Moja droga do niezależności finansowej. Wywiad z Wojciechem Orzechowskim.

Budowanie niezależności finansowej poprzez inwestowanie w nieruchomości było, jest i będzie najlepszą formą osiągnięcia wolności ekonomicznej. Tylko jak to zrobić?

Można przeczytać wiele książek, uczestniczyć w kursach, szkoleniach. Ważne, aby poznać kluczowe zasady i postawić sobie cel: chcę inwestować i zdobyć wolność finansową.

Dla mnie, przez te ponad 20 lat inwestowania w nieruchomości, ważne było zdobywanie doświadczenia przy kolejnych inwestycjach. Nie bez znaczenia było uczenie się na swoich błędach, które wówczas mogły mnie zatrzymać w dalszej drodze. Każdą porażkę traktowałem jednak jak wyzwanie. Dlatego dążyłem dalej, aż do osiągnięcia celu. W tym czasie udało mi się nie tylko kupić wiele nieruchomości, ale i osiągnąć mój cel.

Moja droga do niezależności finansowej.

Budowanie niezależności finansowej poprzez inwestowanie w nieruchomości było, jest i będzie najlepszą formą osiągnięcia wolności ekonomicznej. Tylko jak to zrobić? Można przeczytać wiele książek, uczestniczyć w kursach, szkoleniach. Ważne, aby poznać kluczowe zasady i postawić sobie cel: chcę inwestować i zdobyć wolność finansową.

Dla mnie, przez te ponad 20 lat inwestowania w nieruchomości, ważne było zdobywanie doświadczenia przy kolejnych inwestycjach. Nie bez znaczenia było uczenie się na swoich błędach, które wówczas mogły mnie zatrzymać w dalszej drodze. Każdą porażkę traktowałem jednak jak wyzwanie. Dlatego dążyłem dalej, aż do osiągnięcia celu. W tym czasie udało mi się nie tylko kupić wiele nieruchomości, ale i osiągnąć mój cel.

A wszystko zaczęło się w latach 90., kiedy przeczytałem książkę Roberta Kiyosaki „Bogaty ojciec, biedy ojciec”. Zapragnąłem tak jak on zdobyć niezależność i wolność finansową. Pierwsze nieruchomości, w które inwestowałem, nie dawały mi wystarczających i satysfakcjonujących zysków. Dlatego, gdy poznałem grę Cashflow, zrozumiałem, że kluczem do mojego sukcesu będzie wpierw zarobienie wystarczającej ilości gotówki, aby żyć jak rentier z wynajmu nieruchomości. Kluczowe było ustalenie takiej metody, opartej na wyliczeniach i analizach finansowych, żebym wiedział, w jakim czasie mogę osiągnąć swój wymarzony cel. Wiele osób mówi, że mam plan Orzechowskiego, czyli formułę w Excelu, która pozwala mi określić mój zysk. I tak jest. Ponieważ to właśnie z wyliczeń i analiz finansowych w dniu zakupu nieruchomości wiem, czy na niej zarobię oraz ile!! Dochodzą również inne czynniki, takie jak ocena nieruchomości, badanie i znajomość rynku, analiza statusu prawnego. Ale numerem 1 jest zawsze cena zakupu nieruchomości, cena sprzedaży oraz mój zysk.

Tak powstał mój plan osiągnięcia wolności finansowej, w trakcie którego uczę uczestników moich warsztatów, jak (zaczynając od 30 tysięcy) w ciągu sześciu lat zarobić 2 mln i stać się rentierem. Czyli kim?

Rentier to taka osoba, która już nie musi pracować, a jego aktywa same na niego zarabiają. Wyobraź sobie sytuację, w której posiadasz nieruchomości, dające ci co najmniej 15 tys. zł przychodu. Jakie masz koszty życia? 5–6 tys. zł? W takim przypadku osiągałbyś dochód pasywny rzędu 10 tys. zł przed opodatkowaniem. Ale czy to nie jest wystarczające, aby żyć w dostatku? Z moich wyliczeń wynika, że jeśli posiadasz 30 tys. zł kapitału i podwajasz ten kapitał co roku, to po sześciu latach powinieneś zbliżyć się do kwoty rzędu 2 mln zł. Ten kapitał zainwestowany z kolei w nieruchomości pod wynajem powinien przynieść ci między 15 a 20 tys. zł przed opodatkowaniem co miesiąc.

Wyobraź sobie, że posiadasz lokal komercyjny w centrum miasta, który przynosi ci takie dochody. Czy chciałbyś, aby właśnie to było twoim celem? Jeżeli dałbyś radę inwestować w nieruchomość 50 tys. zł raz na pół roku i uzyskiwać zysk rzędu 30 tys. zł z każdej takiej inwestycji, to po opodatkowaniu osiągałbyś stopę zwrotu ok. 50 proc. Jeśli dokonasz tego dwa razy w roku, to masz szansę na podwojenie inwestowanego kapitału. To znaczy, że twoja stopa zwrotu wyniesie w takim przypadku min. 100 proc. rocznie z tego, co zainwestowałeś. Jeśli posiadasz na start 30 tys. zł, to po roku będziesz miał 60 tys. zł, po dwóch latach 120 tys. zł i tak dalej, aż po sześciu latach osiągniesz w ten sposób kapitał rzędu 1,9 mln zł, który po zainwestowaniu w nieruchomości będzie ci dawał ponad 15 tys. przychodu miesięcznie.

Uczestników swoich warsztatów uczulam, że w inwestowaniu w nieruchomości najważniejszy jest CEL. Sam wiem po sobie, że tylko dzięki niemu udało mi się osiągnąć to, co mam. Dobrze sprecyzowany cel jest kluczem do tego, aby dobrze zarabiać, tak abyś po kilku latach odpowiedzialnego i przemyślanego inwestowania nie musiał już pracować na etacie, tak abyś nie musiał wstawać o 6 rano każdego dnia i mógł stać się niezależny finansowo! Czyli dojść do momentu, w którym już się nie pracuje dla pieniędzy, tylko pieniądze pracują dla ciebie. Czy każdemu może się udać? Może. Aczkolwiek na pewno łatwiej będzie temu, kto ma tę tzw. smykałkę do przedsiębiorczości. Charakter i osobowość, które posiadasz, w dużym stopniu ułatwią bądź utrudnią ci osiągnięcie założonych celów. Odwaga, uporczywe podążanie do celu, zdolność szybkiego podejmowania decyzji, pracy w stresie, umiejętności handlowe, systematyczność, to cechy, które będą ułatwiać ci dążenie do zwiększenia swojego majątku. Brak ich oczywiście można nadrobić, ale wymaga to czasu i wytrwałości.

W ciągu czterech lat przeszkoliłem ponad 500 osób, które realizują mój plan inwestycyjny z ogromnym sukcesem. To pokazuje, że nawet gdy ktoś nie ma typowych cech inwestora, jest w stanie się nauczyć zasad, które pozwolą mu osiągać zyski.

W Polsce mamy teraz prawdziwy boom inwestycyjny. Jeżeli wahasz się, czy rozpocząć, to nie zwlekaj. Inwestuj! Teraz jest najlepszy moment. Tylko rób to z głową, a najlepiej skontaktuj się z osobami, które odniosły już sukces i przeprowadzą cię, tak jak ja, przez cały proces inwestycyjny.

Wojciech Orzechowski (Nr 1 str. 6)