii, zmianę koloru ścian czy podział przestrzeni na strefy poprzez np. postawienie przepierzenia z lameli. Do tych wszystkich zmian nie jest konieczny duży nakład finansowy i obecność ekipy remontowej. Liczą się dobre chęci i trochę czasu.

M.K.: Aby mieszkanie było ponadczasowe i równie dobrze prezentowało się nawet po dziesięciu latach od realizacji, chyba nie warto urządzać go zgodnie z najnowszymi trendami. Czy jest jakiś kompromis?
K.M.: Ważny jest umiar – warto postawić na jeden materiał wykończeniowy „w trendzie”, a pozostałe materiały wybrać bardziej bezpieczne. Takie podejście daje nam dużą szansę, że mieszkanie nam się nie opatrzy i jedyne, co będzie potrzebne po tych dziesięciu latach, to lekki lifting czy zmiana dodatków.

M.K.: Wykorzystujesz w swojej pracy tablicę inspiracji nazywaną inaczej moodboardem – ciekawa jestem, jak to wygląda.
K.M.: Moodboard to świetne narzędzie komunikacyjne pomiędzy projektantem a klientem. Na początku zawsze proszę klienta o przesłanie kilku inspiracji, na podstawie których typuję wspólne elementy, i już wiem, co się najbardziej podoba i w jakim kierunku idziemy. Następnie uwzględniając powyższe oraz warunki
i ograniczenia mieszkania, proponuję zestawienia kolorów, materiałów, wzorów, faktur, które będą optymalne. Ten etap jest bardzo ważny w projekcie, bo tak naprawdę dla klienta najważniejszy jest nastrój i energia wnętrza, a rysunki techniczne, które powstają później, to już materiał dla wykonawcy. Jeszcze nie zdarzyło mi się rozminąć z oczekiwaniami klienta.

M.K.: Dorota Szelągowska również kocha połączenie minimalizmu z eklektyzmem. Czy kiedyś inspirowałaś się jej pracami?
KM: Na pewno jest mi bardzo bliskie takie myślenie o projektowaniu. Jeśli chodzi o inspiracje, to jestem raczej zwolenniczką szukania ich w swojej głowie – to
właśnie lubię najbardziej w tej pracy – że daje możliwość kreacji.

M.K.: Czego możemy się po Tobie spodziewać w najbliższym czasie?
K.M.: Dotychczas zajmowałam się jedynie tworzeniem wnętrz dla klientów indywidualnych, a teraz na horyzoncie pojawił się projekt przestrzeni komercyjnej. Bardzo się na to wyzwanie cieszę – bo projekt będzie realizowany w starej, przedwojennej kamienicy, a to jest coś, co mi bardzo w duszy gra. Zachęcam do śledzenia mojej działalności na Instagramie i Facebooku.

Tel.: 604 426 389     IG: @pieknostylu     FB: @pieknostylu
www.pieknostylu.pl

Home staging na odległość?

Olga Błaszczyk

Da się zrobić!

Od kilku lat zajmuję się zawodowo home stagingiem i aranżacją wnętrz. Początkowo realizowałam wszystkie projekty stacjonarnie – w Łodzi i okolicach. Jednak pandemia i otwarcie się na wykorzystanie nowych technologii mocno zmieniły sytuację. Klienci otworzyli się na współpracę zdalną i realizowanie wszelkich projektów wnętrz na odległość. Czy stało się to także w branży home staging? I tak, i nie.

Zazwyczaj klienci, chcąc skorzystać z usług home stagingu, nadal szukają homestagerki lokalnie, w swoim mieście. Takie rozwiązanie z pewnością ma swoje zalety, jednak tak jak w przypadku innych branż, tak i tu istnieją inne opcje. Bo co, jeśli w naszym mieście nikt nie oferuje tego typu usług? Lub gdy jakość, styl, cena lub dostępność lokalnych homestagerek nie jest zadowalająca? Albo gdy mamy nieruchomość za granicą i nie znamy lokalnego rynku usług home stagingu? W takich sytuacjach idealnym rozwiązaniem staje się usługa zdalna.

Home staging na odległość – jak to działa?

Home staging na odległość działa niemal tak samo jak stacjonarny z tą różnicą, że cała współpraca odbywa się poprzez telefon, maile i komunikatory. Proces zaczyna się od dostarczenia przez klienta zdjęć i filmików całej nieruchomości w jej aktualnym stanie. Niezbędny jest też rzut nieruchomości. Dalej w ramach określonego wspólnie z klientem budżetu i zakresu prac homestagerka przygotowuje kompletną listę zakupową uwzględniającą wszystkie materiały, meble
i akcesoria dekoracyjne użyte w projekcie. Jeśli jest to konieczne, może przygotować także kompletny projekt aranżacji wnętrza z rzutami, a czasem nawet wizualizacjami. Na tej podstawie klient realizuje projekt samodzielnie lub zleca część prac (np. zakupy online) homestagerce. Ostatnim etapem jest oczywiście umeblowanie i stylizacja, które może wykonać sam inwestor, opierając się na szczegółowych instrukcjach. W niektórych przypadkach na tym etapie homestagerka odpowiedzialna za projekt może zaprosić do współpracy lokalną koleżankę po fachu, a także zorganizować finalną sesję fotograficzną.

Kiedy skorzystać z home stagingu na odległość? Najlepiej sprawdzi się, gdy masz już wykończoną nieruchomość po remoncie, wymagającą umeblowania lub jedynie ubrania w dodatki. Ja do dnia dzisiejszego miałam okazję przeprowadzić kilkanaście zdalnych projektów – zarówno home stagingów, jak i metamorfoz na cele prywatne. Mimo że stacjonuję w Łodzi, projekty realizowałam z sukcesem m.in. na Śląsku, Warmii, w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Niektóre obejmowały kompleksowe zaprojektowanie przestrzeni wraz z kolorami ścian, podłogami czy stolarką, inne wymagały zaaranżowania wykończonego już mieszkania. Na przykładzie jednego z ostatnich takich projektów – przygotowania mieszkania na wynajem w Trójmieście – chcę Ci przybliżyć proces współpracy
z inwestorem przy zdalnym home stagingu.

Case study: mieszkanie na wynajem w Gdańsku

Ten projekt zaczął się na przełomie roku. Inwestor potrzebował wsparcia w przygotowaniu 10 mieszkań na wynajem długoterminowy w Trójmieście. Ostatecznie miałam przyjemność zaprojektować aranżację 3 z nich. Mieszkania były już wykończone, wykonane były zabudowy, urządzona łazienka i aneks kuchenny. To, co należało do mnie, to stworzenie szczegółowej listy zakupowej, uwzględniającej pełne umeblowanie oraz wybranie dekoracji, które w mieszkaniu miały pozostać na czas wynajmu, a także niezbędnych akcesoriów, takich jak pościel, przybory kuchenne czy zastawa stołowa. Mieszkanie, którego zdjęcia widzicie, miało 60 mkw.
i składało się z 2 sypialni, salonu z aneksem kuchennym, łazienki i balkonu. Na jego urządzenie dostałam 20 tysięcy złotych. W tej kwocie zmieściło się kompletne wyposażenie sypialni z łóżkiem, stolikami nocnymi i szafą. W drugiej sypialni urządzony został pokój do pracy z rozkładaną sofą. W salonie powstał kącik jadalny oraz wygodna strefa wypoczynkowa z sofą, fotelem, stolikami kawowymi i szafką RTV. Do wszystkich pomieszczeń zaplanowane zostały dekoracje, zasłony
i oświetlenie.

Klient otrzymał kompletną listę zakupową, na podstawie której samodzielnie kupił i zaaranżował wszystkie meble. Finalną stylizację wykonała Asia Wojtulska – homestagerka z Trójmiasta, z którą współpracowałam przy tym projekcie. Ona również zorganizowała końcową sesję zdjęciową. Piękne zdjęcia wykonała Natalia Kaczmarek z INKADR. A efekt? Mieszkanie wynajęte od ręki w cenie znacznie przekraczającej średnią rynkową.

Zdalny home staging – dlaczego warto?

Oczywiście korzyści ze zdalnego home stagingu są w pierwszej kolejności takie same, jak w przypadku stacjonarnej usługi. Tak jak to było w przypadku opisywanego mieszkania w Gdańsku, zyskujesz większe zainteresowanie nieruchomością, szybszą sprzedaż/wynajem i wyższą cenę. Jednak decydując się na usługę zdalną, otrzymujesz coś jeszcze: nieograniczony wybór. Nie ogranicza Cię lokalizacja – możesz wybierać spośród homestagerek nie tylko w swoim mieście, ale w całej Polsce. Możesz zdecydować na współpracę z osobą, która oferuje najlepszą jakość, której styl najbardziej Ci odpowiada lub z którą czujesz, że będzie Ci się dobrze pracować. W końcu kluczem do sukcesu jest zawsze współpraca i sprawna komunikacja. Możesz też kierować się ceną usług i dostępnością terminów. Niezależnie od tego, które kryterium jest dla Ciebie najważniejsze – zapraszam do kontaktu i zapoznania się z moją ofertą. Z przyjemnością przeprowadzę dla Ciebie zdalny home staging niezależnie od tego, gdzie zlokalizowana jest Twoja nieruchomość.

Olga Błaszczyk – certyfikowana homestagerka, dekoratorka, fotografka wnętrz. Założycielka i właścicielka pierwszej w Polsce wypożyczalni dekoracji na potrzeby home stagingu. Wieloletnią pasję do projektowania łączy z ponad 10-letnim doświadczeniem w zarządzaniu projektami, z sukcesem przenosząc je na grunt home stagingu i aranżacji wnętrz. W Łodzi prowadzi firmę Scenografia Wnętrz, świadcząc usługi dla klientów indywidualnych, pośredników i inwestorów
z całej Polski.
www.scenografiawnetrz.pl

Jak przygotować nieruchomość do sprzedaży poprzez home staging?

Joanna Popławska
Wsparcie redakcyjne: Aleksandra Zalewska-Stankiewicz

Są pewne zasady i patenty, dzięki którym można szybciej i skuteczniej sprzedać lub wynająć mieszkanie. Razem
z homestagerką Joanną Popławską specjalnie dla Was w „Strefie Nieruchomości®” stworzyliśmy alfabet homestagerki.

A jak ASIA

Asia, właściwie Joanna Popławska. Kobieta wielu pasji i talentów. Z zawodu nauczyciel matematyki. Od kilku lat homestagerka, projektantka, dekoratorka, stylistka wnętrz, inwestorka i właścicielka renomowanej marki HOME FOR ME. Podróżniczka z fantazją. Jej realizacje cieszą oczy klientów nie tylko w Polsce, ale i na świecie, między innymi w Meksyku oraz w Nowym Jorku. Inspiruje i wspiera inne homestagerki, organizując z myślą o nich ciekawe wydarzenia i szkolenia.

B JAK BALKON

Pamiętajmy o balkonie, dzięki temu wzrośnie wartość nieruchomości. Klient nie tylko zobaczy w nim przyjemne miejsce do relaksu czy pracy (konieczne gniazdko elektryczne!), ale również potraktuje balkon jako dodatkowe pomieszczenie. Nie ma znaczenia, że być może wcale nie będzie tam spędzał czasu, ważne że pomyśli, że mógłby to zrobić. Na balkonie sprawdzają się żywe rośliny, wygodne krzesło lub fotel, stolik, na którym zmieszczą się kawa, laptop i książka. Nie zapominajmy o klimatycznym oświetleniu.

E JAK ELASTYCZNOŚĆ

Home staging jest szybką akcją. Dlatego zdarza się, że musimy nagle zmienić nasz pomysł na aranżację, wybrać inne dodatki, niż wstępnie zaplanowałyśmy. Nie mamy czasu, aby czekać kilka tygodni czy miesięcy, aż dany produkt znów pojawi się w sklepie. Największe sukcesy odnoszą homestagerki, które są elastyczne – w pomysłach i w działaniu.
Praca homestagerki z pewnością nie należy do monotonnych zajęć. Z uwagi na to, że rynek dynamicznie się zmienia, zwłaszcza ostatnio, musimy szybko dostosowywać się do nowej sytuacji. Jeśli chcesz być skuteczna i mieć wielu klientów, nie możesz zamykać się na współpracę z jedną grupą. To, że do tej pory przygotowywałaś mieszkania na przykład wyłącznie do wynajmu, nie może Cię ograniczać. Być może właśnie teraz przyszedł czas, abyś otworzyła się na pośredników albo zaczęła współpracować z fliperami.

K JAK KREATYWNOŚĆ

Pamiętaj o zasadzie mówiącej, że „nieruchomość nieruchomości nierówna”. Najwdzięczniejsze i najprostsze do home stagingu są mieszkania fliperskie, ponieważ nas nie ograniczają. Oczywiście jeśli zamawiający daje nam wolną rękę. Jeśli homesatgerka zajmuje się również projektowaniem – tak jak ja – wówczas ma jeszcze większą przestrzeń do działania. Trudności mogą się pojawiać, gdy rozpoczynamy współpracę z klientem indywidualnym. Nie możemy wejść do jego mieszkania i powiedzieć, że trzeba pozbyć się wszystkich mebli i przedmiotów. Naszym zadaniem jest wykorzystanie zastanej rzeczywistości w taki sposób, aby dzięki odpowiedniej aranżacji i dokupieniu kolejnych akcesoriów osiągnąć jak najlepszy efekt. Właśnie na tym polega kreacja. Musimy podchodzić do klientów
z życzliwością i otwartością. Próbujmy zawsze znaleźć w ich mieszkaniu coś oryginalnego.

M jak MARZENIA

Home staging opiera się na tym, aby spełnić marzenia klientów, do których kierujemy daną nieruchomość. Jeśli klient poczuje, że realizujemy jego oczekiwania, będzie gotowy zapłacić więcej. Chodzi o to, aby klient zakochał się w danym mieszkaniu, nawet jeśli jego lokalizacja czy metraż nie do końca mu odpowiadają.
Często home staging jest ograniczany do układania poduszek, ale to nie o poduszki chodzi, tylko właśnie o marzenia. Naszym zadaniem jest przygotowanie mieszkania w taki sposób, aby klient, wchodząc do niego, uświadomił sobie, że o nim marzył. Najpierw jednak musimy zastanowić się, kto będzie grupą docelową. Inne potrzeby ma singiel, inne para z dzieckiem. Jeśli kierujemy mieszkanie do rodziny, wstawmy do pokoju dziecięcego na przykład namiot tipi. Jeśli do studenta – nie zapomnijmy o ekspresie do kawy.
Kiedyś zajmowałam się home stagingiem nieruchomości w Meksyku. Sprawdził się pewien trik – wymieniliśmy piekarnik na większy, dzięki czemu Amerykanie mogli upiec w nim indyka. A jak wiemy, święto Thanksgiving Day jest jedną z najważniejszych dla nich chwil w roku. Spełniliśmy ich marzenie, mieszkanie zaczęło cieszyć się jeszcze większym zainteresowaniem.

N JAK NISKI BUDŻET

Homestagerka musi pamiętać o tym, aby dbać o niski budżet klienta. Jednak na samym początku większość homestagerek podchodzi do zleceń bardziej projektowo niż budżetowo. To błąd. Im więcej pieniędzy właściciel wyda na home staging, tym mniej zarobi.
Oczywiście polecam zakupy w takich sklepach, jak Ikea czy Pepco, ale czasem warto kupić droższy produkt. Świetnym rozwiązaniem są również wypożyczalnie dla homestagerów – działają m.in. w Warszawie, Łodzi czy Ożarowie. I jeszcze jedna ważna sprawa – o pieniądzach rozmawiajmy otwarcie i zawsze na początku współpracy z klientem ustalmy konkretny budżet na realizację. Homestagerki nie wyceniają swojej pracy od godziny czy metrów kwadratowych, lecz od realnej pracy włożonej w daną nieruchomość.

O JAK ODPERSONALIZOWANIE

Bardzo ważną rzeczą jest odpersonalizowanie nieruchomości. Chodzi o to, aby klient po wejściu do mieszkania wyobraził sobie, że jest w hotelu. Jednak nie poczuje się, że jest u siebie, jeśli zobaczy w mieszkaniu rzeczy osobiste. Dlatego trzeba usunąć wszystkie zdjęcia, magnesy i inne pamiątki z podróży czy akcesoria religijne. Mieszkanie powinno być neutralne. Nie powinno w nim być alkoholu, nawet luksusowego. Nigdy nie wiemy, jaką historię ma nasz klient. Zamiast butelki wina polecam postawić na stole karafkę z wodą, miętą i cytryną.
W mieszkaniu powinny znaleźć się nowe rzeczy pierwszej potrzeby: kosmetyki, ręcznik, mydło do rąk, biała rolka papieru toaletowego (koniecznie cała!),
w kuchni świeże zioła, na stole podkładki, w pokoju dziennym świeże kwiaty w wazonach oraz kwiaty doniczkowe.

R JAK REMONT

Home staging nie jest ukrywaniem wad. Nie możemy dziury w podłodze zakryć dywanem. Jeśli jest usterka, trzeba ją zlikwidować. Aby obronić cenę, musimy przeprowadzić niezbędne naprawy. Aby nie doszło do sytuacji, że przez nieprzykręconą klamkę czy urwaną półkę kupujący będzie chciał zapłacić 20 tys. zł mniej za nieruchomość wartą pół miliona złotych.

T JAK TEMPERATURA

Ważne, aby dostosować temperaturę wewnątrz mieszkania do tej panującej na zewnątrz. W upalnym dniu wszyscy marzą o tym, aby ukoił ich chłód. Jeśli
w mieszkaniu nie ma klimatyzacji, włączmy wiatrak, aby powietrze w lokalu było chłodniejsze. Jeśli zimą sprzedajemy mieszkanie, które nie jest zamieszkane, nie zapomnijmy wcześniej włączyć kaloryferów.

Z JAK ZMYSŁY

Wzrok, węch, słuch, dotyk – te wszystkie zmysły odgrywają bardzo duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o zakupie bądź wynajmie mieszkania. Po pierwsze – musi być ono odpowiednio zaaranżowane kolorystycznie. W przypadku flipów jest to łatwiejsze – robimy to, co jest modne tu i teraz. Większość klientów ma problem z wyjściem poza obecne trendy. Niech zasłony wiszą na krawędzi okna, a nie na oknie. Klient marzy o tym, aby przez cały dzień było jasno.
Nie używajmy sztucznych zapachów – nigdy nie wiemy, jaką reakcję mogą wywołać u naszego klienta. Mieszkanie powinno być wywietrzone i wyczyszczone. Najlepszym zapachem w mieszkaniu jest zapach świeżości, co latem osiągniemy przekrajając cytrynę. Zimą można zaparzyć kawę, podgrzać w piekarniku ciastko cynamonowe. Latem na talerzu pięknie będą wyglądać owoce, a zimą – babeczka.

Vlog motywacyjny Pięć cech idealnego inwestora oraz jak sobie radzić w stresie

Wojciech Orzechowski

Nie wszyscy nadają się do tego, żeby inwestować. Gdy rozpoczynam rozmowę z kandydatem na uczestnika warsztatów WIWN®, proszę go, aby wypełnił ankietę. Niektórzy się na to nie godzą, co za tym idzie – ja nie podejmuję z nimi współpracy. Dlaczego? Dlatego że niezwykle istotne jest to, jak Ty oceniasz siebie, jakie masz cechy charakteru – to jest prawdziwy klucz do sukcesu. Nie Twoje doświadczenie ani nie to, czym się do tej pory zajmowałeś. Sukces osiągają ci, którzy są zmotywowani do działania, nie marudzą, są optymistycznie nastawieni do życia, do inwestycji i przede wszystkim działają, działają, działają! Oczywiście mają też odrobinę szczęścia. Czyli nic innego jak zbieg sprzyjających okoliczności. Ale szczęściu trzeba pomagać.

Wyszukuję takich ludzi, którzy są bezproblemowi, otwarci, zmotywowani, których nie trzeba specjalnie popychać. Oczywiście, zobowiązałem się, że w ramach Warsztatów przeprowadzę uczestników za rękę przez cały proces inwestycyjny, ale to nie znaczy, że będę wykonywał wszystkie czynności za Ciebie. Mogę wysyłać maile motywujące, zawierające odpowiednie instrukcje – to jest przede wszystkim szkolenie online. Wszelkie zadania musisz jednak wykonać sam i sam musisz się zmotywować, żeby wstać z łóżka i działać. Ale to już chyba nie jest trudne. Jeżeli widzisz, że wokół Ciebie są inni uczestnicy, którzy odnoszą sukcesy, którzy idą do przodu, to nabierasz chęci do tego samego i robisz wszystko, by podążać w tym kierunku.

Wymienię pięć cech idealnego inwestora. Zweryfikuj, czy je posiadasz i czy mógłbyś podjąć się inwestowania w nieruchomości.

  1. MYŚLENIE ROZWIĄZANIAMI.
    Nie może być tak, że utkniesz, poddasz się, powiesz, że już nie wiesz, co robić, i koniec. Powinieneś przyjąć w swoim umyśle taki tryb, który sprawia, że wyszukujesz rozwiązania. Co ciekawe, usłyszałem niedawno, że inteligentny człowiek znajduje mniej więcej pięć rozwiązań swojego problemu. Najczęściej mamy alternatywę „tak”–„nie” oraz jakiś dodatkowy wybór. Ale zastanów się, jak znaleźć kolejne możliwości, z kim to omówić. Zrób burzę mózgów i myśl kreatywnie.
  2. SAMODZIELNOŚĆ.
    Nikt niczego za Ciebie nie zrobi. Musisz sam wszystkiego dopilnować. Musisz znaleźć pośrednika, nawiązać z nim więzi, następnie musisz znaleźć perełkę, sam ją ocenić, przeprowadzić wyliczenia, kupić ją, wyremontować i sprzedać. Wymaga to niemałego wysiłku.
  1. SAMODYSCYPLINA.
    Czy jesteś przyzwyczajony do systematycznego wstawania i wykonywania swoich obowiązków? Ja nieraz przyglądam się osobom na etacie, które mają bardzo precyzyjnie poukładany dzień – to mi się podoba. Jeżeli Ty jesteś taką osobą, jeżeli jesteś w stanie wszystko sam sobie zaplanować i jeszcze to zrealizować, czyli masz samodyscyplinę, która sprawi, że posuniesz się do przodu, to myślę, że nadajesz się na inwestora.
  2. POZYTYWNA ENERGIA.
    Pamiętaj, że dobro wraca. Idealny inwestor dobrze myśli o innych, dobrze ich ocenia, jest osobą pogodną, a nie wampirem, który wysysa ze wszystkich wokół energię i optymizm.
  3. MOCNY SYSTEM WARTOŚCI.
    Należy dbać o swoje wartości osobiste. Czy jesteś słowny? Czy to, co mówisz, się sprawdza, jest zgodne z tym, co robisz? Jeżeli masz swoje zasady, które są dla Ciebie święte, to myślę, że może Ci to ogromnie pomóc w Twojej drodze inwestowania w nieruchomości.

Podsumowując: nie jest istotne to, jakie masz doświadczenie, wykształcenie, czy zajmowałeś się nieruchomościami, czy nie. Pytanie, czy podołasz, czy wytrwasz, czy będziesz zdyscyplinowany, czy masz wartości, czy masz takie cechy charakteru, które ułatwiają nawiązywanie relacji. Jeżeli nie masz wiedzy, możesz ją pozyskać. Jeżeli nie masz umiejętności miękkich (negocjacje, sprzedaż), możesz się tego nauczyć. Najważniejsze, żebyś wytrwał w swoich postanowieniach i działaniach.

Jeżeli jesteś zainteresowany Warsztatami Inwestowania w Nieruchomości, to spróbuj. Napisz do mnie, dostaniesz ankietę, na podstawie której stwierdzę, czy mogę z Tobą współpracować, a następnie otrzymasz ofertę.

Jak radzić sobie ze stresem, gdy jesteś inwestorem?

Otrzymałem sporo wiadomości, w których ludzie piszą, że niektóre doświadczenia dotyczące inwestowania w nieruchomości ich dołują, przygniatają, że nie mogą sobie z nimi poradzić. Wcale się nie dziwię – inwestowanie w nieruchomości wcale nie jest prostą rzeczą.

Niedawno spotkałem mojego znajomego, lekarza – wyglądał na przybitego. Powiedział mi, że jest bardzo zestresowany, bo podejmuje w szpitalu masę odpowiedzialnych decyzji, które potem mają wpływ na życie jego pacjentów, a on się zastanawia, czy to na pewno były właściwe decyzje. Obwinia się, jeśli coś idzie nie tak, jak należy.

Przy inwestowaniu jest podobnie. Nieraz są trzy, a nawet cztery drogi wyboru. Którą pójść? Nie jest tak łatwo zdecydować, o wiele łatwiej jest, gdy możesz to skonsultować. Ja zajmuję się pomaganiem uczestnikom WIWN® w inwestowaniu w nieruchomości. Każdy, kto ma jakieś wątpliwości, zawsze może do mnie napisać.

Zastanówmy się, jak radzić sobie ze stresem. Prowadzę swój biznes ok. 20 lat i byłem w różnego rodzaju okolicznościach. Nie raz się zdarzało, że okropnie się przejmowałem i nie mogłem spać. Ale czas zrobił swoje i dzisiaj jestem na takim etapie, że już się tak strasznie nie zadręczam i nie stresuję.

Zauważyłem, że jeżeli zachowa się równowagę we wszystkim, co nas otacza, czym się zajmujemy, to jest o wiele łatwiej radzić sobie ze stresem. Pamiętaj, że praca to nie wszystko. Jest jeszcze odpoczynek, rodzina. Warto też zadbać o zdrowe odżywianie, sport i sprawy duchowe. Niezwykle istotne w walce ze stresem jest porządne wysypianie się. Powstaje pytanie: czy to wszystko ma u Ciebie zachowany balans? Czy odpowiednio dużo czasu poświęcasz na sport, na rodzinę, nawet na relaks i hobby? To jest moment, kiedy odzyskuje się spokój i harmonię i ładuje się akumulatory.

Ja w luźniejszych chwilach uwielbiam zajmować się ogrodem. Podczas koszenia zapominam o wszystkim. Potrafi mnie również wciągnąć fotografia. Taki wolny czas, kiedy nie zajmujesz się swoim głównym biznesem, jest dla Ciebie błogosławieństwem. Umysł, który mocno pracuje, podczas odpoczynku sam generuje fantastyczne pomysły. Mnie najlepsze pomysły przychodzą właśnie podczas koszenia, a także pod prysznicem i w trakcie biegania. Musisz zadbać o relaks, nie może go zabraknąć w Twoim życiu.

W pozbyciu się stresu niezwykle pomocne jest również zdrowe odżywianie. Chodzi o to, by mieć zbilansowaną dietę (z odpowiednią ilością białek, węglowodanów i tłuszczów), wybierać jedzenie wysokiej jakości. Jeżeli masz problem z ułożeniem właściwych jadłospisów, udaj się do dietetyka. Zadbaj o to, ponieważ nadmierne przeciążanie organizmu cukrami albo niewłaściwym pożywieniem sprawia, że Twój umysł pracuje w zwolnionym tempie.

Nie stosuj używek. Ja nie spożywam alkoholu ani nie korzystam z innych używek. Co prawda, znajduję się w wyjątkowej sytuacji, gdyż 20 lat temu dopadł mnie wirus HCV, który był wówczas nieuleczalny. Przez długi okres walczyłem, jednak pozbycie się choroby nie było możliwe samo z siebie. Na szczęście przetrwałem i wynaleziono lek, który pokonał ten drobnoustrój. Cały ten czas musiałem się mocno pilnować. Lekarze mówili: „Jeśli będziesz pił alkohol, to wirus będzie działał w twoim organizmie osiem razy szybciej. A jeżeli sięgniesz po inne używki, to może być katastrofa”. Co ciekawe, lekarze zdrowej osobie nie odradzają stosowania alkoholu, dopiero gdy jesteś chory, masz pewne ograniczenia. A ja wiem, że to abstynencja usprawnia pracę mózgu – dzięki temu mam niespożyte zasoby energii.

Sen! Pamiętaj o śnie. Ja nie umiem normalnie funkcjonować, jeżeli śpię mniej niż sześć godzin. Optymalne jest dla mnie osiem. Zbyt długi sen też nie jest dobry, bo wtedy uciekają cenne godziny, w których mógłbyś robić coś pożytecznego dla Twojej lepszej przyszłości.

Bądź aktywny fizycznie, rozwijaj swoje pasje. Najważniejsze jest, by zachować równowagę pomiędzy wszystkimi sferami życia. Wtedy będzie ono wolne od stresu – po prostu lepsze. Na marginesie dodam, że pomocne mogą być także ziołowe preparaty, które mogą Cię wesprzeć, jeżeli zaczniesz się czymś zbytnio przejmować. Zapytaj swojego lekarza, może coś Ci poleci.

 

Wojciech Orzechowski – przedsiębiorca, inwestor, deweloper, mentor. Twórca Warsztatów Inwestowania w Nieruchomości – WIWN.PL®. Wydawca czasopisma Strefa Nieruchomości®. Autor książek Zarabiaj na nieruchomościach, Wszystko o FLIPACH – 200 Pytań do Eksperta oraz bloga zarabiajnanieruchomosciach.pl

Ile kosztuje budowanie marki w branży nieruchomości?

Justyna Sprawka

Panuje przekonanie, że budowanie marki to głównie prowadzenie social mediów. Otóż nie. Budowanie świadomości Twojej marki to proces, do którego potrzebujesz włączyć różne działania.

Nie wystarczy regularnie wysyłać newslettera czy pisać bloga – na pewno nie w branży nieruchomości. Zatem jakie działania musimy uwzględnić w budżecie?
Współpraca z prasą, wystąpienia eksperckie na scenie, prowadzenie webinarów czy – co jest bardzo ważne – znakomicie przygotowana obsługa klienta w Twojej firmie. A o tym punkcie zapomina większość z nas.

W budowaniu marki w branży nieruchomości nie ma drogi na skróty. Ze swoimi klientami współpracuję nie krócej niż 6 miesięcy. Z doświadczenia wiem, że jednokrotny wydatek na poszczególną usługę lub narzędzie promocji nie wystarczy. Dlatego jeśli poważnie myślisz o budowaniu swojej marki, znajdź miejsce w budżecie i przygotuj się na różne koszty stałe.

Przy opracowaniu planu strategii budowania marki zakładam, że większość rzeczy będziemy delegować. Uważam, że warto zlecić to komuś, kto zrobi to skutecznie, a zaoszczędzony czas przeznaczyć np. na pozyskiwanie klientów.

Marketing

To część budowania marki, którą musimy potraktować jako koszt stały. Można go zlecić firmie zewnętrznej, która zajmie się Twoimi profilami w social mediach, projektami graficznymi, a także prowadzeniem Twoich stron internetowych, wysyłaniem mailingów czy przygotowaniem witryny landing page pod webinary czy inne wydarzenia.

Za samo prowadzenie Facebooka (ok. 15 postów miesięcznie) agencji marketingowej zapłacisz od 1000 zł, za Instagrama 800 zł. Wysyłanie newsletterów to koszt od 40 zł/szt., a kompletne postawienie landing page na webinar – od 400 zł. Możesz też nawiązać współpracę z freelancerem. Największym plusem jest jego dostępność – freelancer pracuje głównie dla Ciebie i jest w stanie wykonać więcej zadań w krótszym czasie. Koszt takiej współpracy przy pełnym marketingu marki to kwota od 3000 złotych miesięcznie netto.

W agencji dla jednego klienta pracuje zazwyczaj kilka osób (np. grafik, copywriter). Z uwagi na to, że w jednym czasie obsługują one wiele projektów, kontakt z pracownikami może być nieco wydłużony. Z drugiej strony, jeśli w agencji zaniemoże jedna osoba, ktoś inny jest w stanie pomóc, więc zadanie zawsze zostanie wykonane. Jeśli freelancer zawiedzie, cały projekt może paść. Dlatego taka współpraca choć generuje mniejsze koszty, pociąga za sobą większe ryzyko.

Obecność na branżowych eventach

Daj się poznać innym i wyjdź do ludzi! W takich miejscach można nawiązywać przydatne kontakty, ale też spotkać potencjalnych klientów czy partnerów biznesowych. Często powtarzam klientom: „Jeśli masz bardzo skromny budżet na działania – lepiej zainwestuj w udział w dobrym wydarzeniu branżowym, rozmawianie z ludźmi i wymienianie wizytówek niż w płatną reklamę w social mediach”. Wejście na jednodniowe wydarzenie branżowe z networkingiem to kwota nie mniejsza niż 600 zł.

Wystąpienia na branżowych eventach

Występując na wydarzeniu branżowym, budujesz swój wizerunek eksperta, zdobywasz zaufanie klientów i ludzi z branży oraz dajesz się poznać tym, którzy o Tobie nie słyszeli.
Jeżeli też jesteś organizatorem jakiegoś wydarzenia, możesz współpracować z innymi prelegentami na zasadach barteru. Jeżeli dopiero budujesz swoją rozpoznawalność, to Ty płacisz za wystąpienie i musisz liczyć się z kosztem nie mniejszym niż 2000 zł za udział w wydarzeniu do 100 osób oraz kosztem od 25 000 zł w wydarzeniu na ponad 1000 osób.

Na Twoje wystąpienie warto zaprosić kamerzystę lub fotografa, który je udokumentuje. Nagranie przyda się do promocji marki. Ceny kamerzystów wahają się pomiędzy 1000 zł a 5000 zł za 3-minutowy film promocyjny, za a fotografa eventowego zapłacisz w granicach 1000-1500 zł.

Współpraca z prasą

Świadomość marki możesz budować również poprzez regularne publikowanie artykułów w prasie branżowej. Moim klientom rekomenduję robić to minimum raz na trzy miesiące. Publikacja jednego tekstu w prasie branżowej to koszt od 2000 zł do 6000 zł za ok. 2-3 strony. Oczywiście wszystko zależy od popularności pisma, wielkości nakładu i tego, czy jest dystrybuowane np. w Empiku. Warto zapłacić więcej za dotarcie do konkretnej grupy docelowej, niż publikować „gdziekolwiek”.

Publikacja filmów na YouTubie

Kanał ten już dawno stał się popularny w branży. Można tam publikować filmy eksperckie i poradnikowe, które oglądają Twoi potencjalni klienci. Zlecenie profesjonaliście przygotowania filmu na YouTube (nagranie, montaż, publikacja) to kwota od 6000 zł za miesiąc (przy założeniu 4 odcinków w miesiącu).

Obsługa klienta

Jeden z najważniejszych, a zarazem najmniej docenianych obszarów budowania marki. Pamiętaj: na to, jak jest postrzegana Twoja marka, składają się również działania Twojego zespołu. Nawet jeśli Twoja marka osobista jest silna, stoją za nią dobre produkty, ale jakość obsługi Twoich klientów pozostawia wiele do życzenia, traci na tym Twój wizerunek.

Najważniejszym elementem jest dobrze przeprowadzona rekrutacja, a następnie przeszkolenie. Koszty szkoleń z obsługi klienta wahają się od 1000 zł netto za dwudniowy warsztat. Koszty budowania marki są w głównej mierze uzależnione od dwóch rzeczy. Po pierwsze od tego, ile jesteśmy w stanie zrobić sami, a ile musimy delegować. Bardzo ważne jest, aby realnie oszacować czas, który jesteśmy w stanie zainwestować we wszystkie działania, bo jeśli nie mamy go zbyt wiele, trzeba delegować zadania, a co za tym idzie – wzrastają koszty. Po drugie koszty zależą od tego, czy chcemy skupić się tylko na działaniach budujących rozpoznawalność w danej branży, czy dodatkowo sprzedawać produkty, np. szkolenia.

Wizerunek w biznesie Rozmowa z Moniką Butryn, ekspertem i specjalistą wizerunku biznesowego

Monika Butryn

Ekspert wizerunku biznesowego. Doradca wizerunkowy przedsiębiorców, ludzi biznesu. Wykładowca uniwersytecki. Kobieta sukcesu. Liderka. Mówca motywacyjny. www.wizaz.lublin.pl https://www.facebook.com/PracowniaStyluMonikiButryn

Redakcja: Pani Moniko, czym jest wizerunek?

Monika Butryn: Wizerunek to nie jest tylko wygląd, jak większość uważa. Takim myśleniem bagatelizujemy wartość wizerunku oraz jego siłę. Infantylizując wizerunek, osłabiamy swój największy kanał komunikacji. To – oprócz stylu ubierania – styl wypowiedzi, sposób, w jaki komunikujemy się w social mediach, to nasza mowa ciała, miejsca, w których bywamy, ludzie, z którymi mamy kontakt i powiązania. Zaskakujące, prawda?

Redakcja: Tak, faktycznie! Wiele osób zajmuje się dziś wyglądem: styliści, blogerzy… Ale zdecydowanie nie tym, o czym Pani mówi i co jest przedmiotem Pani działań. Z kim Pani pracuje na co dzień?

M.B.: Od lat pracuję nad wizerunkiem ludzi biznesu. Ludzi sukcesu. Także tych ludzi, którzy uwierzą w siebie, zanim ktoś uwierzy w nich. Wystarczy chcieć lepiej poznać siebie. Uzyskać narzędzie doskonałe w budowaniu swojej marki osobistej. Wykorzystać swoje możliwości. Zarządzać nimi świadomie. Tworzyć swoim wizerunkiem doskonałe pole do działań biznesowych.

Redakcja: Przygotowuje Pani swoich klientów nie tylko pod kątem budowania garderoby, dress code’u, biznesowych sesji zdjęciowych czy lekcji stylu. W czym taki specjalista jak Pani może jeszcze pomóc przedsiębiorcom, ludziom biznesu?

M.B.: Tak jak już wspomniałam, istotą wizerunku nie jest wyłącznie wygląd… Moi klienci bardzo często potrzebują przygotowania do ważnego wystąpienia lub konferencji pod względem wizerunku, mowy ciała, stylu wypowiedzi, udoskonalenia sztuki publicznych wystąpień. Trema potrafi odebrać swobodę wypowiedzi nawet najbardziej wytrawnym erudytom. Sztuka wystąpień publicznych jest wbrew pozorom trudna. A moje wieloletnie doświadczenie jako mówcy i wykładowcy uniwersyteckiego (prowadzę ze studentami zajęcia ze sztuki wystąpień publicznych, PR oraz publicznej prezentacji) pozwala prowadzić moich klientów przez meandry tej umiejętności, jaką jest swoboda wystąpień. Z wykształcenia jestem polonistką oraz dziennikarzem, zatem poprawność językowa, styl budowania wypowiedzi oraz sposób wyrażania myśli, których uczę moich klientów, bardzo redukuje ich stres, poprawia ich wizerunek i daje komfort publicznej prezentacji bez wpadek.

Redakcja: Co w Pani pracy specjalisty od wizerunku z tak ogromnym doświadczeniem jest kluczowym założeniem? Pracowała Pani wiele lat z gwiazdami, poliytykami, ma Pani klientów z całej Polski, a niejednokrotnie, co widzimy w Pani social mediach, również z zagranicy. Co jest istotą Pani skuteczności?

M.B.: Przede wszystkim to, że pomagam stworzyć wiarygodny wizerunek, bez sztucznych strategii, tanich chwytów ani akwizycyjnych sztuczek. Uczę działań marketingowych zgodnych z wizerunkiem opartym na prawdzie. Istotą działań zawsze jest dla mnie prawda i człowiek. Bez tego nie ma wiarygodnego wizerunku. Trzeba to zrozumieć. Praca ze mną to pewien proces. Ale proces oparty na prawdzie. Nie tworzę nowych ludzi. Pokazuję to, jacy są naprawdę. Dlatego też zastrzegam sobie prawo odmowy współpracy, jeśli widzę, że mamy inne wartości i cele. Nie jestem szarlatanką, czarodziejką oraz hipokrytką. Bez prawdy, raz jeszcze powtarzam, możemy zapomnieć o marce osobistej. I wizerunku człowieka wiarygodnego.

Redakcja: Panią wyróżnia na rynku jeszcze coś, co nas zachwyciło. Oprócz prawdy, wiarygodności i ogromnego autorytetu w swojej dziedzinie… urzekła nas jeszcze kompleksowość Pani usług. Klienci to doceniają?

M.B.: Ludzie często kojarzą mnie z wizażem, ze stylizacją, a ja jestem w stanie zrobić znacznie więcej. Pomogę w budowaniu Twojej osobistej marki. Bez typowych książkowych i powtarzalnych schematów. Ale na podstawie własnych doświadczeń i wieloletniej praktyki. Zbudowałam własną markę bez pomocy strategów i wizjonerów. Stworzyłam ją sama i ufając tylko sobie. Będąc jednym z prekursorów marki osobistej w Polsce. Bazując na intuicji i wiedzy, która w Polsce wówczas była zupełnie nierozumiana i nieznana. Dziś jestem wartością samą w sobie. Nie boję się przekazywać tej wiedzy dalej, innym. Stoję mocno na ziemi. Mam mocny stelaż wartości niezależnych od pieniędzy, kodeks niedzisiejszych zasad i ogrom pracy za sobą – tego kupić nie można. Tylko człowiek, który zna swoją wartość, może dzielić się wartością z innymi. Inaczej to hochsztaplerka i tanie chwyty. Proszę mi zaufać Bo za zaufanie niewłaściwym ludziom płaci się podwójnie. Nie tylko traci się pieniądze, ale i siebie.

Redakcja: Czy świadomość w Polsce na temat dbałości o wizerunek i jego wpływu na biznes zmieniła się w ostatnich latach?

M.B.: Ogromnie się zmieniła. Potencjał, jaki drzemie w człowieku, to nie tylko sposób myślenia, kreowania rzeczywistości, ale także podejście do siebie samego. Uważność, schludność, elegancja to za mało. Teraz mówi się o wpływie psychologii kolorów, o tym, jak styl, stworzony mądrze, może być wyznacznikiem naszych wyborów, wartości. A pamiętajmy, że styl to nie moda. Moda jest biznesem. Styl zaś to coś więcej. To niewerbalny komunikat i informacja o nas. Coś, co mówimy światu o sobie, zanim otworzymy usta. Zanim cokolwiek zrobimy, zanim zadziałamy. To prolog do dalszych naszych działań. Przedstrategia. Przedśpiew. Preludium. Reszta to już tylko kontynuacja.

Redakcja: I jak Pani zaczyna taką rozmowę z człowiekiem, który potrzebuje Pani pomocy?

M.B.: Porozmawiajmy o tym, co możesz zmienić, o tym, czego chcesz i jak komunikować to światu skutecznie. Inaczej to jakbyś błyskał latarką ślepemu. Może i masz potencjał i możliwości, ale nikt tego nie widzi i nie rozumie.

Ekologia w architekturze wnętrz

Ekologia w architekturze wnętrz to temat niesamowicie obszerny i skomplikowany ponieważ… projektowanie samo w sobie nie jest ekologiczne. Wszystko, co niezbędne do zaprojektowania wnętrza musi zostać w jakiś sposób wyprodukowane. Produkcja wymaga zużycia prądu, wody, materiałów – nie da się tego uniknąć. Co zatem można zrobić? Przede wszystkim wybierać produkty świadomie, ze sprawdzonych źródeł, opatrzone certyfikatami, pochodzące od producentów, którzy dbają o środowisko i zrównoważony rozwój.

Na co dzień w języku potocznym ekologią nazywamy połączenie nauki o ochronie środowiska z filozofią zrównoważonego rozwoju. Zrównoważony rozwój to doktryna ekonomiczna, zakładająca jakość życia na poziomie, na jaki pozwala obecny rozwój cywilizacyjny. Sformułowanie to po raz pierwszy zostało użyte w 1987 roku w raporcie „Nasza wspólna przyszłość” Światowej Komisji ds. Środowiska i Rozwoju (WCED), którego pierwsze zdanie brzmiało „Na obecnym poziomie cywilizacyjnym możliwy jest rozwój zrównoważony, to jest taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokojone bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie”. Jak przełożyć to na architekturę i architekturę wnętrz?

Jak rozumieć ekologiczne podejście do projektowania?

Znany brytyjski architekt, laureat nagrody Pritzkera Richard Rogers podkreślał,
że w projektowaniu ważna jest zasada „3R – Reduce, Reuce, Recycle”. Reduce, czyli redukuj: ograniczaj zużycie zasobów, energii, ale także przedmiotów, z których korzystasz, i którymi się otaczasz; reuce – używaj ponownie, wybieraj rzeczy wielorazowe, dobrej jakości, które posłużą przez lata; recycle – segreguj i przetwarzaj, zwracaj uwagę na surowce, wybieraj takie, które można przetworzyć i ponownie wykorzystać. Z biegiem czasu do zasady 3R dołączyły kolejne, m.in rethink, czyli przemyśl. – To moja ulubiona zasada – mówi arch. wnętrz Ida Mikołajska, współwłaścicielka pracowni MIKOŁAJSKAstudio. – Wszystko, co projektujesz przemyśl tak, aby było wykonane dobrze, solidne, służyło długo. Zastanów się, czy to nie jest kaprys – coś, co za kilka tygodni czy miesięcy się znudzi i będziesz chciał się tego pozbyć. Następne „R” to refuse, czyli odmawiaj – rezygnuj z jednorazowości, nie pozwalaj na zbędne zanieczyszczenia, odmawiaj niewłaściwie przygotowanych rzeczy. To co się da – napraw (repair), a jeśli nie chcesz już korzystać z czegoś, co wciąż jest sprawne, znajdź temu nowy dom (rehome). Ostatnie „R” dotyczy produktów naturalnych – rot, czyli kompostuj wszystko, co jest kompostowalne. W zasadę 3R, a następnie 8R doskonale wpisuje się zatem projektowanie wnętrz z myślą o konkretnym użytkowniku, jak najlepsze dopasowanie projektu do indywidualnych upodobań i potrzeb klienta oparte na głębokiej analizie, konsultacjach, rozmowach, poznaniu osoby, dla której ma powstać dana przestrzeń. Dlatego MIKOŁAJSKAstudio proponuje swoim klientom usługę Wnętrze „pod klucz ++”, dzięki której wszystko od A do Z jest zaprojektowane tak, aby zaspokoić wymagania klienta – układ funkcjonalny, wyposażenie, materiały, styl wnętrz. Znacząco odbiega to jednak od usługi oferowanej przez deweloperów, gdzie klienci mają do wyboru pakiety, w które wchodzi kilka rodzajów podłóg, płytek itp. MIKOŁAJSKAstudio nie narzuca inwestorom ograniczeń. Architekci z pracowni znajdą i zaproponują rozwiązania i materiały, jakich klient oczekuje, jednocześnie jakościowe i wytrzymałe.

Ekologiczne wyposażenie i materiały

W swoich projektach architekci z MIKOŁAJSKAstudio stawiają na urządzenia eko – oszczędzające zasoby i energię, ale spełniające swoje funkcje, łatwe do utrzymania w czystości, dzięki czemu nie wymagają stosowania agresywnych, chemicznych środków, a także systemowe, czyli takie, w których możemy wymienić element lub zdecydować się na jakieś ulepszenie. W kwestii produktów, Ida i Krystyna Mikołajskie, założycielki MIKOŁAJSKAstudio oraz ich zespół rezygnują z materiałów wysoce przetworzonych, takich jak plastik, zamiast nich stosują materiały proste i naturalne, takie jak drewno, kamień, szkło, beton. Duże znaczenie ma także sprawdzone źródło, z którego dane produkty i materiały pochodzą oraz zrównoważony cykl życia produktu – sposób pozyskania materiałów, trwałość, uniwersalność, możliwość naprawy oraz przetworzenia.

Czy dobry design jest ekologiczny?

Dobry produkt powinien być przemyślany, wygodny, ergonomiczny i praktyczny. Dobrze zaprojektowane przedmioty powinny zachwycać proporcjami, materiałami, fakturą – będziemy je odbierać jako piękne. Muszą być także wykonane z dbałością, sprawiającą, że będą solidne i wytrzymałe. Aby można je było określać mianem ekologicznych, muszą być zrobione z materiałów pozyskanych w sposób zrównoważony, na zasadach fair trade. Pożądaną cechą ekodesignu jest również elastyczność – możliwość przekształcania czy adaptacji produktu (np. meble, które rosną wraz z dziećmi lub systemy modułowe). Podobnie jest w przypadku wnętrz – kiedy są dobrze zaprojektowane, można je bez problemu zmienić i dostosować do potrzeb użytkownika. – Projektujemy z myślą o cyklu życia użytkownika, który prawdopodobnie za kilka lat będzie miał inne potrzeby – mówi arch. Ida Mikołajska. – Staramy się je przewidzieć i projektować tak, aby wnętrze w dość prosty sposób mogło zostać zmodyfikowane.

Ekologia vesrus ekonomia

Projektując wnętrza pod klucz architekci MIKOŁAJSKAstudio przedstawiają klientowi dokładną wycenę projektu. Niekiedy zdarza się, że niektóre rozwiązania czy produkty wydają się inwestorom zbyt drogie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nie tylko cena jest ważna, ale również koszty eksploatacji. Takie podejście jest ważne zarówno z punktu widzenia ekologii, jak i ekonomii. Dobra jakość, innowacyjne rozwiązania pozwalające zmniejszyć użycie wody czy energii, materiały pochodzące ze sprawdzonych źródeł często kosztują więcej, z drugiej strony – funkcjonują bezawaryjnie przez długi czas, mają większy okres gwarancji, wolniej się zużywają, pomagają zmniejszyć rachunki. Finalnie okazuje się, że taka inwestycja – patrząc długoterminowo – jest oszczędnością.

Podsumowując – dobry design się nie starzeje. Bez względu na to, czy mówimy o produktach, czy o wnętrzach – przemyślany, dopasowany do potrzeb inwestora projekt oraz jakościowe wyposażenie to „pakiet”, na który każdy z nas powinien się zdecydować. Zarówno dla siebie, jak i dla środowiska.

O pracowni:

MIKOŁAJSKAstudio to autorska pracownia projektowa Krystyny Mikołajskiej i Idy Mikołajskiej. Matka i córka, obydwie absolwentki Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej w Polsce. Robią to, w czym są najlepsze, starają się realizować wszystkie projekty z sercem i pełnym zaangażowaniem. Projektowanie wnętrz jest ich ogromną pasją, popartą zdobytą wiedzą oraz wieloletnim doświadczeniem. W zespole MIKOŁAJSKAstudio pracują ambitni i profesjonalni architekci, zawsze mający na względzie, że to Klient będzie użytkownikiem zaprojektowanego wnętrza. Dlatego z należytym szacunkiem traktują potrzeby i upodobania Klientów, zarówno w części funkcjonalnej, jak i estetycznej projektu.

MIKOŁAJSKAstudio, ul.Lubelska 14/U1, 30-003 Kraków, tel. +48 530 533 909, www.mikolajskastudio.pl