Tekst: Anna Smolińska
Handel na giełdzie papierów wartościowych to każdego dnia miliony inwestorów aktywnie zarządzających swoimi aktywami oraz różnymi funduszami na całym świecie. Regularnie próbują oni „pobić rynek”. Oznacza to, że chcą osiągnąć lepsze wyniki niż dany indeks giełdowy, czyli inwestując w akcje na GPW chcą podwyższyć zyski np. WIG20. Oczywiście można to zrobić i części inwestorów się udaje. Jeśli jednak przyjrzymy się statystykom dotyczącym funduszy inwestycyjnych, które pobierają za inwestowanie pieniędzy określone opłaty to sytuacja nie wygląda już tak dobrze, bo 90% funduszy w okresie 10-letniem nie pokonuje indeksów. Coraz bardziej popularna ostatnio forma inwestowania, czyli tzw. Inwestowanie pasywne, w którym pomóc mogą nam fundusze i ETF’y.
W mojej strategii inwestycyjnej pasywne inwestowanie w ETF’y to cześć mojego planu inwestycyjnego na studia/ przyszłość moich dzieci. Bardzo polecam przyjrzeć się temu instrumentowi, bo to produkt, dzięki którym przeciętny inwestor ma szansę pobić w długim okresie większość aktywnie zarządzanych funduszy. W dodatku nie trzeba się przy tym jakoś specjalnie wysilać.
Czym są ETF’y?
ETF (Exchange Traded Fund), czyli fundusz indeksowy, jest rodzajem otwartego funduszu inwestycyjnego. Skonstruowany został tak, żeby dokładnie naśladował (śledził) ruch indeksów giełdowych, obligacji czy np. surowców.
Ten rodzaj funduszu nie stara się z rynkiem „walczyć”, ale zwyczajnie naśladuje to, co się na nim dzieje. Dzięki temu ETF’y osiągają wyniki bardzo zbliżone do śledzonego indeksu. ETF to rodzaj papierów wartościowych, i podobnie jak one są notowane na giełdzie. Kupujemy je na jednostki. Kiedy decydujemy się kupić jednostkę ETF, nabywamy niejako portfel aktywów, który naśladuje wybrany przez nas ETF, np. DAX. Fundusz stale podlega aktualnej wycenie giełdowej. Możemy go obserwować na bieżąco i dokupować jednostki lub je sprzedawać za pośrednictwem biura maklerskiego.
Pierwszy fundusz typu ETF, nazwany Lyxor ETF WIG20, zadebiutował na warszawskiej GPW 22 września 2010 roku. Był oparty na indeksie dwudziestu największych spółek warszawskiej giełdy. Pół roku później, w maju 2011 roku, pojawiły się ETF na niemiecki indeks DAX i amerykański S&P500. Na świecie pierwsze instrumenty tego typu były znane już dużo wcześniej. W 1990 roku zadebiutowały w Kanadzie, w roku 1993 – w Stanach Zjednoczonych, a w Europie – dziesięć lat później. Cały czas największy rynek funduszy ETF na świecie to rynek amerykański, gdzie jest notowany największy i najpopularniejszy SPDR S&P500 (SPY), zarządzany przez State Street Global Advisors. Fundusz ten jest oparty na indeksie amerykańskim S&P500, a więc zawiera największe amerykańskie spółki.
Indywidualnemu inwestorowi często trudno byłoby kupić pakiet akcji takich frm jak Apple, Microsoft, Johnson&Johnson, General Electric, Procter&Gamble, gdyż cena nawet pojedynczej akcji tych spółek jest dosyć wysoka. Kupując jednostki funduszu zbudowanego na tym indeksie, możemy to jednak zrobić.
Lista ETF notowanych obecnie na amerykańskich giełdach składa się z około 250; giełda europejska Euronext – zrzeszająca giełdę paryską, amsterdamską, brukselską i lizbońską – publikuje wyceny notowanych na niej funduszy, a niemiecka giełda we Frankfurcie daje możliwość handlu 1140 ETF.
Cały czas wspominam Ci o funduszach śledzących indeksy giełdowe, jednak ETF mogą śledzić też na przykład notowania surowców (Exchange Traded Commodities) albo cen obligacji (Ex-change Traded Notes).
Jak działają ETF’y?
Na przykładzie ETF zobacz jak funkcjonuje ten produkt w indeksie WIG20, który jest u nas najpowszechniejszy. ETF w WIG20 ma wartość jednej dziesiątej indeksu. Jeśli więc WIG20 jest obecnie na poziomie 2,3 tysiąca punktów, to ETF ma wartość 230 złotych. Można skupować je już od jednej jednostki funduszu, ale robiąc to, należy wziąć pod uwagę prowizje maklerskie.
Indeks ten oczywiście z każdym dniem ma inną wartość – spada lub rośnie. Tak więc każdy wzrost i spadek wartości WIG20 będzie oddziaływał na wzrosty lub spadki wartości naszego ETF. Jeśli więc WIG20 spada, spada wartość naszych jednostek ETF – i odwrotnie.
Jeśli kupujemy ETF na indeks, na przykład wyżej wymieniony WIG20 lub niemiecki DAX30, to tak, jakbyśmy pośrednio kupowali spółki należące do tego indeksu. I dlatego też obrót jednostkami ETF działa jak obrót akcjami, a nie jak tradycyjne fundusze. Ma to tę zaletę, że możemy stale obserwować aktualną wycenę naszych jednostek.
Co ważne, fundusz ETF ma w porównaniu z tradycyjnymi funduszami inwestycyjnymi niższe koszty zarządzania. Wynika to z faktu, że ETF to fundusze zarządzane pasywnie, co oznacza, że zarządzający nimi nie starają się „pobić” indeksu lub rynku, ale po prostu wiernie go naśladują. Wygodnie jest ustawić na przykład zlecenie stałe na daną kwotę miesięczną – fundusz będzie wówczas regularnie co miesiąc dokupować dla Ciebie kolejne ETF’y. Ty jedynie sprawdzasz, co się dzieje w Twoim portfelu i jaka jest jego aktualna wartość.
Cena ETF nie stanowi ceny rynkowej, która wynikałaby z popytu na ten instrument i podaży na rynku. Jest to kwota wynikająca z ofert danego animatora, który ocenia je na podstawie wyceny danego instrumentu bazowego, czyli na przykład indeksu. Dlatego zawsze dokładnie sprawdź oferty różnych funduszy, w których chciałbyś zlecić kupno ETF.
Ale skoro ETF zawiera największe spółki danego indeksu, to co z dywidendą, wypłacaną co roku przez te frmy akcjonariuszom? Najczęściej tak zwane fundusze indeksowe nie wypłacają swoim klientom dywidendy, jaką otrzymują przecież ze spółek danego indeksu. Zwyczajnie powiększa ona majątek funduszu. Są oczywiście odchylenia od tej reguły i zdarza się, że wypłacana jest raz w roku tak zwana dywidenda syntetyczna.
Warto wspomnieć, że jako ETF WIG20 jest papierem wartościowym, może być też przedmiotem inwestycji np. w ramach konta IKE.
Podsumowując możemy wymieć następujące zalety ETF:
- Prostota instrumentu. Inwestujemy zgodnie z zachowaniem danego indeksu i nie musimy wybierać spośród spółek zawartych w indeksie. Od razu zmniejszamy nasze ryzyko inwestycyjne przez dywersyfikację, bo kupujemy wiele spółek w odpowiednich proporcjach, co nie zawsze jest możliwe, jeśli inwestujemy indywidualnie
- Niewielkie koszty transakcyjne związane z ETF-ami. Zazwyczaj są one dużo niższe niż w przypadku klasycznych funduszy inwestycyjnych.
- Brak konieczności posiadania od razu dużego kapitału, by rozpocząć inwestowanie w ETF. Zaczynasz od niewielkich kwot, np. od 100 złotych.
- Możliwość nabywania i zbywania ETF na rachunkach IKE.
- Instrument notowany jak akcje. Handel nimi odbywa się podczas każdej sesji giełdowej, co daje możliwość zamknięcia, otwarcia lub powiększenia inwestycji w dowolnym momencie.
- Instrument giełdowy. Możemy go kupić przez konto maklerskie lub platformę inwestycyjną, skupując ETF-y również z innych giełd niż polska.
Należy zawsze pamiętać, że ETF to instrument giełdowy i nie są związane z nim wyłącznie wzrosty wartości. Zawsze może się zdarzyć coś nieoczekiwanego na rynku, jeśli chodzi o indeks giełdowy, na którym jest oparty wybrany przez nas ETF. Może zacząć się trend zniżkowy, a my możemy stracić nasze pieniądze, jeśli zdecydujemy się je sprzedać w nieodpowiednim momencie. Oczywiście możemy ten okres przeczekać i liczyć na trend odwrotny, aby odzyskać włożone finanse z zyskiem. Unieruchamia to jednak na dłużej naszą gotówkę i warto o tym pamiętać.
Tak jak w przypadku większości form inwestowania, tak i w sytuacji funduszy indeksowych warto podejść do nich z ostrożnością i pokorą, ale przede wszystkim z wiedzą.
Dr Anna Smolińska
Prowadzi wykłady i spotkania z kobietami na temat finansów oraz uczy kobiety o finansach i inwestowaniu. Ekspert piszący dla magazynów m.in. Wysokie Obcasy, Gazeta.pl, Rzeczpospolita, Forbes.pl, PANI, Elle, Gazeta Prawna itp. Od lat zarządza własną firmą i z sukcesami aktywnie inwestuje na giełdzie i w nieruchomości. Autorka książki o finansach osobistych i inwestowaniu „Kobieta inwestuje. Twoja droga do niezależności finansowej”. Autorka bloga KobietaInwestuje.pl