#kobieta w nieruchomościach – Strefa Nieruchomości

#kobieta w nieruchomościach
wywiad z Łucją Bogasiewicz

Rozmowę przeprowadziła: Aleksandra Zalewska-Stankiewicz

Sprzedaje nieruchomości w malowniczych lokalizacjach – na hiszpańskim wybrzeżu Costa Blanca oraz na południu Polski, między Bielsko-Białą a Szczyrkiem. Mając taką perspektywę, agentka nieruchomości Łucja Bogasiewicz podkreśla, że w nieruchomościach liczą się trzy kryteria: lokalizacja, lokalizacja i lokalizacja. A chętnych na mieszkania i działki w topowych miejscach jest coraz więcej.

Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: W Polsce coraz trudniej kupić działkę budowlaną w atrakcyjnej lokalizacji. Czy Pani również zauważa problem braku gruntów?

Łucja Bogasiewicz: U mnie – w okolicach Bielska–Białej – sytuacja wygląda podobnie. Obserwuję rekordową sprzedaż działek budowlanych, ale niestety, powoli zaczyna brakować wolnych gruntów. Działki sprzedają się błyskawicznie. Jeśli tylko pojawi się ciekawa oferta, zazwyczaj po kilku godzinach jest już nieaktualna. Jedynie grunty mniej atrakcyjne lokalizacyjnie dłużej czekają na nabywców, ale i oni prędzej czy później się znajdują. Sądzę, że popyt na ziemię będzie się utrzymywał, ponieważ zakup gruntu to bardzo dobra inwestycja. Z wielu względów łatwiejsza do zrealizowania niż kupno mieszkania, które najczęściej trzeba wyremontować, później znaleźć na niego nabywcę albo najemcę. Natomiast posiadanie gruntu nie wymaga od nas specjalnego zaangażowania i nakładów finansowych, poza uregulowaniem podatków.

A.Z-S.: Jak bardzo wzrosły ceny działek budowlanych?

Ł.B.: Można zauważyć 30 procentowy wzrost cen w stosunku do ubiegłego roku. W tej chwili, w prestiżowych lokalizacjach w Bielsku-Białej, za metr kwadratowy trzeba zapłacić od 300 zł wzwyż. Ale klientów to nie zraża. Choć ceny czasem przyprawiają o zawrót głowy, „owczy pęd” wśród kupujących nadal trwa. Byłam świadkiem sytuacji, kiedy ludzie kupowali działki tylko dlatego, ponieważ wcześniej zrobił to ich sąsiad albo kolega z pracy. Oczywiście, wielu klientów dokonuje zakupu świadomie, na przykład z obawy przed in????acją. Poza tym w pandemii wiele osób doszło do wniosku, że nawet najpiękniejsze mieszkanie nie gwarantuje takiej niezależności jak własny domek. Zauważam bardzo duże zainteresowanie działkami ze strony mieszkań-ców z dużych miast, jak Warszawa czy Wrocław, choć bywa, że i miejscowi chcą dokonać mieszkaniowej rewolucji.

A.Z-S.: Wcześniej skupiała się Pani na sprzedaży nieruchomości premium. To pandemia spowodowała, że zainteresowała się Pani działkami?

Ł.B.: Uważam, że cały czas trzeba uczyć się nowych rzeczy. Mój zawód tego wymaga. Sprzedaż działek to był dla mnie obcy temat. Ale skoro widziałam, że na moim terenie jest na nie zapotrzebowanie, stwierdziłam, że nie mogę skupiać się wyłącznie na rynku premium. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to była dobra decyzja, która spowodowała poszerzenie mojej wiedzy pośrednika. A teraz w mojej ofercie zaczynają się też pojawiać grunty luksusowe – ostatnio sprzedałam działkę o powierzchni około 3800 metrów kw. za 1 mln 200 tys. w topowej dzielnicy Bielska – Białej, pod Dębowcem. Nabywca znalazł się w ciągu kilku dni od umieszczenia baneru na działce.

A.Z-S.: Choć ma Pani ogromną wiedzę branżową, dopiero niedawno rozpoczęła Pani przygodę z flipowaniem. Z jakimi efektami?

Ł.B.: Ze sporym zwrotem gotówkowym, ponieważ transakcje przypadły na czas szaleństwa mieszkaniowego. Kupiłam i sprzedałam mieszkania o powierzchni ok. 36 m kw. Zaczęłam inwestować patrząc na to, na co jest największe zapotrzebowanie na rynku, choć docelowo zmierzam w kierunku rynku premium. Z flipami rzeczywiście zwlekałam, ponieważ uważam, że inwestowanie w nieruchomości to jest bardzo fajna sprawa, ale warto mieć wiedzę, aby nie popełnić błędów. Oczyiście, można już na samym początku tej przygody trafić na tzw. złoty strzał, ale nie zawsze ma się szczęście. Ja jednak w biznesie wolę działać rozsądnie i oczywiście z otwartym umysłem. Uważam, że najlepiej flipować za gotówkę, choć oczywiście u kogoś innego może sprawdzić się model z kredytem. Ostatnio wiele osób próbuje swoich sił w nieruchomościach. Oceniam takie działania bardzo pozytywnie, ponieważ jest to branża, która daje wiele możliwości rozwojowych i zarobkowych. Warto sprawdzić swoje możliwości, a rynek je na pewno prędzej czy później zweryfikuje. Można wiele zyskać, ale pamiętajmy o zachowaniu rozsądku.

A.Z-S.: Współpraca z Panią gwarantuje dostęp do specjalnych ofert. Jak je Pani pozyskuje?

Ł.B.: Paradoksalnie nie mam czasu na ich pozyskiwanie. Jestem członkiem Stowarzyszenia BCK SPON. Moim głównym narzędziem w pracy jest system MLS Galactica Virgo, który umożliwia dostęp do różnorodnych ofert, których w tym momencie jest ponad 21 tysięcy. Bazuję też na znajomościach z osobami, które są właścicielami gruntów albo ich pełnomocnikami. Sytuacja na rynku jest dynamiczna. Często nawet nie muszę wystawiać ofert, od razu proponuję je osobom, które zgłaszają się do mnie bezpośrednio. Jestem osobą znaną z otwartości i uczciwości, i tego samego oczekuję od innych biur. Niestety, nie wszyscy pośrednicy myślą podobnie. Klientom zależy na indywidualnym podejściu, szukają doświadczonego i sprawdzonego pośrednika, który im dobrze doradzi i sprawnie poprowadzi transakcję. Pośrednik musi znać rynek, mieć doświadczenie. Powinien być otwarty na ludzi i wzbudzać zaufanie. Dla mnie najlepszą rekomendacją są sytuacje, kiedy klienci wracają do mnie po latach lub rekomendują moje usługi innym. Wtedy wiem, że moja praca przynosi owoce.

A.Z-S.: Koronawirus bardzo uderzył w rynek nieruchomości komercyjnych. Puste lokale po sklepach czy biurach to częsty widok, zarówno w małych, jak i dużych miastach. Niektóre firmy mocno ograniczyły powierzchnię, na której świadczą usługi, inne w ogóle zrezygnowały z wynajmu. Jak w Bielsku radzi sobie ta branża nieruchomości?

Ł.B.: W pandemii bardzo ucierpiał wynajem lokali komercyjnych, usługowo – handlowych, które opustoszały. Często słyszę od osób z tej branży, że tak źle dawno nie było. Ludzie pracują w trybie home office. Właściciele firm zauważyli, że pracownik może być tak samo produktywny, pracując w domu, jak przebywając 8 godzin w firmie. Ostatnio jeden z większych właścicieli, a jednocześnie zarządców nieruchomości komercyjnych z Bielska – Białej, poprosił mnie o pomoc w znalezieniu najemców. Wprawdzie udało mi się wynająć lokal 59-metrowy, ale to kropla w morzu. Zarządcy podejmują różne działania, inwestują w reklamę, obniżają ceny powierzchni najmu. To niewiele pomaga. Według mnie po zakończeniu pandemii część firm w dalszym ciągu będzie działać, w mniejszym lub większym stopniu, w trybie zdalnym. Rynek powierzchni komercyjnych na pewno będzie musiał zaoferować nowe rozwiązania, dostosowane do oczekiwań najemców. Myślę, że alternatywą dla tradycyjnego najmu powierzchni biurowych może być coworking. Pozwala on zoptymalizować koszty, ponieważ jest o wiele tańszy niż standardowy najem biura. W przeciwieństwie do home office coworking stwarza możliwość pracy w przystosowanym do tego miejscu oraz wymianę kontaktów zawodowych. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że coworking nie dla wszystkich może być dobrym rozwiązaniem, myślę, że sytuacja pandemiczna spowoduje znaczny rozwój sektora powierzchni coworkingowych.

A.Z-S.: Pani oferta obejmuje również zakup pięknych apartamentów i mieszkań w Hiszpanii. Zdaniem ekspertów tamtejszy rynek nieruchomości stoi w obliczu kolejnego kryzysu, do którego przyczynił się najsurowszy lockdown w Europie. Jak bardzo spadły tam ceny nieruchomości?

Ł.B.: Pandemia pokrzyżowała plany, nie tylko mi, ale i klientom. Loty do Hiszpanii zostały mocno ograniczone, podróż wiązała się z przesiadką w Amsterdamie i trwała nawet 19 godzin. Ceny biletów też podrożały, wprowadzono godziny policyjne. Poza tym turystów zniechęcała konieczność wykonania testów. Natomiast zainteresowanie Hiszpanią zaczęło wracać wiosną. W Polsce ceny nieruchomości rekordowo wzrastają, w Hiszpanii utrzymują się na stałym poziomie.

A.Z-S.: Czyli to dobry moment na zakup nieruchomości?

Ł.B.: Jeśli ktoś ma nadwyżki finansowe, to warto rozważyć zakup apartamentu w Hiszpanii. Coraz więcej klientów decyduje się na model hybrydowy, polegający na wynajmowaniu nieruchomości od maja do października i samodzielnym korzystaniu z niej w pozostałych miesiącach. Opcja hybrydowa jest świetną propozycją dla osób, które mają możliwość pracy zdalnej. Wtedy polski klimat nas nie rozpieszcza, a w Hiszpanii nadal jest pięknie. Hiszpania z wynajmu mieszkań ma dość dużą stopę zwrotu, na poziomie od 7 do 10 procent. Poza tym to kraj bogaty turystycznie, który ma wiele do zaoferowania. Moja oferta obejmuje około 3 tysięcy ofert na najpiękniejszym wybrzeżu Costa Blanca, począwszy od lokali mieszkalnych po bardzo luksusowe domy o wartości kilku milionów euro. Wszystko zależy od portfela klienta. Oferta jest kompleksowa, łącznie z odbiorem z lotniska i zakwaterowaniem klienta. Jeśli klient decyduje się na zakup nieruchomości, otrzymuje również możliwość obsługi wynajmu turystycznego, aby apartament mógł od razu na siebie pracować. Serdecznie zapraszam do zakupu nieruchomości w słonecznej Hiszpanii.