Tekst: Anna Smolińska
Coraz więcej z nas mówi o inwestowaniu na giełdzie. Coraz śmielej myślimy, że sami moglibyśmy to robić. Nasze oszczędności powiększają się z roku na rok i poza finansowaniem bieżącej konsumpcji stać nas również na inwestowanie. A co najważniejsze, nasza świadomość inwestycyjna stale wzrasta i wiemy już, że jeśli nie zrobimy nic z naszym wolnym kapitałem, to de facto będziemy go tracić.
Od jakiegoś czasu Polacy coraz odważniej poczynają sobie na rynku nieruchomości, jak również dywersyfikują swoje inwestycje, kupując akcje, obligacje czy fundusze indeksowe.
Ale czy inwestowanie na giełdzie to dobry pomysł?
Mało jest chyba form inwestowania, wokół których narosłoby tyle mitów i przesądów, co wokół handlu na giełdzie papierów wartościowych. Kiedy słyszymy o giełdzie, najczęściej myślimy o tych wszystkich historiach, w których ktoś stracił cały swój kapitał i został totalnie pobity przez rynek. Giełda kojarzy nam się z wielkim ryzykiem, stratą i czymś skomplikowanym. A historie te najczęściej odnoszą się do rynku Forex, z którym to „inwestowanie na giełdzie” nie powinno być łączone.
Dla mnie inwestowanie to kupowanie akcji spółek ze względu na ich wartość (inwestowanie w wartość). Wybierając je, liczymy na długoterminowy rozwój firmy, w efekcie mamy nadzieję na zyski. I oczywiście jest to opcja dla cierpliwych, bo żadna firma nie rośnie z tygodnia na tydzień. Takie portfele spółek, dokładnie jak inwestycyjne zasoby nieruchomościowe, buduje się na lata i przez lata.
Długoterminowy inwestor zarabia też w inny sposób niż jedynie na rosnącym kursie ceny danej firmy. Kupujący akcje staje się współwłaścicielem firmy, co daje mu pewne dodatkowe prawa, jak udział w walnym zgromadzeniu, a przede wszystkim regularne przychody z tzw. dywidendy. Dywidenda to część zysków, którymi firma dzieli się z inwestorami posiadającymi akcje. Tak więc przy odpowiednich akcjach zarabiamy regularnie dodatkowe pieniądze. Np. dywidenda z akcji GPW wynosiła w 2019 roku 5,18%, czyli sporo więcej niż na koncie ROR.
Oprócz opisanego inwestowania możemy wyróżnić spekulowanie. Dla spekulanta najważniejszy jest zwrot z kapitału. Nie ma dużego znaczenia, czym zajmuje się firma, której akcje kupujemy, i jak ten biznes się rozwija. Najważniejsza jest po prostu duża zmienność cen, na której można zarobić. Najczęściej nie ma znaczenia nawet kierunek ruchu, gdyż spekulanci zarabiają zarówno na wzrostach cen, jak i na spadkach, wykorzystując takie instrumenty jak na przykład kontrakty. Jeśli spekulant kupuje akcje, to głównie z myślą o ich szybkim odsprzedaniu z zyskiem. W przypadku spekulacji pojawia się też inna sprawa, jaką warto wziąć pod uwagę, a mianowicie czas. Częstotliwość transakcji jest bardzo czasochłonna.
W obrębie inwestowania długo-, jak i krótkoterminowego jest wiele instrumentów inwestycyjnych. Wybór tych odpowiednich dla siebie to proces, do którego warto się przyłożyć. Takiego handlu można spróbować, wykorzystując na przykład konta demonstracyjne (demo) i używając wirtualnego kapitału. Prawie każdy broker czy dom maklerski da nam do wypróbowania własne konto demo jedynie po szybkiej rejestracji z wykorzystaniem adresu mailowego. Warto skorzystać z tej opcji na początku naszej giełdowej drogi.
Chciałabym/chciałbym zostać inwestorem giełdowym, ale jak w ogóle się do tego zabrać?
Co trzeba zrobić, aby wkroczyć w świat inwestycji giełdowych? Pod względem technicznym jest to stosunkowo proste. Żeby móc dokonywać transakcji na rynku, potrzeba konta maklerskiego. W tej chwili można to zrobić już online, bez wychodzenia z domu. Za pośrednictwem takiego rachunku można dokonywać transakcji kupna i sprzedaży instrumentów finansowych, np. akcji.
Dużo trudniejsze i ważniejsze w przygotowaniach do inwestowania jest zdobycie odpowiedniej wiedzy. Aktualnie dostęp do informacji jest szeroki i praktycznie darmowy, a podstawowa wiedza z zakresu rynków kapitałowych czy raportów spółek powinna być inwestorowi w pewnym stopniu znana.
To czy warto zacząć inwestować na giełdzie?
Pomimo krótkoterminowych wahań w długim okresie rynek kapitałowy rośnie średnio o 7%. Trudno jest aktualnie myśleć o inwestowaniu w odniesieniu do lokat czy obligacji. Być może więc długoterminowe inwestowanie na giełdzie mogłoby stanowić ciekawą alternatywę bądź formę dywersyfikacji dla inwestowania w nieruchomości?
Myśląc o handlu na giełdzie, na pewno warto przestrzegać pewnych określonych zasad, by inwestowanie to było dla nas potencjalną kolejną możliwością do pomnażania naszego kapitału, a nie powodem frustracji i strat.
Najważniejsza zasada: inwestujemy pieniądze, które potencjalnie możemy stracić czy bez których możemy się dłużej obejść. Nie inwestujemy na giełdzie pieniędzy, które są naszymi jedynymi oszczędnościami.
Oprócz wolnych środków na inwestowanie zdecydowanie warto zdobyć choćby podstawową wiedzę na temat tego, jak działają rynki kapitałowe i instrument, przy użyciu którego chcemy inwestować. Warren Buffett mawiał, że ryzyko bierze się z niewiedzy o tym, co robisz. Stała edukacja jest jednym z elementów ograniczających ryzyko utraty kapitału, który inwestujemy.
Kolejna rzecz to czas, jaki możemy poświęcić inwestowaniu. Uważam, że warto mieć świadomość tego, że jeśli chcemy robić to samodzielnie – początkowo będzie to pochłaniać dużo czasu i energii. Z drugiej strony nie jest to chyba charakterystyczne jedynie dla giełdy – każdy nowy projekt i nowy proces wiąże się z tym, że potrzebujemy poświęcić mu więcej czasu niż na to, co już znamy i w czym mamy doświadczenie. Ale najważniejszą rzeczą w inwestowaniu jest dywersyfikacja. Dlatego jeśli inwestujemy w nieruchomości, dywersyfikacją w tym procesie może być zainwestowanie części kapitału na giełdzie. Pandemia pokazała nam, że posiadając zróżnicowane inwestycje, możemy dużo spokojniej patrzeć na potencjalne kryzysy i zawirowania w gospodarce.
Moją złotą zasadą jest słynna myśl Samuelsona, że inwestowanie powinno być jak oglądanie schnącej farby lub rosnącej trawy. Jeśli chcesz emocji, weź 800 dolarów i ruszaj do Las Vegas.
Bardzo zachęcam do bliższego zapoznania się z inwestowaniem na rynkach kapitałowych, bo w długim okresie trudno nam będzie znaleźć atrakcyjniejsze możliwości. Serdecznie zapraszam na mojego bloga kobietainwestuje.pl, gdzie z pasją dzielę się swoim doświadczeniem oraz opisuję instrumenty finansowe i strategie inwestycyjne. I życzę Wam samych udanych inwestycji!