Mariusz Piotrowski – pseudonim Mario Budowlaniec
Rozmawiała: Aneta Nagler
Mario Budowlaniec – ponad 170 filmów na YouTube, 2 miliony odsłon kanału miesięcznie, 200 tysięcy subskrybentów. To robi wrażenie!
Kanał YT Mario Budowlaniec powstał w lutym 2014 roku. To jest główne miejsce, gdzie Mario prezentuje swoje filmy. Można go też znaleźć na kanale Mario po godzinach, Facebooku oraz na Instagramie.
Czemu kanał? To miejsce, gdzie Mariusz Piotrowski, funkcjonujący pod pseudonimem Mario Budowlaniec, odnalazł swój pomysł na siebie. Na blogu i kanale YT dzieli się swoimi przemyśleniami na temat prac remontowych. Tworzenie, montowanie i wrzucanie kolejnych flmów z akcji remontowych sprawia mu dużo frajdy. Równocześnie to, co go najbardziej motywuje, to ogromne zainteresowanie jego flmami oraz fakt, że może komuś pomóc swoją wiedzą i doświadczeniem.
Jakie były Twoje początki? Jak to się stało, że zostałeś słynnym Mario Budowlańcem?
Przez 15 lat pracowałem w remontach, w większości prywatnych firmach. Założyłem w końcu swoją działalność gospodarczą i jak większość firm remontowych wykonywałem żmudne prace. Przez jakiś czas pracowałem z tatą, który również ma firmę budowlaną, ale nasze drogi się rozeszły. W międzyczasie poszedłem na studia informatyczne. Gdzieś tam w głębi czuję się niespełnionym informatykiem. Gdy byłem w szkole podstawowej, na pierwszych komputerach Atari 800 XL nauczyłem się programować. Pisałem ciekawe gry i programy. Zdałem maturę i zabrało mnie wojsko. Mój rocznik był ostatnim, który regularnie musiał odbyć służbę wojskową. Była to dla mnie niezła szkoła życia. Po odbyciu służby wojskowej zacząłem z tatą pracować przy remontach, potem współpracowałem z innymi firmami. Poszedłem również na studia informatyczne, zacząłem tworzyć strony internetowe. Tak na marginesie, moja strona internetowa oraz blog zostały wykonane przeze mnie. Przekształciłem swoją firmę pod kątem robienia stron internetowych. Ale ta forma pracy była dla mnie bardzo statyczna i za bardzo monotonna. Dlatego wróciłem do remontów. Dostałem dotację na firmę i kupiłem kamerę. Postanowiłem podczas takiego remontu zareklamować swoje usługi. A gdy montowałem pierwszy mój film, poczułem fow. I tak się zaczęło. Gdy nagrałem pierwszą reklamę, zrozumiałem, że to jest to. Takie połączenie mojej dotychczasowej fascynacji tworzenia i kreowania w grach oraz robienia stron www z prowadzeniem remontów. Montowanie filmików i wrzucanie ich na YT oraz na bloga stało się moją pasją.
Czy na początku był strach, że źle wypadniesz, że internauci Cię nie zaakceptują?
Tak, oczywiście. Zastanawiałem się, jak to będzie. Ale dużo mi pomogła książka blogera Tomka Tomczyka. Miałem już pierwsze podwaliny. Pewnie, że pierwsze flmy obserwowałem, liczyłem „łapki w górę”. I to mnie umocniło. Widziałem, że ludziom podoba się mój sposób bycia i pokazywania pomysłów na remont.
Czyli znalazłeś w końcu swój patent na wyrażenie samego siebie. W którym roku zaczęła się ta przygoda?
To był 2013 r., wziąłem kamerę i nagrałem mój cały pierwszy remont. Zacząłem czytać książki motywacyjne. Ale takim przełomem było dla mnie przeczytanie książki blogera Tomka Tomczyka, czyli Kominka. Jego książka „Bloger – poradnik dla blogerów” wpłynęła na mnie w istotny sposób. Zostałem zainspirowany jego książką i opisywanymi kwotami, które zarabiał. Kilkadziesiąt tysięcy jako bloger. WOW!!
Dla mnie ważne było też to, żeby dzielić się swoim doświadczeniem. Chciałem pokazać, jak to robię, co mi z tego wychodzi, jakie błędy popełniam.
Kanał na YT ma ogromną oglądalność. Widać, znalazłeś przepis na sukces…
Od początku starałem się wrzucać filmy, które budzą duże zainteresowanie w sieci. Na początku kręciłem filmy tematyczne, np.: jak układać panele, jak wyremontować łazienkę, jak pomalować pokój. W tym czasie realizowałem jeszcze prace u klientów. Ale w pewnym momencie podjąłem decyzję, że zacznę remontować swój dom. Zaczęły wpływać pierwsze zamówienia i reklamodawcy przekazywali mi materiały do testowania. Ale w niektórych przypadkach, jak przy remoncie elewacji domu, dostałem nie tylko materiały na zrobienie całej elewacji – tynki, kleje – ale i wynagrodzenie za współpracę. Przy okazji oczywiście nakręciłem materiał i wykorzystałem kolejną zabawkę – drona. I wtedy pomyślałem: ja chcę robić tylko to!
Dużo zabawek używasz podczas realizacji filmów?
Tak. Ale uważam, że warto. Pierwsze flmy nagrywałem kamerką za 2 tys. i statywem za 100 zł. Kiedy zainwestowałem w odpowiedni sprzęt, zobaczyłem ogromną różnicę w jakości. Ale widzowie również to docenili. Ilość pozytywnych komentarzy oraz zwiększająca się ilość polubień pokazały mi, że to był dobry kierunek.
Wyszedłem z założenia, że moje filmy powinny mieć dobrą jakość, dlatego musiałem zainwestować w dobry sprzęt: statywy, kamerę, aparat, drona, w kamerkę na głowę, w mikrofon, slajder… Poza tym każdy film przygotowuję sam w moim studio nagrań. Zainwestowałem w sprzęt, w oprogramowanie. A że komputery zawsze były mi po drodze, to z przyjemnością montuję każdy swój film. Poza tym, gdy robię to sam, mam nad tym pieczę, wiem, co chcę pokazać, jak to zrobić, żeby uwydatnić to, co jest kluczowe. Miałem też takie projekty, przy których to studio reklamowe czuwało nad nagraniem filmików remontowych w ramach współpracy z firmą, która chciała mieć profesjonalny materiał i zatrudniała zewnętrzną agencję. Wtedy taka ekipa miała swojego montażystę, operatora, fotografa. W 4 dni potrafliśmy stworzyć materiał na 4 filmy. Dla porównania, gdy zajmuję się tym sam, jeden film robię przez tydzień. Może kiedyś pójdę w tę stronę. Na ten moment to, że robię wszystko bez pomocy – od pomysłu na film, poprzez nagranie, aż po montaż – sprawia mi dużo radości.
Pamiętasz ten przełom, kiedy Twój blog i kanał na YT zdobył 1 mln odsłon?
Był rok 2014 i mówiłem wtedy, że za rok będę w TVN. Nikt w to nie wierzył. Ale moja wiara i przekonanie, że się uda było tak wielkie, że nie dopuszczałem myśli, że może się nie udać. I faktycznie rok później zostałem zaproszony do Dzień Dobry TVN. Wtedy miałem już kilka tysięcy obserwujących na blogu, pojawiało się dużo pozytywnych ocen. Najpierw zadzwonili do mnie z radiowej czwórki, potem jako ekspert wystąpiłem w Dzień Dobry TVN, pojawiła się również telewizja publiczna. Ale szczerze powiem, nie czuję się ekspertem. Po prostu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami na swoim blogu i w filmach, które umieszczam na YT.
W końcu przestałem przyjmować zaproszenia do występowania w mediach. Za bardzo mnie to stresowało, całe to przygotowanie, występowanie przed kamerą na wizji. Poza tym nigdy nie znałem tematu rozmowy. A ja nie czuję się ekspertem, szczególnie w tematach społeczno-gospodarczych. Chciałbym opowiadać o tym, co robię, o filmach, o moim doświadczeniu. Nie lubię być na świeczniku.
Musisz jednak przyznać, że pojawienie się w mediach zwiększyło rozpoznawalność Twojego bloga?
Tak, występ w mediach bardzo mi pomógł. Po Dzień Dobry TVN zadzwonili do mnie z frmy BOSCH. Tego samego dnia pojawiły się pierwsze płatne współprace – tzw. lokowanie produktu.
Dla blogera zatem spełnienie marzeń…
Oczywiście. Czego można chcieć więcej. Po pierwszych moich wywiadach w mediach oraz udziale w Dzień Dobry TVN telefon nie przestawał dzwonić. Zacząłem pracować m.in. na produktach BOSCHA, testować je podczas swoich remontów. Nagle wszystko zaczęło się układać. I to wszystko nastąpiło w przeciągu 2–3 lat. Mój kanał na YT i blog dają mi ogromne spełnienie i napędzają do działania. Jak można nie lubić takiej pracy! Siedzę w domu, pracuję, kiedy chcę, remontuje swój dom i jeszcze dostaję za to kwotę, a i YouTube płaci mi za reklamy.
Czy dużo ofert współpracy teraz dostajesz?
W przeciągu ostatniego roku znalazło się kilku kolejnych reklamodawców i rozpocząłem kilka takich projektów. Teraz jestem na takim etapie, że codziennie odzywa się jakaś frma, czasem nawet kilka. Do połowy 2019 r. mam podpisane kontrakty. W domu, który teraz kupiłem, będę testował kolejne produkty. Ale to, co jest dla mnie najważniejsze, to zrobienie ciekawego materiału. Pieniądze są efektem ubocznym.
Co może być źródłem sukcesu Twojego bloga i kanału na YT?
Trudno mi powiedzieć. Może to, że zacząłem się dzielić wiedzą, pokazywać, jak można sobie ułatwić pracę podczas remontu, jakich używać materiałów. Co jest bardziej, a co mniej skuteczne. Pokazuję w swoich filmach sposoby na remont dla zwykłego majsterkowicza. Omawiam zarówno plusy, jak i minusy danych realizacji. Staram się nie ukrywać żadnych moich potknięć. A może fakt pokazywania w filmach również tego, jak coś mi się nie udaje, jest interesujący dla oglądających.
Zdradzisz nam, ile zarabia Mario na swoim kanale YT oraz na kontraktach z reklamodawcami?
Teraz są to bardzo przyzwoite kwoty. Od kilku do kilkunastu tys. zł. Choć są miesiące, że pojawia się nawet kilkadziesiąt tys. zł. Z samych reklam na kanale YT dostaję 4-6 tys. Czyli naprawdę fajnie. Ale na samym początku były to małe kwoty – rzędu 500 zł, 1000 zł. Gdybym tak miał prześledzić na osi czasu mój kanał, który mam już 5 lat, to tak naprawdę wszystko się ruszyło w 2018 r. O połowę podskoczyło mi subskrybentów. Więcej kontaktów. Więcej reklam na YT.
A co sądzisz o inwestowaniu w nieruchomości ?
Kupując nieruchomość, kierowałem się tym, aby mieć kolejne lokum pod filmy i materiały na mój kanał. Myślę, że nieruchomości to fajny biznes. Może pójdę w kierunku zakupu kamienic czy starych domów. Będzie mi zależało, aby pokazać, jak się robi taki remont od A do Z. Chciałbym pokazać różne style: loftowy, nowoczesny, klasyczny.
Na koniec taka moja rada dla wszystkich, zajmujących się remontami i aranżacjami. Róbcie filmy i wrzucajcie na swoje kanały na YT – pokazujcie efekty swojej pracy, nie tylko poprzez zdjęcia. Filmy dają inne możliwości wyrazu. Czekam na konkurencję. Wtedy robi się ciekawie. Poza tym, tego tortu jest za dużo dla mnie. Chętnie się z kimś podzielę!