Hart ducha w nieruchomościach!
Rozmawiała: Aneta Nagler
Rozmowa z Beatą Namiotko
Zdjęcia i sesja Magda Moniczewska
Opiekun charta biorącego udział w sesji zdjęciowej – Joanna Snopkiewicz
W życiu, jak i w nieruchomościach czasem się upada, a czasem spija śmietankę i pije szampana. Ale jedno jest stałe – konsekwentna praca pomaga osiągnąć sukces.
Gdy kilkanaście lat temu chciała podróżować i zwiedzać świat, nie miała oszczędności. Intuicja i przykłady innych inwestorów przekonały ją wtedy do tego, że najlepszą drogą do osiągnięcia niezależności finansowej będą nieruchomości. Dziś ma na koncie ponad 150 flipów, zarządza mieszkaniami na wynajem długoterminowy, zajmuje się home stagingiem w swoich nieruchomościach. W tym aspekcie jest analityczna, skupiona na zadaniach, do których podchodzi w twórczy sposób. A kiedy zamyka drzwi do świata nieruchomości, wkracza w cudowny świat podróży, zwiedzania i kontaktu z naturą.
Ma za sobą niezapomniany trekking pod Mount Everest czy pływanie na desce na Rodos na Prasonisi. Jako ekspertka, trenerka i mentorka pomaga spełniać innym marzenia. Jej doświadczenie, wiedza i charyzmatyczna osobowość to zestaw cech, który przekonuje nawet największych sceptyków. Jak mówi w wywiadzie, czasem trzeba wyjść poza schematy, które nas ograniczają. Ale warto znaleźć w sobie impuls i wsiąść do odpowiedniego pociągu, aby być szczęśliwym.
Zapraszam do świata Beaty Namiotko.
Bliscy są moim fundamentem, zapewniają mi poczucie stabilizacji. Wszystko inne można kupić lub wymienić. Rodzina jest nie do zastąpienia.
Aneta Nagler: Zacznijmy od pytania o życie. Bez czego nie umiałabyś żyć?
Beata Namiotko: Bez męża i syna, bez rodziny. Oni dają mi wsparcie i akceptację. Bliscy są moim fundamentem, zapewniają mi poczucie stabilizacji. Wszystko inne można kupić lub wymienić. Rodzina jest nie do zastąpienia.
AN: Mówisz, że relacje i bliscy są dla Ciebie fundamentem, ale kochasz też podróżować. To jest jeden z kluczowych filarów Twojej aktualnej formy funkcjonowania – zarabiasz, pracujesz, ale i zwiedzasz.
BN: Zwiedzam, poznaję ludzi, nabieram dystansu, a przy tym odpoczywam w tempie ekspresowym. Lubię podróżować według planu. Jeśli nie mam kupionego biletu, odczuwam niepokój. W momencie, gdy samolot zaczyna się unosić, automatycznie zamykam przyziemne sprawy. A gdy ląduję, jestem w zupełnie innym świecie, w którym widzę nową perspektywę. Na miejscu działam spontanicznie, cieszę się chwilą i chłonę inny świat, do którego wkraczam. Wynajmuję samochód i szukam miejsca noclegowego. Na mojej liście jest kilka krajów, które chciałabym odwiedzić. Czytam o nich książki, przeglądam albumy fotograficzne, nim wybieram się w kolejne miejsce na mojej mapie podróżowania. Tak było np. z moim wyjazdem w Himalaje. Czytałam wszystko, aby wiedzieć i chłonąć to miejsce. Jednak impulsem do pojechania była świadomość ulotności chwili i śmierć alpinisty Tomasza Mackiewicza.
AN: Często decydujesz się na podróże pod wpływem impulsu. A co, jeśli kraj, który chcesz zwiedzić, jest niedostępny, tak jak miało to miejsce w covidzie?
BN: Chciałabym zwiedzić Australię, Filipiny, Ekwador i wyspy Galapagos. Ale czasem trzeba zweryfikować plany. Akurat te miejsca, w tym momencie, nie przyjmują turystów. Jednak nie rozpaczam z tego powodu, szukam innych możliwości. Otwarta jest Grecja, więc lecę właśnie tam. Uważam, że trzeba być elastycznym. Brać, to co daje nam życie . Nie można za wszelką cenę czekać na podróż życia. Bo ona może się nie wydarzyć.
AN: Czyli trzeba korzystać z chwili i z możliwości, które daje nam życie.
BN: Z jednej strony trzeba marzyć i planować, ale z drugiej wybierać to, co w danym momencie jest dostępne. Nie można niczego odkładać. Tak samo jest z podróżowaniem. Pewnego razu, na Teneryfie, urzekły mnie unoszące się nad ziemią kite’y. Miałam wrażenie, że latają jak motyle. Zainspirowało mnie to do tego stopnia, że na Rodos sama spróbowałam kitesurfingu. Ten sport daje niesamowite poczucie wolności. Fruniesz i wiesz, że żyjesz. A jeszcze bardziej zmotywowało mnie przypadkowe spotkanie z Jankiem Grzegorzewskim, mistrzem świata w kitesurfingu. Zanim stanął na desce, przez cztery lata solidnie trenował. Konsekwentna praca pomogła mu osiągnąć sukces. Upadał i się podnosił. Tak samo jest i w życiu, i w nieruchomościach.
AN: Wróćmy jeszcze do podróżowania. Jak zwiedzanie świata i poznawanie innych kultur zmienia Twój horyzont?
BN: Paradoksalnie im więcej udaje mi się zobaczyć, tym moje potrzeby stają się mniejsze. Perspektywa bardzo się zmienia, gdy spotyka się ludzi, którzy nie przywiązują wagi do tego, co mają. Na Cyprze zawsze zamawiam kawę u mężczyzny, który serwuje ją od 40 lat, w tej samej knajpce. Prowadzi lokalny biznes, kontynuując rodzinną tradycję. Ta kawa nie tylko wyśmienicie smakuje, ale jest też symbolem ogromnej pasji. I fascynujący jest ten barista, który nie ma aspiracji, aby chcieć i mieć więcej, niż potrzebuje. Jest szczęśliwy w tym miejscu, w którym jest. A do jego gości przychodzi refleksja, aby się zatrzymać, usiąść i w spokoju tę kawę wypić. Wielokrotnie podczas podróży zdarzało mi się zmienić plany, ponieważ wolałam spędzić czas z nowo poznaną, ciekawą osobą. Moje podróżowanie jest taką otwartą kartą. Ludzie nie wiedzą, że w pandemii można kupić bilety samolotowe w atrakcyjnych cenach, np. polecieć na Rodos za 380 zł w obie strony. Noclegi teraz też są dużo tańsze, na przykład na Santorini, gdzie ruch turystyczny znacznie się spowolnił.
AN: Co jeszcze dają Ci podróże?
BN: Mobilizują mnie do działania. Kiedy kupię bilet na wyjazd, moja praca staje się bardziej efektywna. Wizja odpoczynku mobilizuje mnie do jeszcze większej aktywności. Oczywiście, same podróże też bywają męczące. Trzeba spędzić wiele godzin w samolocie, uważać na klimatyzację. Ale mnie ciągłe „bycie w drodze” wcale nie przeszkadza. I jestem mistrzynią w pakowaniu oraz organizacji! Potrafię w małym bagażu podręcznym zmieścić rzeczy potrzebne na trzytygodniowy wyjazd. Nauczyłam się wybierać to, co najważniejsze. Dbam też o to, aby w każdej chwili być w gotowości na podróż, mieć niezbędne szczepienia, ciało w dobrej kondycji i ubrania na każdą okoliczność. I na safari, i na trekking w Himalajach. Takim impulsem może być właśnie podróż. Wtedy zaczynam namawiać do wspólnego wyjazdu moich bliskich i przyjaciół. Gdy uda się kogoś przekonać, jestem szczęśliwa.
AN: A czasem dzień przed odlotem czujesz, że odeszła Ci ochota na wyjazd?
BN: I wtedy zastanawiam się, po co mi to było. Dlatego jestem zdania, że decyzje o podróżach powinniśmy podejmować w momencie, gdy czujemy wysoki poziom endorfin. Bo kiedy bilet jest już kupiony, po prostu trzeba lecieć. To samo dotyczy sfery nieruchomości. Gdy zainwestujemy, nie ma odwrotu. Nieruchomość czeka na remont, a następnie na sprzedaż. A my na zysk.
AN: Decyzję o wyprawie w Himalaje też podjęłaś pod wpływem chwili?
BN: Himalajami interesowałam się bardzo długo. Czytałam książki o Nepalu. Dowiadywałam się szczegółów, niezbędnych do bezpiecznej podróży. Wiesz, w górach, tak jak w życiu, trzeba zdobyć solidną wiedzę i mieć fundamenty. Jednak impulsem do wyjazdu była śmierć himalaisty Tomasza Mackiewicza. Choć wcale nie zamierzałam wspinać się tak wysoko, jak on. Ale okazało się, że na Mount Everest znajduje się obóz bazowy – Everest Base Camp, który proponuje turystom piękny trekking przez malownicze wioski.
AN: Sama niosłaś plecak?
BN: Nie, skorzystałam z pomocy szerpy. Zrobiłam to z dwóch powodów. Po pierwsze chciałam zapewnić komuś możliwość zarobku. To jest ważne. Po drugie jestem zdania, że nie można iść do celu za wszelką cenę. Zdawałam sobie sprawę , że na dużej wysokości mogę mieć problem z oddechem. Ale jednocześnie zamierzałam wziąć udział w trekkingu, aby doświadczyć czegoś nowego. Myślę, że w każdej podróży pokonuje się samego siebie. Człowiek uczy się podejmowania szybkich decyzji. A jeśli pojawią się trudności, trzeba je rozwiązywać. To szkoła życia.
AN: Takie podejście jest adekwatne do Twoich działań w nieruchomościach. W trakcie pandemii stwierdziłaś, że nie będziesz czekała z założonymi rękami, tylko zaczniesz działać, bo na kryzys Cię nie stać.
BN: Trudne sytuacje nas zmieniają i budują. Coś tracimy, ale otwieramy się na nowe możliwości. Zaczynamy patrzeć inaczej, szerzej, z ciekawością i zaangażowaniem. Jeżeli mamy doświadczenie, inteligencję, chęć do pracy i umiejętność podejmowania decyzji, to żaden kryzys nas nie złamie. Pieniądze przecież zawsze można zarobić. Dużo trudniej jest mieć ciekawe życie.
AN: Sztuką jest wieść interesujące życie, zgodne z naszymi oczekiwaniami. Jak Tobie się to udaje?
BN: Nie mam zbyt wygórowanych oczekiwań. Moje marzenia są realne. Poza tym mam plan, jak je osiągnąć. Nie przejmuję się tym, że ktoś ma więcej ode mnie. Nie wolno być zazdrosnym i porównywać się do innych. Zawsze znajdzie się ktoś bogatszy, szczuplejszy, mądrzejszy, z fajniejszym domem. Jeżeli odniesieniem byliby dla mnie inni, to nie osiągnęłabym życiowej równowagi.
AN: To co daje Tobie tę pełnię i szczęście poza rodziną, która jest Twoim fundamentem?
BN: Działanie, praca, dzielenie się, budowanie portfela nieruchomości na wynajem, flipowanie. Jestem jak myśliwy – wchodzę, patrzę, działam. Ogromną motywacją są dla mnie również sukcesy. Oraz poznawanie innych ludzi, kultur, doświadczanie niezapomnianych chwil.
AN: Żeby podróżować, trzeba mieć zdrowie. Jak dbasz o nie na co dzień?
BN: Pierwszym fundamentem jest zdrowe odżywanie, drugim – aktywność. Uprawiam trekking, bieganie, jazdę na rowerze. Za płotem mam las, więc biegam między drzewami. Zwłaszcza, że natura wpływa na mnie kojąco. Uwielbiam dzikie plaże, miejsca bez parasoli, bez promenad. A najbardziej kocham połączenie gór, morza i oceanu. Teneryfa, Góry Anaga, Madera – to moje ulubione miejsca.
AN: A co lubisz w nieruchomościach? Poznawanie nowych ludzi i ich życiowych doświadczeń, otarcie się o nowe relacje?
BN: Kluczowe jest zarabianie pieniędzy. Ale w tej branży mogę wykorzystać również inne predyspozycje. Przydaje się instynkt łowczego, który pomaga mi dostrzec potencjał nieruchomości, nawet gdy inni go nie zauważają. Poza tym mam zdolności organizacyjne. Podoba mi się, że nieruchomości to krótki, zamknięty proces. Kupuję, remontuję, robię home staging, sprzedaję. Nawet, jeśli jakaś nieruchomość mnie zmęczy, mam pewność, że wkrótce ją sprzedam, i to z zyskiem. A to mnie napędza do działania!
AN: Jesteś ekonomistką. Widzisz siebie jako księgową?
BN: Byłam księgową 10 lat. Ale nie samo księgowanie mnie fascynuje, tylko układanie pewnych procesów i poszukiwanie rozwiązań. Jeśli jakieś zajęcie staje się powtarzalne i schematyczne, zaczyna mnie nudzić.
AN: Zrealizowałaś ponad 150 flipów, inwestujesz w mieszkania na wynajem. Prowadzisz kurs „Flipowanie bez tajemnic”. Który obszar jest Ci najbliższy?
BN: Mentoring i szkolenia to moja nowa fascynacja, z którą wiążę wiele planów. Natomiast fundamentem jest flipowanie. Systematycznie buduję portfel mieszkań na wynajem. Zakup nieruchomości to bardzo dobra inwestycja, ponieważ one wciąż zyskują na wartości. Jeśli chcesz zarabiać, musisz działać. Nie ma innej drogi. Czasem trzeba wyjść poza schematy, które nas ograniczają. Ale warto znaleźć w sobie impuls i wsiąść do odpowiedniego pociągu. Zainwestować w fachową wiedzę i otoczyć się ludźmi, którzy zrobili rzeczy, o których marzysz. Ja wybrałam dokładnie taką drogę. Początkiem mojej było spotkanie ze Sławkiem Muturim. On miał wszystko, a ja – poza szczerymi chęciami – nie miałam nic. Ale zaczęłam działać, czytać i otaczać ludźmi, którzy we mnie wierzyli.
AN: Jakim kluczem powinny kierować się osoby, które szukają dobrego trenera i mentora?
BN: Powinny znaleźć swoją bratnią duszę, przewodnika, któremu wierzą. Kogoś, kto jest inny niż pozostali. Ja na pewno jestem inna. Do moich kursantów przemawia fakt, że udało mi się przebić w męskim, powiedzmy szczerze – trudnym świecie. Jeśli w moim przypadku stało się to możliwe, to na pewno innym też się powiedzie. Uczę moich kursantów nie tylko szybkiego podejmowania decyzji, ale też dawania sobie prawa do błędów. W życiu ważny jest progres, a nie perfekcja. Nie czekajmy na idealną nieruchomość i idealne rozwiązanie czy na podróż życia. Działajmy!
AN: A lubisz się dzielić wiedzą i okazjami inwestycyjnymi?
BN: Uważam, że dzielenie się wiedzą i mówienie prawdy to jedyna szansa, aby osiągnąć wyższy poziom rozwoju. Jeśli nie stosowałabym tej zasady, nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem. Mój mentoring opiera się również na tym, że pokazuję kursantom błędy, które popełniłam. Nie ukształtuje się przedsiębiorcy, nie dając mu dobrego przykładu.
AN: Pandemia zmotywowała Cię do jeszcze większej pracy. Jak to mówią, strach nie powinien paraliżować działania?
BN: W każdej nowej sytuacji trzeba wsłuchać się w siebie. Przeanalizować swoje położenie, zdobyć wiedzę na temat tego, co się dzieje i jakie mogą być konsekwencje. A potem robić swoje. Dla niektórych firm sytuacja związana z pandemią była nowym otwarciem. Wielu przedsiębiorców zaczęło produkować środki do dezynfekcji czy do ochrony osobistej i zarobili na tym ogromne pieniądze. To kolejny przykład, że wyciąganie wniosków i działanie przynoszą efekty.
AN: Ale w pandemii brakowało za to spotkań, konferencji, eventów i możliwości wymiany doświadczeń. A to niezbędne dla inwestorów i inwestorek. Zamierzasz nadrobić ten czas?
BN: Planuję systematycznie i cyklicznie dzielić się wiedzą, dawać ludziom inspirację i motywację. Zamierzam prowadzić swój kanał na YouTubie, w którym dwa razy w tygodniu będę opowiadać o nieruchomościach, o flipowaniu, o wynajmie, z którym jestem związana od lat, ale i o podróżach, które dają mi poczucie wolności i spełnienia. Chciałabym, aby mój przykład dał ludziom odwagę do działania. Ja jestem zwyczajna, więc każdemu może się udać osiągnąć wolność finansową.
AN: Które stało się możliwe dzięki inwestycjom w nieruchomości.
BN: Tak. Nieruchomości dały mi wolność finansową, dzięki której mogę żyć tak, jak zawsze chciałam.
AN: Podróże mogą być gratyfikacją dla kogoś, kto wejdzie w ten świat.
BN: Oczywiście. Możesz realizować swoje pasje, sama dla siebie jesteś szefem i jeszcze na tym zarabiasz. Pracując w korporacji, masz 26 dni urlopu w roku. A inwestując, możesz żyć, jak chcesz. Podróżować, ale realizować też inne marzenia, jak na przykład uprawianie kosztownego sportu. Ludzie mają różne potrzeby i pragnienia. Chciałabym zbudować społeczność, dla której będę wsparciem w spełnianiu marzeń.