Mój świat home stagingu

Rozmawiała: Aneta Nagler

– Spełniam swoje marzenia – powiedziała Barbara Schwarz, światowa pionierka home stagingu. Udowadnia w swoich badaniach, że zastosowanie home stagingu wpływa na wzrost wartości nieruchomości oraz skraca czas jej sprzedaży średnio o 40 proc. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz, dlatego nieruchomość przygotowana do sprzedaży lub najmu powinna być atrakcyjna dla potencjalnego nabywcy. O tym, jak home staging może być pasją zawodową i zmienić bieg życia, rozmawiam z Joanną Popławską – homestagerką, członkinią Europejskiej Organizacji Home Staging Professionals Europe i założycielką pierwszego w Polsce stowarzyszenia homestagerów.

Aneta Nagler: Joasiu, w jakich okolicznościach home staging pojawił się w Twoim życiu?

Joanna Popławska: Miłość do projektowania zaszczepił we mnie mój dziadek architekt. Uwielbiam też podziwiać projekty architektoniczne mojego pradziadka. Jego warszawskie secesyj- ny kamienice z początku XX w. zawsze skradały moje serce. Pewnym zbiegiem okoliczności nie poszłam na architekturę, tylko na ekonomię i matematykę. Kolejnym zbiegiem okoliczności na kilka lat wylądowałam w szkole jako nauczycielka matematyki i przedsiębiorczości. Dziesięć lat temu po przeczytaniu artykułu w „Twoim Stylu” o tym, jak to kobiety 35+ zmieniły swoje życie, postanowiłam zmienić zawód. W moim życiu momenty zwrotne zawsze następowały podczas chorób. I tak było tym razem. Leżąc w szpitalu, miałam ogrom czasu do przemyśleń. Zapisałam się na pierwszy kurs. Było to projektowanie wnętrz w Educoncept. Do dziś jestem wdzięczna, że do nich trafiła. To oni totalnie zarazili mnie pasją do wnętrz. Po ukończeniu PW i moich pierwszych krokach na rynku pojawiła się franczyza House Doctor Ann Maurice. I tak dziesięć lat temu moim pierwszym profesjonalnym homestagingowym mentorem stała się Ann Maurice, założycielka firmy i marki House Doctor. To właśnie u Ann Maurice zrozumiałam, że home staging jest moim życiowym powołaniem. I dokładnie wtedy każdą komórką mojego ciała poczułam, że to jest to, co chcę robić do końca życia.

A.N.: Jak wyglądały Twoje pierwsze kroki?

J.P.: Początkowo nie było łatwo. Niewiele osób wiedziało, co to jest home staging. Bardzo mocno pomogła mi moja druga i trzeci profesja, czyli projektowanie wnętrz i metamorfozy wnętrz u klientów indywidualnych. Najpierw właśnie z tego się utrzymywałam. Z czasem te proporcje zaczęły się zmieniać, ale przyznaję, że początki wyznaczania i edukowania, czym jest zawód, nie byłam łatwe. Czułam się jak odkrywca, mający w ręku maczetę i wycinający dżunglę, żeby zrobić ścieżkę, z której kiedyś powstanie autostrada.

A.N.: Co spowodowało, że się nie poddałaś?

[betteroffer]

TO TYLKO FRAGMENT ARTYKUŁU.
ABY WYKUPIĆ DOSTĘP DO CAŁOŚCI, KLIKNIJ W PRZYCISK KUP TERAZ.

[/betteroffer]

[betterpay amount=”1.00″ button=”http://www.strefanieruchomosci.info/wp-content/uploads/2019/01/kup-teraz.png” validity=”0″ validity_unit=”d” ids=””]

J.P.: To chyba moja osobowość. Jak coś poczuję całą sobą, to po prostu do tego dążę. Miałam również ogromne wsparcie wśród moich najbliższych – mąż, dzieci oraz najlepsi przyjaciele mocno mnie dopingowali i podnosili na duchu w tych słabszych momentach. Bo jak u każdego u mnie też pojawiały się chwile zwątpienia. Pamiętajmy, że 10 lat temu home staging nawet nie raczkował – on dopiero się rodził. Ale ja kocham wyzwania i to mocno trzymało mnie przy kontynuowaniu zmiany zawodu.

A.N.: Wtedy każdy się zastanawiał, czym jest home staging. Pewnie często słyszałaś pytanie, co to za usługa i do czego jest potrzebna, prawda?

J.P.: Oj tak, do tej pory czasem słyszę takie pytanie. 😉 Ale w tamtym momencie tych pytań było zdecydowanie więcej. Same pytania nie były irytujące, ale brak wiary w to, że home staging działa, potrafił nieraz podciąć skrzydła. Całe szczęście z każdym rokiem świadomość na rynku się zwiększała. Coraz więcej osób zaczęło inwestować w nieruchomo- ści i to właśnie inwestorzy jako pierwsi otworzyli przed nami, home stagerami, swoje drzwi do współpracy.

A.N.: Założyłaś szkołę, prowadzisz szkolenia, wykładasz na uczelni. Czym home staging jest dla Ciebie?

J.P.: To zdecydowanie moja totalna pasja. Uwielbiam to uczucie, kiedy moja praca sprawia radość innym ludziom. Zawsze

staram się dać z siebie sto procent. Praca z ludźmi sprawia mi niesamowitą satysfakcję. To jest coś niesamowitego, kiedy niskim nakładem finansowym powstaje wnętrze z efektem WOW! Ucząc przez wiele lat matematyki, niesamowicie lubiłam przekazywać wiedzę. Ten moment, kiedy mój uczeń zaczynał rozmieć, np. ułamki – coś wspaniałego! W tej chwili połączyłam moje dwie pasje: do home stagingu i do nauczania. Połączyłam moje wieloletnie doświadczenie homestagerki z wieloletnim doświadczeniem pedagogicznym. Powiem krótko – kocham moją pracę!

A.N.: Czy faktycznie jest tak, że nieruchomości profesjonalnie przygotowane przez home staging sprzedają się szybciej i za większe kwoty, jak mówi ikona home stagingu – Barb Schwartz?

J.P.: Oczywiście. Pamiętajmy, że jesteśmy społeczeństwem coraz bardziej obrazkowym. Ponadto odpowiednio zaaranżowane wnętrze oddziałuje na wszystkie zmysły klienta. Home staging to wysoko zaawansowane techniki sprzedażowe. Oczywiście opierające się głównie na wizualnej stronie.

A.N.: W jaki sposób wyglądają Twoje ustalenia z klientami? Musisz przecież poznać ich oczekiwania, aby później nie było przykrych niespodzianek. To musi być trudne.

J.P.: W przypadku home stagingu tak nie jest. W oczekiwania i gusta klientów muszę się wpasować, jak robię projekt wnętrza albo metamorfozę dla klienta indywidualnego. To są zupełnie inne kompetencje i inny rodzaj wiedzy. Jeżeli chodzi o home staging, to ja decyduję, co w danym wnętrzu należy zrobić, aby mieszkanie sprzedało się szybciej i drożej. Klient zwraca się do mnie o pomoc, tak samo jak zwracamy się np. do lekarza. Przecież to nie my decydujemy, czy chirurg ma nam rozciąć brzuch wzdłuż czy w poprzek – on wie, jak postępować. I podobnie profesjonalny home stager ma wiedzę, co zrobić w danej nieruchomości, a czego nie, żeby podnieść jej wartość i żeby transakcja przyspieszyła, jednocześnie mocno dbając o budżet klienta. To też jest ta część zawodu home stagera, którą bardzo lubię. Jestem niezależna.

A.N.: Jakimi sposobami udaje Ci się wywołać efekt WOW zarówno na nabywcach, jak i na najemcach nieruchomości, tak aby obie strony były zadowolone?

J.P.: To szereg skomplikowanych czynności. Tę wiedzę przekazuję na trzydniowym szkoleniu podstawowym oraz dwutygodniowym szkoleniu zaawansowanym. Ciężko jest mi to streścić w jednym zdaniu, ale postaram się odpowiedzieć na pytanie. Po pierwsze home staging to nie odpicowanie. Bardzo nie lubię tego słowa. Kojarzy się mocno pejoratywnie. Home staging to uwypuklenie mocnych stron nieruchomości, to znalezienie potencjału, to zdecydowanie nie tylko same poduszki i zasłonki – jak niektórzy myślą. Profesjonalny home stager każdą nieruchomość traktuje indywidualnie. Podchodzi do wnętrza mądrze. Musi poradzić sobie zarówno z wnętrzem PRL (nie wysadzając ścian), jak i z wnętrzem industrialnym czy kamienicą. Każde to wnętrze wymaga zupełnie innego podejścia oraz innych zabiegów homestagingowych.

A.N.: Założyłaś pierwsze w Polsce stowarzyszenie home stagerów. Jaka jest jego idea?

J.P.: Jestem megadumna z tego kroku! Pomysł chodził po głowie mnie i mojej partnerce biznesowej Alinie już od kilku lat. Ale wiesz, jak jest, czasem musisz znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie z odpowiednimi osobami dookoła. I tak kilka miesięcy temu zaczęły się prace nad OSHS. Stowarzyszenie ma na celu przede wszystkim połączyć cały rynek home stagingu, wyznaczyć standardy edukacyjne – które ku mojemu ubolewaniu coraz mocniej kuleją w Polsce. Mam misję pomocy osobom, które startują, które są dopiero na początku swoje drogi, oraz wspierać tych, którzy już działają, ale chcą się dalej rozwijać. Mojej pracy zawsze musi przyświecać jakaś misja. Inaczej nie umiem pracować.

A.N.: Podczas Narodowego Dnia Home Stagingu poznałaś Barb Schwarz, twórczynię home stagingu. Jaka to kobieta?

J.P.: Wspaniała! Petarda cudnej energii! Barb jest wizjonerką, przepełnioną pasją. Home staging to jej miłość – dało się to wychwycić w każdym wypowiadanym przez nią słowie. Cudnie było z nią porozmawiać, szczególnie że sama czuję dokładnie to samo.

A.N.: Zostałaś członkinią Europejskiej Organizacji Home Staging Professionals Europe. Lubisz się rozwijać?

J.P.: Zdecydowanie tak. Nie lubię osiadać na laurach. Najbliżsi się śmieją, że zawsze mam nadprodukcję pomysłów i kreacji. Po tym, jak poznałam Barb i wymieniłyśmy kilka cudnych wiadomości, to był naturalny kolejny krok. Ponadto mam nadzieję, że nasze stowarzyszenia będą współpracować, wspierać się i inspirować nawzajem.

A.N.: Jesteś znana również z działalności szkoleniowej. To kolejne wyzwanie?

J.P.: Tak. Kocham moje szkolenia. Jak już wcześniej mówiłam, to połączenie moje pasji do przekazywania wiedzy oraz do home stagingu. Po kilku latach działania na rynku stworzyłam kompletne, merytoryczne szkolenie na najwyższym poziomie, po którym moi absolwenci otrzymują kompleksową wiedzę, nie popełniają błędów aranżacyjnych, a ich prace to zawsze efekt WOW. Bardzo ważne jest, żeby każdy absolwent wyszedł z mojego szkolenia z chęcią realizowania swoich marzeń i celów oraz zarabiał dostatnio na swojej pasji.

A.N.: A jak to się stało, że przeprowadziłaś home staging rezydencji w Meksyku?

J.P.: Spowodował to splot różnych wydarzeń. W czasie pandemii Meksyk był jednym z niewielu miejsc otwartych dla turystów. Dostałam propozycję od znajomego inwestora, abym urządziła mu dom w Meksyku. Przekonałam rodzinę i polecieliśmy – ja trochę do pracy, a trochę na wypoczynek. Będąc tam, na miejscu, otrzymałam kolejną ofertę od inwestora z Nowego Jorku. Potrzebna była homestagerka, która urządzi mu 3 mieszkania w kamienicy na Brooklynie. Bez mrugnięcia okiem zgodziłam się. To był boski czas – siadałam na tarasie w meksykańskiej rezydencji z widokiem na ocean, z zimną lemoniadą i głową przepełnioną pomysłami i pracowałam nad home stagingiem w nowojorskim mieszkaniu.

A.N.: A na czym polegał home staging w Meksyku?

J.P.: To duży dom – z 5 sypialniami, w każdej łazienka i garderoba. Rezydencja była mocno zniszczona przez huragany i tajfuny, które są tam normą. Właściciel przeprowadził drobny remont, a ja miałam sprawić, żeby dom był w typowo meksykańskich klimatach. To był miód na moje wnętrzarskie serce. Dodatkowo zrobiłam mu odpowiednie zdjęcia, które mógł opublikować na portalach amerykańskich.

A.N.: Wyzwaniem było zaaranżowanie mieszkania na Brooklynie?

J.P.: Nie do końca. A jeżeli, to takim pozytywnym. Bazą były 3 zniszczone apartamenty, które miały wrócić na rynek. Pracowałam z klientem całkowicie online. Właściciel podał mi listę sklepów, do których ma najbliżej (ach, te odległości w Nowym Jorku!), a ja przekazywałam mu listy zakupowe z tych sklepów. Praca układała się wzorowo. I tym sposobem przez 2 tygodnie spełniły się moje 2 marzenia: o home stagingu w ciepłym kraju – chociaż zawsze myślałam, że będzie to Hiszpania – oraz w Nowym Jorku… Jak widać, niekiedy marzenia się spełniają, i to w tym samym czasie!

[/betterpay]

Joanna Popławska – Akredytowany home stager, projektantka wnętrz i dekorator, wykładowca akademicki z zakresu home stagingu oraz inwestor w nieruchomości. Od 6 lat prowadzi autorskie szkolenia home-stagingowe. Od ponad 6 lat jest właścicielką wiodącej marki i firmy szkoleniowej HOME FOR ME. Prowadzi w niej profesjonalne autorskie szkolenia z home staigingu. Jest założycielem i prezesem zarządu Pierwszego Stowarzyszenia dla Home Stagerów (OSHS) oraz członkiem Europejskiej Organizacji Home Staging Professionals Europe.