Tekst: Radca Prawny Lidia Banasiak
Kancelaria „Chudzik i Wspólnicy Radcowie Prawni” sp.p.
Sytuacja epidemiczna z uwagi na jej wyjątkowość wymusza stosowanie wyjątkowych rozwiązań – pewnie wielu zgodzi się z taką tezą. Czy jednak aby na pewno? W którym momencie rozwiązania wprowadzane przez ustawodawcę przekraczają granicę wyjątkowości, stając się uciążliwością w najgorszym wariancie, czyli uciążliwością nieuzasadnioną? Czy rozwiązania te zostaną z nami na dłużej? Jeżeli tak – to na jak długo? Dobrym przykładem, na kanwie którego można pokusić się o próbę odnalezienia odpowiedzi na postawione pytania, jest najnowsza nowelizacja postępowania egzekucyjnego w zakresie – nazwijmy to ogólnie – ochrony sytuacji mieszkaniowej dłużnika.
Na mocy uregulowań zawartych w tzw. Tarczy Antykryzysowej 3.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 875) wprowadzono do Kodeksu postępowania cywilnego nowy art. 952(1), ograniczający możliwość zaspokojenia się przez wierzyciela z nieruchomości – czy to lokalowej, czy też gruntowej zabudowanej budynkiem, wykorzystywanej przez dłużnika na cele mieszkaniowe.
Dodatkowo w paragrafie 5 tegoż przepisu zdecydowano się na umieszczenie czasowego i – co należy podkreślić – całkowitego zakazu przeprowadzania licytacji z nieruchomości przeznaczonej na cele mieszkaniowe podczas trwania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu.
Na czym opiera się owo ograniczenie wierzyciela w realizacji jego praw związanych z zaspokajaniem się z określonej nieruchomości dłużnika?
Otóż od dnia 30 maja 2020 r., jako dnia wejścia w życie wskazanej nowelizacji, wierzyciel musi wykazać się dużo większą czujnością oraz – jak się wydaje – uporem. Oprócz obowiązujących i utrwalonych już standardów dotyczących złożenia wniosku o egzekucję z nieruchomości oraz wniosku o dokonanie opisu i oszacowania nieruchomości wierzyciel musi samodzielnie złożyć komornikowi wniosek o wyznaczenie licytacji z nieruchomości służącej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika. Do tej pory komornik podejmował tę czynność z urzędu – teraz, dla wierzycieli dysponujących informacją o mieszkaniowym przeznaczeniu nieruchomości, nie ma już taryfy ulgowej. Brak złożenia takiego wniosku w zakreślonym przepisami prawa terminie może skutkować umorzeniem postępowania!
Zmiana ta – mimo że może się wydawać niewielka, a pewnie dla niektórych wręcz „estetyczna” – ma jednak doniosłe znaczenie praktyczne. Dotyczy ona bowiem wszystkich wierzycieli – a ci, jak wiadomo, dzielą się na tych bardziej wyspecjalizowanych, tych nieposiadających szczegółowej wiedzy o zawiłościach postępowania egzekucyjnego oraz – coraz częściej – tych korzystających z usług profesjonalnych pełnomocników w osobach radców prawnych lub adwokatów. Ponadto w krajowych realiach prowadzenie egzekucji ze składnika majątkowego dłużnika, jakim jest nieruchomość wykorzystywana do celów mieszkalnych, stanowi sytuację bardzo częstą…
Oczywiście odrębną kwestią pozostaje dowiedzenie się przez wierzyciela, że określona nieruchomość wykorzystywana jest przez dłużnika na cele mieszkaniowe. Jak się wydaje, fakt ten nie może wynikać z domysłów, wierzyciel nie musi przeprowadzać też żadnego „prywatnego dochodzenia”. Ustalenie i przekazanie tych informacji powinno leżeć wyłącznie w gestii komornika.
Kolejnym ważnym oraz – jak się podkreśla – pożądanym społecznie aspektem było wprowadzenie w ramach komentowanej regulacji limitu wysokości wierzytelności głównej, od której prowadzenie egzekucji z takiej nieruchomości jest w ogóle możliwe. Ten limit to co najmniej 1/20 sumy wartości oszacowania nieruchomości wykorzystywanej na cele mieszkalne.
A co z wierzycielami niespełniającymi tego warunku?
W ich przypadku konieczne będzie uzyskanie zgody sądu w tym zakresie, co będzie się wiązało w sposób więcej niż pewny ze znaczącym wydłużeniem postępowania. Jak zatem można ocenić wprowadzone regulacje? Z pewnością są one korzystne dla dłużnika. Na potrzeby wprowadzenia tego rodzaju rozwiązań wskazywano bowiem w toczącej się debacie publicznej od wielu lat. W założeniu mają one bowiem ukrócić niewłaściwe praktyki wierzycieli dochodzących stosunkowo niewielkich kwot wierzytelności w drodze egzekucji z nieruchomości mieszkalnych. Wielokrotnie zwracano tutaj uwagę na aspekt szykanowania czy też zastraszania w ten sposób dłużnika.
Z drugiej strony wierzyciel będzie musiał wykazać się dużo większym zainteresowaniem, a często również determinacją w odzyskaniu swoich wierzytelności z tego konkretnego składnika majątku. Nierzadko postępowania wydłużą się znacznie z uwagi na konieczność uzyskania zgody sądu. Trzeba też wskazać, że nie zdecydowano się na uprzywilejowanie np. wierzycieli alimentacyjnych, dla których jedynym argumentem często pozostaje doprowadzenie do licytacji domu lub mieszkania dłużnika alimentacyjnego, zwłaszcza gdy ten ukrywa swoje rzeczywiste dochody lub ucieka z majątkiem ruchomym.
Czy można więc powiedzieć, że koronawirus stworzył klimat dla wprowadzenia rozwiązań korzystnych dla dłużników? Jak najbardziej. Powstaje jednak dalsze pytanie – czy potrzeba było aż stanu epidemii, by ustawodawca dostrzegł i w końcu uregulował tego rodzaju społecznie sygnalizowaną potrzebę? I czy musiało się to odbywać na warunkach szczególnych – przy wykorzystaniu i pod przykrywką regulacji potocznie nazywanych tarczami antykryzysowymi?
Z dużą dozą ostrożności należy przy tym spojrzeć na zasygnalizowany zakaz przeprowadzania licytacji z nieruchomości przeznaczonej na cele mieszkaniowe podczas trwania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu. Niezaprzeczalnie każdy, kto śledzi na bieżąco sytuację w kraju i za granicą, uzna, że na dzień dzisiejszy nie wiadomo dokładnie, kiedy ten stan się zakończy. Można również zaryzykować twierdzenie, że nie całkiem wiadomo, od jakich czynników zależeć będzie dalsze trwanie bądź wygaśnięcie takiego stanu. Innymi słowy – czasy są niepewne, więc prawo też jest niepewne…
Czy zatem komentowana regulacja w sposób prawidłowy wyśrodkowuje interesy majątkowe wierzycieli oraz interesy życiowe dłużników? Odpowiedź zależeć będzie najprawdopodobniej od tego, którą stroną będziemy w toczącym się postępowaniu egzekucyjnym.