Tekst: Daniel Cisowski
To, co niedostępne dla jednostki, możliwe jest w grupie! Ta prosta i wręcz oczywista myśl przyświeca mi od prawie 3 lat, przez które miałem możliwość współpracy w zakresie nieruchomości z ponad 50 inwestorami. Przez ten czas, dzięki doświadczeniu i często nowo poznawanym aktywnym w branży osobom, nauczyłem się, że finanse na dobrą inwestycję znajdą się zawsze.
CZYM JEST CROWDFUNDING?
Crowdfunding, czyli w tym przypadku inwestowanie grupowe, w Polsce dopiero raczkuje – nieśmiało dając możliwość inwestowania na naprawdę przyzwoity procent przy angażowaniu niewielkich kwot pieniędzy. Dlaczego warto rozważyć wejście w tego typu biznes? Co trzeba wiedzieć? Jak to wygląda od kuchni? Jakie są plusy i minusy? Zapraszam do lektury.
Współpraca w modelu grupowym w zakresie nieruchomości wydaje się być jednym z niewielu pewnych źródeł dochodu pasywnego. Same nieruchomości, historycznie patrząc, są jednym z nielicznych naprawdę bezpiecznych aktywów, biorąc pod uwagę długą perspektywę.
Czy zatem da się połączyć szerokie możliwości crowdfundingu z branżą REAL ESTATE? Oczywiście, i wiemy to nie od dziś. Można by wyliczać przypadki różnego rodzaju pozyskiwania od obywateli środków na budowę hoteli, magazynów czy apartamentowców. Kiedyś zebranie grupy inwestorów było dużym wyzwaniem. Dziś możemy dość prosto realizować to przez Internet. W Europie istnieją dziesiątki platform kojarzących okazję z kapitałem. Funkcjonują też takie, które skupione są głównie na rynku nieruchomości, a dzięki nim możemy inwestować nawet niewielkie kwoty.
Platformy crowdfundingowe, w uproszczeniu, możemy podzielić na co najmniej trzy warianty:
- Pierwszy – charytatywny, gdzie pomagamy bezinteresownie tym, którzy tego potrzebują.
- Drugi – udziałowy, dzięki któremu możemy w zamian za udostępnienie kapitału na określonych z góry warunkach zyskać udziały w spółce. Jeśli biznes się uda, otrzymujemy dywidendę i zarabiamy na wzroście wartości naszych udziałów.
- Trzeci – crowfunding “dłużny” umożliwiający realizację projektów za pożyczone, na często bardzo atrakcyjnych warunkach, pieniądze. Uczestnicząc jako inwestor w rynku nieruchomości, te dwa ostatnie warto poznać bliżej.
Crowdfunding udziałowy jest często wykorzystywany do realizacji projektów deweloperskich, rewitalizacji kamienic czy przy inwestowaniu w spółki budujące portfel mieszkań na wynajem. Jest to bardzo bezpieczna forma pomnażania środków. Często dostępna niestety tylko dla posiadaczy kilkudziesięciu tysięcy złotych wolnych środków. Nie jest to reguła, warto więc dobrze poszukać. Rynek mieszkań deweloperskich raczej ma się dobrze, dzięki czemu można liczyć na dobre zyski. Ryzyko ogranicza własności nieruchomości – spółka, do której wchodzimy, najczęściej ją nabywa lub już posiada. Oczywiście model nie jest idealny. Dlatego nie zapominajmy dobrze przyjrzeć się wycenie działki, wyliczeniom w ofercie, doświadczeniu osób decyzyjnych, zbadajmy również potencjał projektu.
Posiadacze mniejszych oszczędności także znajdą coś dla siebie. Dobrym pomysłem będzie przemyślenie inwestycji w modelu dłużnym. Wiem, że samo słowo dług czy pożyczka wywołuje negatywne reakcje. Zerknijmy jednak na możliwości. Kwota 500 000 zł to kapitał zebrany z połączenia 100 osób posiadających 5000 zł lub 1000 chętnych inwestorów mających tylko 500 zł. Jeśli uda nam się zgrać – mamy gotowy schemat wykorzystywany do wspólnego zarabiania. Z małych kwot zyski nie są astronomiczne, jednak może warto spojrzeć na to jak na ciekawy rodzaj oszczędzania? Czy jednak bezpieczny? Wytłuścić należy fakt, że często małe kwoty udostępniane w zakresie umów inwestycyjnych nie są zabezpieczane nieruchomością. Często jest to zbyt problematyczne, dlatego warto dowiedzieć się, czy kolejne kroki wykonawcy inwestycji będą raportowane. Dzięki temu mamy dostęp do świeżych informacji nt. losów zainwestowanych środków. To jednak nie wszystko. Podstawą, jak w przypadku finansowania udziałowego, jest rzetelne sprawdzenie projektu, założeń i odpowiedzialnych za niego osób.
Daniel Cisowski
Prezes zarządu spółki LOKATO. Przedsiębiorca z doświadczeniem w kilku branżach, który działanie w nieruchomościach zaczynał po dużym upadku, będąc grubo „poniżej zera”. Twórca kilku brandów związanych z nieruchomościami. Od początku prężnie działający w oparciu o inwestowanie grupowe. Teraz jego misją jest propagowanie idei crowdfoundingu, jak i pomoc osobom w „biznesowych tarapatach”. Prywatnie mąż, ojciec dwójki cudownych dzieci.