Aneta Nagler (Nr 8 str. 73)
Jak pociąg jest w tunelu, to się z niego nie wysiada.
CZYLI O TYM, CO INWESTOR MOŻE ZROBIĆ W KRYZYSIE SPOWODOWANYM
KORONAWIRUSEM?
Rozmawiam z Adamem Szaranem i Romanem Kawszynem na temat naszego strachu w czasach koronawirusa. Co robić, aby nie dać się zwariować w natłoku zewsząd bombardujących nas destrukcyjnych informacji? A może należy zastanowić się, na co mamy wpływ, i wokół tego zbudować oazę przetrwania?
Twórcy Al Fianco Partners pomogą nam zrozumieć, w czym tkwi nasza siła i co jest kluczową wartością. Dlatego, szczególnie dziś, w czasach zamętu
i niepewności, ważne, aby umieć celebrować dotychczasowe sukcesy i przypominać sobie, w czym jesteśmy dobrzy.
Nie będę Was pytała o złotą receptę: co robić w czasach „koronawirusa”, ponieważ z pewnością mi jej nie podacie. Jak jednak zminimalizować panikę i strach, gdy inwestujemy w nieruchomości?
Roman: Sytuacja się zmienia z dnia na dzień. Dotychczas kupowaliśmy, remontowaliśmy, sprzedawaliśmy. Poprzez brak możliwości dotychczasowej strategii
i realizowania naszych planów, wkrada się do umysłu panika i strach. I one nie są teraz najlepszymi doradcami.
Adam: Dookoła słychać, że to jest okres, który musimy przeczekać. Jeżeli czekamy na powrót „normalności”, to trzeba sobie powiedzieć głośno, że… to jest właśnie nasza, aktualna normalność. Dlatego klucz tak naprawdę nie jest ukryty w czekaniu, tylko w dostosowaniu się do nowej sytuacji i na działaniu – tu i teraz, w ramach zasięgu naszego wpływu. Możemy wchodzić w działania, które wydają nam się perspektywiczne, chociaż nie wiemy, do czego one tak naprawdę doprowadzą, mimo braku pewności co do ich skutku. Kiedy puszczamy dziecięcą zabawkę – bączka – to oś obrotu początkowo jest równo w pionie, ale później zmienia swoje położenie, wychyla się w różne strony. To jest symbol tego, że w czasie działania może się pojawić coś, co nas zaskoczy – nowe szanse, możliwości. To znaczy, że z działania biorą się dodatkowe efekty, pomysły. Samo działanie sprawia, że poszerzają się nasze możliwości.
Czy kryzys może uruchomić w nas inne kierunki działania i być szansą na „nowe”?
Roman: Wg mnie znajdujemy się w pewnego rodzaju kryzysie. I na początku warto sobie powiedzieć, że jest on dla nas pewną możliwością. Natomiast etymologicznie, z języka greckiego, kryzys oznacza podział. A podział jest swego rodzaju szansą. Z jednej rzeczy tworzą się co najmniej dwie nowe. A rzeczy nowe zawsze są jakąś nową opcją realizacji.
Jak więc reagować i co robić, by dobrze tę szansę wykorzystać?
Roman: Zacznę od Ewangelii Mateusza. Jezus mówi: „Pojawi się wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą”. Sytuacja kryzysowa, czyli nowa, to taka, w której nikt się do tej pory nie znalazł. A pojawia się wielu, którzy mówią, że wiedzą, jak działać, wiedzą o co chodzi, i znaleźli już wyjście. Pierwsza zasada – żadnych pochopnych ruchów. Wielu dziś powie: „kupcie bitcoiny”, „kupcie metale”, „kupujcie na giełdzie”. Wielu da nam złote rady. A tak naprawdę nie wiemy, co zadziała. Wiemy natomiast, że jeśli będziemy działać w panice, to możemy popełnić błędy. Najpierw musimy chwilę odczekać, uspokoić się. Wszyscy jesteśmy w sytuacji pewnego rodzaju szoku, na który de facto nikt nie był przygotowany. Jesteśmy w sytuacji straty. Straciliśmy możliwości dotychczasowego funkcjonowania. Będąc w sytuacji straty, musimy dać sobie trochę czasu. Oswoić się z nią.
A może powinniśmy zmienić kierunek myślenia, aby oswoić nasz strach? Zadać sobie pytanie, na co mamy wpływ?
Roman: Kiedyś pewien mądry człowiek – Ojciec Ludwik, powiedział mi, że jak pociąg jest w tunelu, to się z niego nie wysiada. Miał rację. Co nam da nagłe, gwałtowne zachowanie? W sytuacji niespodziewanej, takiej, w jakiej stawia nas teraz rynek, z pewnością wielu z nas boi się i zadaje sobie pytania: „A co to będzie z moimi inwestycjami, moimi nieruchomościami, kredytami?”. Po pierwsze należy zmienić fokus. W pierwszych dniach pracy zdalnej wchodziłem na social media, czytałem wszelkie relacje. I zauważyłem, że zaczynam się bać. Dlaczego? Bo widzę cały czas komunikaty: śmierć – liczba osób, zakażeni – liczba osób, Hiszpania, Włochy – co tam się dzieje itp. To stawało się moją rzeczywistością. Świat zaczął zmierzać ku przepaści… Zacząłem szukać dobrych wiadomości.
To
przynosiło mi pewnego rodzaju ulgę.
Adam: Media generalnie koncentrują się na krzykliwych nagłówkach. Uwagę przyciąga przemoc i tragedia. Dlatego warto śledzić te portale, które skupiają się
na dobrych wiadomościach. Jeśli chcemy czuć coś innego niż strach, to musimy się fokusować na czymś, co niesie inną emocję. Trzeba też uświadomić sobie, czego się boimy. Tu z pomocą przyjdą „kręgi wpływu” Dr Stephena Coveya. W sytuacji lęku wypisujemy wszystko, czego tak naprawdę się boimy i dzielimy te rzeczy na takie, na które mamy wpływ i na które nie mamy wpływu. „Rozgryzając” w ten sposób własny lęk, można zobaczyć, co stanowi źródło naszego niepokoju. Najczęściej czujemy strach „bo koronawirus”, „bo flipp w przygotowaniu, a tu kryzys”, ale nie wiemy do końca, czego się boimy. Jak rozpiszemy sytuację, to widać, że się boimy o zdrowie bliskich, o to, że stracimy pieniądze, że zostaniemy na jakiś czas z dobrem materialnym w postaci mieszkania i będzie trzeba je inaczej zagospodarować. Kiedy zaczniemy to szczegółowo analizować, możemy dojść do ostatecznego wniosku, że sobie poradzimy. Jeżeli wiemy, z czym się mierzymy, to strach może się zmniejszyć.
Roman: Warto też tworzyć plan dnia i być zdyscyplinowanym. Takie malutkie sukcesy będą dawały siłę. Koniecznie zobacz, jak wyglądają Twoje wydatki. Może jesteś w stanie zrezygnować z pewnych abonamentów: YouTube Premium, Netflix, inne niepotrzebne w tym momencie. Albo może wybierz tańsze opcje. Być może troszkę zaoszczędzisz. Tutaj masz na to wpływ, poczujesz sprawczość, a co za tym idzie – większy spokój. Jeśli masz na coś wpływ, to Cię to umocni i da siłę. Nie dlatego, że zaoszczędzisz wiele pieniędzy. Poczujesz, że masz na coś wpływ. Choćby na niewielkie rzeczy. I ta „sprawczość” Twojej decyzji wpływu Cię zbuduje.
Może to jest właśnie ten czas, aby wyznaczyć swoje kluczowe wartości? Jeśli określimy to, co jest dla nas najważniejsze w życiu, to znajdziemy źródło naszego bezpieczeństwa, poczucia wartości, kierunku życiowego i siły.
Roman: Zdecydowanie tak. Ważne, aby umieć celebrować dotychczasowe sukcesy i przypominać sobie, w czym jesteśmy dobrzy. Właśnie w tej chwili. Wiele osiągnęliśmy w życiu właśnie swoim działaniem i myśleniem. Jeśli mamy umiejętności i kompetencje, które sprawiły, że jesteśmy tu, gdzie teraz, to poradzimy sobie również z kryzysem. Umieliśmy dobrze inwestować, wybierać, zarabiać. Przeżyliśmy niejeden stres i niejedną trudną sytuację. To jest czas, aby obejrzeć swoje zdjęcia, certyfikaty, dyplomy. A może warto spojrzeć na dotychczasowe akty notarialne, zdjęcia zrobionych przez siebie flippów. Zdamy sobie wtedy sprawę, ile w nas jest mocy! Te trudności, które pokonaliście w życiu, zbudowały nas i doprowadziły do miejsca, w którym obecnie jesteśmy.
Roman Kawszyn
Skuteczny Handlowiec. Mówca. Trener. Lider i Charyzmatyk. Mąż i Ojciec. Fighter. Teolog. Nauczyciel. Promotor rozwoju. Bomba emocjonalna. Piewca wartości. Menedżer
Adam Szaran
Taktyk i Strateg. Luzak. Coach. Kreator. Pesymista, Realista, nawet Optymista. Ojciec. Mąż. Przyjaciel. Podróżnik. Niespokojny Duch. Socjolog. Jajcarz
i Szczęściarz. Trener.
Roman Kawszyn i Adam Szaran prowadzą od kilku edycji największą w Polsce konferencję dotyczącą inwestowania w nieruchomości – Maraton WIWN®.