Sky is the limit, czyli marzenia o słonecznej Hiszpanii – Strefa Nieruchomości

Autor: Agnieszka Baran

Rozmawiamy z Agnieszką Baran, specjalistką ds. nieruchomości w agencji tripinvest, słynącej ze sprzedaży apartamentów, domów i willi w Hiszpanii klientom z Polski.

Skąd wziął się pomysł na otwarcie polskiego biura nieruchomości w Hiszpanii?

Agnieszka Baran: Hiszpania jest atrakcyjnym, także cenowo, rynkiem dla wielu Polaków. Osoby z całego świata przyjeżdżają do Hiszpanii po to, żeby właśnie tu znaleźć swoje miejsce na ziemi. Może to być perspektywa na regularne wspaniałe wakacje, weekendowy relaks, czy pobyty po kilka miesięcy pozwalające “naładować baterie” w okresie zimowym. Równie często klienci inwestują, kupując nieruchomość na wynajem. Agencja hiszpańskich nieruchomości tripinvest powstała po to, by klienci mogli łatwo, bez nadmiaru formalności i przy kompleksowej opiece z naszej strony zakupić odpowiadającą ich oczekiwaniom nieruchomość. Lubimy po prostu spełniać marzenia!

Czy Waszymi nieruchomościami są zainteresowani tylko Polacy? Jakich nieruchomości najczęściej szukają Polacy w Hiszpanii?

Agnieszka Baran: Zainteresowanie nie ogranicza się do klientów z Polski, tak naprawdę Hiszpanią interesuje się cały świat. A przede wszystkim ta część Europy z chłodniejszym zimowym klimatem. Francuzi, Niemcy, a nawet nierzadko Włosi stawiają na Hiszpanię zamiast swojego wybrzeża. Bywają i klienci z Azji czy USA, choć oni najczęściej celują w duże miasta. Jakich nieruchomości szukają Polacy? Przede wszystkim z pięknym widokiem na morze, gdzie na plażę można wybrać się spacerkiem. I oczywiście najlepiej w rozsądnym budżecie. Zawsze staramy się dopasować naszą ofertę do oczekiwań i możliwości ekonomicznych klienta.

Co oprócz ciepłego klimatu, egzotycznej natury ma na co dzień Hiszpania, czego nie zaznamy żyjąc i mieszkając w Polsce?

Agnieszka Baran: Warto wspomnieć o zwykłym uśmiechu, np. pani w sklepie spożywczym czy warzywniaku. Ludzie są pozytywnie nastawieni do życia, chętni do pomocy. Gdy na ulicy pytasz o drogę, potrafią przejść z Tobą kilkaset metrów, żeby pokazać Ci, gdzie to jest. W międzyczasie z szerokim uśmiechem opowiadając i zagadując.

Wielu Polaków chciałoby zamieszkać w Hiszpanii, choćby ze względu na klimat i naturę. Z drugiej jednak strony mogą mieć obawy związane ze znalezieniem pracy, rozwojem czy przyszłością tego kraju. Jakbyś ich uspokoiła?

Agnieszka Baran: Trzeba realnie podejść do tematu i wyważyć. Z jednej strony obawy te nie są bezpodstawne. W niektórych zawodach i Hiszpanów dotyka bezrobocie. Z drugiej – na dobrych specjalistów, np. lekarzy czy informatyków, zawsze będzie zapotrzebowanie. Wszystko zależy też od rejonów, bo w dużych miastach pracy jest więcej. Atrakcyjną opcją może być własny biznes i pomysł na to, co chcemy stworzyć, jaką ścieżką zawodową podążać.

Jeśli mam 40 tys. euro to co mi polecisz? A jeśli znajdę 125 tys. euro?

Agnieszka Baran: Za 40 tysięcy euro można kupić dobry garaż. (uśmiech) Ale poważniej – jak się troszeczkę dołoży, pewnie możemy rozglądać się już za kawalerką do remontu. A od 50 tysięcy euro mamy realne perspektywy na małe mieszkanie z jednym pokojem, to miałoby większy sens. Z kolei jeżeli chodzi o 125 tysięcy euro – stać nas już na fajne mieszkanko, blisko morza, może nawet z ładnym widokiem na morze. Bliskość morza i widok mocno wpływają na cenę. Przy ograniczonym budżecie kluczową kwestią jest to, czy zależy nam na nowym mieszkaniu, ale parę kilometrów od plaży, czy wolimy np. starszy budynek, a za to
w bezpośrednim sąsiedztwie plaży.

A jakie były orientacyjne ceny najdroższych nieruchomości, na które zdecydowali się w tripinvest Polacy? Z czego wynikała cena?

Agnieszka Baran: Najdroższa nieruchomość, która wzbudziła zainteresowanie, przekroczyła 2 miliony euro. Była to przepiękna willa, w ciekawym stylu. Zrobiona z kamienia, w pierwszej linii morza, z niewiarygodnym widokiem. Do tego wspaniała, duża działka i ogólnie bardzo „klimatyczna” lokalizacja. Inna sprzedana przez nas willa z widokiem na morze, była warta 500 tysięcy euro.

Jakie macie plany na przyszłość? W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją ofertę?

Agnieszka Baran: Plany są ambitne. Już w czerwcu będziemy przeprowadzać emisję własnych akcji – na stronie akcjetripinvest.pl można znaleźć więcej szczegółów i zapisać się na newsletter. Takie inicjatywy związane są z naszym dynamicznym rozwojem. A ich efektem ma być realizacja zamierzeń o wejściu na rynki francuski, portugalski i chorwacki. To, na czym od lat świetnie znamy się w Hiszpanii, przeniesiemy na inne kraje. Równolegle rozwijamy system partnerski w Polsce i koncept franczyzowy w Hiszpanii. Cel jest jeden – jeszcze szerzej zakrojone działania na skalę międzynarodową. Sky is the limit – a właściwie… cielo es el límite! (uśmiech).