Jolanta Sienkiewicz dotychczas była wykładowcą akademickim. Przypadkowy wypadek na nartach sprawił, że w jej życiu nastąpiła rewolucja.
Poznała Wojciecha Orzechowskiego i trafiła na warsztaty WIWN®. W nieruchomości inwestuje od dwóch lat i mówi, że „inwestowanie w nieruchomości uzależnia”.
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz rozmawiała z Jolantą Stankiewicz (Nr 2 str. 20)
Jolanta Sienkiewicz dotychczas była wykładowcą akademickim. Przypadkowy wypadek na nartach sprawił, że w jej życiu nastąpiła rewolucja. Poznała Wojciecha Orzechowskiego i trafiła na warsztaty WIWN®. W nieruchomości inwestuje od dwóch lat i mówi, że „inwestowanie w nieruchomości uzależnia”.
Inwestowanie w nieruchomości uzależnia!
Jeszcze kilka lat temu Jolanta Sienkiewicz, doktor o specjalności mikrobiologia żywności, spełniała się jako nauczyciel akademicki. Przypadkowy wypadek na nartach sprawił, że w jej życiu nastąpiła rewolucja. W nieruchomości inwestuje razem z mężem. Właśnie mijają dwa lata od momentu pierwszej inwestycji. Są po sześciu flipach. Dwa mieszkania wynajmują na pokoje, w jednym prowadzą najem krótkoterminowy, cztery czekają na remont.
– Jak odnajduje się Pani w nowej dla siebie roli – Inwestorki?
– Bardzo pozytywnie, ponieważ wiem, że sporo zależy ode mnie i to mi się bardzo podoba. Lubię mieć wpływ na decyzje, które zapadają. Teraz wiem, że miejsca, w których przez lata pracowałam, ograniczały mi możliwości podejmowania tych decyzji.
– Jak wyglądała droga do tego momentu, w którym jest Pani teraz – czy to był długi proces?
– Po ukończeniu w Olsztynie studiów na kierunku technologia żywności i żywienie człowieka postanowiłam zostać na uczelni. Zrobiłam doktorat. Moje dotychczasowe doświadczenie zawodowe wiąże się z nauczaniem. Pracowałam jednocześnie na dwóch wyższych uczelniach w Łomży oraz przez kilka lat również w tamtejszym technikum technologii żywności. Kochałam swoją pracę, realizowałam się w niej, byłam przekonana, że uczelnia jest właściwym dla mnie miejscem. Angażowałam się na sto procent, inaczej nie potrafię. Rozwijałam się, prowadziłam badania, pisałam publikacje, wiedziałam, do czego dążę. Uwielbiałam zajęcia ze studentami. Niestety, nie miałam szczęścia do przełożonych. Walczyłam z ich nieracjonalnymi decyzjami i wypalałam się coraz bardziej.
– W pewnym momencie postanowiła Pani przeprowadzić rewolucję w swoim życiu.
– Dwa lata temu podczas jazdy na nartach uległam wypadkowi. Przewróciłam się i „zepsułam” kolano. Uraz nie pozwalał mi na pracę. Byłam na długim zwolnieniu lekarskim. Był to czas, kiedy mogłam i musiałam skupić się głównie na sobie. Już wtedy pojawiały się w mojej głowie myśli, że być może nadszedł czas na zmiany. Obolała, nadrabiałam zaległości książkowe. Śledziłam też internet i w taki sposób natknęłam się na webinar Wojtka Orzechowskiego na temat inwestowania w nieruchomości. Temat bardzo mnie zainteresował i zaintrygował. Podzieliłam się swoim odkryciem z mężem, który szybko podchwycił temat. Webinar Wojtka otworzył nam oczy na możliwość inwestowania w nieruchomości. Zwłaszcza że kilka lat wcześniej tematy nieruchomościowe pojawiały się w naszych rozmowach. Ale wtedy byliśmy zbyt mocno pochłonięci codzienną pracą, rodziną, dziećmi. Nie było czasu na kolejne, wymagające według nas dużego zaangażowania, wyzwanie.
– Mieliście Państwo jakiekolwiek doświadczenie biznesowe?
– Nie, nie mieliśmy doświadczenia w prowadzeniu własnej działalności. Za to z powodzeniem prowadziliśmy biznes domowy. Biznes, który był oparty na dzieciach i pracy. Wychowywanie dwóch małych szkrabów, chodzących do przedszkola, często chorujących, oraz praca na etacie, także w weekendy, wymagały od nas mistrzowskiej wręcz organizacji czasu. Mieszkaliśmy w Łomży, z dala od bliskiej rodziny i ewentualnej pomocy z jej strony. Byliśmy zdani tylko na siebie. Był to bardzo trudny czas, który ostatecznie ukształtował nasze charaktery, nauczył nas dobrej organizacji.
– Od momentu znalezienia przez Panią wspomnianego webinaru do pierwszej inwestycji minęły zaledwie trzy miesiące. Bardzo szybkie tempo jak dla osób bez doświadczenia biznesowego.
– Tydzień po tym, jak odbyłam z mężem rozmowę na temat webinaru o inwestowaniu w nieruchomości, podpisaliśmy z Wojtkiem Orzechowskim umowę i przystąpiliśmy do Warsztatów Inwestowania w Nieruchomości (WIWN®). To było w lipcu. Początkowo było to szkolenie on-line. A już w ostatni weekend sierpnia wzięliśmy udział w warsztatach stacjonarnych w Łodzi. Jeden z wykładów dotyczył planowania. Zdecydowaliśmy, że dajemy sobie 30 dni na zakup pierwszej nieruchomości. Rozpoczęliśmy poszukiwania. Baliśmy się Łomży w sensie inwestycyjnym, poza tym Wojtek zalecał, aby inwestować w miastach wojewódzkich. Dlatego pierwsze mieszkanie kupiliśmy w Olsztynie, 160 km od miejsca zamieszkania. Ale Łomża też nas kusiła. Stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia, poza naszym zaangażowaniem i wkładem pracy, a ponieważ pracy nigdy się nie baliśmy, zaczęliśmy szukać mieszkania także w Łomży. Pod koniec października kupiliśmy nasze pierwsze mieszkanie w sześćdziesięciotysięcznym mieście.
– Z jakimi obawami wiązała się Pani pierwsza inwestycja? Czy był strach przed ryzykiem inwestycyjnym?
– Nie myśleliśmy o tym w ten sposób. Na początku targały nami po prostu rozbieżne emocje. Z jednej strony wiedzieliśmy, że plan Wojtka jest dobry i „skazany” na sukces. Z drugiej strony pojawiała się niepewność i obawy, czy damy radę. Pomimo że postępowaliśmy według wytycznych Wojtka, analizowaliśmy każdy ruch i wiedzieliśmy, że całość musi zadziałać, wciąż odczuwaliśmy niepokój. Dopiero sprzedaż mieszkań w Olsztynie i Łomży z zyskiem, który zakładaliśmy, sprawiła, że odetchnęliśmy z ulgą. Mogliśmy sobie pogratulować wyboru drogi. Jedno było i jest pewne – nie poradzilibyśmy sobie w tej drodze bez Wojtka. Dzięki warsztatom czuliśmy się bezpieczniej, mieliśmy wiedzę, a nasze działania były asekurowane przez Wojtka. Oczywiście wiedzy nawet dzisiaj, po ośmiu remontach, nie mamy wystarczającej. Człowiek świadomy swoich niedoskonałości uczy się całe życie. Najważniejsze jest jednak działanie. Działanie przemyślane i konsekwentne. Takie, jakiego uczy Wojtek. Problemy, obawy i ryzyko są zawsze. Nie trzeba być inwestorem, żeby mieć z nimi do czynienia. To od naszych decyzji zależy, co z nimi zrobimy. My wiemy, że chcemy iść do przodu, chcemy się rozwijać. Do tej pory zrobiliśmy sześć flipów, dwa mieszkania wynajmujemy długoterminowo, jedno mamy w najmie krótkoterminowym, jedno kupione na licytacji komorniczej czeka na zakończenie spraw administracyjnych, w trzech kolejnych mieszkaniach niebawem rozpoczną się remonty. W połowie lipca rozpoczęliśmy współpracę z inwestorami z Embrace Your Prosperity z Warszawy.
– Co było najtrudniejsze przy pierwszym flipie?
– Znalezienie mieszkania nie było dużym problemem. Pierwsza inwestycja to było mieszkanie przy ul. Mazurskiej w Olsztynie – drugie piętro, 55 mkw., dwa pokoje. Miało jedną sypialnię, przechodni salon i niestety nie miało balkonu. Dziś myślę, że to był ryzykowny zakup. Na szczęście wszystkie nasze działania szły zgodnie z planem. Poza jednym. Udręką był dla nas przedłużający się remont. Denerwowało nas, że nie mamy możliwości wpłynięcia na czynnik ludzki, którym była ekipa remontowa. Wnioski, które wyciągnęliśmy z tej inwestycji, sprawiły, że w nowej umowie remontowej zmieniło się kilka zapisów. Obecna umowa lepiej zabezpiecza nas na wypadek przedłużających się remontów czy porzucenia prac przez ekipę remontową.
– Jakie były inne momenty przełomowe?
– Chwilę po tym, jak sprzedaliśmy dwa pierwsze mieszkania, Wojtek Orzechowski zaprosił nas na MARATON WIWN® – Dogrywka jako prelegentów. Mieliśmy opowiedzieć, jak przeprowadzić remont na odległość. MARATON WIWN® miał się odbyć w czerwcu, a propozycję udziału w nim otrzymaliśmy w kwietniu. Mój mąż postawił sobie za punkt honoru, że jako prelegenci musimy pochwalić się czymś więcej niż sprzedażą dwóch mieszkań. Musimy pokazać ciąg dalszy… I rzeczywiście się udało. Stojąc w czerwcu 2017 r. na scenie mogliśmy powiedzieć, że kupiliśmy trzy kolejne nieruchomości. Inne momenty przełomowe? Podczas jednego z maratonów usłyszałam o wynajmie krótkoterminowym. Postanowiłam przeorganizować nasz rodzinny apartament w Olsztynie pod taką formę wynajmu. Apartament Parkowy funkcjonuje od maja 2017 r., a do końca tego roku planuję otworzyć dwa następne apartamenty. Kolejnym przełomem było rozpoczęcie współpracy z Wojtkiem Orzechowskim. Od września ubiegłego roku wspomagamy Wojtka w prowadzeniu warsztatów stacjonarnych WIWN®. Dzielimy się swoimi doświadczeniami, przestrzegamy innych inwestorów przed błędami, które my popełniliśmy.
– Czy układ mąż – żona sprawdza się w tej działalności?
– Ten układ sprawdza się od 2000 r., kiedy zostaliśmy małżeństwem. Ale okazało się, że potrafimy współdziałać także na niwie zawodowej. W domu zawsze dzieliliśmy się obowiązkami, również w sferze inwestowania te obowiązki się podzieliły. Ja potrzebuję kontaktów z ludźmi. Dlatego rozmawiam z pośrednikami nieruchomości, negocjuję warunki kupna i sprzedaży nieruchomości, prowadzę castingi na ekipę remontową. Mąż założył działalność gospodarczą, pilnuje finansów i księgowości. Decyzję o wejściu w daną inwestycję podejmujemy wspólnie. Razem tworzymy też harmonogram prac oraz dopilnowujemy planowego przebiegu prac. Ja bardzo mocno angażuję się także w aranżację wnętrz. Nie współpracujemy z projektantami. Robię to sama, sprawia mi to niesamowitą frajdę.
– Jaki wpływ miały na Panią warsztaty WIWN®?
– Wojtek Orzechowski i jego Warsztaty Inwestowania w Nieruchomości zmieniły moje życie. Charyzmatyczna postać Wojtka spowodowała, że uwierzyłam, że mogę robić w życiu rzeczy inne niż te, które wymyśliłam sobie kilkanaście lat temu. Dzięki szkoleniu WIWN® stałam się Inwestorką na rynku nieruchomości, aranżuję wnętrza, pomagam ludziom spełniać marzenia bez ponoszenia wysiłku remontu – wraz z mężem przygotowujemy dla nich nieruchomości, które dają im szczęście. Dzięki Wojtkowi wciąż nauczam – dzielę się wiedzą i doświadczeniem, a przede wszystkim motywuję młodych inwestorów. Jestem liderem WIWN® w rejonie warmińsko-mazurskim – pomagam innym w trudnych inwestorskich dylematach. Dzięki Wojtkowi uczestniczę w największych w Polsce spotkaniach inwestorów na rynku nieruchomości. MARATON WIWN® to mega energia, wiedza, życzliwość, cenne kontakty, dzielenie się doświadczeniem i oczywiście fantastyczni ludzie.
– W co warto inwestować i co doradziłaby Pani początkującym inwestorom?
– Inwestować trzeba przede wszystkim w siebie. A patrząc w kierunku nieruchomości, radzę na początku zastanowić się, co nas kręci – krótko- lub długoterminowy wynajem, flipy, czy może inwestycje deweloperskie. Jeżeli są to flipy, to zdecydowanie polecam rozpocząć od inwestycji w Warsztaty Inwestowania w Nieruchomości. Ich wartość jest bezcenna. Na koniec jedno ostrzeżenie. Inwestowanie w nieruchomości uzależnia!
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz rozmawiała z Jolantą Stankiewicz (Nr 2 str. 20)